Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pytanie odnośnie WIZYTY U LEKARZA

Polecane posty

Gość gość
ja bym chciała znów być w liceum, wtedy byłam zupełnie inną osobą, towarzyska, śmiała, a teraz wrak człowieka. Z tymi znajomościami przez internet to też swego czasu szukałam kogoś z kim można pogadać, a potem się okazało, że to jakaś dziewczyna z mojego miasteczka, trochę podałam osobistych przeczy, ale dobrze, że nie za dużo. Ludzie są podli. Teraz unikam ich, potrzeb seksualnych też nie mam, ale to chyba ta depresja odbiera chęci na wszystko, patrząc na ludzi wyobrażam sobie jacy są podli, brudni i nie mam ochoty na związki czy przyjaźnie, nie umiem tego zmienić. Pić tez już nie mogę, bo już nie pomagało, nie zapomniałam o problemie, tylko jeszcze bardziej czułam się samotna, pijąc sama do komputera;/ Nie wiem czy jest jakieś rozwiązanie, w sumie nawet te leki jak czytam to pomagaja na chwilę, a do zmiany potrzebna jest...zmiana myślenia i postrzegania świata, nie wiem czy tak potrafię .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie pamiętam, czy byłam seksualna. nie pamiętam, co wtedy czułam jak flirtowałam z tym kolesiem na studiach. wcześniej byli tylko koledzy. ale w sumie dobrze, że jestem asem, bo i tak nikt nigdy nie chciał ze mną być w związku. też nie wiem, czy mi coś pomoże, wydaje mi się, ze by mi pomogło, gdyby wróciła w przeszłość (te dobre momenty), albo jakbym dostała zastrzyk odwagi, żeby p*****lnąć to wszystko i być kimś innym i gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to na ilu byłaś juz spotkaniach z psychologiem? Ja chodziłam na tamtą terapię, ale jak mówiłam o tym, że nie pasuje mi koncepcja to powiedziała - nikt pani nie każe tu przychodzić :O u drugiej byłam, ale też co chwilę patrzyła na zegarek, ale mam nadzieję, że z kolejnym terapeutą się uda, nawet żeby się wygadać, bo tak nie mam komu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2-3 ale to była śmieszna rozmowa o teraźniejszości i rodzicach, też się spytano, czego od nich oczekuję.:O:O:O życia, k***a:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie jeszcze gorsze rzeczy robią, gdzieś czytałam, że jeden terapeuta pożyczał pieniądze od pacjentów i nie oddawał :] a zresztą przecież my to "wariaci", raczej uwierzą zrównoważonemu terapeucie niż neurotycznemu pacjentowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze odnośnie podejścia rodziców to mi powiedzieli, że gdyby na życie patrzyli też od tej strony co ja to by też mieli depresję, każdy by miał:) i że dlaczego nie jestem bardzie optymistyczna:):):):O:O:O fajnie, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a swojej psycholożce raz powiedział, że myślę o śmierci, a ona odp - "ee tam pani tytko chce zwrócić na siebie uwagę", noo takie teksty to potrafią zdołować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no moi też tak mówią, że jestem pesymistką i wszystko widze od najgorszej strony, ale ciężko samemu zmienić myślenie, zwłaszcza jak za łeb trzyma ta suka depresja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już sama nie wiem co jest depresją, a co jest beznadziejne w moim życiu a co spieprzyła depresja, co jest lenistwem czy brakiem organizacji a co tą charakterystyczną niemocą. to chyba rzeczywiście się komplikuje coraz bardziej i będzie coraz gorzej, jak się ne umówię na kolejne spotkanie z kimś. niby mi kogoś polecono to sprawdzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem, akurat szukałam psychologów na znanylekarz, ciekawe czy sami sobie piszą te opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a miałaś może robione jakieś testy psychologiczne? chciałabym się dowiedzieć np. jaką mam osobowość. Ja też czasem zastanawiam się czy ten brak chęci do życia, do pracy to wynik depresji czy jeszcze lenistwa, choć rodzina utwierdza mnie w tym, że wynik lenistwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się przez nią rozleniwiłam, bo wypadłam z rytmu. taka prawda. dobrze robisz, że pracujesz. musimy sami nadać swojemu życiu sens, bo życie nie ma sensu jako takie:) tylko jak to zrobić. nie miałam profesjonalnych testów. tylko na internetach sobie robiłam, ale to dla zabawy bardziej i z dystansem. pewnie będę miała. mi się wydaje, że te portale nie są ok. niby czasem opinie są zgodne z rzeczywistością, ale czasem w ogóle nie i niektórzy opowiadają niestworzone historie, a idę do takiego i jest ok. no ale mimo to korzystam z tego i jeszcze ta strona rankinglekarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak samemu, bo niestety nikt za nas tego nie zrobi, ale u mnie depresja jest podstępna, wydaje mi sie, że z niej wyszła, jest w miarę normalnie parę tygodni, a potem spadam w otchłań i nie mogę się z tego wygrzebać i tak się toczy u mnie, raz na górze, raz na dole. I wszystko co osiągnęłam w stanach w miarę normalności przepada, zainteresowania, praca, nauka, wygląd, nic się wtedy nie liczy. Tak sprawdzam na necie, ale nieraz już się przejechałam na lekarzach, niby dobre opinie, a potem... ciężko znaleźć lekarza, który chociażby umiał grać, udawać, że go obchodzi pacjent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi się udało trafić z innych dziedzin na zaangażowanych lekarzy, ale faktycznie Ci od psychiki to rzadko są z powołaniem:( u mnie też jest to podstępne, planuję coś, obiecuję komuś, a potem się okazuję, że źle oszacowałam swoje siły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raz byłam u psychiatry w totalnym załamaniu, a on stwierdził, że jestem młoda i sobie wszystko wymyśliłam, zraziłam się po tym, ale teraz jednak muszę pójść po leki, bo ja bez leków nie dam już rady, nie umiem się już cieszyć i śmiać, ciągle płaczę, ale czasem już nawet nie potrafię. Będziesz próbowała jeszcze iść na terapię? Wg mnie warto, chociaż żeby sie wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi mówili, że najlepiej żebym poszła póki jestem młoda, ale w sumie nie mówili, że nie mogę bez tego żyć. ale prawda taka, że mam tam w środku wszystko poniszczone i raczej nie mam wyjścia. ja nie mam o tym wszystkim z kim rozmawiać, tylko każdemu po trochę. taką mam sytuację, że np. w mojej rodzinie jest sporo tabu zamierzam pójść jak ogarnę pierwsze tygodnie na studiach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest najgorsze, bo jesteśmy młode, a powinnyśmy się cieszyć życiem, wychodzić do ludzi i nie cuć żadnych ograniczeń, a coś ciągnie do dołu, czuję jak życie mi ucieka i marnuję szanse i swoją młodość, ale nie potrafię żyć inaczej, czasem zastanawiam się czy z tego nie zrobił się mój sposób na życie, może to jakiś mechanizm obronny, ucieczka od tego wszystkiego, nie wiem. Chciałabym przestać się użalać nad soba i nie być taką pierdołą, aby rodzice byli w końcu dumni ze mnie, a nie tylko z siostry. Może kiedyś się uda. Z drugiej strony te ciągłe oczekiwania - znajdź sobie męża, mieć dzieci, ja tego nie potrzebuję, nie umiem żyć z drugim człowiekiem, jak widzę, że ktoś okazuje mi uczucie, skupia na mnie uwagę to wolę to szybko skończyć i uciec. To dobrze, że jesteś znów na studiach i może odnowisz te znajomości, trzeba chyba to na siłę robić, ja tak zrobiłam z pracą, codzienność obowiązki pomaga wyjść na trochę, na chwilę z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza1987
Siemka widzieliście nowy lokalizator? Wpisuje numer telefonu kogoś i znajduje mi go na mapie! serwisy24.blogspot.com/2013/09/lokalizator.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, ja już w ogóle nie chcę pisać jak zmarnowałam życie. no może nie do końca, ale gdybym miała na to większy wpływ to byłoby o wiele lepiej. ja jestem z rodziny najmniej rozwojowa,jako jedyna nie mam pracy. te studia to tak żeby dokończyć, powinnam znaleźć jakiś zarobek. ja w ogóle nie umiałabym być w zwiąku, nie umiem być taka szczera, ani nawet fałszywa nie umiem byc 24/7. to musiałby być taki romans gdzie się widzimy raz w tygodniu. ale z drugiej strony to byłby człowiek, który byłby dla mnie jakimś pewnym towarzystwem i można by razem zrobić coś pozytywnego a nie tak gnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja raczej nastawiłam się na to, że będę sama, jakoś nie mam potrzebny bycia w związku, ale też nie chcę być zraniona, bo nie pozbierałabym się po kolejnej takiej porażce. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej, choć codziennie tak myślę, a budzę się i znów jest to samo. Ale chociaz umówię się na ta wizytę do lekarza, a Ty nie rezygnuj z wizyty u psychologa, przynajmniej można się wygadać i ulży człowiekowi, ale też jak się mówi o problemie na głos, to do człowieka dochodzą pewne sprawy i inaczej na nie spogląda. Ja lecę, bo rano praca. Jak coś możemy jeszcze pogadać jutro tu na kafe:) Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w sumie też nigdy nie chciaałam, tylko może wtedy z tamtym facetem... no ale nic, stare dzieje. nie myślę o tym na razie. fajnie, ja też będę na kafe, ale trochę później, bo zajęcia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×