Jestem zły na sperm ę

Czy was nie denerwuje to, że jak se walicie gruche to pod koniec wytryskuje z fiuta sperma? Mnie to okropnie wkurza - nie dość, że trzeba zawsze układać sobie na brzuchu papier, na który nasienie ma polecieć, to potem jeszcze trzeba nosić się z tym przez cały dom, żeby dotrzeć do kibla, w którym utopi się ten krępujący dowód onanizmu. I podczas spustu nie można skupić się na przyjemności tylko trzeba poświęcić uwagę na to, by przypadkiem nie trysnęło gdzieś na bok, na ubranie, bo potem jest problem z czyszczeniem tego. A przed chwilą spuściłem się po trzydniowej przerwie (byłem na wyjeździe i zupełnie nie miałem sposobności do trzepania), spermy więc było dużo i tryskała gdzie popadnie. Było mi tak dobrze, że zamknąłem oczy, ale po wszystkim - gdy je otworzyłem - to wściekłem się niemiłosiernie. Cała bluzka ochlapana, poleciało to białe gowno wszędzie, nawet trochę na podłogę. I teraz więcej mam czyszczenia, niż to warte. A gdyby przy orgazmie nic nie tryskało z fiuta, to miałbym teraz święty spokój! Kuhwa mać!