Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pareira

wzięłam ślub pół roku temu a teraz się zakochałam

Polecane posty

Jestem w związku z przyjacielem, a emocje zapewnia mi jego brat z którym sypiam regularnie od ponad pół roku :D Naprawdę, wasze dylematy moralne mnie zaskakują. No ale jesli nie chcesz zdradzać męża bo ślubowałaś i takie tam to radzę Ci jedno: zapomnij o tym gościu i trwaj wierna żono! Zróbcie sobie szybko dziecko to przelejesz uczucia na nie, a jesli nie możecie to chociaż kup sobie pieska. Wiesz, niektórzy tutaj dobrze Ci mówią, że miłość to nie tylko emocje i uniesienia - takie się bardzo szybko kończą, a fakt ze sie dobrze czujesz przy mężu to pozostanie do końca, taka specyfika przyjaźni z kimś z kim obcujesz na co dzień. Więc, ja radziłabym Ci bez skrupułów zdradzić męża, ale z pewnością go nie zostawiać bo uwierz, to zauroczenie za rok Ci przejdzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pareira
bezbożnica a nie boisz się, że mąż się dowie? ja jakbym miała regularny romans będąc z mężem to chyba wykończyłabym się psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sekutnica, ale wolisz meza, co;p?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak was czytam... czyli co, raz w zyciu trzeba wybrac jakas osobe i sie tego trzymac do konca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest mój narzeczony i nie boję się, że się dowie bo ciągnę to już ponad rok - najpierw z jednym bratem, który się wycofał a potem z drugim - narzeczony ma trzech braci. Sam fakt, że sypiam z bratem narzeczonego ustawia nas w specyficznej sytuacji - on się nie wygada żeby nie zostać wykluczonym z rodziny, poza tym sam ma żonę. Ja też się nie wygadam, spokojnie :D Mamy specjalne sygnały, specjalne miejsce gdzie nikt nas nie zna i poza seksem nie żywimy wobec siebie żadnych uczuć i nie dajemy sobie żadnych "spojrzeń" albo "gestów" na spotkaniach rodzinnych. Dlatego mówię: jeśli jesteś za słaba na romans to w ogóle w niego nie wchodź bo to rzeczywiście nerwówka i stres na początku. Problem u Ciebie leży w tym, że pragniesz romantycznych uczuć, podczas gdy nie masz pewności, że one zaistnieją. Moim zdaniem (jeśli romans nie wchodzi w grę) zapomnij o tym kolesiu i skup się na pogłębieniu przyjaźni z mężem. Zaoszczędzisz sobie wielu łez, kłopotów i stresu:) serio, uczucia wygasają! Przyjaźń zostaje, dlatego nigdy, przenigdy nie opuszczę narzeczonego. Jest najlepszym co mnie spotkało w życiu, a sam fakt że go zdradzam z jego własnym bratem traktuję jak zaspokojenie popędów ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy u Ciebie się to rozwinie czy nie. Wiem tylko, że ja zakończyłam to z wnioskiem, żę każdy kocha tylko raz w życiu. Tylko raz. Ale żądko się jest własnie z tą swoją największą miłością. Widze to np z u mojego brata. U innych moich znajomych. Ale za takim frywolnym zdradzaniem jak u sekutnicy także nie jestem. Chociaż mi sie tez zdarzylo wczesniej zdradzać. Wiem, że zdrada wywolana jest tym, ze nie jestesmy szczesliwy w zwiazku i juz. Bzykac na prawo i lewo moża się bedac singlem. Malzenstwo do czego zobowiazuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pareira
no właśnie ja też jak czytam niektórych to mam wrażenie, że to, że zdecydowałam się na ślub powoduje, że podpisałam już cyrograf na resztę życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn. ja nikogo nie mam i chyba juz nie bede miec, ale jak czytam niektore wypowiedzi o zwiazkach z rozsadku, to jest to dla mnie smutne, bo wychodzi na to, ze jesli juz bym miala kogos miec (co i tak by bylo cudem), to najlepiej z rozsadku, bo uczucia nic nie znacza. moze i dobrze ze jestem sama, bo ja nie rozumiem o co chodzi w tym wszystkim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pareira
i tak źle i tak niedobrze, związki z rozsądku też nie są dobre bo sama w takim jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest tak, że uczucia nic nie znaczą. Znaczą bardzo wiele ale przez krótki okres ;] Ja hołduję zasadzie, że ludzie nie są monogamiczni, to kultura, religia i społeczeństwo ich tak na tę monogamiczność nastawiło. Jeśli ktoś tak zatopił się w religii i kulturze (nawet będąc ateistą!) to przyjmuje te stwierdzenia jako swoje i nimi się kieruje, dlatego tak wiele na kafe umoralniaczy. Fakt jest taki: najlepiej być w związku z przyjacielem, z którym się dogadujesz, umiesz się pokłócić i szybko pogodzić, gdzie emocje są na dalszym planie, a na pierwszym szczera troska i chęć przeżycia czegoś razem. Ja mam to z narzeczonym. Seks to zabawa, rozładowanie napięcia i tak go traktuję. Niestety, narzeczony ma libido na o wiele niższym poziomie niż ja i akceptuję to bo o wiele bardziej cenię jego inne zalety. Wybrałam sobie jego brata na kochanka bo są bardzo podobni z wyglądu, a mają zupełnie inne temperamenty - w łóżku są fajerwerki, orgazmy i inne hocki klocki, ale poza łóżkiem w ogóle byśmy się nie dogadywali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pareira
bezbożnica a jakbyś zareagowała jakbyś się dowiedziała, że narzeczony CIę zdradza? i stąd to jego niskie libido? byłabyś z nim dalej? pytam z czystej ciekawości, bo ja np zdrady bym nie wybaczyła, tzn wybaczyłabym, bo po tym co teraz przeżywam, jestem w stanie ją zrozumieć, ale nie byłabym już z tą osobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to pewnie jest na zasadzie " Ja zdradzać mogę, ale mnie partner juz nie!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, trudno mi to przyznać, ale jest tak jak napisał gość powyżej :D Nie zniosłabym zdrady narzeczonego chyba że dobrze by ją umotywował ;] Nie wiem skąd jego niskie libido, po prostu zawsze tak miał że wystarczał mu seks 2 razy w tygodniu, dla mnie to za mało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bezbożnica sama nie jestem aniołem. I mam swoje za uszami, ale wybacz, ale typ człowieka jaki ty reprezentujesz to największe g***o jakie może chodzic po tym świecie. Albo sie musisz pogodzic z tym zema niskie libido i bzykać sie raz na 2 tyg i nie zdradzaj, albo odejdz. Bądz pogódz się ztym i daj także jemu uzyć sobie z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pareira
bezbożnica dobra jesteś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 323232
autorko posłuchaj uważnie co teraz Ci powiem. Tak można się zakochiwać i odkochiwać na zawołanie. Wiesz czemu? Bo ten proces to manipulowanie samym sobą poprzez tworzenie odpowiednich wyobrażeń. proszę wpisz sobie w wyszukiwarkę "struktura zakochania mateusz grzesiak" przeczytaj wpis jaki znajdziesz. zanalizuj go. zobaczysz na czym polega ten proces i będziesz umiała go odwrócić. serio :) od siebie tylko dodam że mam partnera kilkanaście lat i przez ten okres zdarzało się kilka piorunów i one zawsze mijały. nie musisz odchodzić od męża naprawdę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bezboznico -jak juz musisz zdradzac , czemu robisz to w rodzinie .Wczesneij czy pozniej sie wyda, kwestia czasu .Sklocicsz cala rodzine, wzajemnie bracia beda sie nie nawidziec .Jestes "granatem" .Wszystko za moment wyleci w powietrze .Jak mozesz im to robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli tak: mamy 15-18 lat, znajdujemy kogos, kto nam sie podoba w miare, jest dobry, mily, wiemy, ze nei zdradzi i wiazemy sie z nim. Koniec. Ktokolwiek by sie w zyciu potem nie pojawil, trzymamy sie pierwszego wyboru poki nas nie pobije, nie zdradzi, nie wyzwie. I tak do konca. Dobrze zrozumialam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w wieku 15-18 lat to co najwyżej można sobie papużke ze sklepu zoologicznego przytargac i z nia sie związać. W wieku 18 nie analizuje się, czy ten facet jest ok, czy bedzie mial prace i bedzie nas zdradzal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wieeeeele zwiazkow moich znajomych sie rozpoczelo w tym wieku wlasnie i pokonczylo slubami lub wiecznymi zwiazkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo sie zadnemu nie chciało szukać kogoś innego. Ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jak usiada bracia przy wigilijnym stole ?Jak zlozyc sobie zyczenia ? I wszystko za sprawa takiej jednej kobiety, ktora wyobracaja bracia po kolei .Juz 3 ja obracalo , zostal 4 w kolejce .Niepojete , ze takie sytuacje moga sie wydarzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ci co sie spoznili to juz skonczyli gre, bo nawet jakby ten lowelas autorki byl wolny i zalozmy zakochal sie w niej, to i tak lipa, bo ona juz ma meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pareira
czytam ten tekst struktura zakochania i muszę przyznać że jest całkiem ciekawy, przeczytajcie sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eleene no a ona sie jeszcze z tego cieszy i pewnie jest z siebie dumna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak mówisz? To może też sobie przeczytam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pareira
no właśnie a co z tymi co się spóźnili? przecież nie wiesz kiedy Cie trafi, kiedy spotkasz tą wielką miłość, jakbym wiedziała rok temu, że się tak zauroczę to bym nie brała ślubu, ale skąd mogłam wiedzieć? wtedy myślałam, że robię dobrze. Życie jest strasznie krótkie niestety i trzeba się zastanowić, czy chce się żyć dla innych, czy dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie umoralniajcie mnie, bo to mnie nie rusza :D Już chyba wszystkie wyzwiska i czarne scenariusze przyjęłam na klatę w innym wątku więc wybaczcie, ale zignoruję Wasze porady :* Autorko, ano nie wiedziałaś i to się już nie odstanie. Nie myśl o tym co by było gdyby, tylko pomyśl co może być jeśli! Czy można wiedzieć ile czasu trwał Twój związek przed ślubem? Ile czasu minęło od oświadczyn do samego ślubu? Czy przyjęłaś te oświadczyny z radością, z ulgą, czy z niepokojem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×