Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Chciałam i

Chciałam poznać mocno domiującego poznałam i

Polecane posty

Nie rezygnuj więc, tylko bierz to, co Ci jest potrzebne. Kiedy już się skończy, z twojej inicjatywy czy z jego, będziesz wiedziała że coś takiego miałaś. No i jeśli mogę radę: szukaj konkurencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chciałam i
elacwelawybiela- uffff, jak dobrze, że ktoś jeszcze. A poznałaś chociaż? _ "No i jeśli mogę radę: szukaj konkurencji."- konkurencji? Nie rozumiem. monteverdi- boję się, że pożałuję tego. Bo będzie to chwilowe, bo jak poznam to całe życie będę tęskniła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż żałować tego, że się nie zrobiło. Miałam podobne obawy przez poznaniem prawdziwej odsłony seksualnej dominacji mężczyzny. Nie żałuję, choć zmieniło to moje życie (chyba na gorsze). Mimo wszystko, gdybym miała drugi raz podjąć decyzję, zrobiłabym to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chciałam i
Dlaczego na gorsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego, że nie wierzę w możliwość udanego związku z taką seksualną relacją. Podobno jest to trudne, ale możliwe. Ja w to nie wierzę. Czyli moja życiowa perspektywa wygląda tak: udany związek ze średnim seksem, ale udany seks bez związku (czyli w jakimś układzie). I jedno o drugie jest tylko połową szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, może będziesz tęskniła, ale będziesz też wiedziała, że miałaś to. Bać się trzeba pustki, tego że nas nie spotkało nic takiego, że na samo wspomnienie krew szybciej krąży. To chwila, ale można nazbierać ich jak najwięcej i będzie to niezły bagaż na szarość czy zwyczajność tych innych chwil. Kiedy czytam wypowiedzi Gościa mam zabawne wrażenie, że się znamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest to wykluczone, ale mało prawdopodobne, Nie mam bardzo bogatych doświadczeń, piszę, czego doświadczyłam, a nie co jest zasadą (bo jej pewnie nie znam). A może osoby o takich doświadczeniach myślą podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chciałam i
Dla mnie udany związek ze średnim seksem był koszmarem, który o mało co nie wpędził mnie w załamanie i depresję. Ogrom frustracji, żenujących sytuacji, ucieczek od niego. To były bardzo ciężkie chwile. Teraz też jestem nie do końca szczęśliwa. Jedyne co jest wielkim plusem to fakt, że wreszcie rozpoznałam i zrozumiałam swoje pragnienia. Minusem cała reszta, żona, jego dzieci, to że jest 12 lat starszy, że nie jestem zakochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chciałam i
Najgorsze jest to, ze innych mną zainteresowanych porównuję do niego. Czasem nawet prowokuję pewne sytuacje, by zobaczyć czy zareagują tak jak on. Niestety reagują inaczej i wtedy wszystko co zdołałam skumulować, jakieś pozytywy- ulatują! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnia Twoja wypowiedź mnie zastanowiła... udany związek, średni seks... Czy na pewno jest tak, że dominacji szukasz poza sypialnią? Czy może jest tak, że wydaje Ci się, że tylko "pan i władca" poza sypialnią da Ci satysfakcję seksualną wierząc, że taki sam będzie w łóżku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co z jego zona, jaka jest wiesz cos na ten temat? Bo w koncu z kims jest, to moze ona jest zupelnie inna niz ty, a on szuka sobie skoku w bok dla odroznienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamtaramtammmmmmmmmmm
Ale ciekawie sobie tutaj gawędzicie... To budujące, że można znaleźć tu takie wątki... Monteverdi - podobają mi się Twoje wypowiedzi. I ogólnie zgadzam się, że lepiej żałować tego, co się zrobiło. Jednak muszę Cię autorko ostrzec. Złamałam swoją zasadę i wdałam się w romans z żonatym. Miałam chwilę słabości, samotności... i pękłam. A długo byłam "dzielna", ponad rok... Z pełną świadomością, że to tylko chwila, że potrzebuję poczuć kogoś blisko i tyle. Tak długo jak długo będzie mi to dane. A jednak to, co przeżyłam kiedy musieliśmy przestać się spotykać przeszło moje najśmielsze oczekiwania. W życiu nie spodziewałam się, jak wiele będzie mnie to kosztowało. Nie żałuję, co przeżyłam to moje ale też w chwilach najgorszego bólu żałowałam bardzo... A co do dominacji... Chyba też należę do kobiet, które lubią być zdominowane w łóżku przy czym absolutnie nie wyobrażam sobie dominującego faceta w codziennym życiu... Zasmuciła mnie myśl, że trudno to pogodzić. Dlaczego? Niestety nie udało mi się spróbować takie związku więc być może nie mam świadomości jak jest w takiej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja jestem autorką tego poglądu, że taki związek jest niemożliwy. To nie jest jakaś zasada, a tylko moje przekonanie, które wynika bardziej z rozmów z osobami o takich upodobaniach (przeprowadziłam ich sporo, zwłaszcza z mężczyznami), niż doświadczeń. Może powinnam napisać inaczej: ja sobie nie wyobrażam, aby taki szczęśliwy związek mógł zaistnieć i szczęśliwie trwać. Z własnych doświadczeń mogę napisać niewiele: był sobie związek z taką konwencją łóżkowych zabaw. Skończył się z powodu egoizmu partnera. Problem w tym, że do dziś nie potrafię określić, na ile taki charakter łóżkowych zabaw wynikał z jego preferencji seksualnych, na ile z egoizmu, który w takim traktowaniu kobiety w łóżku się przejawiał. Dużo też zależy od tego co rozumiemy jako "dominację", czyli na ile partnerzy sobie pozwalają do granic swojej (i partnera) przyjemności. I druga sprawa: ciężko tak się dobrać, aby "to tango" podobało się dwojgu. Bo jak spotykasz ciekawego faceta, to nie pytasz co lubi "w te klocki". A tak jak pisałam: pozory mylą. Sposób bycia nie ma nic wspólnego z upodobaniami seksualnymi (w zdrowej dominacji). Ot, garstka moich przemyśleń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamtaramtammmmmmmmmmm
Rozumiem... i też dostrzegam ten problem braku jakiś objawów takich upodobań. Myślę też, że czasem takie upodobania mogą się zwyczajnie pojawić z czasem. Tak jak u mnie. Nie miałam na początku świadomości, że kręcą mnie takie klimaty. A co przez to rozumiem? Myślę że nic hardcorowego ale też do końca sama nie wiem bo nie miałam jak tego sprawdzić :) Fantazjuję o trzymaniu tak, bym nie mogła się ruszyć, seksie od tyłu, dość g***townym i zdecydowanym... z komentarzami "no wypnij się mocniej, ooo tak...... " albo: "szerzej nóżki..." (lub też facet sam sobie po prostu moje nogi rozchyla). seksie oralnym na kolanach, z przytrzymaną głową za włosy... szybkim seksie od tyłu na stole i bez gry wstępnej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:) No widzisz, a mężczyźni, którzy to lubią (może w nieco ostrzejszej wersji) to poza sypialnią ułożeni gentelmeni :). Wykształceni i nie używający poza sypialnią słów uznawanych za wulgarne. Przynajmniej ci, których ja poznałam (a nie było ich bardzo wielu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamtaramtammmmmmmmmmm
Poznałam takiego ułożonego nie dawno. Ale jak na razie w łóżku jest bardzo wycofany, długo był sam... Marzę że się rozkręci... ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, tak to nie działa. Nie z każdego ułożonego w sypialni budzi się Pan. Ale może akurat Tobie trafiło się dobrze, czego Ci życzę :) Jest też inny problem jak pokazać czego chcę? Ułożony pierwszy tego nie zrobi, żeby nie wyjść na chama i zboczeńca nie szanującego kobiet, a kobieta się krępuje... i trzeba coś zrobić, żeby to kółko kiedyś przestało być zamknięte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamtaramtammmmmmmmmmm
Dokładnie tak... Próbowałam już coś tam dać do zrozumienia ale jak na razie lipa ale ogólna, nie tylko w tej kwestii. W każdym razie ja mam wrażenie, że dopiero od nie dawna zaczęłam jakoś tak inaczej, bardziej świadomie przeżywać seks. Może więc facet, który nie ma wielkiego doświadczenia, tez może się rozkręcić... Tak czy siak, autorka coś zamilkła... Ciekawe na co się zdecyduje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamtaramtammmmmmmmmmm
Nie inaczej. I to nie tylko w tej sferze. W przeciwnym razie nie widzę sensu jakiegokolwiek związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamtaramtammmmmmmmmmm
Hmmm... Skąd wiesz? Jesteś tego typu facetem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tamtaramtammmmmmmmmmm O tych upodobaniach nie rozmawiam na forum. Odpowiem, jeśli zadasz mi to pytanie w mailu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm... Czyli to oznacza, że takie preferencje to coś więcej niż upodobanie do takiej konwencji łóżkowej zabawy? To mi przypomina pewną rozmowę z dominującym, który twierdził, że uległość jest wspaniała, bo jest rodzajem filozofii życiowej kobiety. Czyli uległa nie jestem, bo dla mnie to jest wyłącznie super satysfakcjonujący seks (wliczając to oczywiście inne zabawy, ale wszystkie o erotycznym zabarwieniu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamtaramtammmmmmmmmmm
Ojj... ja też nie jestem uległa, zdecydowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Filozofii bym z tego nie robił. Ale na pewno coś w nas taka zabawa wypełnia - w kobiecie i mężczyźnie. Jakąś tęsknotę czy brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie angażowałabym się w zwiazek z zonatym, tym bardziej w swoim miejscu pracy. Chyba, ze nie bedzie Ci zal za moment jej porzucic... Pamietaj tez, ze Ty mozesz sie zakochac, a on...coz...pobawi sie i...zostawi. A Tobie zostanie bezrobocie, etykietka kochanki i...glod jak u narkomanki na odtruciu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I przed takim myśleniem się bronię (albo próbuję bronić). Nie dorabiam do tego ideologii, choć potrafię to już zdefiniować. Nie mam problemu z tym, żeby o tym mówić, ale nie zastanawiam się dlaczego tak jest. Wiem jak to się zaczęło, ale nie wiem dlaczego. I chyba tak pozostanie, nawet jeśli moja"postawa" nie jest typowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz dojść, skąd to masz tylko wtedy, jeśli chciałabyś się z tego "wyleczyć". Ale rozumiem, że to nie ten przypadek, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×