Czy płacicie podatek za psa miniaturkę

jak w temacie. Mój piesek załatwia się w domu dokuwety, wychodzi tylko na rękach. Za co miałąbym płacić?

nie płacisz za psa, za to, że załatwia potrzeby fizjologiczne. Masz psa, to płacisz i tyle. Nieważne jakiej wielkości. Kup sobie chomika, to nie będziesz płacić A tak w ogóle pies do kuwety? I noszony na rękach??? Mandat za znęcanie powinnaś zapłacić :(

noszony do auta, aby pojechać na trawkę:)

nawet jeżeli chomika nazwiesz pies, należy uiścić podatek fiskusowi, aby biskup miał kasę na zakup elegancego samochodu i wyjazd do raju czyli Tajlandii, na dziewczynki

Właśnie jakie u was są stawki tego podatku, bo z tego co mi wiadomo to stawkę wyznacza gmina/miasto. U nas W B-B drogo. Za jednego psa podatek wynosi 50 zł.

u nas w powiatowym tez 50 i mamy się cieszyć, bo dawno nie podnosili:o

ten podatek nie jest od srania tylko od posiadania, tak jak mnóstwo innych złodziejskich podatków typu abonament, który jest podatkiem od posiadania telewizora. ja zawsze sprzątam po psie, nie jest on żadnym obciążeniem dla państwa czy gminy- wręcz przeciwnie- wzięłam bezpańskiego psa, którego utrzymuję i leczę za własne pieniądze odciążając władze. płacisz za luksus posiadania psa i tyle. moja gmina w zamian za ten podatek nic nie oferuje mojemu psu- nie ma parków dla psów, nie ma torebek na odchody, nie ma specjalnych koszy. nic.

mam koty- dokładnie nie wiem ile:p i pieska. Jeden kot wychodzący, drugi całkiem podwórkowy. pies wyłącznie w domu lub na wyjeździe. I akurat za psa mam płacić, chociaż on najmniej się na zewnątzr że tak powiem- udziela. Pies to moim zdaniem pretekst do ściągania haraczu, ciekawe kiedy za koty si e zabiorą :D

podatek za psa :O co za zlodziejstwo mam płacić za to że mam psa? s*******ny j****e :O

U mnie w gminie takiego podatku nie ma.

u mnie było wporzo, aż do czasu jak mnie jakaś cholera, zanuncjowa w prezydium i przylazł poborca podatkowy

U nas w B-B to samo. Pies nie ma gdzie się wyszaleć jedynie lotnisko sportowe zostaje ale i ponoć i tam nie wolno puszczać luzem i od czasu do czasu straż miejska komuś wklepuje mandat. Niby do gór i lasów niedaleko, ale tam też zakaz puszczania bez smyczy. Kiedyś jeszcze były w okolicach bielska jakieś łąki i wolne przestrzenie a teraz dom na domie i autostrady. Też narzekam bo nic mojemu psu nie oferują tylko kasę na tym że go mam doją.

heh dom na domie: dobre:) A wracając do tematu: może zacznijmy domagać się czegoś w zamian? ja mam zamiar pieska zapisać na babcię, emeryci ponoć mają darmochę? Słyszeliście o tym?

P.S autorko, dlaczego swojego psa trzymasz na rękach i nigdzie nie puszczasz? Przecież to pies. Te Yorki i Chihuahua to też psy, które na pewno nie są zadowolone, że ich właścicielki ubierają je w sukieneczki w falbaneczki i odmawiają kontaktu z trawą, a co dopiero z przedstawicielami własnego gatunku. Czy sama chciałabyś być całe życie trzymana w domu, wynoszona na rękach i izolowana od innych ludzi ? To gorzej niż więzienie, bo z więzienia się przeważnie wychodzi i nie siedzi się samotnie w celi.

ja jestem autorką:) Wyjaśniałam już, że jest na rękach w drodze do auta, aby pojechać na trawkę. Mieszkam w obsranym blokowisku i swojego pieska wożę w nieco bardziej trawiaste rejony- za miasto.

Ja jestem za tym, żeby z podatków za psa coś tym psom finansować, typu wizyta u behawiorysty, kilka darmowych lekcji albo zniżki na kursy "pies Towarzyszący 1 stopnia" w celu nauczenia właściciela jak ma się psem zajmować, żeby czworonóg był szczęśliwy i ułożony. To co się widzi na ulicach to już nawet śmieszne nie jest. Większość osób jest "wypasanych" przez swoje psy, tzn. pies ciągnie człowieka a ten próbuje nadążyć ;) Rzadko kiedy widzi się psa dobrze ułożonego, przeważnie widzi się egzemplarze :w śród małych psów - noszone na rękach i trzęsące się gdy tylko dotkną ziemi, albo ogólnie znerwicowane sfrustrowane i "nierozładowane", co tylko jak wyjdą na zewnątrz przejawiają cechy przypominające ADHD :D Ale urzędasom najlepiej jest kazać psu założyć kaganiec na kufę i w krótką smycz zapiąć... a pies niech się męczy w końcu dla nich to TYLKO pies.

Mój piesek nie jest czipowany, nie płacę, bo nie mam za co

przecież podatek za psa był od zawsze, więc się nie czepiajcie. Zwolnione są chyba psy pilnujące obejścia na wsi, ale tylko jeden. To podatek jeszcze z PRL przeniesiony

Ale jeśli pies od kota mniejszy, o logiki brak. Za koty nie płacisz, a za psa akurat tak, bo co???

ja nie mam takiego psa ale logika nakazuje nie płacić. Bo niby za co?