Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

była szansa na pracę ale nie poszłam

Polecane posty

Gość gość

Uczyłam w szkole. 20 godzin-1800/1900 na rekę. W ciąży uczyłam, teraz nie pracuję. Synek ma 1,5 roku. Zanim mnie ocenicie pozwólcie mi napisać jak ta praca wyglądała... Uczyłam przedmiotów w liceach i zawodówce. Byłam młoda, kompletnie naiwna. Młodzi mnie podeszli i nie chcieli się cofnąć. Lekcje rozwalone. Musiałam robić inaczej, przygotowywałam w domu ciekawe zajęcia. Ciekawostki, kosmosy, pokazówki. udało sie. Młodziez zainteresowana, cisza na lekcjach. Tylko że, zajmowało mi to 15godzin w domu. Synek ma 1,5 roku, zasypia o 20 i ryk w domu i zgrzyt całe popołudnie. O 21 po kąpieli czytam czasem jakąś książkę i idę szybko spać. Nie mam czasu na nic. Mąz pracuje do 22.... Jestem sama. Była szansa wrócić, zrezygnowłam. Wolę być sprzątaczką, która się natyra ale ma spokój w domu. Nie mam kasy, ale mam swięty spokój!!! Jeszcze jedno bałam się nerwów-wkurza mnie, a ja w domu dziecko skrzyczę czy wyżyję się. Po co mi to. Czy dobrze postąpiłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do zawodu nauczyciela trzeba mieć predyspozycje. Ja również uczę nie dosyć, ze w gimnazjum, to jeszcze "luźnego" przedmiotu (religii) a mimo to u mnie jest cisza na lekcjach. Fakt- robię bardzo ciekawe lekcje, dzieciaki je lubią, bo to sa głównie wciągające dyskusje a także dobre filmy, dowody na istnienie Boga (to lubią najbardziej :D dzięki czemu najwięcej moich uczniów chodzi co niedziele do kościoła). w 99% jest tak, ze po dzwonku nie wylatują tylko jeszcze całą przerwe dyskutują :D Na przygotowanie zajęć nie poświecam czasu prawie wcale, to są spontany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ogromne pieniądze, a u mnie jest takie bezrobocie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1900zł to ogromne pieniądze??? Ja rozumiem, że dla niektórych to dużo, ale stwierdzenie "ogromne" przy niewiele niższej najniższej krajowej to trochę przesada :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
-mam swoje mieszkanie(po babci męża, przepisała nam) -u nas zarabiają najniższą wszyscy -jest 40procent bezrobocia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dobre zarobki ja zarabiam 1800 na rękę ale za ponad 40 godzin tyg. Czyli ty pracujesz połowę z tego.... ale nauczycielom dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiakasieńka
1900 za 20 godzin.To malo??? no jaaa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem, ze 20h tygodniowo? Normalny etat wynosi 40h, więc to moze być dla kogoś ogromna kwota, bo 2x 1900 to byłoby 3800 na rękę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze - niedobrze... co tu pisać bez sensu? Widocznie na taką decyzję cię stać. I dobrze, niech pracę dostanie ktoś kto jej potrzebuje. P.S. Gdy cię bieda przyciśnie i znajdziesz "cokolwiek", do czego dołożysz, bez pewności że zarobisz choćby 190 złotych, to inaczej spojrzysz na kwestię pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja sprawa.zalisz sie czy chwalisz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też przeważyło to,że nerwy z pracy "przychodziły do domu" Nie warto. Przynajmniej póki dzieci chłoną jak gąbki. Szczęśliwie to była propozycja męża, więc nie ma żadnych zgrzytów. Za byle jaką kasę nie warto się spalać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwny ten post.....a gdzie dalabys dziecko w tym czasie?na wypydek pracy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wracając do tematu.. Autorko ja zrobiłam to samo! dokładnie Cię rozumiem, też uczyłam w technikum przedmiotu zawodowego, miałam bardzo mało materiałów, nikogo do pomocy, żadnego wsparcia w ciąży pracowałam do 7 miesiąca, w domu przygotowywanie zajęć zajmowało mi mnóstwo czasu.. czasem po nocach siedziałam żeby przygotować lekcje, później miałam szanse wrócić ale się nie zdecydowałam bo zaproponowano mi tylko pół etatu więc nie było o czym mówić ale nawet na cały etat bym nie wróciła, też wolę odbębnić 8 godzin pracując nawet na kasie w sklepie niż siedzieć i użerać się z młodzieżą a potem jeszcze tyle czasu w domu przygotowywać zajęcia, nie mówiąc o sprawdzaniu testów czy zadań domowych.. masakra..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wkońcu żałujesz tej decyzji czy nie? To poszukaj innej pracy, przecież nie musisz uczyć w szkole. Niewiem jakiego przedmiotu uczysz ale daj ogłoszenie do lokalnej gazety że korepetycje dajesz. To czy dobrze zrobiłas to my nie ocenimy. Zależy to od wielu czynników. Jeżeli Wam np brakuje kasy to źłe zrobiłaś bo mogłas się pomęczyć troche a między czasie szukac innej. Jeżeli Wam wystarcza to spoko, to możesz szukac na spokojnie. Co mąż na to? To tylko Ty musisz wiedzieć czy zrobiłaś dobrze. Ja też miałam propozycje pracy w urzędzie na ciepłej posadce ale córka miała 2 m-ce. Nie miał kto zostać z nią. Mąż w delegacji. jedyne wyjście to żebym na 6.30 odwoziła ja 20 km do żłobka. Ale nam kasy nie brakuje. Po za tym ważniejsze jest dla mnie dziecko i nie wyobrażam sobie oddac dziecko 2 m-czne do żłobka, po za tym zdzierać je tak z rana....wiem że nie mogłam postąpić inaczej i koniec nie ma co sie zastanawiać. Decyzja podjęta. Owszem żal mi tej pracy, ale nie ma co gdybać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak po za tym nie rozumie nauczycieli!!! Przeciez jak decydowaliście że chcecie nimi zostać to nie zdawaliście sobie sprawy że tak ta praca wygląda??? Że trzeba lekcje przygotować, że trzeba się użerać z młodzieżą itd. To po jaka cholerę wybieraliście ten zawód????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktoś kto nigdy nie uczył w szkole i nie przygotowywał zajęć niech nie mówi że nauczyciele pracują 20 godzin !! prawda jest taka że pracuje 20 godzin w szkole i drugie tyle lub więcej w domu ! jest takie przekleństwo "obyś cudze dzieci uczył" i to rezerwuje się dla najgorszych wrogów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszecie jakby ta praca w lagrze byla,to sa te matki polki......gowno robic a i przy tym sie nie przemeczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby była szansa innej pracy, to bym poszła, niania u nas bierze ok 900zł, więc nawet za 300zł warto pracowac, bo zostanie z wypłaty... do szkoły nie wrócę, dziecka mi szkoda, nerwów:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przesadzajcie z ta pracą nauczyciela. Jak się to lubi i ma się ODPOWIEDNIE podejście do dzieci/młodzieży to ta praca jest fajna. Problem w tym, że większość (dosłownie!) nauczycieli powinna zmienić zawód. Ja pracuję 10 lat w zawodzie i jest super. Godzin rzeczywiście mało a to co robi się w domu? Cóż... mniej się płaci za opiekunke, bo mniej h w pracy a w domu to się pracuje inaczej jednak niż w pracy, więc mi to odpowiada ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za 300 zl nie oplaca sie pracowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobno inni nie przygotowywali się dłużej niż 3 godziny,tylko ja taka głupia widocznie jestem, siedzę po 15godzin. Nikt mi nie wierzył, śmiał się. A nawet wytykał, jaka to jestem słaba, nieprzygotowana. Może to tylko młodzi tak maja, a starzy już nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze jedno każdy kłamie, jak mu świetnie idzie, a prawda jest taka, że u tych starych wyjadaczy bywało gorzej niż źle czasem. tylko ściemniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No dobrze przygotowywalas się
15 godzin, ale 20 godzin lekcyjnych+ 15 godzin przygotowań nadal daje 35 godzin tygodniowo, czyli o 5 mniej, niż zwykły etat. Płaca marna, ale też kwalifikacje nauczycieli sa zwykle mizerne. No ale niż demograficzny coraz większy, robi sie coraz większa konkurencja w zawodzie i zostaną tylko dobrze, wykwalifikowani, a reszta pójdzie do odstrzału

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w stanie uwierzyc ze przez pare pierwszych lat nauki nauczyciel musi sie przygotowac i przygotowac lekcje, ale potem masz juz dorobek i na tym bazujesz. A poza tym skoro masz w szkole 20 h a przygotowujesz sie przez 15 to jest 35h. Ja jestem ksiegowa, caly pierwszy trymestr ciazy pracowalam po 50h bo okres bilansowy byl. Pracowalam bez taryfy ulgowej do 30 tyg ciazy. I co i zyje... a zarabiam 2200. Taki zawod wybralam. Nie ma co sie nad soba rozczulac. Ja znajdywalam jeszcze czas na dodatkowe zajecie zarobkowe i jakos to sie kreci. A i nadgodziny w mojej firmie sa nieplatne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1900 zł za 20 godzin to nie są małe pieniądze. Mówcie co chcecie. Ja bym na takich warunkach nawet się nie zastanawiała. Przecież w domu 24h na dobę z dzieckiem można zwariować. Gdybym miała możliwość pójścia do takiej pracy to bym poszła. Przecież można dziecko zapisać do żłobka albo wynająć nianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popatrz na to z drugiej strony: Namawiasz do pracy NAUCZYCIELKĘ KTÓRA SIĘ NIE NADAJE ja uważam,że powinna siedzieć w domu. Dość mam patrzenia w szkole na nauczycielki bez powołania, które się męczą z naszymi dziećmi. Szkoda kasy na nie. Niech na jej miejsce idzie taka, przy której dzieci się czegoś nauczą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie się własnie wydaje, ze nadaje się , przygotowuje się aby zajęcia były ciekawe a to jest duzy plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1900 zł za 20 godzin to nie są małe pieniądze. Mówcie co chcecie .............. 20 w szkole + 15 w domu, jak pisała autorka, czyli 35 razem. Nie jest to pierdzenie w stołek przed komputerem, tylko praca na wysokich obrotach z GRUPĄ MŁODZIEZY, a często i z rodzicami. Za 1900 złotych - nie warto szargać nerwów. Co innego prywatne lekcje - 25 godzin korepetycji tygodniowo od pn do pt (czyli po 5 godzin) po 30 złotych daje 3000 na rękę. Nawet jak trzeba się przygotować i doliczyć te 3 godziny więcej dziennie, to komfort pracy z jednym uczniem na raz i we własnym tempie za takie wynagrodzenie jest jak najbardziej OK. Zresztą 30 złotych to niska stawka, a są tacy co i 50 za lekcje biorą... To sobie same policzcie. I dom ogarnięty, i dziecko też, i mama nie znerwicowana. No i pieniądze w domu są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biorąc pod uwagę jak uczą dzisiaj nauczyciele to te 1900 zł to i tak za dużo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×