Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

była szansa na pracę ale nie poszłam

Polecane posty

Gość gość
wiecie jaka to trudna praca, piątek o 13 to święto, wracałam do domu taka happy że nawet teściowa nie psuła mi humoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o zarobki, to masz niezłe, nawet doliczając to, że w domu się przygotowujesz, dorównujesz do przecietnego etatu. To jedno. Drugie - stresy i tak dalej. A myślisz, że przeciętny pracownik w jakimś urzędzie, firmie to całe życie ma wyłącznie luz i sielankę? Też są lepsze i gorsze dni, raz idzie extra, innym razem jak po grudzie i do tego jakiś pryncypał nad głową stoi i stęka, marudzi, wkurza i stresuje. I weźmie ci taki ktoś 1200 netto w porywach do 1500 netto za 40 godzin pracy tygodniowo, max. 2 tygodnie urlopu ciurkiem i to też z masa telefonów w trakcie, bez ferii, wakacji, przerw świątecznych, niezłego socjalu i masy innych pozytywnych spraw, jakie za sobą niesie zawód nauczyciela. Ja rozumiem, każdy zawód ma swoje plusy i minusy, ale nie odcinajcie się nauczyciele od reszty świata, że to wy macie najgorzej. Owszem, młodzież trudna, mało narzędzi do walki z ich chamstwem i całą oprawką "dorosłości" od gimnazjum wzwyż, a nawet jeszcze w podstawówkach, ale to są minusy waszej pracy. Inni mają inne minusy i też w pracy użerają się przez 8 bitych godzin (bywa i więcej za friko) z ludźmi. Więc nie mówcie, że 1800-1900 to mało. Ja od kilku lat urlop mam po kilka dni pstrykany, 2 tygodnie ciurkiem to marzenie, pensja 1500 netto, 8 bitych godzin dzień w dzień na świeczniku. DO tego po pracy obowiązki jak innych kobiet, dwoje dzieci, mąż, dom. Wiadomo, że trzeba ogarnąć. A już jak dziecko zachoruje, a nie ma chętnej babci do opieki, to mus zwolnienie i stres, czy nie będzie kłopotów z tego tytułu, choć nikt nie bierze na dziecko zwolnienia ot tak. Człowiek sam się boi zachorować, łazi z gilami i stanem podgorączkowym, aż wpada w takie powikłania, że i tak ląduje na antybiotyku w wyrku na zwolnieniu. I ze stresem ... co w pracy ... w szkole są zastępstwa, godziny do odbioru - koleżeńskie, byleś ty się dogadała. Wiem, bo mam nauczycielki w rodzinie. Teoretycznie więc, ja pracując 8 godzin podstawy plus minimum 2 nadgodzin pracuję więcej za mniej. Kto ma gorzej?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bylam w urzędzie, sprzątałam jako studentka, byłam inkasetem w urzędzie na zleceniu, byłam kolporterem, pracowałam na stacji cpn Orlen. i niestety najgorzej jest w szkole. albo moze prosciej-jak kto sie nie nadaje, to bedzie sie meczyl. a jak twoje nauczycielki z rodziny sie nadaja, to moga byc zadowolone z takiej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie mówi, ze praca nauczyciela do lekkich należy, ale nie pracujecie w tym zawodzie za karę, z przymusu, wybieraliście go kierując się zapewne plusami bycia nauczycielem, więc teoretycznie godziliście się na występowanie tych ciemnych stron zawodu nauczyciela. Nie róbcie z siebie męczenników, zawód jakich wiele, ale znacznie lepiej opłacany. Może nie taki bezpieczny, bo rzeczywiście niż w szkołach, więc etaty do cięcia, ale to przejściowe. Moje dzieci rodziły się w kolejnym wyżu (po 2006 roku) , więc kilka lat i znowu będą zatrudniać. U nas w firmie niż to kryzys, a ten wyciął u nas 50% załogi zarabiającej najniższą krajową. Ta reszta co została pracuje za 1600-2100 brutto max, robią w mniejszej liczebności to samo i tyle samo, co wtedy w większej. I szans na zmianę sytuacji nie ma, tzn. przyszłościowo ten stan nie zmieni się na korzyść, raczej jeszcze zwolnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość bylam w urzędzie, sprzątałam jako studentka, byłam inkasetem w urzędzie na zleceniu, byłam kolporterem, pracowałam na stacji cpn Orlen. i niestety najgorzej jest w szkole. albo moze prosciej-jak kto sie nie nadaje, to bedzie sie meczyl. a jak twoje nauczycielki z rodziny sie nadaja, to moga byc zadowolone z takiej pracy. \ \ nie wiem, czy się nadają, bo nerwów masę tez mają, to co opowiadają o młodziezy stawia włosy na głowie, to nauczycielki z dużym stażem , ale z tej młodszej ekipy. Ale każda z nich mówi, że taki zawód i tyle. Owszem, zarabiają więcej niż autorka, ale jak mówiłam, stażu mają ponad 20 lat i najwyższy stopień n-la.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety, ale przekwalifikuje się, obecnie jestem na podyplomówce-finanse i bankowość, zobaczymy co dalej. ja juz szkole podziękuje, moze byscie mi uwierrzyli jakbyscie mnie widzialy 2 lata temu na swieta. przyszlam do domu z pracy, polozylam sie spac, snilo mi sie ze uciekam przed gimnazjum, ale oni mnie doganiaja, a ja ich bije po twarzy i sprawia mi to przyjemnosc. bije jeden po drugim. i sie obudzilam. po co sie meczyc pytam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam jeszcze, że jedna z nich jest polonistką i ma naprawdę dużo papierologii do obrobienia, nie raz i nie dwa ja sama jej pomagam przy pracach komputerowych (bo to ona tylko w podstawowym zakresie opanowała). I owszem, narzeka, klnie, nie raz popłacze się w domu z nerwów, nie tylko na uczniów, bo i na rodziców, czy jakieś sytuacje miedzy nauczycielami, ale ZAWSZE powtarza, że taki zawód wybrałam i koniec. I zawsze też podkreśla plusy bycia nauczycielem, także jest to ewidentnie osoba świadoma wyboru zawodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wracalam do domu po pracy, gasilam swiatlo, cisza i ciemnosc. wiec gdzie tu miejsce skaczące niemowle? bylam strasznie drażliwa, jak przyjechaly dzieci mojego brata i znowu usłyszałam jazgot, a mialam kiepski dzien to wyszlam z domu w czasie wizyty. dlatego mam wlasnego dzieciaka, to nie chce ani jego ani siebie stresowac przez jakąś pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co sie meczyc pytam? \ sama sobie odpowiedziałaś na pytanie, czy dobrze zrobiłaś... \ nie nadajesz się i tyle, przerosło cię, to nie twoja bajka, rzeczywiście nie warto się męczyć, ale nie ma opcji - jak chcesz wrócić na rynek pracy, to przekwalifikować się musisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie mowie o ogromnym bezrobociu, to byla jedyna szansa na prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wy myslalyscie ze praca nauczyciela to polega na odbebnienu tych 20h i zebraniu tylka do domu o 13? Zreszta moim zdaniem przesadzacie, ile do lekcji przygotowuje sie taki nauczyciel wfu czy matematyk? nawet polonista co roku realizuje podobny program bo ten sie tak drastycznie nie zmienia. Zaadaptuje sobie swoje stare materialy i ma gotowe. A co maja powiedziec np prawnicy czy doradcy podatkowi, ktorzy ciagle siedza w zmieniajacych sie przepisach, pod stresem odpowiedzialnosci materialnej?? Albo ksiegowi, ktorzy pracuja pod presja czasu? uwierzcie mi, nie chcialybyscie siedziec w pracy do 5 rano bo trzeba zrobic sprawozdanie kwartalne, a tak sie zdarza. Kazdy by chcial zarobic a sie nie narobic, ale takich prac jest bardzo niewiele, a nauczyciel ma baaaaardzo latwo w porownaniu do innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no własnie, zgodze się z postem powyżej, o to właśnie mi chodziło;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inna rzecz, ciekawa, nauczyciele mają silne związki zawodowe i łatwo im zyskać wiele poprzez zwykły szantaż, ot strajk!! i tyle, zagrożą strajkiem, zaczną się organizować i już rząd rusza do rozmów, składa obietnice. To nie fair wobec innych grup zawodowych, dlaczego taka księgowa, kadrowa, czy inna kobieta z biura nie ma za sobą takiego wsparcia? Bo te zakładowe organizacje związkowe to guzik mogą, lokalnie pogaworzą i na tym akcje się kończą, bo nie mają racji przebicia. To tez nie jest ok wobec innych, którzy pracują nie raz i nie dwa dużo cieżej i większym stresie niż nauczyciel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja wam powiem że taka jest ch*jnia ze nawet chocbym miala miec 4miechy wakacji to ja juz nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurde ja mam dziecko i chętnie bym popracowała 20h tygodniowo inawet jak drugie tyle w domu - teraz robie po 8 godz z sobotami włącznie - autorko chcesz się zamienić? a druga strona medalu to ciekawe kiedy poczujesz że musisz się wyrwać z domu bo oszalejesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to sie tak wydaje tylko ze drugie tyle moglabym w domu...autorka chyba zapomniala wspomniec o calej amsie pracy papierkowej , ktora sie wiaze z zawodem nauczyciela. OPROCZ oczywiscie spraw zwiazanych z samym nauczaniem . takze : godziny w szkole, plus godziiny przyggotowywania sie do zajec, sprawdzania testow itd i... uwaga: Prace aADMINISTRACYJNE zwiazane stricte z zyciem i organizacja s szkoly a tazke z awansem zawodowym Kazdy nauczyciel zaczynajac prace jest nauczycielem stazysta potem mianowanym itd itd zeby przejsc z jednego etapu na drugi nalezy ZACHRZANIAC NA podwojnych obrotach piszac rapoty sprawozdzania opinie i to wszytsko zbierac w segregator ktory pod koniec siega sufitu...pracowalam w szkole 2 lata i nigdy wiecej. Tragedia. zadnych wolnych dni, ferii, sswiat. non stop zapierdziel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chetnie bym popracowala- prosze mozesz skladac podanie do mojej bylej dyrektorki. nie robilam awansów, bylam na zastepstwo, teraz bym zaczela. dlaczego nikt glosno nie powie-gimnazjum to pieklo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy kto wybiera zawód powinien 1000 razy przemysleć, na co się decyduje. Mam w rodzinie i lekarzy, nauczycieli, sama pracuję w zawodzie prawniczym i WSZĘDZIE są plusy i minusy, nigdzie nie ma sielanki!!!! Ja ostatnio przegapiłam bzdurną zmianę w przepisach, która była w lipcu, po prostu nie zauważyłam jej i mi się jedna sprawa opóźniła o kilka tygodni, niby nic się nie stało, ale klient kręci nosem, bo jak to możliwe, że ja czegoś nie wiem??? Siedzę po nocach, analizuję zmiany w przepisach,czytam prasę branżową, a gdzie czas na dom, rodzinę??? Mogłabym tu tak pisać i pisać...Ale taki zawód wybrałam i wiedziałam, z czym to się łączy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi sie ze ty ani w szkole ani w domu sobie nie radzisz. po prostu chces miec swiety spokoj.wiec go masz ale po co te pytanie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w jakicg gettach pracujecie ze gimnazjum to pieklo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×