Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kasiiia

spotkalam go z inna on zaprzecza

Polecane posty

Gość Kasiiia

Hej, tak w najwiekszym skrócie przyblize sytuacje. Jestem w zwiazku od 1,5 roku, na poczatku ( pierwsze pół roku) bylo wspaniale, byl czuły, zabiegał o mnie, prawie codziennie sie spotykalismy, mowil o wspolnym mieszkaniu w przyszlosci itp. Potem bylo coraz gorzej, wychodzil pić z kolegami, oszukał mnie kilka razy, traktował mnie coraz gorzej, zaczelam watpic w jego milosc co tez bylo powodem kłótni, przestałam mu ufać, jego słowa były naprawde bolące i poniżające, zero komplementow, jakichkolwiek milych słów wszystko go draznilo, zloscilo a ja wariowałam bo nie wiedzialam co robic. Zawsze zwalał wine na mnie w koncu rzeczywiscie zaczelam czuc se winna...# razy ode mnie odszedł, tak na pare dni w czasie tej rozłąki bawił sie ze znajomymi, niby wybaczyłam ale została niepewnosc. Zawsze chciał rzadzic, nie bylo mowy o komprosmisach, kiedys mi powiedzial ze to on rozdaje karty. Mnie takie slowa bolały bo kocham go i wydaje mi sie ze to nie jest fair. Nie chcial sie spotykac, sprowadzal nasze spotkania do 2 razy w tygodniu mowiac ze jest zmeczony po pracy lub tez chce miec czas dla siebie, gdy juz przyjechal do mnie to zasypiał. W koncu 2 tygodnie temu spotkałam go wieczorem jak szedl w objeciach z inna, on wszystkiemu zaprzecza mowiac ze "reklamował kolege"(w sensie zeby byli para) nie byl trzezwy. Zerwałam bo nie wytrzymałam juz tego wszystkiego. Teraz ja mam watpliwosci, nie czuje sie lepiej, tesknie, a on pisze ze nie chce wrocic bo wie co by było.... Bardzo prosze o pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiiia
dodam moze ze teraz chcial zebysmy razem zamieszkali, mowil ze wtedy sprawdzimy czy do siebie pasujemy. Nie rozumiem go ! Skoro chcial ze mna mieszkac planował zycie to czemu odchodzil, powtarzal ze nie jest mu dobrze, tylko narzekał..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak złapiesz go na bzykaniu innej to też łykniesz że "reklamuje kolegę"? Ty naprawdę jesteś tak głupia i naiwna czy tylko udajesz? Na cholerę ci taki cieć? Traktuje cię jak piąte koło u wozu-jak śmiecia, a ty dalej w tym tkwisz? Czy ty masz odrobinę szacunku do siebie? Bo że on cię nie szanuje to oczywiste.Obudź się dziewczyno! Życie sobie marnujesz!Uciekaj od typa jak najdalej i nawet się za siebie nie oglądaj! Oszukuje cię, pije, zdradza,poniża... A ty masz wątpliwości? Wpakowałaś się w toksyczny związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zerwałaś i tak trzymaj. Wiadomo że będziesz tęsknić ale z każdym dniem/tygodniem będzie lepiej.Nie uginaj się.Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki (w twoim wypadku-do ścieku).nie widzisz że on cię nie kocha? W normalnym związku partner powinien być osobą dającą wsparcie, podnoszącą twoją samoocenę.On wpędza cię w kompleksy.Zachowuje się jak świnia a winą za to obarcza ciebie. Uciekaj nim do końca cię zniszczy!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki Blagam wezcie sie nauczcie wreszcie o co chodzi w tym powiedzeniu. I nie rzucajcie tego tak byle jak. Nie znacie znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiia
oboje mamy po 25 lat, on utrzymuje ze baaardzo mnie kocha, teskni itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedzenie napisane prawidłowo.Do tej samej rzeki można wejść wielokrotnie, do takiej samej już nie, więc się nie czepiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze Cie jakos "pokracznie" kocha. Ale to zly zwiazek. Radzilabym zebys sie z nim nie schodzila. Zycie pokaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze, ale Wy to taktujecie jako taka recepte i zalecenie: Nie wchodzi sie 2 razy. A przeciez tu chodzi o cos zupelnie innego. I nie czepiam sie zlosliwie;) bardziej edukacyjnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia - zastanów się.O miłości decydują czyny, nie słowa.Ja w tym momencie też mogę powiedzieć że cię kocham, pragnę i życia poza tobą nie widzę.Zdaje się że facet traktuje cię jak zapchaj-dziurę.A słodkie tekściki? Musi cię jakoś przy sobie utrzymać do czasu aż znajdzie sobie lepszą. Uwierz że wtedy bez skrupułów wymieni cię na nowszy model.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa, strasznie cie kocha, ze az co jakis czas musi miec przerwe, zeby sie wyszumiec z kolegami...poza tym sama go spotkalas w obieciach z inna...to czego jeszcze oczekujesz...on ci tak naprawde nie kocha. Jak on ci napluje w twarz, to tez powiesz, ze deszcz pada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty madralo od tej rzeki - to prosze powiedz jaki jest sens tego powiedzenia..... A do autorki - dokladnie licza sie czyny....on ci tylko trzyma jako zapchajdziure....a jak znajdzie dziewczyne ktora pokocha, to bedzie sie nawet bal walnac tekst ze on tu karty rozdaje....widac, ze sie nie raz przed nim plaszczylas i dalas upokarzeac, skoro ci takie teksty wali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiia
Oczywiscie ze czyny a nie słowa, choc słowa sa poprostu mile i chyba kazda kobietka ich chce choc czasami....Nie moge powiedziec ze on ma same wady i codziennie bylo żle, ale mialam juz dosc ciaglych fochów, obrazania sie, dyktowania, karcenia moich bledow i wytykania wad, klamstw, podejrzen juz sama mnie meczylo to podejrzewanie, brak zaufania, nie wierzylam mu w nic kompletnie a duzo bylo zlych chwil, ponizen...byly dobre chwile, czasem naprawde bylam sczesliwa i wtedy myslalam ze przesadzam, ze on nie jest taki zły, sama sie juz gubiłam... to powiedzcie mi czemu chcial ze mna zamieszkac? Mial kupic mieszkanie wiec to jest raczej powazny krok? Przedstawil mnie rodzinie...dlatego mam metlik w glowie bo z jednej strony chcialam naprawde z nim byc i mialam nadzieje ze jak zamieszkamy to w koncu mnie doceni :( to ulozy sie miedzy nami, ze nie bede narzekala ze nie chce mu sie przyjechac do mnie itd...a z drugiej mysle podobnie do Was...ze on mnie nie kocha albo nie dorósł.....czy moze to ja zbyt wiele wymagałam???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie mysla, ze to chodzi o to, ze czlowiek zastanawia sie czy powinien zrobic jeszcze raz to samo com kiedys zrobil ( w tym wypadku wejsc w ten sam zwiazek po zerwaniu) Powiedzenie to jednak oznacza, ze nic 2 razy sie nie zdarza, rzeka plynie, wszystko sie zmienia, to nie jest ta sama woda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty od niego absolutnie za duzo nie wymagasz, to on poprostu cie nie kocha. On chce kupic mieszkanie? to pewnie potrzebuje sluzacej ktora moglby ponizac i nia pomiatac. Najpierw niech facet pokaze, ze cie szanuje i kocha....ale widac, ze ci juz zrobil pranie mozgu, skoro ty problemow sie doszukiwalas u siebie...... Tak, to on rozdaje karty ....tak ty tanczysz jak on ci zagra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadza sie to nie jest ta sama woda, ani nie jest ten sam zwiazek!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli chcesz jeszcze bardziej cierpiec to przyjmij go znowu w swoje ramiona. nie slowa sie licza a zachowania. mnie by w zupelnosci wystarczylo tych, ktore zaserwowal ci do tej pory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiia
I naprawde nie moge tego pojąć, moja mama mowi ze od poczatku nie widziala zeby byl we mnie zakochany...ale on mowil mi ze jestem najwazniejsza itd i czułam sie taką. Ja jestem atrakcyjna, studiuje prawo, pracuje, nigdzie sie nie włócze ale lubie razem gdzies wyjsc pobawic sie, nie jestem nudna...a przy nim czułam sie taka bezwartosciowa, an i ładna ani mądra, taka sobie....bolało mnie to, on wśród swoich znajomych nie ma takich "normalnych" dziewczyn, same k***y jesli mam byc szczera...Mnie przeszkadzały jego pijackie wyjscia, nie chcialam zeby chodzil sam, bałam sie byłam zazdrosna roiły mi sie pytania, tylko ze bez przesady gdy szedł po prostu do koleg na piwo bylo ok, nie czepiałam sie , chodzi mi o takie typowe "imprezy" gdzie jest wodka i trwaja całą noc...Chcialam sie czesciej widywac, on powiedzial ze wystarczy mu widziec sie tylko w weekend( mieszkamy 3km od siebie) ale mnie nie, chcialam sie spotykac gdy tylko jest taka mozliwosc, on zaczął nasze spotkania traktowac jak obowiazek mowiac ze je wymuszam, probowałam nie raz mu wytlumaczyc ze sie myli, ze to nie tak , ze żle na to patrzy...bez rezultatu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiia
Tak zrobił mi "pranie mózgu" i chyba dlatego tak ciezko mi odejsc...uwiezcie dziewczyny ze miałam go dość, tego ciazglego proszenia sie o odrobine milosci, nawet seksu nie bylo! Powiedzial mi ze jak jest żle to on nie ma ochoty... Tylko ze chyba pierwszy raz zakochałam sie az tak bardzo, zalezało mi strasznie na nim i nie wiem czemu bo naprawde był zły, byly momenty dobre, oczywiscie ze tak, nawet jesli on teraz, przy koncowce troche sie zmienil to dla mnie bylo chyba za pozno, za duzo łeż, bolu ... i teraz niby nie chce go nawet widziec, czuje straszny ból, żal, ze mna nigdy nie szedl tak jak z nia...a z drugiej srony czekam czy np. napisze....chore nie potarfie sie ogarnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
milosc to wielka przyjazn. Ty bylas tylko zakochana, to nie Twoj przyjaciel. Jeszcze przezyjesz milosc, tylko musisz wchodzic w madre znajomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on bredzi, a ty to wszystko polykasz jak pelikan. nie chcial sie z toba spotykac wrecz zarzucal ci wymuszanie, a teraz nagle chce z toba zamieszkac? czy takiego czlowieka mozna jeszcze traktowac powaznie? no i najlepsze to ze sie wyparl gdy ty widzialas to na wlasne oczy. uciekaj od niego jak najdalej inaczej zrobi ci on z zycia gehenne. szkoda takiej osoby jak ty dla takiego typa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiia
Wiesz on twierdzi ze gdybysmy zamieszkali to po pierwsze sprawdzilibysmy czy do sibei pasujemy a po drugie nie byloby problemu ze spotkaniami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jak tak mowi to mu uwierz, nad czym sie jeszcze zastanawiasz? ...a chyba sie zastanawiasz (!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakochanie to nie jest milosc, dzieci;p jeszcze Ci potrzeba wchodzic w bagno ze wspolnym mieszkaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiia
Zgodzilam sie, ogladalismy mieszkania, nawet sama chcialam wierzyc w to ze wszystko sie ulozy, ale spotkalam go z ta dziewczyna, naprawde wiem co widzialam, jechalam za nimi zeby miec pewnosc, ze sie nie myle, zeby nie zachowac sie pochopnie, to ze on sie wypiera to sie domyslalam ze tak bedzie, on nigdy nie przyzna sie do winy, bo kiedys powiedzial ze jesli raz ustapi to ja sobie to zapamietam i bede tak chciala juz zawsze...teraz nie wiem w co on gra, niby sie oddzywa ale pisze ze nie chce juz wrocic bo wie co by bylo dalej....no głupia jestem w takiej sytuacji, nie potrafie go rozgryżć i dlatego nie wiem co robic. Czy warto....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przeciez Wy sie nawet nie lubicie, wiec po co to Wam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiia
ja go kocham i tego jestem pewna....czy on mnie? Mowi ze tak, ze bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozecie sie kochac skoro nie jestescie dla siebie przyjaciolmi, skoro on Cie rani, oszukuje, nie szanuje. Cos Was laczy oprocz zakochania? Mowie o glebokiej przyjazni, zrozumieniu, wzajemnej akceptacji i ludzkim lubieniu sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nad czym ty sie tak naprawde zastanawiasz, jak on ci napisal, ze nie chce z toba byc...poza tym to musi byc jakos palant, skoro ci powiedzial, ze jak raz ci ustapi to ty sobie to zapamietasz...ja cie....wez dziewczyno, miej troche rozumu w glowie. Pocierpisz troche i ci przejdzie. Poznasz chlopaka ktory bedzie cie szaznowal i kochal.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×