Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trafiła kosa na kamien

Jutro stawiam ultimatum mężowi alkoholikowi raz kozie śmierć

Polecane posty

Gość gość xxx
Moja rodzina początkowo odwróciła się ode mnie. Przyniosłam im wstyd, bo rozwiodłam się, a w mojej rodzinie nigdy nie było rozwodów, bo co ludzie powiedzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja będę się upierać przy tej identyczności:( Tamta dziewczyna z którą Cię pomyliłam,napisała że uciekła kiedy drugi raz ją uderzył,że uciekała nocą w koszuli,na boso ,z malutkim dzieckiem na ręku.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ciągle słyszałam,że wszyscy piją i on pije tyle co inni,że się czepiam, że jestem wariatką. Bardzo szybko też poczułam co to męska pięść. Wtedy powiedziałam,że zrobił to pierwszy i ostatni raz , bo za drugim go zabiję. Nie zabiłam, bo nie miałam odwagi, ale uciekłam z dzieckiem na rękach. Uciekłam i nigdy nie wróciłam. Rok później spotkaliśmy się na sprawie rozwodowej." I część druga: Jak wrócę myślami do tej nocy, kiedy uciekałam to dziś zastanawiam się w jakim stanie musiałam być, że wystarczył jeden impuls i całe moje życie przewróciło się do góry nogami.Mimo mrozu i śniegu, który palił mnie w stopy ( bo uciekałam boso i w koszuli nocnej) ja czułam zwyczajnie ulgę, że to już koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wpisy tej dziewczyny. Takich historii jest mnóstwo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość xxx
Masz rację,zgadza się. To moja historia.... Autorko życzę ci , abyś wytrwała w swoim postanowieniu. Masz dokąd pójść, a to już naprawdę dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trafiła kosa na kamien
Hej. Pisałam wcześniej, że w poniedziałek rano się wyprowadzam. Nie zrobiłam tego, nawet nie miałam odwagi o tym tutaj napisać, żebyście mnie nie zrypały z góry na dół, że jestem tchórz itp, że tylko gadać potrafię, a czynów brak. Nie wyprowadziłam się w poniedziałek, bo musiałam pomóc siostrze męża, a dokładniej musiałam odebrać jej córkę ze szkoły i posiedzieć z nią do wieczora. Początkowo chciałam odmówić, myślałam, dość pomagania innym, teraz muszę zająć się sobą. Ale wygrała myśl, że przecież nie mogę przez męża kłócić się z całą rodziną... Ale ten cały poniedziałek utwierdził mnie w przekonaniu, że decyzja o wyprowadzce jest jedyną słuszną. W niedzielę kładłam się spać zapłakana, pełna obaw, zasnąć nie mogłam, bo w głowie kołatało się milion myśli. A w poniedziałek zasnęłam już jak dziecko, spokojna, że od dnia następnego wszystko będzie lepiej. Mąż kończy pracę o 17, a w domu pojawił się dopiero o 19.30 i to tylko dlatego, że tato za nim wydzwaniał. Przyszedł, po piwie lub dwóch i mówi: jeszcze tu jesteś? miałaś się wyprowadzić? Po czym położył się w ubraniu roboczym w salonie na kanapie, włączył swój ulubiony kanał Nickelodion i tak leżał aż poszliśmy spać. Obudził się koło północy, też się wtedy przebudziłam i słyszałam jak gadał sam do siebie coś o księżniczkach, w du.pie się poprzewracało itp. We wtorek, wczoraj, jak wrócił z pracy już nas nie było. Jestem u siostry i chyba czas najwyższy zmienić adres do korespondencji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trafiła kosa na kamien
Wątpię, żeby się do nas odezwał. Mam wrażenie, że jest bardzo zadowolony z naszej wyprowadzki. Że w końcu nikt nie będzie od niego niczego wymagał, że nikt nie będzie czekał, gadał, kontrolował... Chyba od dawna o tej wolności marzył. Tylko po co było zakładać rodzinę?.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życzę Ci z całego serca żebyś wytrwała w tych postanowieniach bo szkoda życia z alkoholikiem. Ale jeśli będzie Cię korciło żeby wrócić bo np. będzie obiecywał że przestanie pić to sama idż do przychodni dla uzależnionych żeby sobie uświadomić że jesteś współuzależniona, bo inaczej nie poradzisz sobie z tym. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trafiła kosa na kamien
A czy gdzieś na internecie nie można znaleźć takiej grupy? Przyznam szczerze, że mam mega stracha przed takimi spotkaniami w realu, ale nie dlatego, że się wstydzę alkoholizmu męża, tylko dlatego, że zawsze byłam nieśmiała, takie szczere i publiczne wyznania będę da mnie ogromnym stresem, w szkole nawet odpowiedzi przy tablicy mnie stresowały do tego stopnia, że słowa z siebie nie mogłam wydusić. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić tego, że będę opowiadać coś tak osobistego, a grupa ludzi będzie siedziała wkoło w mnie słuchała... Wiem, że rzez internet, na jakimś forum byłabym śmielsza i bardziej otwarta, bardziej byłabym skłonna wyrzucać z siebie wszystko co tam siedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Jeśli chcesz,możesz dołączyć do naszego forum Mąż-ALKOHOLIK!,to trochę jak grupa wsparcia;ale prawdziwej terapii albo spotkań Al-Anon nic Ci nie zastąpi;a jak już się odważysz tam pójść,to na początku nie będziesz musiała nic mówić...każdy ma swój czas.Możesz też poszukać terapii indywidualnej,tam będziesz tylko Ty i terapeuta-ja z takiej korzystam i bardzo sobie chwalę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kosa!!!!!!!!!!!!! brawo! brawo! brawo! jestes wielka i jestem z ciebie dumna! Sa grupy w necie ale watpie aby prowadził je terapeuta. Idz na normalna grupe, gdzie sie ludzie spotykaja. Ja chodze od prawie roku. na poczatku tez sie bałam ale teraz nie wyobrazam sobie zycia bez dziewczyn!!! Sa super i nasz terapeuta tez jest super! Wstyd to pic a nie chodzic na grupe kochana! A prawda jest taka ze nawet najcudowniejsza przyjaciolka nie zrozumie cie tak jak osoby ktore maja dokladnie ten sam problem. Naprawde warto. Powodzenia i odezwij sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasem taka osoba uzależniona koniecznie potrzebuje pomocy specjalistów, ja zawiozłam męża karetką z http://medycznytransport.pl/ do punktu pomocy, teraz jest już lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×