konflikt w zwiazku

moj facet jest typowym domatorem, zycie spedzilby na kanapie. wczoraj sie we mnie przelalo i szczerze z nim pogadalam, ze czuje, ze dziadzieje w tym zwiazku, ze nic nie robimy razem, ze brakuje mi tego. wydawalo mi sie, ze to nic takiego wielkiego, ale on mi odpowiedzial, ze taka ma nature, ze nie moge od niego wymagac, zeby sie zmienil i robil cos DLA MNIE i ze w takim razie musi sie zastanowic. ja uwazam, ze to jakis absurd, ze facet nie moze raz na jakis czas wyjsc ze mna do kina czy na silownie. on uwaza, ze go nie akceptuje i czuje sie odrzucony. kto ma racje?

Idź z kolegą to od razu mu się zachce.

probowalam, to w ogole nie dziala

ja bym nie wytrzymała z takim, jak dla mnie związek nie ma przyszłości

Ja z takim zerwalam a teraz mam takiego faceta ze ciagle cos robimy, jezdzimy,wychodzimy, spotykamy przyjaciol,czasem mam wrazenie ze na nic nie mam czasu ale jest super!!!!

czy uwazacie, ze ja mam prawo mu mowic, ze brakuje mi roznych aktywnosci, czy to rzeczywiscie jest brak akceptacji i powinnam sie albo z tym pogodzic, albo go zostawic?

kilka dni temu zakladalas już podobny temat ty glupia dzivo... ile jeszcze???

Droga gknmhjcnxgfgghbj - najistotniejsze pytanie jakie musisz sobie zadac to czy go kochasz. problemy w zwiazkach zawsze sa beda i byly. wspolne bycie razem to nie robienie wszystkiego razem ani siedzenie i trzymanie sie za raczki. jesli ci facet nie odpowiada do go zmien a jesli taki byl i jest to pewno nadal bedzie - jesli go kochasz i chcesz z nim byc to czemu np nie wyjdziesz gdzies z kolezankami skoro masz na to czas? zorganizuj go sobie sama i tyle. moze twoj facet jest zmeczony po pracy i pada przyslowiowo na ryj. lepiej nie bedzie bo jak przyjdzie slub , dzieci to sie tylko mijac bedziecie. a moze warto wygospodarowac czas powiedzmy raz w miesiacu i zarezerwowac go tylko dla was - wyjdz z inicjatywa, nie czekaj az cie gdzies zaprosic, idzcie do kina, teatru, na spacer.