Poślubna pułapka

jestescie Panowie jednolici przewidywalni, bezbarwni niewielu facetów potrafi być po prostu ciekawymi ludzmi ;)

Czyli zalety danego faceta są nic nie warte wobec jego subiektywnie postrzeganej przez pewien rodzaj kobiet tzw. "bezbarwności" - no to mamy pierwsza drogę do oziębłości w związku. Pytanie tylko czy kobiety które przez tak prymitywny pryzmat "bezbarwności " chcą postrzegać innych same są wartościowe?

nie wypowiadam się za ogół kobiet ;) jestem az nazbyt specyficzna by mówic w ich imieniu....wiem jak działa to u mnie:D

V - w druga stronę jest jeszcze gorzej , gdy nie seks faceci w ogóle nie mieli by zainteresowania kobietami , bo jak interesować się kimś dla kogo szczytem możliwości jest siedzenie na d***e i poczytywanie kolejnych wytworów paulo coelho , nie mówiąc już o mistrzostach świata w narzekaniu :O

z ogólnych moich obserwacji wynika że albo faceci są draniami bez umiejetnego mówienia o tym co czują i myslą albo totalnymi pantoflarzami, którzy truptają za żonkami jak "c***y" by tylko żona nie odegrała sie brakiem seksu. Facet wymieszany z całym pakietem łagodnosci oraz konkertu to jak na lekarstwo i ci panowie nie narzekają na oziębłośc ;)

Juk jak na tym ma polegac dobór kobiety do zycia to wybacz ...oziebłosc jest dla faceta własciwie 100% pewnoscią:D:D

Dobór ale nie w tę stronę :D pomijając fakt iż inteligencja jest średnio związana z temperamentem co moim zdaniem, błędnie ,ściśle ze sobą wiążesz.

V - podałaś garść stereotypów i nic więcej, tak aby obronić jako tako własny punkt widzenia. A tu o związkach z oziębłymi żonami piszemy...i o takim typie pań.

Juki u kobiet [pomijajac jednostki patologizne zwichrowane] seks zaczyna sie w psychice. Kazda kobieta ma pewne preferencje, które trafiają najpierw do jej głowy...tam sie przetwarzają i stamtąd wedrują najczesciej dośc okrężną drogą w miejsce intymne:P Ja mam wiedze co rajcuje faceta....inteligentnie i czasem bardzo perfidnie to wykorzystuje ale tylko ten "wybraniec" dostaje cały pakiet....ktoś szablonowy mnie nudzi...nawet jesli wstępnie wydawał sie ciekawy cała magia polega na tym by umiec tą tajemnice długo utrzymać...ciągle zaskakiwać:)

gość V - podałaś garść stereotypów i nic więcej, tak aby obronić jako tako własny punkt widzenia. A tu o związkach z oziębłymi żonami piszemy...i o takim typie pań. xxx stereotypem jest slogan oziębłosci żon ;) wiekszosc z nich przy zmianie faceta nagle przestaje byc oziębła :D:D:d wiele z nich ma romans i tylko w nim realizuje to co dobry, poczciwy, nudny mąz nie jest w stanie dać :)

seks zaczyna się w mózgu bo ludzie to zwierzęta a chęć prokreacji to instynkt :D

V34 Oziębłość jest FAKTEM a nie stereotypem. Natomiast stereotypem i obłudna formą wygodnictwa jest zrzucanie całej winy za nieudane pożycie seksualne na mężczyznę. Kobieta według ciebie nie musi podejmować nawet najmniejszych starań by odczytywać pragnienia swego partnera/męża (podane przez ciebie przykłady milczka i pantoflarza)...ale za to mąż/partner musi cały czas się pilnować aby być dla niej atrakcyjny i broń boże nie stać się "bezbarwnym" lub mniej interesującym. I TO JEST CHORE :)

Juk jak chcesz sie bzykac tylko dla prokreacji to te 3 razy w życiu ci starczy ;)

A to nie jest tak, że jak kobieta odczuwa satysfakcje z sexu, to ma ochotę? Jak mężczyzna traktuje sex jak "wejść, zrobić swoje i wyjść", to rodzi się oziębłość. To jest moje zdanie, może się mylę.

Pozostałą cześć dorabia sobie każdy sam według uznania, jak napisała pomarańcza zwalanie odpowiedzialności za brak chęci prokreacji na jedną stronę jest bardzo płytkie i niesprawiedliwie.

jasne a kobieta sie nie stara:D:D po praniu, sprzątaniu bawieniu dzieci pracy musi jeszcze zaliczyć kosmetyczkę, fitness, fryzjera by po 40 nagle mąz nie znalazł sobie 10 lat młodszej d**y :D

na nikogo nie zwalam odpowiedzialnosci:) próbuje wam panowie tylko wskazać jakie mechanizmy nami kierują:) co powoduje że miekną nam nogi i cieknie gdzie niegdzie. Wbrew pozorom macie dużo łatwiejsze zadanie niz kobieta która musi wygladac jak lalka Barbie przez 70 lat swojego zycia :D

Fajny temat. Ja kiedyś usłyszałam od mojego (byłego już) faceta, że on nie jest zabawką do sexu. Moim zdaniem, to że na wakacjach nie chciałam się ograniczać do 1x po bożemu (czyli leż jak kłoda to szybko skończę, bo inaczej się zmęczę) to nie były z mojej strony jakieś wielkie zachcianki. Inny przypadek, gdy facet chciał się zabawiać ze mną całą noc, to myślałam, że go zaraz strzelę. Przyczyna? To był środek tygodnia, ja wstaję po 6 i jadę do pracy i jestem półprzytomna po 2 godz snu, a ten bezrobotny wracał do swojego mieszanka i smacznie drzemał. B. krótki to był związek. Także panowie, i tu i tu zdarzają się dziwne przypadki ;)

Po pierwsze, nigdzie ani ja ani V34 (z którą jak widać w tym temacie jesteśmy zgodne) nie napisałyśmy, że kobieta może się nie starać. Wręcz przeciwnie, kobieta powinna się tak samo starać jak mężczyzna, bo tylko wtedy to działa. Ale kobieta i mężczyzna są inni, więc każde z nich powinno się starać inaczej. Kobieta jest przeważnie uczuciowa i musi czuć, że jest pożądana, kochana. Kobieta musi to czuć, bo kiedy nie czuje (czy to przez jego zachowania czy bardziej słowa), szybko zaczyna wątpić. A jeśli w tym zwątpieniu ją mężczyzna zbyt długo trzyma, zaczyna myśleć, że facet chce ją tylko wykorzystać do zaspokojenia siebie. Taka jest pokrętna logika kobiet - z jednej strony napalona, z drugiej nie zgadzająca się na bycie jedynie przedmiotem. Mężczyzna potrzebuje innego rodzaju starań kobiety i powinien te starania dostać. Ale coś za coś. Kiedy jedna osoba się wycofuje, wycofuje się i druga osoba. Kobiety przy tym łatwiej jest zranić, bo są skomplikowane. I nie szukajmy winy, bo ona zawsze leży po dwóch stronach. Dlatego potrzeba tak dużo wyrozumiałości a nie głupiego obrażania się i żalenia.

Wszyscy się tu żalący nie mają bladego pojęcia o potrzebach kobiet. A nawet jeśli te potrzeby się Wam konkretnie wskazuje, zaraz je negujecie. Jak napisała V34 "facet wymieszany z całym pakietem łagodności oraz konkretu to jak na lekarstwo i ci panowie nie narzekają na oziębłość".

Deidra :D my tez wpadamy w te same pułapki ale Panowie myślą ze z nimi to tylko j**ajka:D

Deidra - a potrzeba kobiet jest jedna i ta sama ? :D Czy jesteśmy zatem bliscy odkrycia jednej z tajemnic wszechświata w tym temacie ? Panaceum które zadziała na WSZYSTKIE kobiety ?

Juki nie zapędzaj sie bo jak zaczniemy wyliczac wasze panaceum to dyskusja spełznie na niczym :P

V34 - pułapki? Bo chyba dzisiaj kiepsko kojarzę :) xxx Marek M - umiejętność rozumienia metafor, dwuznaczności i czytania między wierszami bardzo by Ci w znalezieniu i zatrzymaniu przy sobie tej "dojrzałej" pomogła.

Ja powiem jak jest z mojej strony. Obecnie jestem w ciazy staz 5 lat po slubie. A sexu mi sie nie chce ze wzgledu na moj stan. Ale jak widze mojego przygaszonego meza, ktorego wszytko zaczyna draznic to dlatego ze go kocham jestem w stanie mu chcociaz loda zrobic. Odrazu widze po nim ze jest szczesliwszy usmiech od ucha do ucha. Az mnie zadziwia fakt ze sex dla facetow ma prawie lecznicze dzialanie. Dla mnie obecnie mogly sex nie istniec. I nie chodzi ze sie o mnie nie stara itd bo porstu z zadnym innym facetem tez ochoty na sex by nie miala.Dlatego wszystko dziala z dwoch stron.

Juken - nie twierdzę, że potrzeby każdej kobiety są takie same. Tutaj rozmawiamy o ochocie kobiety na seks. Nie jest to więc miejsce na wyliczanie wszystkich potrzeb kobiet. Ludzie choć tak różni są do siebie mimo wszystko podobni, rządzą nimi podobne mechanizmy.

[zgłoś do usunięcia] Deidra V34 - pułapki? Bo chyba dzisiaj kiepsko kojarzę usmiech.gif xxxx mówie o pułapce jak w temacie

Panaceum na wszystkich facetów ? Seks , alkohol i jedzenie w tą stronę nie ma nic trudnego , droga V ;)

Ślub nie czyni z kobiety seksualnej niewolnicy męża. i nie zyjemy w sredniowieczu. Teraz mąż jak jest grzeczny to "dostanie" albo niech głoduje i trzepie po kątach., wolna wola.

V34, tak, kobiety też chodzą z pokaleczonymi przez wnyki nogami :)