Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Little M

Chcę odejść z dzieckiem

Polecane posty

Gość Little M

Mam 25 lat i 3-miesięczne dziecko. Dziecko było zaplanowane i przynajmniej jeśli chodzi o mnie, długo wyczekiwane. Problem powstał w momencie, gdy już zaszłam w ciążę. Mój partner od tego momentu nie dał mi ani złotówki. Cały dom był na mojej głowie. Dobrze, że wówczas pracowałam bo nie wiem z czego byśmy żyli. Mój partner to leń, nie pracuje i nie robi nic by zacząć zarabiać. Co miesiąc obiecuje mi, że będzie dobrze, że zrealizował zlecenia, że będzie miał pieniądze, a w rzeczywistości okazuje się, że muszę radzić sobie sama lub z opresji ratują nas jego zamożni rodzice. Bardzo zależało mi na tym byśmy stworzyli rodzinę, kochałam go, ale po porodzie ta sytuacja również nie uległa zmianie. Tylko ja się staram i tylko ja zabiegam. To ja zakupiłam w całości wyprawkę dla Maleństwa, ja robię zakupy, gotuję, sprzątam, piorę, pracuję i jeszcze go utrzymuję. Nie mam już siły. Miałam nadzieję, że on się zmieni, że pokaże mi, że mu na nas zależy, ale jemu najwyraźniej odpowiada taki stan rzeczy. Kiedy zagroziłam mu, że odejdę, bo nie mam już siły trzymać sama wszystkiego w garści stwierdził, że zabierze mi dziecko. Oświadczył, że rodzice kupią mu mieszkanie, zapewnią Maleństwu prywatną opiekę zdrowotną, a w przyszłości edukację w najlepszych szkołach. Nie jestem z zamożnej rodziny, najprawdopodobniej będę musiała wrócić do rodziców... Co mam robić? Ten człowiek rujnuje mnie finansowo, fizycznie i psychicznie. Mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość franciszek papiez
no to jak najszybciej idz do tych jego rodzicow i opowiedz im to co nam i tyle ! - jeszcze szybciej bedzie jak od razu z rana zadzwonisz do nich - tel. znasz chyba ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytaj o współuzależnieniu , powinno Ci to trochę pomóc. ;-) I nie zrażaj się tym , że większość tematów dotyczy alkoholizmu , opisane tam rzeczy powinny pasować do Twojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość franciszek papiez
a co ma piernik do wiatraka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
Mutantex - coś już o tym słyszałam. To o ile dobrze pamiętam "syndrom żony alkoholika" - krzywdzi mnie, ale ja i tak nie potrafię odejść. Najgorsze jest to, że zdaję sobie z tego sprawę. Nie jestem szczęśliwa. Przy nim zapomniałam o wszystkich marzeniach. Skupiona jestem wyłącznie na tym by wiązać jakoś koniec z końcem i przeżyć do pierwszego. Jego rodzina ma to gdzieś. Oni wszystkie problemy rozwiązują pieniędzmi. Mówiąc im, że sytuacja wygląda jak wygląda wysyłają mi pieniądze na konto, a jego zawsze jakoś usprawiedliwiają. A ja nie chcę od nich żadnych pieniędzy! Chcę normalnie żyć i uwolnić się od problemów, które on co miesiąc generuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja chcialam Ci powiedziec zebys sie nie bala o dziecko..Nie odbiera sad tak od sobie dziecka matce.Tylko w skrajnych przypadkach, a jest ich bardzo malo.To sa strachy na lachy, by zatrzymac Ciebie.Co to za argument, ze dziadkowie beda finansowac wychowanie i wyksztalcenie dziecka, a gdzie ojciec?Jesli uwazasz, ze nie ma co ratowac, umiesz zdobyc sie na ten krok , to wracaj do rodzicow, zaloz alimenty, w razie czego podaj jego rodzicow , jako zrodlo sciagniecia alimentow za niepracujacego syna . Kiedy naprawde nie ma co ratowac, nie mozna rozdzierac szat . Trudno -nie udalo sie .Zycie toczy sie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
Najbardziej martwię się o dziecko. On cały czas mi mówi, że jeśli odejdę, do końca życia będzie powtarzał Małej, że to ja jestem odpowiedzialna za rozpad naszego związku. Ciągle wywiera na mnie presję. Opowiada mi, jak to moje dziecko będzie nieszczęśliwe przeze mnie dlatego, że nie będzie miała pełnej rodziny. Chcę dla mojego Maleństwa wszystkiego co najlepsze stąd też moje wahania. Nie chcę by w przyszłości miała do mnie żal, a jeszcze bardziej nie chcę by była nieszczęśliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest szantazysta emocjonalny .Albo bedziesz ulegac , albo zrob konsekwentny ruch .Moze tak : wyprowadzasz sie do rodzicow, zakladasz alimenty , konskwentnie zyczysz sobie splywania alimantow na konto, w razie czego komornik .......... ale dajesz mu 6 miesiecy na ogarniecie sie .Tzn -praca , zadbanie o lokum dla Was i poukladanie sobie u niego w "czerepie" piorytetow.Nie sluchaj banialukow szantazysty.Zrob cos a nie drecz siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
W zasadzie to już mieszkam u rodziców, od 2 tygodni. On przez ten czas ani razu nie widział się z dzieckiem. Żąda natomiast bym pojawiała się u niego co 2 dni z Małą. Kiedy mówię, że nie ma takiej możliwości i jeśli chce może przyjechać do mnie i ją odwiedzić (w żadne sposób nie chcę mu ograniczać kontaktów z Córką) on twierdzi, że to ja się wyprowadziłam i przez to ograniczyłam mu spotykanie się z dzieckiem. Oświadczył też, że jak tylko zarobi pieniądze to zabiera Ją do siebie ponieważ ma równe prawa, chce by Mała była u niego przez co najmniej pół miesiąca. Ja na taki układ na pewno nie będę się chciała zgodzić. On nie ma do niej takiej cierpliwości, czasami na nią krzyczał więc po prostu się boję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno napisz pozew do sadu o zabezpieczenie malej-alimentacyjny , o wyznaczenie spotkan, gdzie i kiedy .Nie daj sie wcigac w takie rozgrywki .Do diabla - nie daj sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
Ten człowieka wykańcza mnie psychicznie. Ja już autentycznie nie mam na to wszystko siły. Chciałam byśmy byli rodziną, ale w takim układzie obawiam się, że to niemożliwe. Ciężko mi zrobić ten jeden decydujący o wszystkim krok. Nie wiem po prostu czy robię dobrze... On potrafi wpędzić mnie w poczucie winy, czasami naprawdę wierzę w to, że jestem złą matką, partnerką, po prostu złym człowiekiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem juz jak mam Ci pomoc.Zastraszyl Cie , twoje poczucie wartosci, godnosci zdeptal .Nikt za Ciebie tego kroku nie zrobi przeciez .Masz rodzicow -oprzyj sie na nich .Od niech wez odwage i wsparcie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
Dziękuję... Postaram się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli wiedząc jaki jest zaplanowałaś zajście w ciążę? No to sory :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wystąp o ograniczenie praw rodzicielskich. Nie pozwól szantażować siebie i dziecka. Kontakty tak ale w wyznaczonych godzinach i miejscu dla dziecka przede wszystkim odpowiednim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
Wiedziałam, ale do końca wierzyłam, że się zmieni. Miałam duże problemy zdrowotne i lekarze mówili, że mogę mieć poważne problemy z zajściem w ciążę. Wspólnie zdecydowaliśmy, że chcemy dziecka i że powinniśmy spróbować - udało się. Myślałam, że jak zajdę w ciążę on zrozumie, że czas na zmiany, że uświadomi sobie, jak wielką odpowiedzialnością jest Maleństwo. Potem myślałam, że jak Mała będzie już na świecie on się otrząśnie, niestety tak się nie stało. Niemniej jednak nie żałuję, że zaszłam w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci zawsze wyskakuja z tym 'odbiore ci dziecko'. Pwinnas mu powiedziec ze najpierw musi wychowac siebie, bo sam jest dzieckiem. Sad mu dziecka nigdy nie przyzna. Odejdz od niego. Jestes mloda. Dasz rade. W sumie on jest tylko balastem, wiec juz dajesz rade sama. Jak odejdziesz to bedziesz ty i dziecko, a nie ty, dziecko i pasozyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
Dobrze powiedziane. Doskonale to wiem, a jednak... Mam nadzieję, że odnajdę w końcu w sobie siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze- nie myśl, ze tak łatwo jest odebrać dziecko, opiekujesz się, starasz, a że masz mniej kasy? Po drugie- poszłabym szybko do adwokata lup powiedziałabym, że byłam, nie musisz odbierać mu dziecka, ale zabezpiecz się finansowo, w końcu dziecko nie żyje powietrzem po trzecie- chyba bałabym się zostawić go w takiej sytuacji z dzieckiem samego- krzyczy na 3 miesięczne dziecko? Walcz o siebie, nie daj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małamimała
Kochana, miałam takiego męża jak Ty piszesz o swym partnerze. Zaczęlismy się starać o dziecko ale jak zobaczyłam, co to za gość (poza tym dostałam wypowiedzenie z pracy więc dziecko już nie wchodziło w grę) to powiedziałam, ze trzeba się wstrzymać. Kilka m-cy temu miałam rozwód, i nie żałuję. A Ty tez sobie poradzisz, bo na pewno jesteś silna kobietą. Prawdopodobnie nic z nim już nie zbudujesz, jeśli on się tak zachowuje. Po prostu nie postrzega Was prawdopodobnie jako swojej rodziny. To przykre. Ale nie ma co się łudzić. Życzę Ci powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×