Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Szafirowe_oczko

Co myślicie o osobach które przez wiele lat podkochują się

Polecane posty

Gość Bruno Curtis
Szafirowe_oczko no to go musisz subtelnie zakręcić w okół siebie, to nie powinno być trudne;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie czytam i nie wiem co lepsze: powiedzieć źle, nie powiedzieć też źle. To jak to w końcu jest? Lepiej jest się tak wgapiać w osobę, którą darzy się uczuciem a jak przyjdzie co do czego to udawać głupią/głupiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo widać, że autorka się męczy, marnuje czas, ale zrobić i tak nic nie może, no bo co stanie i wypali mu tak prosto w oczy, że jej się podoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szafirowe_oczko
Głowię się i głowię, no i nadal nie wiem, jak to zrobić... Jestem zbyt nieśmiała w sprawach damsko - męskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odbicie w lustrze myli tylko patrzącego w lustro. Wyjątkiem jest patrzenie na siebie w lustrze w celu stwierdzenia swojej obecności w istnieniu odbicia wzroku. Generalnie lustro przydaje się do sprawdzenia czy jest się realnym czy tylko lustrem. Ja patrzę tylko w celu zainteresowania czy lustro jest nie realnym powodem mego zainteresowania swoją omylnością. Nigdy nie ma pomyłki w doborze właśnie luster. Dlatego doceniamy realność odbić. Nigdy nie patrzę w lustro w celu stania się tylko odbiciem. Odbicie stało by się przez to tylko drugą stroną szkła. Obiekt przez to byłby tylko drugą stroną realności. Dlatego nie tłucze się luster, zderzenie rzeczywistości z wyidealizowaną rzeczywistością powodowałoby utratę woli szukania nieomylności. Można ją znaleźć wybierając drugą stronę czyli uznając, że kupione lustro jest nie doskonałe w istocie. Dlatego nie trzeba być przesądnym i wierzyć w 7 lat nieszczęść. Można kupić wtedy inne lustro albo przeglądać się w oczach innych. Jest to dużo bardziej skomplikowane bo patrzy się razem. I widzi np. akceptację wad. Albo poprostu dostrzega drugą stronę a nie siebie. Lustro można kupić wzajemności nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odbicie w lustrze myli tylko patrzącego w lustro. Wyjątkiem jest patrzenie na siebie w lustrze w celu stwierdzenia swojej obecności w istnieniu odbicia wzroku. Generalnie lustro przydaje się do sprawdzenia czy jest się realnym czy tylko lustrem. Ja patrzę tylko w celu zainteresowania czy lustro jest nie realnym powodem mego zainteresowania swoją omylnością. Nigdy nie ma pomyłki w doborze właśnie luster. Dlatego doceniamy realność odbić. Nigdy nie patrzę w lustro w celu stania się tylko odbiciem. Odbicie stało by się przez to tylko drugą stroną szkła. Obiekt przez to byłby tylko drugą stroną realności. Dlatego nie tłucze się luster, zderzenie rzeczywistości z wyidealizowaną rzeczywistością powodowałoby utratę woli szukania nieomylności. Można ją znaleźć wybierając drugą stronę czyli uznając, że kupione lustro jest nie doskonałe w istocie. Dlatego nie trzeba być przesądnym i wierzyć w 7 lat nieszczęść. Można kupić wtedy inne lustro albo przeglądać się w oczach innych. Jest to dużo bardziej skomplikowane bo patrzy się razem. I widzi np. akceptację wad. Albo poprostu dostrzega drugą stronę a nie siebie. Lustro można kupić wzajemności nie. Super. I zamiast całego tego wywodu, nie mogłaś napisać ostatnich dwóch zdań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szafirowe_oczko
Wszystkie warianty się już wyczerpały. Wielokrotnie obmyślałam strategię, w jaki sposób się do niego zbliżyć, ale skoro on sam należy do nieśmiałych osobników, wszystkie moje plany spełzły na niczym. I tak męczę się już od kilku lat. W głębi duszy wiem, że to irracjonalne i próbuję odwrócić uwagę od jego osoby, ale tak naprawdę ciągle żyję nadzieją, że kiedyś się spotkamy i zaiskrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może rzeczywiście lepiej sobie trochę poluzować w tej sprawie, bo skoro już kilka lat w tym tkwisz, to kiepskawo. Nie rezygnuj z niego, ale nie patrz na niego jak w święty obrazek. Może jak zajmiesz się innymi sprawami i nie będziesz na niego czekała to sam cię znajdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szafirowe_oczko
Ależ ja mam swoje sprawy: pracę, pasje, kurs językowy, podróże. Nie żyję tylko i wyłącznie nim, są takie dni, kiedy wręcz się dystansuję. Właściwie zaczynam tęsknić za nim dopiero wtedy, gdy zaczyna mi dokuczać samotność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jeśli tak jest to dobrze dla ciebie. to może w ogóle odetnij się od niego, daj sobie spokój z ta sytuacją? Po co masz żyć wyobrażeniem o kolesiu, wzdychać w kąciku i marnować na niego kolejne lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szafirowe_oczko
Chciałabym poznać kogoś, kto przysłoni wyobrażenie o nim. Przyznaję - znam wielu fajnych chłopaków, dobrze się z nimi czuję, okazują mi więcej sympatii i uwagi, a mimo to ciągle pozostają oni wyłącznie kolegami. Najchętniej napisałabym teraz do niego i wyznała prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szafirowe_oczko
Dobra, kończę, bo późna już pora. Jeszcze się odezwę. Dobrej nocy i dzięki za rozmowę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spoko, wyśpij się;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty jesteś pewna, że pasowalibyście do siebie? Jeśli oboje jesteście tacy nieśmiali, to kto by kogo miał poderwać? kto by nosił spodnie w związku? kto byłby głową rodziny? Ty? Na serio tego byś chciała? v Ja też jestem b. spokojna, miała podobne dylematy jak Ty. Podobali mi się spokojni, ale jakoś to nie wypalało. Ja jednak wolę kogoś bardziej energicznego i męskiego. Nie chcę być facetem w związku, dlatego jakoś przeszły mi pytania dlaczego z tym i tamtym nic nie było, a może by coś było jakbym coś zrobiła... Nie, widocznie nie byliśmy dla siebie. v To facet ma wiedzieć czego chce, (nie być jak dziecko, które trzeba prowadzić za rączkę jak matka), tylko przy takim mogę czuć się kobieco i bezpiecznie. Jakbym to ja miała walczyć o kogoś, to potem bym się całe życie zastanawiała, czy on nie jest ze mną z wygody, z braku laku i czy naprawdę mnie kocha. A może marzy o innej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość84
Ja takich ludzi rozumiem. Sam spotkałem w cały życiu może 5 kobiet, które były dla mnie ważne. Cała reszta, nie ważne, czy ładnie , czy nie, głupie czy mądre, czy się dogadywaliśmy czy nie, czy były mną zainteresowane czy nie, nigdy nie spowodowały "mocniejszego bicia serca" ani nic z tych rzeczy. Być z kimkolwiek dla samego faktu bycia z kimś może nie jest trudno, pytanie tylko po co ? I nie jest to żadne czekanie na "księcia bajki" czy "księżniczki", tylko kwestia spotkania osoby, która naprawdę będzie do nas pasować. Problem w tym, że spora część ludzi pasuje mniej lub bardziej do wielu przypadkowych osób, ale nie którzy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szafirowe_oczko
Dzień dobry. Nie mam w 100% pewności, czy byśmy pasowali do siebie, bo aż tak bardzo dobrze go nie znam, natomiast żałuję, że nie dane mi było bardziej się otworzyć na tę znajomość. To chyba boli najbardziej - wyrzuty sumienia z powodu braku podjęcia inicjatywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczynasz żałować straconych lat tyle, że wiesz, że musiałabyś się poddać jako inicjatorowi naprawy błędów. Wymagasz ciągle by on się zmienił (a mógł o tym wiedzieć i rozumieć) zamiast sama zmienić się na tyle by zrozumieć drugiego człowieka a przez to swoje miejsce w życiu. Piszesz tu bo szukasz induktora do znalezienia spokoju i otwarcia rozdziału zaufania do otoczenia? Skąd wiesz, że on jest wystarczająco wartościowy do bycia Twoim przyjacielem jeśli nie jedynym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje jesteście wolni, czemu nie chcesz zainicjować spotkania i wyznać prawdę? Przynajmniej nie będziesz marnować czasu na gdybanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć. A ja wiem, że byśmy do siebie pasowali, bo znamy się długo i się przyjaźniliśmy, ale on nagle zniknął z mojego życia. I nawet nie wie, że go kochałam. To dopiero jest dramat. I nie ma takiego drugiego i nie będzie. Więc rozumiem, co czujesz. Nie, to nie zafiksowanie, jak uważa niesłusznie Moorland, tylko prawdziwa miłość. Jestem dużo starsza od Autorki i bywałam w różnych związkach, ale kochałam i kocham tylko jego. Zrozumie tylko ktoś, kto spotkał taką miłość. Zostanę sama albo będę kiedyś z kimś, kogo też pokocham, ale kto nie będzie nawet w połowie taką moją bratnią duszą jak on, bo idealnie do siebie pasowaliśmy. Ale z jakiegoś powodu mnie nie chciał i nic na to już nie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja podkochuje się... On o tym wie i nie chce mieć ze mną kontaktu. Jestem beznadziejna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteś baznadziejna, tylko życie Was nie połączyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasem można się rozminąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A my się nie rozminęliśmy, ale co z tego, skoro on mnie nie chciał? Tak też się zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×