Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laco

Mąż chce ratować małżeństwo ja NIE Odeszłam 6 m temu pozew w sądzie

Polecane posty

Gość MsYsta
Autorko tematu, zły tytuł nadałaś temu wątkowi. Twój mąż chce ratować własny tyłek. On się nie zmieni,chyba że poddad się terapii. Zmarnował Tobie 14 lat życia i żeby to odbudować, musi się postarać. Dziwię się osobom, które tu, na forum o wszystjo Cię oskarżają. Niestety, w mentalności wielu, kobieta może być znieważana, krytykowana, ma usługiwać panu, znosić jego fochy. Bardzo dobrze zrobiłaś, że zostawiłaś kanalię. To nie miłość do Ciebie każe mu skamleć i prosić o powrót. To urażona duma pana cierpi. Skoro wykonałaś trudny krok do przodu, nie cofaj się. Wywalcz przynajmniej separację, a Twój "były" niech porządnie o Was powalczy. Życzę Ci powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalkulator
do wyżej A jaki jest naprawdę jej mąż ? Wiesz ? Znasz go ? Skąd więc tak opinia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedność hormonów się odzywa. One wszystkie przez kalkę robione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laco
Powtarzam poraz kolejny...z kazda jego kochanka rozmawialam,a wiec logicznym jest,ze sobie zdrad nie wymyslilam...podjelam zyciowa decyzje za co jestem potepiana bo jak moglam sie rozwiesc,on przeciez zycie uslala mi rozami,ze w ciazy musialam spieprzac z domu,innym razem tez w ciazy wypchnal mnie za drzwi i stalam na wycieraczce dobijajac sie do domu bo na dworze -15 a ja bez kurtki,no ale widze,kazdy zna lepiej mojego meza,dalej mam palac miloscia...w imie czego? A to,ze nadal mam z nim kontakt i pomagamy sobie wzajemnie to znavzy,ze pomimo tego mam jeszcze szacunek do niego,wbrew temu co pisza inni,ze jestem zimna suka...kiedy juz z nim nie mieszkalam jego kolega powiedzial,ze dobrze zrobilam,powinnam to zrobic o wiele wczesniej( wiele wie o jego drugim zyciu poza domem),dostal kopa od zycia nagle uczucia sie w nim do mnie pjawily...a we mnie wygasy na co on zapracowal,uwazam,ze powinnam z tej toksycznej relacji sie wycofac a nie pchac,bo on tak chce zawsze robilam to co on chcial ,zawsze....teraz moze czas pomyslec wreszcie o sobie...nie chce miec 45 lat kiedy on mi oznajmi ze se zakochal bo dopadl go kryzys wieku sredniego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laco
Co do mojej urody,atrakcyjnosci,to....bylam fotomodelka,a wiec chyba nie jest ze mna tak zle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MsYsta
Do "kalkulatora" - nie, nie znam Jej męża, znam wielu takich mężów, którzy uzurpują sobie prawo do poniewierania partnerki, krytykowania itp. Na pewno jest ich więcej, niż podobnego pokroju żon. Macie to w genach, panowie! Kobiety są dla Was służącymi, niańkami i nałożnicami. Ja wprawdzie miałam to szczęście, że mój mąż troszeczkę odbiega od tego modelu, ale tylko troszeczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, że nie potrafiłaś przejść do porządku dziennego, kiedy usłyszałaś o próbie samobójczej. Bo jak widzisz zapętliłaś się, a on w sekundę to wykorzystał. Jesteś młoda i całe szczęście dla ciebie, bo jest szansa, że możesz swoje życie przeżyć po prostu lepiej i szczęśliwiej. Ciekawe, dlaczego twoja wyprowadzka tak go wzburzyła i zaskoczyła. Moim zdaniem, w jego mniemaniu zniszczyłaś wasze uporządkowane życie. Przecież było tak fajnie, w domu była kobieta, która była w miarę użyteczna, którą absolutnie nie trzeba było się przejmować, wszystko grało a tu taki cios. Poszła sobie! zostawiła! I tu SEDNO sprawy, zachował się straszne jest niezrównoważonym egoistą. Powiedz sobie, jestem silną kobietą, nie pozwolę by samolubny egoista grał na moich emocjach. Wcześniej, kiedy powinien był, nie interesowały go moje uczucia, ani to co do tej pory robiłam, dopóki byłam w domu było OK, ale kiedy pokazałam, że jestem silną kobietą, raptem nie spodobało mu się i robiąc to co zrobił ze sobą pokazał, że jest niedojrzały i słaby i że kiedy poczuje się lepiej i pewniej, zacznie się to samo co było wcześniej, bo tacy ludzie nie zmieniają się. Przeżyłam z nim 14 lat, znam go i wiem, że....... Jak widzisz, w zależności od tego jak przeżywamy życie, takie mamy zdanie. Jedno wiem, człowiek ot tak nie zmieni się, albo przymkniemy oko i zaciśniemy zęby i do przodu, albo powiemy STOP.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko nie tłumacz się im
Mam wrażenie, że niektórzy (faceci oczywiście głównie) założyli piękne, końskie klapy na oczy i prą naprzód pie.rdoląc trzy po trzy, celowo nie zauważając faktów. Zauważając to, co chcą widzieć, na przykład romantyczną, jakże żałosną, na bank symulowaną i manipulacyjną próbę samobójczą Twego meżą. Ale lat poniżania to już nie (jakoś nikt nie raczył doczytac choćby o kochankach lub poniżaniu kobiecości poprzez wyśmiewanie ciała po ciążach, zaiste jest za co kochać tego pana :O ). Wypominają Ci tu kochanka, którego nie miałaś :D Ludzie, czytanie ze zrozumieniem się kłania. Uderz w stół, a nożyce się odezwa, jak zwykle :) Autorko, czyń co masz czynić :) Jeśli nie kochasz, nie chcesz, jesteś zdecydowana - zrób, jak uważasz i nie tłumacz się nikomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko nie tłumacz się im
"Ciekawe, dlaczego twoja wyprowadzka tak go wzburzyła i zaskoczyła. Moim zdaniem, w jego mniemaniu zniszczyłaś wasze uporządkowane życie. Przecież było tak fajnie, w domu była kobieta, która była w miarę użyteczna, którą absolutnie nie trzeba było się przejmować, wszystko grało a tu taki cios. Poszła sobie! zostawiła! I tu SEDNO sprawy," . Otóż to. . Nie łudź się, że nagłe zainteresowanie Twojego męża to przejaw miłości. Gdyby Cię kochał, to by Cię latami nie poniżał. Po prostu nagle stracił grunt pod nogami - stracił praczkę, kucharkę, sprzątaczkę, opiekunkę do dziecka, materac do łóżka i worek treningowy w jednym. I jeszcze worek w dodatku pokazał swoją siłę, bo nie dał się zwieść na szantaże i puste obietnice. To sobie pan mężuś odwalił numer godny Wertera :D A Ty masz przy jego łożu żałości na kolana paść :) Dobre, naprawdę dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laco
Masz rację znowu się zapętliłam....zawsze miałam dobre serce i mi szkoda jak ktoś cierpi,ale ja też cierpiałam i cierpię,leczę się przez ta całą sytuację schudłam 14 kg,nie śpię mało jej,bo nerwy,wbrew temu co tu niektórzy piszą,że świetnie się bawie z jakimś kochankiem,mnie też to wszystko kosztuje.To nie jest łatwe,to jest kawał wspolnego życia ,kochałam,cierpiałam,czekałam wiecznie na zmiany,nie doczekałam się,nagle teraz....sam mąż stwierdził,że był mnie zawsze pewny na 10000% że nigdy od niego nie odejdę bo wiedział,że poza nim świata nie widziałam,dlatego sobie pozwalał,raz wybaczyłam,zrobił to ponownie bo wiedział,ze wybaczę i tak się doczekałam 3 kochanek ( o tylu wiem)ale balon pękł,prosiłam o pomoc jego rodzinę,mamę,brata,szwagierkę,żeby mi pomogli,żeby z nim porozmawiali,że rodzina jest najważniejsza,zeby zaczął się angażować w życie rodzinne,ale nic to nie pomagało...on zawsze dbał o siebie,wygląd,markowe ciuchy,kosmetyczka,siłownia,a ja???ja miałam obowiązki...nie potrzebowałam tego,żeby dobrze wyglądać,nie musiałam się dowartościowywać też kochankiem mimo,że żebrałam o miłość,a sex był w trakcie reklam,bo mąż serial oglądał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zle trafiłaś taki człowiek niezrównoważony emocjonalnie może w którymś momęcie byc zagrożeniem dla ciebie i dziecka, dla własnego spokoju powinnaś odejść, to była słuszna decyzja z twojej strony, nie wracaj do małżeństwa z litości bo i tak z czasem nic z tego nie bedzie, poprostu zostaw przeszłośc za sobą i ułóż życie na nowo z nowym partnerem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Och babciu klozetowa nie na darmo masz ten nick! Wydaję mi się ,że trochę przesadzasz. Przeżyłaś swoje to nie oceniaj innych, i nie mów że wszystko da się uratować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość one way ticket
już dawno powinnaś była go zostawić, chociażby po 1 zdradzie, wiec teraz odpowiedz jest tym bardziej oczywista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jednak pomimo że jestem kobietą nie rozumiem jednej tylko rzeczy. Twój mąż przez całe ostatnie pół roku walczył o ciebie. Prosił błagał i jak ktoś napisał żebrał. W końcu posunął się do szantażu emocjonalnego jak to niektóre panie piszą. Wytłumacz mi jedną sprawę. Skoro do pewnego czasu byłas mu obojętna dlaczego nagle ta jego walka o ciebie ? Czy naprawdę nie miałaś w tym całym waszym cyrku sporego udziału ? Piszesz jakieś historie i nagle wstawiasz coś nowego. Jaka jest prawda ? Ale prawda ta faktyczna. Pokazujesz nam jakąś wersję ze zmianami i retuszem. Skąd to zainteresowanie jego kolegów "fotomodelką" Może tu jest pies pogrzebany. Żona denerwowała męża, prowokowała go i stąd wzięła się toksyczna atmosfera. Z doświadczenia wiem że nie ma dymu bez ognia. Ktoś coś zepsuł i zwal;a winę na kozła ofiarnego. Współczuję ci takiego rozdwojenia jaźni. Podajesz wiele sprzecznych faktów. Teraz piszesz o rozmowach z jego kochankami. Za parę minut okaże się że on to członek mafii i zaraz policja zastuka do drzwi, skuje go kajdankami a ciebie przy okazji sponiewierają za współudział, bo mąż tyran wrobił cię w handel narkotykami. Śmieszy mnie ta opowiastka i uznaję ją za prowokację. Wiem że jako kobieta potrafię podkoloryzować czasem fakty. Czasem prowokuję żeby "wymusi" zeznanie mojego faceta. Ale żeby zapominać co się zrobiło to śmieszne. Ile ty masz lat dziecko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laco
Powinnam,ale wtedy nie miałam siły,odwagi byłam naiwna i jeszcze młodziutka...poza tym on przez lata pozbawiał mnie wiary w siebie,zawsze byłam głupia i wszystko jemu zawdzieczałam,twierdził,że bez niego nie dam sobie rady i ja w to wierzyłam...ale życie płynie,człowiek dojrzewa,zdaje sobie bardziej sprawy z pewnych zachowań,odczuć,emocji,w pewnym wieku zaczynamy ostrzej dostrzegać czego oczekujemy,pragniemy i co nam sprawia radość-szczęście...jesli coś nam nie odpowiada to trzeba to naprawić,ale jeśli się nie dało,to chyba tylko jedno jest wyjście z takiej sytuacji,sytuacja kiedy teraz mąż chce naprawiać jest uważam powrotem do punktu wyjścia,bo do naprawy oboje ludzi musi mieć motywację,a ja ją miałam przez lata,brak mi teraz wiary i nadziei ,a przede wszystkim ja go swoja osoą będę uszczęśliwiac,a on mnie czym?sobą?kiedy ja tego nie czuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laco
Nie wiem gdzie sobie sama zaprzeczam?nikogo nie prowokowałam,na każdą sesje zdjeciową jeździł ze mną mój mąż,zawsze był dla mnie najważniejszy.Ale zaczęlo mnie już to wyniszczać,ja dla niego wszystko a on dla mnie ochłapy,całowanie 2 razy w roku,sex 1 na miesiąc,bez mojej satysfakcji,a jego życie towarzyskie beze mnie....A jego pół roczna walka wyglądała bardzo skrajnie,jednego dnia pisał jak mnie kocha a drugiego wyzywał od ku...i że byłam jego błędem....szpiegował,sciągał smsy,straszyl,poczym przepraszal i płakał...jak mogłam wypośrodkować jego zmiany????albo pokazuje,że się zmienia kocha,szanuje,naprawiamy,albo szmaci,pokazuje jakim jest sk*******i ciągle nie ma do mnie szacunku?to nie ja mam rozdwojenie jaźni...to on robił wodę z mózgu...nie dawał mis zansy na ocenienie tego wszystkiego,nie dawał oddechu przez te pół roku nawet chociażby żebym się wyciszyła i za nim zateskniła...nie to było wręcz nękanie,to było nie do zniesienia....to odpychało a nie zblizało taka ot Ci walka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję całej tej sytuacji autorce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ściema. Laska w jakim kinie grają ten melodramat. Wymyślasz coraz to nowy scenariusz. Przestań pić to świństwo bo mylisz już fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż chce ratować małżeństwo ja NIE Odeszłam 6 m temu pozew w sądzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie. Z tego wynika że to jemu cały czas zależy na tym małżeństwie. Ty od początku olewasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laco
nie mam celu ściemniać,po co?nie mylę faktów,ani nie kłamię,skoro chcę uzyskać opinię to chcę żeby ona była oparta na mojej prawdzie i odczuciach,przeżyciach a nie na fałszu który sama miałabym stworzyć..to się mijało by z celem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laco
noooo ja latami łatałam ten związek a on olewal a teraz on się obudził?Załóżcie mu koronę na głowę i kłaniajcie się bo on teraz chce naprawiać a przez lata biegał z fiutem na wierzchu i miał mnie gdzieś...proszę Cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zrób to co jest najlepsze dla ciebie, jakie szczęście, że choć trochę jest w tobie egoizmu i najważniejsze, że zaczęłaś w końcu rozsądnie myśleć. Nie przejmuj się nim, przecież to duży chłopak, a że rozkapryszony i dostał po łapkach, przejdzie mu, tylko bądź twarda. Poza tym, to nie pojęte jak niektórzy widzą kobietę w małżeństwie. Mamy XXI wiek, a są tacy co ugrzęźli, nawet nie jestem w stanie określić w którym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laco
dokładnie homonto na szyję do garów i służyć męzowi a on na d****i...i jeszcze pierz gacie po k*******e...ja mam wylewać łzy a on się świetnie bawił....za to ja na forum dostaję po d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facecik_
A ja jestem facetem i powiem szczerze że wstyd mi za męskie komentarze pod wątkiem i za twojego męża. Te jego niby samobójstwo było na bank zaplanowane, sięgnął po ostateczność bo wszystkie inne metody zawiodły. Dokładnie wiedział jak to zrobić żeby przeżyć i wylądować w szpitalu. Jego wszystkie poprzednie działania też mają ten sam wspólny mianownik: MANIPULACJA. Czyli uzależnienie od siebie żony, wyrobienie w niej poczucia że bez męża sobie nie poradzi, wzbudzanie poczucia winy, zazdrości, szpiegowanie, nękanie, poniżanie, szantaże emocjonalne, cała gama gierek. Czy tak się traktuje ukochaną osobę? Teraz się obudził, bo nagle zorientował się że marionetka zerwała sznurki i próbuje uciec. A jak walczy o swoją żonę? Czy przeprasza, biega z kwiatami, obiecuje poprawę, pracuje nad sobą? Nie, dalej woli stosować swoje gierki: szantażuje samobójstwem, wmawia jej że ma kochanka, żałosne zachowanie, które z miłością nie ma nic wspólnego. Powiem ci kobieto tyle: uciekaj od niego jak najdalej, nie daj szantażować, on wcale nie zamiaru się zabijać. Chce tylko kolejny raz złapać cię na sidła. Widać że już kończą mu się pomysły, więc jak teraz się nie dasz, więcej nic nie wskóra. Trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest straszne co opisujesz, autorko :-( Uważam, że i tak wytrzymałaś wiele - no ale każdy ma swoją granicę, za którą opadają klapki z oczu i wyłania się dość klarowny obraz sytuacji. Już bardzo dawno powinnaś się uwolnić od tego faceta. Najważniejsze to nie pozwalać w dalszym ciągu sobą manipulować i pomiatać. Mam nadzieję,że masz wsparcie w najbliższej rodzinie i tego sie trzymaj, jak najszybciej zgłoś się na wizytę u psychologa, dobrze by było, abyś spróbowała spotkać się wraz z córką z psychologiem dziecięcym. Nie bierz do głowy tych wszystkich negatywnych wpisów i nie tłumacz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laco
Nie tłumaczę sie,ale wyjaśniał,bo to boli jak ktoś tak mnie osądza nie znając do końca sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno nie jesteś bez winy pozwalałaś mężowi na to wszysto co tu opisałaś bo, jak wspomniałaś, była ślepo i bezkrytycznie zakochana niemniej jednak każdy powinien mieć jakiś instynkt samozachowawczy i w pewnej chwili powiedzieć stop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×