Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laco

Mąż chce ratować małżeństwo ja NIE Odeszłam 6 m temu pozew w sądzie

Polecane posty

Gość gość
Nie, autorka nigdzie nie napisala "nie bo nie''. Podala mnostwo argumentow. Nie chce wrocic, bo ma 14 lat zycia z osobnikiem zaburzonym wyczerpalo jej sily. I ma po prostu, po ludzku dosc. Przestala go kochac (a raczej on zniszczyl jej milosc). Chce zaczac zyc na nowo, bo za 10 lat nie widzi siebie u boku tego konkretnego czlowieka. Moim zdaniem to sa bardzo rzeczowe argumenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prrowokatorr to klasyczny toksyk, irytuje się coraz bardziej aż przyjdzie moment, że wybuchnie i w międzysłowach zacznie znowu wyzywać. Poczekajmy jeszcze chwilka i wentyl puści :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla przypomnienia, fragment wypowiedzi autorki: "'To strasznie trudne rozstac sie po tylu latach,ale ja nie czuje już tego małżeństwa nie czuję jego (...) co ja mam robić nie chcę z nim być!!!To wszystko robię z litości,ale jestem nieszczesliwa....chce i pomę o niego dbać póki sobie kogoś nie znajde,jeżdżę do niego pomagam mu,piorę,ugotuje obiad,posprzątam,i tak mi dobrze.....ale tez chce żyć dla siebie a nie cale 14 lat dla niego.... Nie wiem już czy z litości ratować to małżeństwo???''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, prowokator to ciekawy przypadek. Faktycznie toksyk. Stawiam dolary przeciw orzechom, ze jezeli ma partnerke, wybral sobie (niekoniecznie swiadomie) dziewczyne bardzo oslabiona, tzn. po jakichs ciezkich przejsciach. DDA, moze ofiare toksycznego zwiazku, g****u. Tak wlasnie postepuja toksycy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie wybral taka, zeby miec nad nia kontrole i poczucie sprawczosci, sily. Jeezu, jakie to typowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę przyznać, że w trakcie czytania tych wpisów dostrzegłam że faktycznie większość wypowiedzi negatywnych o mężu autorki zostało napisanych przez forumowiczów. Autorka podała na wstępie tylko o zdradach męża i jego niegrzecznej insynuacji odnośnie piersi autorki. Dalsze epitety są wypisywane przez uczestników. Teraz jak w krzywym zwierciadle mamy obraz degenerata i złoczyńcy, który autorka milcząco akceptuje. Co prawda w pewnym momencie przyznała, że z mężem wcale tak tragicznie nie było. Były lepsze i gorsze dni. Było słodko i gorzko. W każdym małżeństwie jest różnie. Ja ze swoim mężem kłócę się prawie codziennie, czasem padają nawet ostre słowa. Ale w którym małżeństwie tak nie jest ? Panie piszą tu o toksyczności związku. Każdy jest toksyczny na swój sposób, ale wszyscy różnie to odbieramy. Nie podoba mi się tu forma przekazu. Gdy ktoś ma inne zdanie zostaje zelżony i poniżany. Również uważam, że słowa obelgi na męża może mówić żona, ale nie my. Również my nie możemy mówić co autorka ma zrobić. Bo ona inaczej postępowała w małżeństwie niż my. I inaczej ułożyła swoje życie. 14 lat małżeństwa powinno stworzyć jakiś wzorzec. Jeżeli nie stało się to w pierwszych 2 latach tylko trwało tyle czasu, więc odpowiadało to obojgu. A teraz bunt załogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jestes tu jeszcze? Bardzo mnie zaciekawil twoj temat, bo ma cos wspolnego z sytuacja z zycia osoby z mojej rodziny, ale bez znecania ktore opisalas, tylko szantaze emocjonalne, grozenie samobojstwem. Z checia bym z toba porozmawiala, bo bardzo mi ta sprawa lezy na sercu, bardzo mnie zaszokowaly reakcje na pierwszych stronach watku, wydaje mi sie ze naprawde dobrze rozumiem twoja strone sytuacji, a jednoczesnie serce mi sie kraja na mysl o tym, co musi sie dziac w glowie tych mezczyzn.. Dodam tylko, ze w sytuacji w mojej rodzinie poki co probowano ratowac zwiazek, choc ona juz tez zaczela myslec o rozwodzie, no i doprowadzilo to do tego, ze facet podpalil dom, na szczescie nikomu nic sie nie stalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znowu te ratlerki skowyczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejne cytaty autorki, zaprzeczajace slowom powyzszej pani: "'mąż zaczął mnie śledzić,ściągać smsy,podsłuchiwać rozmowy,zarzucać i oskarżać o zdrady,ponieważ po 2 tygodniach od wyprowadzki chciał zebym wrocila kiedy upierałam sie,ze nie stwierdzil,że moje zaparcie jest spowodowane posiadaniem kochanka(..) w miedzy czasie wynajął detektywa,ktory zrobił zdjecie na spotkaniu na ktorym bnyłam ze znajomym po 5 miesiacach nie mieszkania z mężem. Szantażował mnie że rozwod bedzie z mojej winy,że jemu rozwali małżeństwo itp.'' niestety, tak nie postepuje czlowiek zdrowy, zrownowazony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze jedna nawiedzona. Mąż nie szantażował samobójstwem. Mąż strzelił sobie samobója. Co potwierdzają słowa autorki po rozmowie z lekarzem. " to nie był straszak."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''a jednoczesnie serce mi sie kraja na mysl o tym, co musi sie dziac w glowie tych mezczyzn.. '' :) tu mamy przyklad manipulacji zaawansowanej: 8/10. serce sie kraja na mysl o tym, co sie dzieje w glowie toksyka, ale juz serce sie nie kraje na mysl o tym, co przezywa jego ofiara. ach, ludzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, strzelil samoboja i zadzwonil/napisal smska do zonki, zeby uratowala. prosze sie nie osmieszac. samobojca umiera w ciszy i nikt o tym nie wie, ew. przypadkiem zostanie uratowany. szantazysta polyka proszki, a potem informuje innych, zeby go odratowac. zagranie stare jak swiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laco
jestem i czytam,nie będę się już tu udzielać...obserwuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ktory zrobił zdjecie na spotkaniu na ktorym bnyłam ze znajomym po 5 miesiacach nie mieszkania z mężem." Jeszcze nie rozwódka, a już się spotyka. z innym ? Kobieto. To wszystko są fragmenty wyrwane z kontekstu. Tak się tworzy toksyczność związku. Pisząc nieprawdy, półprawdy i mijając się z prawdą. O przemilczaniu prawdy nie wspomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co, mezatka nie moze z kolega pojsc na kawe? to islamabad czy jak? :O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
laco, poczytaj prosze blogi, zwlaszcza uciekam do przodu. jest tam fajny dekalog zaczynania nowego zycia, z dala od toksyka i wspoluzaleznienia od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laco
a no chyba nie wolno zaczynać żyć normalnie,złapać oddech i porozmawiać z drugim człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co za intymne sytuacje były na tych zdjęciach skoro mąż twierdził że rozwód będzie z winy autorki ? CIEKAWOSTKA. Nie ma dymu bez ognia. Jakby facet zdradzał żonę to siedziałby z podwiniętym ogonem. Jak żonka mu poroże przyprawia to nie dziwne że się facet stawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zawsze. czasem sa tak bezczelne typy, ze zdradzaja i sie z tym nie kryja. obnosza nawet. robia co chca (bo i zony im na to pozwalaja w pewnym sensie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laco
nic konkretnego o to chodzi nie bylo na zdj.ale jak ktoś sobie coś wmawia,koloryzuje,sugeruje i się domyśla to już nie moja wina...jego głowa boli,nie mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na miejscu jej męża dałabym tej głupiej babie rozwód. Skoro ona tu pozwala dalej podjudzać na męża to ona jest nic nie warta. Zachowuje się jak najgorsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''tu mamy przyklad manipulacji zaawansowanej: 8/10. serce sie kraja na mysl o tym, co sie dzieje w glowie toksyka, ale juz serce sie nie kraje na mysl o tym, co przezywa jego ofiara.'' Czytasz wybiorczo i bez zrozumienia, dlatego wlasnie pisze: 'a jednoczesnie', gdybym sie nie przejmowala tym, co czuje ofiara, nawyzywalabym autorke jak kazdy inny tu. Dlatego to czytam w ogole, bo wspolczuje autorce (w tym drugim, blizszym mi przypadku wspolczuje bardziej facetowi, ale jak mowie, tam nie bylo takiego traktowania, tylko bardziej wybuch choroby psychicznej, normalny czlowiek nie podpala swojego domu, jak ktos pisal wczesniej wyglada to na borderline; a poza tym ta kobieta z rodziny ma wsparcie, a jej prawie juz byly maz jest praktycznie sam na swiecie). Nie czytalam wiecej niz trzech stron tego watku, wiec nie doradzam, ale po pierwszych postach uwazam za oczywiste, ze autorka dala sie wmanipulowac w bardzo toksyczny zwiazek, a do tego ten temat przedstawila z takim poczuciem winy, ze to moze nawet to spowodowalo tyle negatywnych odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj się Laco. Jestem z Tobą i ściskam Cię serdecznie :) Dasz radę i przetrwasz, bo zrobiłaś najważniejszy krok - odeszłaś od toksyka i WIESZ, że nie chcesz już z nim być. Słońce zaświeci jeszcze dla Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prrowokatorr
Faktycznie. Pomimo moich wpisów nie odniosłaś się do sprawy honoru. Pomimo przykrości o których pisałaś, jednak stanowcze zdanie w sprawie komu wolno lży męża powinnaś zająć. Ale ty pomijasz to milczeniem, dając przyzwolenie. Źle to świadczy o tobie jako o człowieku. Bo człowiek powinien mieć swoją godność nawet w walce ze swoim wrogiem. Jeżeli męża traktujesz jak wroga to jest to twój wróg, nie nasz. Nie znaczy to że pochwalam takie czy inne czyny, czy słownictwo. Ważne że ja swoją postawą powinienem wykazać że ja jestem osobą prawą. Pani która próbuje mnie sprowokować będzie rozczarowana. Lecz autorka wystawiła według mnie niezbyt chlubne świadectwo o sobie. x x Zakładam hipotetycznie, że pogodzisz się z mężem. Przez przypadek on dostanie do rąk ten topik. Wtedy zero tolerancji. Pozostanie tylko piekło i armagedon. Więc autorko. Najwyższa pora wykazać się naprawdę w stosunku do swojej osoby. Nie dla mnie. Nie dla twojego męża. Nie potrafisz pokazać się jako ta osoba czysta i bez skazy. Pokazałaś tylko ujemne swoje cechy. Więc jaka naprawdę jesteś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zakładam hipotetycznie, że pogodzisz się z mężem." błędne założenie :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zaczyna się zdania od "więc" :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie potrafisz pokazać się jako ta osoba czysta i bez skazy. Pokazałaś tylko ujemne swoje cechy." Potrafi. Ale nie musi i nie chce. A ze szanowny pan sobie zyczy... No coz, kolejne niespelnione zyczenie w twoim zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Laco, ja natomiast zakładam, hipotetycznie oczywiście, że nie pogodzisz się z mężem - tzn nie wrócisz do niego, i tego Ci życzę :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laco
prowokatorr.....a czy ty uważasz,że jak ja zabronie komuś obrażać mnie,czy męża to to coś zmieni?jeszcze rozjuszę towarzystwko,że czegoś zabraniam jak każdy moze sobie robić na forum co chce...nie o mnie to świadczy a o osobie,która wypisuje takie rzeczy,obraża i wylewa żółć,nie będę się poniżac i upominać kogoś za każdym razem bo szkoda mi na to czasu...a mój honor proszę zostawić w spokoju,nie jest to miejsce na eksponowanie i udowadnianie,czym jest dla mnie honor i na jakim jest poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×