Gość gość Napisano Październik 23, 2013 Mialam 21 lat,bylam mloda i naiwna,uwierzylam ze chcą sie rozwiesc,ze nie jest z nią szczęśliwy, ze sie ciągle kloca,bylo mi go wtedy szkoda, zbliżyliśmy sie do siebie,zakochalam sie, byly szalone noce i dnie,ale chyba wiecej przeplakalam,po 3 miesiącach spotykania obudzilam sie i powiedzialam koniec,zeby nie dzwonil,nie pisal,ze go nie kocham i ze sypiam z innym(choc to bylo klamstwo) i teraz z perspektywy czasy ciesze ze sie ogarnelam, nie chcialabym użerać sie reszte życia z jego przeszloscia, teraz jestem starsza i mądrzejsza o to doświadczenie . Ale musialam sama popelnic ten blad, ponioslam konsekwencje(jego zona sie dowiedziała,na dodatek okazalo sie ze ona pracuje w tym samym miejscu co ja i na tej samej zmianie,wiec łatwo nie bylo),on moze i faktycznie szczeslwy z nią nie byl bo sie rozpil,a ona po jakims czasie odwdzieczyla mu sie za mnie (rypiac sie na dyskotece w toalecie,tez z zajętym zresztą), czy ma ktoś tu podobne doświadczenia,moze naiwnie uwierzyl w slowa,ze zaluje ze nie poznal was przed zona, ktoś sie nabral na te cieple slowka..?jak sobie poradzilyscie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach