Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dwie matki chrzestne co o tym sadzicie

Polecane posty

Gość gość

? Ja mam jedną siostrę, mąż też... i każde z nas chciało by żeby one były matkami chrzestnym...co o tym myślicie, jak może zareagować rodzina, znajomi..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katie647
Jak dwie ?? Matką chrzestną może być tylko jedna osoba...jakas dziwna jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast ojca chrzestnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie można. Sama się dowiadywałam i nie, bo to są "rodzice chrzestni", więc według KK ojciec i matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katie647
I co księdzu powiesz ?? Że nie będzie miał ojca tylko dwie matki ?? Przecież nigdy się na to nie zgodzi...że też wam takie głupie pomysły do głowy przychodzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg KK można owszem ale zależy od księdza...a ludzie to zawsze nadali i gadać będą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pl.wikipedia.org/wiki/Rodzice_chrzestni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie wg KK jest "nakaz" żeby to była kobieta i mężczyzna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chrzestni powinni być obecni jako urzędowi przedstawiciele wierzącego Ludu Bożego, reprezentują więc Kościół. W jego imieniu chrzestni przyjmują zobowiązanie troski o rozwój wiary dziecka, zwłaszcza dając świadectwo swoim życiem. Chociaż rola chrzestnych jest pomocnicza w stosunku do rodziców naturalnych, to jednak oni deklarują pomoc rodzicom w realizacji istotnych obowiązków wiary i naturalnych powinności, zwłaszcza odnośnie do wychowania i religijno-ludzkiej formacji dziecka. W przypadku, kiedy rodzice naturalni są słabo praktykującymi czy nawet obojętnymi, to rola chrzestnych nabiera pierwszorzędnego znaczenia, a więc mają zapewnić dziecku chrześcijańskie wychowanie. W Obrzędach chrztu dzieci rodzice chrzestni sami zobowiązują się pomagać rodzicom w wychowaniu dziecka: „A wy, drodzy chrzestni, czy jesteście gotowi pomagać rodzicom tych dzieci w wypełnianiu ich obowiązku? Chrzestni odpowiadają wspólnie: Jesteśmy gotowi” . Prawo Kościoła wymaga, aby przyjmujący chrzest, jeśli to możliwe, posiadał chrzestnego. Dla każdego dziecka należy wybrać jednego chrzestnego lub chrzestną lub dwoje chrzestnych . Zadania chrzestnych są w sposób jednoznaczny określone, „ma on dorosłemu towarzyszyć w chrześcijańskim wtajemniczeniu, a dziecko wraz z rodzicami przedstawić do chrztu oraz pomagać, żeby ochrzczony prowadził życie chrześcijańskie odpowiadające przyjętemu sakramentowi i wypełniał wiernie złączone z nim obowiązki” . Zatem, aby móc być dopuszczonym do przyjęcia zadania chrzestnego należy : być wyznaczonym przez przyjmującego chrzest (jeśli jest to możliwe), jego rodziców, tego, kto ich zastępuje, a gdy ich nie ma, przez proboszcza lub szafarza chrztu; posiadać wymagane do tego kwalifikacje oraz intencję pełnienia tego zadania; mieć ukończony szesnasty rok życia, chociaż biskup diecezjalny może określić inny wiek, a nawet proboszcz czy szafarz mogą dla słusznej przyczyny dopuścić wyjątek w tym względzie; być katolikiem, po I Komunii św., bierzmowanym, prowadzić życie zgodne z wiarą i odpowiadające tej ważnej funkcji; nie może być ojcem lub matką przyjmującego chrzest; być wolnym od jakichkolwiek kar kościelnych, zgodnie z prawem wymierzonych czy deklarowanych (np. ekskomuniki za przerwanie ciąży). Skoro kandydaci na chrzestnych winni być katolikami wyznającymi swą wiarę życiem zgodnym z nauką Kościoła, nie może dziwić fakt, że nie dopuszcza się do pełnienia tej funkcji osób żyjących w związkach niesakramentalnych czy młodzieży, która odmawia uczestnictwa w katechizacji, mimo że ze względu na swój wiek i naukę w szkole średniej powinna w niej uczestniczyć. Instrukcja duszpasterska Episkopatu o udzielaniu sakramentu chrztu św. dzieciom określa pewne wymagania, jakie stawia Kościół duszpasterzom w relacji do potencjalnych chrzestnych . Tak więc powinni oni: doradzać rodzicom, by szukali chrzestnych wśród bliższej rodziny i sąsiadów; przeciwstawiać się zwyczajom zapraszania do podjęcia obowiązków rodziców chrzestnych przez ludzi przygodnych, dobrze sytuowanych, którzy prawdopodobnie nie będą interesowali się wychowaniem religijnym dziecka; żądać, jeśli ich nie znają, odpowiedniego świadectwa kwalifikacyjnego z parafii, w której kandydaci na rodziców chrzestnych mieszkają. Wśród wymogów kanonicznych do bycia rodzicem chrzestnym kan. 874 wymienia wymóg bycia katolikiem. To oznacza, że ochrzczony niekatolik w żadnym przypadku nie może być rodzicem chrzestnym, owszem może być dopuszczony, ale jako świadek chrztu. W pracach przygotowawczych nad wymienionym wyżej kanonem zgłoszono propozycję, aby ochrzczony prawosławny mógł być dopuszczony do bycia chrzestnym, a pozostali niekatolicy jako świadkowie. Niestety propozycja ta została odrzucona. W Kodeksie Kanonów Kościołów Wschodnich czytamy, że dopuszcza się do roli chrzestnego chrześcijan prawosławnych razem z chrzestnym katolikiem . Na temat dwóch wspomnianych wyżej przypadków zabiera głos Dyrektorium ekumeniczne, w którym czytamy: „Katolicka koncepcja jest taka, że rodzice chrzestni, w sensie liturgicznym i kanonicznym, powinni być członkami Kościoła lub Wspólnoty eklezjalnej, w której chrzest jest sprawowany. Nie tylko bowiem biorą na siebie odpowiedzialność za chrześcijańskie wychowanie osoby ochrzczonej (lub bierzmowanej) jako rodzice lub przyjaciele, ale są także przedstawicielami wspólnoty wiary, poręczycielami wiary kandydata i jego pragnienia komunii eklezjalnej. a) Niemniej, opierając się na chrzcie wspólnym, jak też ze względu na więzy rodzinne lub przyjacielskie, osoba ochrzczona, która przynależy do innej Wspólnoty eklezjalnej, może być dopuszczona jako świadek chrztu, ale tylko razem z chrzestnym katolickim. Katolik może spełniać taką samą rolę wobec osoby mającej przyjąć chrzest w innej Wspólnocie eklezjalnej. b) Ze względu na ścisłą komunię istniejącą między Kościołem katolickim i wschodnimi Kościołami prawosławnymi, wolno dla słusznych powodów dopuścić wiernego wschodniego do pełnienia roli chrzestnego obok chrzestnego katolickiego (lub matki chrzestnej katolickiej) w chrzcie dziecka lub dorosłego katolika pod warunkiem jednak wystarczającego zabezpieczenia edukacji ochrzczonego oraz wiedzy o tym, że dany chrzestny nadaje się do tej roli. Rolę chrzestnego w chrzcie udzielanym w prawosławnym Kościele wschodnim może pełnić katolik, o ile został zaproszony. W tym przypadku obowiązek czuwania nad wychowaniem chrześcijańskim spoczywa w pierwszym rzędzie na chrzestnym (lub chrzestnej) będącym członkiem Kościoła, w którym dziecko zostało ochrzczone” . Czy oznacza to, że nowe Dyrektorium ekumeniczne dokonuje autentycznej interpretacji, czy też w rzeczywistości modyfikuje kan. 874 § 2 KPK? Jednym z kodeksowych wymogów bycia rodzicem chrzestnym jest prowadzenie życia zgodnego z wiarą i odpowiadającego tej ważnej funkcji. Warto zatem odpowiedzieć sobie na pytanie, czy np. osoby żyjące w związkach homoseksualnych mogą być rodzicami chrzestnymi? Odpowiedź jest zdecydowanie negatywna. Nie mogą być. Nie wolno być rodzicem chrzestnym nikomu, kto żyje w trwałej okazji do grzechu – ani osobom żyjącym w związkach niesakramentalnych, ani narzeczonym, którzy już przed ślubem mieszkają razem, ani tym wszystkim, których praca zawodowa zobowiązuje do deptania Bożych przykazań. Jeżeli natomiast proboszcz zorientuje się, że kandydat na rodzica chrzestnego żyje w trwałej okazji do grzechu, powinien – z szacunkiem dla tej osoby – poprosić ją o to, żeby jednak funkcji rodzica chrzestnego nie podejmowała. 4. Bycie chrzestnym, czyli niezwykły przywilej – uwagi końcowe Zdaniem wielu duszpasterzy dobór rodziców chrzestnych w wielu wypadkach odbywa się na zasadzie pokrewieństwa, związków przyjacielskich, bądź też bierze się pod uwagę zamożność tych osób, aby zapewnić doczesny byt dziecku. Brakuje natomiast niezmiernie często odniesienia religijnego, nie mówiąc o poziomie wiary i zaangażowania we wspólnocie Kościoła rodziców chrzestnych. Ileż bywa nieporozumień w tym względzie, kiedy pada pytanie duszpasterza, czy kandydaci na matkę chrzestną i ojca chrzestnego to ludzie wierzący i praktykujący. Życie uczy, że wydawane zaświadczenia w tym względzie nie oddają w pełni obrazu ludzi mających podjąć ciężar pomocy wychowania religijnego dziecka. Odbycie spowiedzi w celu otrzymania odpowiedniej kartki nie załatwia przecież całego problemu. Bywają jeszcze gorsze sytuacje. Wróćmy do przykładu podanego na początku tego opracowania. Odmowa danej osobie możliwości zostania rodzicem chrzestnym powoduje niekiedy jej udanie się do innej parafii, gdzie ksiądz jest bardziej „wyrozumiały”, „życiowy” i „nie stwarza problemów”. Co zatem zrobić, aby ta sytuacja, by nie powiedzieć w niektórych wypadkach wręcz patologia, uległa zmianie? Potrzeba dzisiaj uczciwej katechezy i uświadamiania rodziców o odpowiedzialności chrzestnych za życie ich dziecka. Wydaje się, że nie można mówić o tym tylko przy okazji chrztu, ale temat ten powinien pojawiać się często w przepowiadaniu duszpasterzy. Odpowiednia zatem formacja już samych dzieci, również młodzieży i starszych, daje jakąś gwarancję, że funkcje i zadania rodziców chrzestnych zostaną potraktowane w duchu Ewangelii, w poczuciu odpowiedzialności za dar wiary przekazywany dziecku ochrzczonemu. Może to uczynić tylko ten, kto sam wierzy, jest prawdziwym świadkiem wiary w swoim życiu i dobrze rozumie ciężar zadania, jakie złożone zostało na jego barki. Badane świadectwa starożytności chrześcijańskiej pokazały nam, że najważniejsze dla wspólnoty pierwotnego Kościoła było danie gwarancji, że dziecko lub też człowiek dorosły będzie postępował na drodze ucznia Chrystusa. Należy zatem powrócić do korzeni. Rodziców chrzestnych również należy duszpastersko przygotować do liturgii i pełnienia obowiązków wiary, wśród których najistotniejsze dotyczą podjętych zobowiązań wobec ochrzczonego i odpowiedzialności za jego życie religijne. Chrzestni to nie figuranci w liturgii i życiu przyjmującego chrzest, ale mają pobudzać dziecko do prawdziwej i żywej wiary, tym bardziej że zobowiązali się publicznie wobec wspólnoty Kościoła do tego, aby dziecku dać chrześcijańskie wychowanie i formację życia. Chrzestny ma więc pomóc podopiecznemu poznawać słowo Boże. Najlepiej, gdy to słowo Boże jest wcielone w niego, w nim żyje. Są ludzie prości, którzy nie umieją dyskutować, ale w ich życiu „tak” jest „tak”, a „nie” oznacza „nie”. I to „tak” jest zgodne z Chrystusowym, i „nie” jest zgodne z Chrystusowym: nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa, nie pożądaj żony bliźniego twego, czcij ojca swego i matkę swoją, będziesz miłował Boga całym sercem, nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną. Są to proste rzeczy, ale aby żyć według przykazań, trzeba mieć motywację od Chrystusa, który jeszcze do tych przykazań Dekalogu dodaje przykazanie nowe o Boskiej głębi, dostępne jednak ludzkiemu pojmowaniu, a potem widoczne w świadectwie dzięki Duchowi Świętemu działającemu w sakramentach. Chrzestni obowiązani są pomagać w poznawaniu słowa Bożego przez kontakt osobisty, przez przykład i przez słowo wspomagające, wyjaśniające. Cała rola rodziców chrzestnych – tak zresztą, jak cała rola rodziców wobec swoich dzieci – polega na wspomaganiu ich w wyznawaniu wiary w Jezusa Chrystusa w życiu codziennym. Nie tylko w świątyni, gdzie wszystko jest na swoim miejscu. Trzeba, doprowadziwszy człowieka do Eucharystii, uwrażliwić go na słuchanie słowa samego Boga i odesłać go z kościoła, ze świątyni, w tę dżunglę współczesną, w ten labirynt splątanych problemów, gdzie każdy siebie zachwala, gdzie każdy sobie zdobywa sympatyków. Odesłać go, by idąc pokazał, kim jest uczeń Chrystusa. Proboszczowie, wikariusze parafialni powinni prosić rodziców chrzestnych, tych którzy podejmują tę miłą, ale pełną chrześcijańskiej odpowiedzialności posługę ojca czy matki chrzestnej, żeby sobie z tej okazji – nie tylko czekając na sakramentalne obrzędy, ale z troski o swojego podopiecznego – zweryfikowali własne chrześcijaństwo. Być może wtedy sami chrzestni kiedyś powiedzą, że to był niezwykły przywilej, że ktoś ich o tę posługę poprosił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogą być tej samej płci. U znajomych bylo 2 ojców chrzestnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktoś wie, w którym kościele w Warszawie księża zgadzają się na chrzest gdy dwoje chrzestnych jest tej samej płci (np. dwie kobiety lub dwóch mężczyzn) ? I nie chodzi o to żeby jedna osoba była chrzestną/ym a drugą świadkiem chrztu, tylko żeby obydwie były chrzestnymi. Z góry dziękuję za informację, bo teraz usilnie poszukuję takiego właśnie kościoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×