Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

do mam nieznośnych dwu i pół latków

Polecane posty

Gość gość

jak sobie radzicie z wkurzeniem na dzieci? Np kiedy ono coś umyślnie posuje albo bałagani np rozwala koce po podłodze... ja wiem, tłumaczyć tlumaczyć, konsekwencja itp, ale ileż można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cztery z plusem
Mówie raz, za drugim razem sadzam na schodach na 2 minuty. Czasem wyje, czasem siedzi obrażona. Potem wyjasniam za co siedziała i w 99,9% przypadków już nie powtarza swoich wyczynów. Jak czasem na nią krzykne to się obraża. Strzela foch idzie do swojego pokoju wyje i nie chce ze mną gadać więc staram się nie krzyczeć. Strasznie obrażalska jest, starsi tacy nie byli. Ale z 2 strony ona bardzo rzadko coś psoci. Zazwyczaj to dziecko z efektem ducha- nie widac i nie slychać ze jest bo gdzieś się grzecznie bawi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka w styczniu skończy 2 lata, a już mi dała nieźle popalić. Jako niemowlę była wyjątkowo żywa, ciągle machała nóżkami. Kiedy zaczęła raczkować, to była niesamowicie szybka:) W wieku 16 miesięcy dopadł ją bunt, dlaczego tak szybko? Nie wiem, ale to był koszmar! Ryczałam prawie codziennie, bo nie dawałam sobie rady. Jestem z natury bardzo spokojną osobą i trudno mnie wyprowadzić z równowagi, ale przy dziecku padałam na pysk! Zaprowadziłam ją do przedszkola i raz w tygodniu do niani która zajmuje się jeszcze 3 chłopców. Dopiero wtedy dowiedziałam się że moja córka znacznie wyróżnia się od reszty, tzn jest wyjątkowo żywa, ciekawska, przez co włazi wszędzie, wszystko wypatrzy i biega jak oszalała non stop. Nie miałam wcześniej kontaktu z innymi dziećmi więc nie wiedziałam że dzieci są spokojniejsze, po prostu myślałam że tak jak ona się zachowuje to jest normalne. Nie chcę ją stopować w jej "r****iwości", wprowadziłam karę: siedzi w kącie za karę, kiedy mnie nie słucha i testuje moją cierpliwość. Zawsze jest tak samo: mówię że ma przestać, po czym powtarzam i mówię że dostanie karę jeśli teraz nie przestanie i jeśli nie słucha daję karę. POMAGA Każde dziecko jest inne, musisz znaleźć coś co będzie działało na Twoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak radzicie sobie w takiej sytuacji; jesteście u znajomych, dziecko rzuca zabawkami, ja mu zabraniam, a on się smieje i jak odchodzę to dalej rzuca, zabieram mu, on znajduje co innego i rzuca i się śmieje w żywe oczy.... normalnie mam ochotę spuscić mu manto, żeby zrozumiał, że to nie zabawa wrrr ale przecież nie można bić dzieci. Wstyd z nim gdzieś jechać bo nie wiadomo, co mu do głowy strzeli. W domu ma karę siedzieć w swoim pokoju, tam się uspokaja ale co zrobić u kogoś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli dziecko robi coś czego nie wolno np. rzuca zabawkami i ma gdzieś co do niego mówisz to ja bym odstawiła w kąt i kazała tam siedzieć za karę. Po karze wytłumaczyłabym, że jak tak znowu zrobi to znów pójdzie siedzieć. Oczywiście ma siedzieć bez żadnych zabawek wokół, może jedynie patrzeć jak inne dzieci się bawią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wychodzisz z dzieckiem do innego pokoju, tlumaczysz ze jak nie przestanie się tak zachowywać to nie obejrzy bajki, nie pójdzie gdzieś gdzie lubi chodzić. Mozesz poprosiś osobe u kórej jesteście żeby krzyknęła na dziecko, Ciebie może się bać, ale obca osoba inaczej dziala na dziecko. Jak to nie przynosi skutku to bierzesz dziecko i wychodzisz w domu porzadna kara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żadne tłumaczenie bo wbrew porozom dzieci maja gdzies tłumaczenia i zrobia i tak swoje. Glosne upomnienie, ze nie wolno albo bedzie kara . I potem tylko KARA taka ktora dziecko zaboli ( nie fizyczna). Pozniej dopiero tlu,aczenie, ze np zabrane ma zabawki bo costam zrobił. DZIAŁA ALE dzieci w tym wieku sa glupiutki eniestety i dlugo testuja swoje mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cztery z plusem
Dzieci w tym wieku są na tyle mądre ze wiedzą ze ich głupiutcy rodzice dadzą sobie wejść na glowę i chcą sprawdzić na ile moga sobie pozwolić i kiedy czarka się przeleje i czcze straszenie mamy czy taty o karze stanie się rzeczywistością. No bo w sumie czemu mam nie rzucać klockami jak mama mowi ze jestem glupiutki i co prawda mnie upomni i powie coś o karze ale i tak ta kara nigdy nie zostanie zrealizowana. Tez bym rzucała, zwlaszcza jakby mi to frajdę sprawiało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje, że testują na ile mogą sobie pozwolić, ale nie są głupiutkie doskonale wiedzą co zrobić, żeby osiągnąc swoje. To od rodzica zalezy jakie będzie dziecko, konswkwencja w dzialaniu, jak raz powiem nie to trzymam się tego. Jak dziecko zobaczy, że za rzucanie zabawkami ma karę którą odczuje to za którymś tam razem stwierdzi że nie warto tego robić. Ja wybieram takie kary ktore odczuje moje dziecko, brak bajki, nie idziemy na plac zabaw, jak już totalnie przegina to mówie że nie pójdziemy na dwór i przez okno wtedy ogląda jak inne dzieci się bawią i to ją boli własnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym, że dzieci są głupiutkie chodziło mi to , że dzieci zrobią coś raz xle, dostana kare a za chwile zrobia cos podobnego. Ten okres buntu i testowania trwa dosyc dlugo i czesto trzeba miec cierpliwosc anioła. Mądre, emocjonalne dojrzałe dziecko uczyłoby sie na błedach a taki dwu trzy latek zachowuje sie jak ułomne psychicznie dziecko. Nikogo nie obrazam, sama przez to przechodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak bałaganiły to sprzątały .Taka kolejność rzeczy . Jak robiłą na złość celowo i świadomie wiedząc, ze tak nie można a mimo tego z własnej przekory czy złośliwości nadal brnie w to przed czym dwukrotnie się go ostrzegało/prosiło/upominało, to za 3 razem ponosi konsekwencje takie jakie były zapowiedziane przy drugim ostrzeniu/upomnieniu :) Limit upomnień jakiś obowiązuje, nie tysięczny ani setny, po dziecko nie wie wtedy gdzie kończy się ta granica nieskończonych próśb, u nas są dwie szanse ,za trzecim razem dooopa plum. Akcja= reakcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biczusss
ja stosuje taktyke wyboru...np.bawi sie mini domkiem dla lalek a wczesniej rozrzucila inne rzeczy wiec daje jej wybor albo najpierw zbierze rzeczy rozrzucone wczesniej i dopiero bedzie bawic sie domkiem albo sama pozbieram te rzeczy a domek chowam....ma wtedy wybor,w moim przypadku skutkuje owszem zdarzaja sie dzikie placze ale raz drugi poplacze i sie nauczy,nie jestem wyrodna matka ale wychowuje corke sama jest moim oczkiem w glowie i dla mnie nie jest problemem posprzatac po niej ale wiem jakie by byly skutki takiego zachowania za 10,15lat a na glowe tez nie pozwole sobie wejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ci cos rozwala po podlodze, np zabawki na złość to powiedz ze ma posprzatać albo wywalisz do śmieci, nie sprząta? bierzesz worek i przy nim zaczynasz pakować. Zapytaj znowu czy sprzata czy wywalac dalej - bedzie wyło ale zobaczy ze to juz nie przelewki i posprzata, chyba ze uparte to pakujesz do worka , chowasz do szafy I NIE DAJESZ np przez pol roku, mówisz - " nie mam, wywaliłam, mowilam ci ze jak nie posprzatasz to wywale, mowiles ze nie sprzatasz to sa w śmieciach bo tylko śmieci sie po podlodze walają, a śmieci sie wyrzuca a nie hoduje" . nauczy sie bardzo szybko ze to mu sie nie oplaca. Nie warto dawać kar ktore własciwie nic na dluższą mete nie wnoszą. Daj dziecku wybór, albo zrobisz o co proszę albo czegoś nie bedziesz miał. Dziecko powaznie potraktuje tylko taka karę ktora pokaże mu ze jego zachowanie generalnie sie nie oplacalo. Zadne dziecko nie doprowadzi pozniej do tego zeby codziennie mu zabawki wyrzucac bo nie bedzie mial sie czym bawic i to mu sie nie oplaca. Jesli sie zachowuje strasznie na placu zabaw to mówisz "albo sie bedziesz ładnie bawił z dziećmi albo jak nie przestaniesz je bić i krzyczeć to wracasz do domu" - nie przestaje? Wracasz do domu. KAry wpostaci jakis karnych jezykow itd dalaj poprawę na chwilę, bo co to za kara? posiedzi te 10 minut czy 30 , poryczy, uspokoi sie, przeprosi ale za pare godzin albo w tym samym tygodniu znowu to zrobi bo dojdzie do wniosku ze najwyzej odsiedzi sobie 10 -30 minut ale nic takiego sie w sumie nie stanie poza tym,ze oczywiscie nie lubi siedziec ale mu sie tam kaze zostać. Najlepiej pokazac dziecku po prostu ze pewne zachowanie sie nie oplacaja bo bardziej a nich traci ale zawsze dac wybór, ze albo sie uspokoisz albo koniec przyjemności. Oczywiscie nie ma co tak w kazdej sytuacji dziecko strofowac, czasami nie wytłumaczysz ze do kuchenki nie ma podchodzic i odkrecac kurków zwykla kara bo jaka tu kare dac w tym wypadku ? jak tłumaczenia nie pomagają to po prostu krzyknąc czy klapsa dać. U mnie wystraczylo krzyknąc, zrobic zła mine i dziecko juz wiedziało,ze przegieło z niesłuchaniem się. Fakt ja to robie odkąd sie urodziła - tzn nie uginam sie nad dzieckiem, nie daje sobie skakac po głowie. Jedynie czego wymagalam zeby jej wpoic to to ze sie nie otwiera szafek z chemią, nie podchodzi do kuchenki, nie wyciaga sie szczućców z szuflad, nie rysuje po meblach i scianach, nie maże sie kremami, lakierami czy czymkolwiek po telewizorze, jak cos sie chce to sie mówi a nie zaraz ryczy, odmowe sie znowi normalnie bo nie zawszejest tak ze ma sie wszystko, nie pluje jedzeniem, nie lata moim kolezanką po mieszkaniu, nie zaglada im w kąty, nie wyjada im z lodówek, nie pluje, nie szarpie, nie gryzie, nie szczypie, ma uszanować to ze ja tez potrzebuje czasu dla siebie,czy to zeby sie wykąpac, zrobic obiad czy po prostu obejrzec w spokoju jakiś film lub popracować. Nauczona jest i dla niej jest to cos tak logicznego ze nie trzeba jej uwage zwracac ciągle. Choć jest jedynaczka potrafi sie podzielic wszystkim, nawet nie trzeba jej prosić choc co wg mnie dobre, tez nie potrafi zawalczyc o swoje i jak ktos ciagle jej zabiera najlepsze zabawki to potrafi sie postawic i nie dac lub dogadac ze albo sie dzielisz albo dam mamie i nie bedzie sie o co kłócić. Lubię z nia spędzać czas bo nie jest przez takie wychowanie męcząca ani dla mnie ani dla ludzi dookoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przepraszam,mialo byc "tez potrafi zawalczyc o swoje"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×