Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Finanse w małżeństwie

Polecane posty

Gość gość
Ktoś tu rzucił pomysł: "własną wypłatę na własne konto i dysponujesz własnymi pieniędzmi wg własnej woli" - zgoda, ale wtedy co, osobne półki na jedzenie w lodówce, każdy będzie miał swoją osobną margarynę, swój oddzielny proszek do prania? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, ale mozna wspolnie odkladac kase na rachunki i jedzenie, na czana godzine a reszta dla siebie bo niby czemu maz ma dysponowac jej wyplata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sie wrąbałas dziewczyno... A jak stracisz prace to wtedy co? Jasnie pan nie da ci jeść? Moje zdanie takie: albo wspolne konto i 2 karty do niego, albo 2 osobne konta i na 3 wspolne kwota na zycie i mieszkanie... proporcjonalnei do zarobków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A za rok bedzie temat, ze ona nie pracuje, siedzi z dzieckiem w domu i musi meza prosic o pieniadze na pieluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie abyśmy z mężem dzielili pieniądze na moje i twoje.... co to za małżeństwo? U nas każdy ma swoje konto ale mamy dostęp i upoważnienia do swoich kont, w domu pieniądze leżą w konkretnym miejscu i każdy może dowolnie i w razie potrzeb z nich korzystać. Dodam że teraz jestem na macierzyńskim i "nie zarabiam" ale nigdy nie był to problem. A jak będziecie mieć dziecko to też podzielcie wydatki, on pieluchy, Ty jedzenie? to jest bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat dziecka nie zamierzamy mieć. Dziękuję wszystkim bardzo za opinie, przydadzą się na pewno; będziemy mieli o czym jutro porozmawiać, jak wrócę z pracy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale sa rozne sytuacje w zyciu - choroby, wypadki, zwolnienie z pracy itd. niby jestescie malzenstwem a rozliczacie sie jak obcy, w dodatku on zyje twoim kosztem, mimo ze to ty zarabiasz mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzanonim
Ja 5 lat mieszkam z narzeczonym. Ja mam 3 tys on 4 tys. Kasa jest wspólna. Co kto potrzebuje to kupuje. Nie muszę się go prosić na ciuch czy kosmetyk. On jak chce sobie jakąś książkę kupić czy inną rzecz to kupuje. Raz na tydz jeździmy na większe zakupy. Dziennie dokupujemy pieczywo czy jakieś warzywa. Ale też nie szastamy kasą na prawo czy na lewo. Zawsze staramy się by coś zaoszczędzić a nie spłukać się do zera. Jakoś rozkładamy te wydatki. Pieniądze w domu zawsze jakieś są. I ja i on mamy dostęp. Karty do kont też choć staramy się korzystać z jednego. a na drugim oszczędzać. Nie ma wymawiania nie ma cyrków. Moje czy Twoje. Smutne ,że u Was w sformalizowanym związku tak jest... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ten cwany mąż daje ci na piśmie rozliczenie co do złotówki co zrobił z tymi pieniędzmi,które mu dałaś?Może jest tak,że ty płacisz rachunki,a on płaci jedzenie z TWOICH głównie pieniędzy,a swoje sobie odkłada?Może przygotowuje się na ten rozwód?Straszenie rozwodem przy próbie rozmowy jest chamskie.Nie dawaj mu pieniędzy.Ty płacisz rachunki ...600 zł?dobrze pamiętam?W takim razie on musi wydać na to jedzenie 600 zł ZE SWOICH,nie z twoich lu wspólnie.Dopiero to co jest powyżej,dzielicie na pół.Niech się rozlicza z każdego wydatku ,jak taki niereformowalny i nie można z nim porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzanonim
A jak u was wygląda sprawa z mieszkaniem. ? Wynajmujecie czy macie swoje?? Sprawa z samochodem ?? U nas jest tak ,że narzeczony Dostał mieszkanie z UM , ale zameldował mnie. Ja dostałam większe z UM ( które remontujemy ) i jak się tam przeprowadzimy to go też zamelduję bez problemu. Samochód jest na niego a ja jestem współwłaścicielem mamy jeszcze działkę też wspólną. Wydaje mi się ,że jak obojga ludzi chce ze sobą być na stałe to takie rzeczy są oczywiste. Przecież jeśli któreś straci prace powinno być wsparcie. Jeśli jemu się to przydarzy lub Tobie oczywiście nie życzę . To co jedno drugiemu powie Ty nie jesz Nie mieszkasz bo szukasz pracy aktualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkanie jest moje, w rachunkach zawiera się rata za nie 120 zł/m-c (mieszkanie wojskowe, dlatego taka niska rata, uprzedzając pytania, skończę spłacać w 2016 r.). Samochód stoi u teściów, bo mają podwórko z garażem, a tutaj by musiał pod blokiem stawiać; auto jest jego jeszcze sprzed ślubu i jedziemy gdzieś dosłownie raz na 3 miesiące, obydwoje dojeżdżamy autobusami do swoich zakładów pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babka z piasku
Nie wiem u nas nie ma czegoś takiego jak podziały, ani moje ani twoje. Naszą kasę traktujemy całościowo. Nie ma znaczenia z czyjej wypłaty są płacone rachunki a z czyjej jedzenie i inne rzeczy. Dzielimy się sprawiedliwie tym co zostaje po tych wszystkich odliczeniach. Razem planujemy na co wydamy tę resztę co zostaje. Raz on coś kupuje dla siebie, raz ja coś dla siebie a raz kupujemy coś dla nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzanonim
Porozmawiaj z mężem niech będą jakieś pieniądze zawsze w domu , gdy potrzebujesz coś dokupić, niech kartę z konta zostawia w domu. Nie daj się tak rolować ,że oddajesz mu pieniądze a potem zostajesz na lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Beznadzieja, jasne jest że on odkłada pieniądze na konto do którego nie masz dostępu. Szczerze? Rozwód to by był finansowo dla Ciebie korzystniejszy niż takie małżeństwo, z jego strony widać tylko i wyłącznie interesowność. Tak jakby żyjecie za Twoja pensję, bo widzisz sama że oszczędza na tobie a gdzie jego pensja? I dlaczego twierdzisz że on opłaca życie skoro połową pensji opłacasz mieszkanie, a drugie pół wypłaty zabiera on? A ty na nic nie masz? Wiesz co , on powinien ci płacić w takim razie za wynajem, haha. Nic dla Ciebie nie wnosi takie małżeństwo, na nowe gacie nie masz. Wstyd że na to pozwoliłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on ciebie rozlicza, wiec moze czas zebys ty tez go rozliczala? zebyscie oboje mieli jasnosc finansowa, niech pokazuje rachunki na co idzie ta cala kasa, ktora on dysponuje? na co wydaje swoja wyplate i polowe twojej? bo chyba nie wierzysz w to, ze przez miesiac przejadacie 1900 (no chyba, ze jakies luksusowe towary kupuje, tylko pytanie czemu twoim kosztem?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten samochód, wypominanie wydatków które i tak masz śmieszne to przegięcie. żyjecie jak dwoje dziadów.. Na pewno mu sporo zostaje z tego wszystkiego, my nie wydajemy tyle co wy, a nie odmawiamy sobie niczego, jemy czasem na mieście, mamy samochód którym jeździmy sporo i mamy małe dziecko. Ja nie pracuję mam szkraba w domu i nigdy nie usłyszałam że coś nie tak! Wg szkoły twojego męża chyba nie powinnam myć się, jeść i musiałabym chodzic w zgrzebnym worku dopóki nie zacznę zarabiać. A dziecka nie chcecie bo co? Bo kosztuje, nie od razu zacznie zarabiać hahahah śmieszni z was młodzi ludzie, zresztą oboje. Bo wiedziałaś za kogo wychodzisz. Swoją drogą, jeśli jedna osoba ma trzymać pieniądze to dlaczego nie Ty? u niego to była mama, dlaczego u was facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sadze ze twoj maz jest klasycznym przykladem dusigrosza. temat powinien zostac przegadany po raz setny. nie moze byc tak ze zostajesz kompletnie bez kasy i np na chleb nie masz i czekasz az zywiciel wroci do domu. sorry. u nas tez tak bylo, ale postawilam sprawe jasno. jestesmy rodzina mamy wspolny dom, dzieci i konto tez. znaczy to wspolne jest wspolne. maz ma osobne swoje na ktore odklada ( badz nie ) i ja mam jedno osobne na ktorym wieczny debet ale to inna sprawa :). maz ma prace wyjazdowa a ja sama w domu z dziecmi ( od 4 lat nie pracuje zawodowo a zajmuje sie domem ) nie wyobrazam sobie ze braknie mi pampersow, kawy czy masla i mam 3 dni czekac az on wroci i kupi. no paranoja jakas. owszem grubsze wydatki konsultujemy zawsze ( tv, laptop, nawet buty zimowe dla dzieci czy zakupy ubraniowe dla nas bo nie lubimy bylekakosci i szmat i wolimy kupic cos drozszego ale lepszej jakosci ) ale zakupy spozywcze, chemia, kosmetyki robie ja bo ja prowadze dom i wiem co i ile zuzywamy, co sie konczy, czego brakuje, co bedzie potrzebne dzieciom, jemu, mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość citrouille
Ty placisz rachunki, praktycznie wszystko mu oddajesz, a on co miesiac ma 2400 zl na potrzeby domu tylko? Przeciez tyle na pewno miesiecznie nie przejadacie. Co on robi z tymi pieniedzmi? Masz w to wglad jakikolwiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to byłoby upokarzające! jak facet moze trzymac twoja! kase. mój chłopak jak ja nie pracowałam to mi oddawał cala swoja pensje i za zajmowałam sie wydatkami, dla mnie to masakra,żeby kobieta musiała od meza kase pozyczac. co prawda u mnie w domu moja mama nie pracuje i to jej maz sie zajmuje finansami , oni mieszkaja na wsi on codziennie robi zakupy, ale jak jej czegos zabraknie to zawsze ma pieniadze zeby pojsc do sklepu cos kupic , poza tym daje jej caly czas jakies pieniadze to na jakis ciuch dla niej , czy dla siostry. Twój układ jest chory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×