Długi mojego faceta

dlatrego nie chce wiazac sie z baba...partnerstwo? zamiast wspomoc chociaz lepszym slowem doluje go jeszcze bardziej:/

gosc 09 17 ma racje

Ale kretacz ci sie trafil, a ty go jeszcze bronisz. Dziewczyno , nie jestes malolata a widac ze jestes kompletnie zaslepiona.

zapomnialas jeszcze dodac, ze ukradl 6 tys z firmy i dlatego teraz na karcie taki dlug ma... twoj facet to oszust i manipulant....a ty sie dalej dajesz. Juz raz tu pisalas i wtedy ci wszyscy radzili co robic, a ty sie jednak wepchnelas w to wspolne mieszkanie. No to teraz placz i zapomnij o dziecku i spokojnym domu...

Tak wziął pożyczył te 6 tyś z firmowych, ale je oddał zadłużając się na karcie kredytowej. Czy naprawdę nie warto dac nam szansy mimi takich problemów?

ty to lepiej z nim porozmawiaj i zapytaj wprost czy na slub i dziecko jest gotowy, bo cos mi sie zdaje że taki gość nie będzie się w coś takiego pakować z ty naiwniara tylko się łudzisz i cichutko czekasz na jego krok. Szkoda czasu twojego

ale jego problemy, a raczej dlugi beda tylko narastac, sama wiesz, ze on lubi prowadzic zycie ponad stan. Obiady w restuaracjach, kino, drogie zabawki dla dziecko i on z tego nie chce rezygnowac, ale zeby cos zrobic, aby tych pieniedzy bylo wiecej,a dlugow mniej, to juz nie.....sama wiesz, ze sie wrecz oburzyl jak mu napomknelas o ekstra pracy.... On nie mysli o przyszlosci z toba, a przynajmniej nie o zakladaniu rodziny (przeciez ON ma juz jedno dziecko)... wez poczytaj co tam o nim pisalas i jakie odpowiedzi dostalas. nie moge cos wkleic linku do poprzedniego tematu..

ja tez pamietam teoj poprzedni post - i facet nie pozyczyl, a UKRADL te pieniadze.... Dziwie ci sie, ze po wszystkich radach jakie tam dostalas, zdecydowalas sie jednak z nim zamieszkac. I co pewnie wszystkie rachunki spadna a ciebie, nie wspominajac o utrzymaniu. O slubie i dziecku z nim to ty mozesz raczej tylko pomarzyc, zwlaszcza, ze tez nie znacie sie jakos dlugo....

Karramba Zaproponował żebyśmy odkładali po 250 zł dla nas. On zrezgnował z meiszkania na stancji i rpzeprowadził się do mojego maista abysmy byli razem. Jak go zostawię to nie ma szans aby się utrzymywał za te 1700 zł. Więc albo razem cos wymyslimy i będziemy się trzymac razem albo znowu będzie musiał wrócić na pokoik, bo o wynajęciu mieszkania może pomarzyć.

Gdybym wiedziała o tym wszytskim to nie zamieszkała bym z nim. On mi to powiedział po podpisaniu umowy. Ja martwie się po pierwsze jego długami, a po drugie tym że faktycznie może być tak że on nawet nie mysli aby w niedalekiej przyszłość wziąć ślub i mieć ze mną dziecko. Wiec w sumie po co mam mysleć jak mu pomóc?

No to siedz z nim, jak ci tak dobrze. Jak komornik zacznie wam pukac do drzwi, to wtedy juz bedzie za pozno.

karammba Nie jest mi dobrze, wierz mi że łez wypłakałam już morze. Niestety powiedział mi o tym jak juz sie totalnie zaangazowałam, myslisz ze to tak łatwo powiedzieć "nara"?

no ja nie mowie, ze jest latwo, ale czy za 2-3 lata bedzie latwiej? Facet sie nie zmieni, i on bedzie brnal dalej w dlugi... Gdyby chcial cos zmienic, to by faktycznie poszukal jakiejs dodatkowej pracy, ale on nie widzi problemu w tych swoich dlugach. Zabraknie mu kasy na Playstation dla syna - wezmie na kredyt itp....

Właśnie to mnie przeraża bo przez 6 lat to moze się móstwo rzeczy wydarzyć. A co nie daj Bóg jak straci pracę? A co jak dziecko by zachorowało? Za 6 lat to my bedziemy miec rpawie 40 lat i dopiero wtedy bedziemy od zera zaczynac?:-(

Poza tym marwi mnie to bo o slubie czy dziecku ani me ani be. Ja po 30-tce, przeciez wiadomo że nie będę wiecznosć z tym zwlekać.

Jak ktoś pisze "wzioł" zamiast "wziął" to nie powinien mieć dzieci, bo wychowa je na tępych buców.

No to powinnas z nim przede wszystkim porozmawiac o tym jak on widzi wasz przyszlosc, bo moze on wogole nie chce slubu, nie wspominajac o dzieciach. Dlatego tez nie widzi problemu, bo zyje dniem dzisiejszym. Jest mu dobrze tak jak jest teraz.

I jak jeszcze usłyszałam że dobrał do kredytu ubezpieczenie za 6 tysięcy to mnie krew zalała. Ani mi o tym nie powiedział, ani nie zasięgnął opinii w tej kweestii a umowę podpisał i koniec kropka. Jak czytałam w necie to jest nabijanie klientów w butelkę że jest tyle wytycznych aby ubezpieczyciel płacił za nas te raty że mało kto je spełnia.

karramba Pytałam go o to. Powiedział ze damy sobie radę, ze wiele ludzi zyje za takie i mneijsze pieniądze i dają radę.Ale niestety zadnych konkretów nie usłyszałam, nie mam zielonego pojęcia kiedy co i jak ewentualnie. Była tylko odpowiedz na moje pytanie, od tego czasu cisza.

No zyja ludzie za takie pieniadze, i pewnie za mniejsze. Problem z nim jest taki, ze on za chwile moze miec te dlugi jeszcze wieksze....i jak bank mu nie da, to znowu ukradnie w firmie i co dalej.....

ale trafiłaś:-(

A dlaczego on nie chce słyszeć o dodatkowej pracy w weekendy? Bo nie bardzo rozumiem. Poza tym po odjęciu raty i mieszkania, zostaje Wam 2100zł- to wcale nie jest mało, dzieci nie macie- można coś oszczędzić. Zauważ, że wyliczas tylko jego pensję, a co z Twoją? Jeśli go kochasz to znajdź jakas prace na weekend- dla siebie. I zobacz, co zrobi. Mnie sie w całej tej sytuacji nie podoba tylko to, ze facet ma długi, a o dodatkowej pracy nie chce słyszeć- to chore!!

On zarabia ok 3 tysięcy na rękę ale płaci alimenty więc dlatego pisałam na początku że ma 2400 zł, z tego 700 zł kredyt/6 lat, 600 zł mieszkanie , 400-500 jedzenie i srodki czystości, ok 100 zł beznzyna. To są jego koszta stałe a więc zostaje 500 zł. I z czego tu odkładać? Spotka się z dzieckiem a to soczek a to kino, a to coś tam:-( Do tego ciągle zostaje dług na karcie kredytowej 6 tysięcy który nie mam zielonego pojęcia jak on planuje spłacić:-( z czego? Wiec z czego mamy odkładac? Nie da się:-(

Oczywiscie płacimy rachunki , czynsz, jedzenie po połowie a wiec moje koszty stałe utrzymania mieszkania sa takie same.

nie napisłaś dlaczego on nie chce pracować w weekendy- to raz. dwa- macie wspólną kasę, czy wszystkim dzielicie po połowie? Z dwóch pensji łatwiej będzie wyjsc z długów, a jak będziesz patrzyła tylko na to ile JEMU zostaje- to już nie bedzie tak różowo. Jeśli planujecie razem przyszłosć, powinniscie wziać te Wasze wypłaty na jedną kupę i podliczyć ile wam zostaje. I dorobić- OBOJE.,

nikt nie jest idealny, twój partner popełnił błąd i za niego płaci, to się zdarza, a ty go chcesz przekreslić? lepiej odejdź, znajdzie sobie parnerke a nie laskę myślącą tylko o kasie. on jakos cię nie kopnął w d**ę dlatego, że zarabiasz dwa razy mniej od niego :O:O

zwiewaj od takiego glupka

A więc wynika z tego ze to ja będę pokrywać jego zadłużenie:-( Kocham go ale póki co nie dopuszczam do siebie takiej mysli. Nawet jak będziemy miec jedną wspólną wypłatę to na wyjscie z tak olbrzymich długów potrzeba kupe czasu. Ja jestem po 30-tce nie mam czasu na to aby na starania o dziecko czekac 2 kolejne lata. I dlatego mnie to dobija. Pewnie gdybym była młodsza to podchodziłabym do temetu jak Ty zwolenniczko konkubinatu

Pieniądze to nie wszytsko zgadzam sie dlatego nie rpzeswzkadzało mi to że płaci alimenty na dziecko, co juz pomniejsza nasz budzet. Ale te kredyty mnie dobiły. Miłoscia przecież nie wyżyjemy, a ja juz młodziuitka nie ejstem żeby poczekac te 6 lat:-(

zwolenniczka Ja pierwsze co mu zaproponowałam to to aby poszedł dorobic do pensji to się wsciekł i zapytał "to znaczy ze mamy wogole się nie widywac,z dzieckiem tez mam sie nie widywać?" Ja go nie przekresliłam, wiem że mozna czasami narobic sobie problemów ale boli mnie to że on tak w sumie lajtowo podchodzi. Poza tym na jakiej ja tu jestem stopie? Ani jego zona, ani narzeczona, ani nie mam pojecia czy on chce kolejnego slubu i dziecka. I ja mam w takiej sytuacji pomagać?