Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zalezy mu czy nie zalezy co mam zrobic

Polecane posty

Facet traktuje Cie niepoważnie. I lekceważąco.Nawet jeśli Ty też dorzucałaś do ognia, to ja bym sobie nie pozwolił na takie traktowanie mojej osoby. Bo uczucie - uczuciem, ale nie można pozwalać sobą pomiatać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
geoforca tak mi Cie szkoda.. ale zaslugujesz na kogos lepszego tego jestem pewna, te nasze wybory drani... którzy się nami bawią i robia tak zeby tylko im bylo dobrze a poza czubkiem wlasnego nosa nie widza nikogo... wiem, ze jest Ci ciezko i doskonale to rozumiem ale takie relacje nie sa warte naszych nerwow bo wiecej zlego niz dobrego niestety przynosza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się od początku nie ustali odpowiedniego poziomu relacji i da się sobie wejść na głowę, to potem wychodzą różne kwiatki. Żeby dziewczyna musiała faceta prosić o przytulenie, a ten robił łaskę to ja jeszcze nie słyszałem. Abstrakcja jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
asddsa a ja nie wytrzymalam i napisalam ale jak zwykle ja luzno co u niego dostalam odpowiedz zapytal co u mnie odpisalam o spotkaniu zadne nie wspomnialo.... zaczynam sie mocno zastanawiac nad ta relacja ale cos niestety pcha mnie w strone,, ze jestem na zabicie wolnego czasu o taki braku laku lepszy kit ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośśśśśś
asdda fajnie piszesz jak na faceta,ale świat , który opisujesz to swiat idealny, bajkowy; tak w życiu nie ma, bo życie ma rózne niuanse i za każdym razem ta sama sytuacja moze mieć inny wymiar, bo są w niej 2 zupełnie różne osoby i juz to sprawia, ze nie można tak zdecydowanie pisać jak Ty to robisz. mi facet 2 lata dawał do zrozumienia, że coś do mnie ma. ja byłam zdystansowana bo czułam podskórnie że nadal myśli o ex. ciągneło mnei do niego, ale nie robiłam nic, nie chce być dla nikogo papierkiem lakmusowym. Jednak facet ciągle pozerał mnei wzrokiem, patrzył na biust, pupę, usta... długo sie trzymałam, aż w końcu nie wytrzymałam tej huśtawki i zaczełam rozmowę na temat uczuć i nagle udawał,ze on nie wie o cyzm mówię, ze on jest tylko moim przyjacielem, ze kocha mnie jak siostrę. ciekawe, bo mój brat nigdy mi na tyłek nie patrzył, na biust i na usta tak długo i tak porządliwie... pierwszy raz w życiu wyjawiłam sie ze swoimi uczuciami pierwsza i będę tegoi żałowac do końća życia i jedno jest pewne NIGY PRZENIGY w życiu juz tego nie zrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośśśśśś
byłam cierpliwa 2 lata, to chyba nie naciskałam go za bardzo ani też nie byłam desperatką, tylko zwyczajnie zaczeło mnie wkur... że przychodzi i mydli mi oczy, robi otoczkę a wszystko stoi w miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba było się wstrzymać. Albo skoro już napisałaś to być konkretniejszą. Teraz znowu będzie jutro cisza, a Ty będziesz obgryzała paznokcie. ktośśśśś - ja nie wierzę w idealne rozwiązania. Ja tylko uważam, że trzeba mieć jaja. A do tego wysokie mniemanie o sobie, żeby w razie odmowy i odrzucenia nie dać tego po sobie poznać i przejść nad tym do porządku dziennego. A przynajmniej stwarzać takie pozory. Może facet spanikował, nie wiem, nie jestem jego adwokatem. Trzeba umieć ze wszystkiego wyjść z uśmiechem i dystansem - było mu powiedzieć - "szkoda, bo z bratem nie mogę zrobić tego co chciałam z Tobą". A jakby zmienił zdanie dodać - "szkoda, ale kazirodztwo nie wchodzi w grę, szansa przepadła". Wtedy to on czułby się jak idiota, nie Ty;). Chyba że tylko ja mam taką niezdrową satysfakcję, kiedy pozwalam ludziom się gotować we własnym sosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
asddsa wiem wiem no ale trudno teraz juz napewno nie bede odzywac sie pierwsza tylko poczekam na wiadomosc od niego wiem wiem bede sie meczyc no ale za glupote sie placi... coraz bardziej natomiast zdaje sobie sprawe ze trzeba zrobic krok w przod lub w tyl bo w tym miejscu nie ma sensu stac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest głupota. Po prostu dożyliśmy czasów, w których uczucia to coś wstydliwego. Nie można się za długo się skradać na bezdechu, bo w końcu zaczyna brakować tlenu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośśśśśś
ale ja sobie z tą sytuacją poradziłam w środku niestety byłam sparaliżowana, ale uporałam sie z tym i potem dalej się przyjaźniliśmy. po tym 'odrzuceniu' przyjaxnilismy sie nawet blizej niż przed i wszytsko było ok, zadnych niedomówień, cierpiałam,ale z drugiej strony kamień spadł mi z serca, zę w końcu wiem na czym stoję. myślałam,z ę dam radę utrzymac tez przyjaźń, ale niestety facet zaczał mnie strasznie irytować i zaczął zatruwac moje życie... na to juz mu nie mogłam pozwolić i włąśnei ejstem na etapie kończenia znajomosci i znowu boli, bo przez pare lat był najbliższą mi osobą. OTWORZYŁAM OCZY,ZE facet ewidentnie mną manipuluje choć wmawiał mi dozgonną przyjaźń. najpierw stwierdził, ze coś sobie wymyśliłam,ze on nie dawał mi zadnych znaków,ze jakbysmy mieli byc razem to juz byśmy byli te 2 lata temu itp. a jakiś czas temu powiedział, że różnie moze być w życiu i albo nasze drogi się rozejdą, albo zblizymy sie do siebie jeszcze bardziej. no kurde. jawna manipulacja dlatego też zachowam Twój tekst o kazirodztwie w razie czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś jest z nim zdecydowanie nie tak. A myślałem, że niezdecydowanie to babska domena. Ty wydajesz się rozsądna. Trzeba znać wartość słowa i nie robić z gęby cholewy. Jak nie - to nie, jak stawiamy szlaban - przyjaźń i nic więcej, to nie przekraczamy już tej bariery i życie toczy się dalej. Ja wiem, że serce nie sługa, ale nad rozumem idzie zapanować. Co to znaczy , że drogi się zejdą albo rozejdą? Skoro już mówi wierszem, to niech raczy wyjaśnić. Brat z siostrą się bliżej zejść nie mogą:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przyjazn a gdzie sa granice przyjazni? co mozna a co nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta w błękitach
ktośś, normalnie zdębiałam. Miałam bardzo podobną sytuację. To znaczy facet mnie odrzucił, a dosłownie ZARAZ potem zaczął się zachowywać odwrotnie, jakby mu zależało. Z jakiego jestes miasta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośśśśśś
dziękuję Ci, ze mnie rozumiesz no własnie tak to wszystko wygladało przez całą znajomosć. ciągle używał słowa przyjaciel, przyjaciółka itp. mówił,ze kocha mnei jak siostrę i zawsze tak będzie i ze zawsze moge na niego liczyć, ale też robił rzeczy, których żaden brat na świecie nie robi swojej siostrze. Dla mnie sytuacja była żenująca. Wiesz, wkręciłam sie przez te 2 lata, no ale czy nie miałam prawa po tym, jak za każdym razem patrzył mi na tyłek, na biust, na usta, w ogóle jego spojrzenia były takie długie, pozerające wręcz. na powitanie i pożegananie sam chętnie rwał się do całowania, raz pocałował mnie w usta, jestem tego pewna. zaraz potem zdecydowałam o tej rozmowie, to mi próbował wmówić, ze coś sobei wymysliłam, ze on zawsze się żegna pocałunkiem w policzek. jednak to były usta kurde. przecież umiem rozpoznac usta na swojej twarzy, nie mam zaniku czucia itp. teraz sytuacja nie jest miła, on ma do mnie dużo zalu, a ja bardzo pragnę się totalnei zdystansowac ,a do teog potzrebuję izolacji od niego. sorry za literówki, 12 h pracy robi swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośśśśśś
Ty napisz swoje, to odpowiem czy tak czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówienie komuś - kocham Cię jak siostrę w ogóle jest dla mnie nieporozumieniem. Równie dobrze można mówić - chyba Cię kocham, albo - darzę Cię jakimś uczuciem. To takie gadanie dla samego gadania, nie wyjaśnia niczego, tylko dodatkowo gmatwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta w błękitach
Krak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośśśśśś
no gmatwa i to straszznie, siada na psychike jak nie wiem co ale ocknęłam się dopiero po 2 latach, a mija trzeci rok znajomosci i dopiero teraz to do mnie dotarło, późno, ale lepsze to niz to, co było. nie kraków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośśśśśś
on twierdzi,ze kocha wszystkich ludzi, ze tak samo kocha swoich rodziców, swoje byłe, mnie, przyjaciół itp. dla mnie to za dużo wysiadam dziś czuję wstyd i zażenowanie, ze dałam się wkręcić jak ostatnia głupia idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tam. Nie zawsze fiksację widać na pierwszy rzut oka. Czasami potrzeba czasu, żeby policzyć klepki i dojść do wniosku, że kilku brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośśśśśś
haha dzięki to fajne uczucie tak się wygadać po prostu on jeszcze próbował wzbudzić we mnie poczucie winy, a już miarka się przebrała kiedy po tej rozmowie napisał mi, ze 'szkoda, ze dla mnie ważniejsze jest pożądanie niż przyjaźń' o matko jak ja sie poczułam, jak ostatnia k***a na ulicy... a ja od 6 lat nie byłam nawet z żadnym facetem na kawie, żyję gorzej niż zakonnica, a on mi dowalił takim tekstem. mimo deklaracji to nie jest/był przyjaciel przyjaciel chyba nie rani aż tak bardzo i w dodatku tyle razy teraz jak przypomnę sobie naszą znajomosć, to żal mi siebie, ze tyle razy pozwalałam mu na to, aby mnie ranił świadomie lub nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośśśśśś
jednak z drugiej strony czuję sie potwornie zawiedziona, bo jednak jest to facet... albo mi sie przez dłuższy czas tylko wydawało,z e jest to facet idealny dla mnie. wspaniale sie dogadywaliśmy, rozumieliśmy sie bez słów, mogliśmy swobodnie ze sobą gadać i było tak idealnie przez jakiś czas plus jego zachowanie, no i dlatego zaczęłąm sie wkręcać. dzisiaj jest mi przykro, ze mogłam sie aż tak bardzo pomylić nie moge juz ufać nawet swojej intuicji i moze dobrze, czas wycofać się całkiem z życia uczuciowego, bo to nie dla mnie chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoda, ze dla mnie ważniejsze jest pożądanie niż przyjaźń - Facet do kobiety z takim tekstem? Świat stanął na głowie. Prędzej bym się spodziewał kolejnego przebiegunowania Ziemi. O przyjaźni nawet nie wspominam, bo co to za przyjaciel, który "kocha jak siostrę", a częstuje takim tekstem. Nie jest zbyt bystry, skoro nie widzi w tym cienia hipokryzji. To jak dać komuś w mordę i mieć do niego pretensje, że boli ręka. Nie ma się co przejmować kimś, kto na to nie zasługuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wycofać się całkiem z życia uczuciowego, bo to nie dla mnie chyba - chyba w to nie wierzysz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośśśśśś
dziękuję naprawdę wydrukuję sobie Twoje słowa i będę czytać jak tylko smutek mnie ogarnie i zacznę czegoś żałować. Czyli miałam rację, ze coś tu nie gra i że ktos tu nie jest do końca normalny i dla odmiany nie jestem to ja. Dobrze czasem usłyszeć/przeczytać takie słowa wsparcia, bo były chwile, ze myslałam,ze oszaleję, bo całe moje ciało krzyczało uciekaj, a jednak coś mnie do niego ciągnęło i to bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośśśśśś
wierzę, 6 lat tak żyłam i to było najpiękniejsze 6 lat mojego życia mam zamiar do tego wrócić nic nigdy nie dało mi tyle smutku i cierpienia jak bliskie relacje z ludźmi, zwłaszcza z meżczyznami. nie mam 18 lat, żebym musiała samą siebie oszukiwać, jestem po 30 i już wiem, czego chcę w życiu, a czego nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukoku
Wiesz Autorko, ja uważam ze wiek faceta, który się zachowuje jak gówniarz, nie ma nic do rzeczy...Ja znam faceta który ma lat 43 i k***a za cholerę nie wiadomo o co kaman...A TY jak się zastanawiasz nad tym, czy mu na Tobie zależy, to ja uważam że mu nie zależy...Bo jakby zależało to Ty byś się nad tym nie zastanawiała. A co do tego mojego 43 latniego, to ja już go olałam...sorry ale ja się w ciuciubabkę do usranej śmierci nie będę bawiła, i zabiegała o spotkania z nim chociaż raz na 2 tyg. Zarejestrowałam się na portalu randkowym, a tamten obejdzie się smakiem. Tobie radzę nie zaprzątaj sobie głowy dupkiem bo nie warto...Nie żebraj o tę bliskość która Ci się należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukoku
Ktośśś, ja tez kilka razy poczułam się jak szmata z tym facetem o którym pisałam, jak tez mi kilka razy jakiś tekst cisnął. W d**ę im na rozbieg... To bardzo przykre bo ja się w tym moim zabujałam, i wydawało mi się że on we mnie też...Ale jak widać, myliłam się chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośśśśśś
no to mamy identycznie moze dodam, ze ten 'mój przyszły niedoszły' przyjaciel ma 40, ja 31 40 to jakaś magiczna granica czy co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukoku
:) może...ja mam 34. I taka kretynkę czasami dałam z siebie zrobić, a naprawdę uważam się za w miarę myśląca osobę. I on mi wykrzyczał wczoraj że nie będzie dla mnie rzucał wszystkiego, żeby do mnie przyjść...Ale mnie to zabolało. I tym mnie już ostatecznie stracił. Co prawda potem przyleciał jak z jajem na chwilę aby załagodzić,,,ale ja uważam że powiedział co myślał w złości. Ja myślę, że może oni koło 40tki jakieś zaburzenia emocjonalne mają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×