Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brutek

wyniki badań krwi

Polecane posty

Gość brutek

Chodzi o AMH-wynik 6,44 mg/ml i obok zaznaczone pod literką L 1,50 i FSH 5,98. Dodam, że mam niedoczynność tarczycy, a badania te robiłam pod kątem in vitro. Będę wdzięczna za wszelkie odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AMH super...tym bardziej jeśli chodzi o on vitro....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brutek
skąd to wiesz? miałaś podobnie jeśli mogę spytać? A co oznacza to L-1,50...? bo tym się denerwuję, bo nigdzie w necie nie doczytałam co to może oznaczać. A z tego co piszą, to ogólnie AMH mam podwyższone. A co z FSH?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wynik LH niby ok czyli przysadka pracuje prawidłowo..ale stosunek LH do FSH zaburzony trochę...powinno być 1:1 ...albo zbliżone...Natomiast jeśli chodzi o in vitro według mnie nie będzie problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobne wyniki i jestem po udanym in vitro za pierwszym razem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do dziewczyny powyżej mam pytanko: czy długo się staraliście i udało się za pierwszym razem? Gratuluję Wam z całego serca. U nas to będzie już drugie in vitro, bo pierwsze ponad rok temu poroniłam w 3 tc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamatrona
To ja z wyżej:) starania trwały 6 lat...do tego doszły męża słabe parametry nasienia...miałam długi protokół i udało się:)za pierwszym razem...żeby było śmiesznie , 7 miesięcy po urodzeniu synka zaszłam w ciąże naturalnie...a niby nie było szans:(Także trzymam kciuki...a coś lekarze mówili na temat poronienia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brutek
no to super cieszę się waszym szczęściem i z całego serducha raz jeszcze gratuluję. U mnie lekarz powiedział: "no generalnie się udało tylko nie utrzymało".. tak bywa dodał. My staramy się w sumie 10 lat nawet trochę więcej! Mąż ma dobre parametry nasienia, ja zespól PCOS i tę cholerną tarczycę, która też bardzo przeszkadza. A mogę spytać gdzie podchodziliście do in vitro? My w Poznaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamatrona
ojjjj Wy daleko od nas...Katowice Provita...ale trafiliśmy na niesamowitego lekarza , według mnie najlepszy i nie chodzi o to że się udało ale ojego podejście, sposób prowadzenia badań , rozmowy i dostępność.... Byliśmy u niego z córą drugą-naturalnym cudem i w szoku był ale się nabijał z nas :):)Bo my dość weseli ludzie a i on też nam wtórował poczuciem humoru w trakcie procedury.....powiedział że według niego nasze podejście i psychika dużo zdziałały...wiadomo stres nieziemski ale ja mam męża -kabareciarza...:)Jak bym Ci napisała jakie on teksty w tej klinice walił:)Wszystkie pielęgniarki w nim zakochane były...hihihihihi:) Ja wam gorąco życze udanego podejścia...a kiedy zaczynacie drugie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brutek
No to faktycznie:) tylko pozazdrościć. A w jakim wieku urodziłaś dzieci jeśli to nie jest tajemnica? Ja mam już 36 lat i nie ukrywam, że boję się bardziej niż rok temu. W poniedziałek dzwonię i umawiam się na wizytę, bo dziś odczytałam wyniki. Wszystko zależy jak skomentuje te wyniki badań o których właśnie pisałam na samym początku... Jeśli "się nadam", to z najbliższą miesiączką (z tego co pamiętam tak miałam rok temu) zaczynam brać zastrzyki i jazda z koksem. Ale mąż jeszcze "na świeżo" musi oddać nasienie żeby zobaczył czy przypadkiem coś się nie zmieniło... nie daj boże na gorsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam w tej chwili 33 lata a synek dwa latka po in vitro...córa pół roczku...:)36 to nie jest źle hihihi:):) Mój mąż jak wyszedł z "pokoju" do oddawania materiału miał rozporek nie zapięty , pół oddziału lało a ten na cały głos...ale tv to macie tam lepszy niż my w domu tylko filmy inne:)!!! Ja myślałam że padne pod stół ze wstydu:) Myślę że wyniki masz obiecujące:):)Nie powinny być żadną przeszkodą do in vitro...a nie macie już zamrożonych zarodków??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brutek
Witam dzisiaj ponownie) Nie mamy zamrożonych żadnych zarodków, ponieważ nie było co mrozić:( przetrwały tylko 3 z 11 które mi pobrali z czego 2 mi podali, a ten jeden nie przeżył. Reszta odpadła na wstępie, bo była za słaba:( Dlatego wszystko musimy zaczynać od początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×