Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autorka lew

Jak mogę pomóc dziecku

Polecane posty

Gość autorka lew

Jesteśmy na stałe w Angli 3miesiące i nasz syn 7 lat teraz zaczął bardzo tęsknić za Polską.Stał się bardzo płaczliwy niechce iść do szkoły,w tym tyg.dwa razy dzwonili ze szkoły że boli Go brzuch.Co mam robić,boję się że wpadnie w jakąś chorobę...myślę aby wrócić do Pl ale tak bardzo nie chce!!!!pomocy może ktoś doradzi.Dodam że przez dwa miesiące było ok tylko że moja mama była u nas w odwiedziny teraz wyjechała a syn jest bardzo z Nią związany....już mam dość.On tak cierpi martwie się pomóżcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie mogłaby twoja mama przyjechać na jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o kurczę, współczuję :( nie wiem co Ci doradzić a syn ma w UK już jakiś kolegów? Polaków? może jakieś kółko zainteresowań? chyba potrzebuje czasu po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama przyjedzie na święta..dziś znowu dzwonili ze szkoły to już 3raz w tym tygodniu.Jeszcze jakieś problemy z tego wynikną.Syn niechce się z kolegami widywać juz mam dość !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś ze szkoły przecież jest bank holiday :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyzwyczai się, na wszystko potrzeba czasu - 3 miesiące to bardzo mało a powrót do Polski nie jest rozwiązaniem wrócisz za pół roku a syn zacznie tęsknic za UK i co będziesz tak się przenosic całe życie? poczekaj, wspieraj, ale konsekwentnie niech chodzi do szkoły, na zajęcia, cwiczy angielski i powolutku się zadomowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie dzisiaj jest bank holiday???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bank holiday? chciałoby się :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrób party zaproś jego kolegów do domu .idź do pani i pogadaj z nią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka lew
U nas w szkole nie ma dziś wolnego...wczoraj mieli zajęcia w kostiumach i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze dla takiego malucha taka zmiana to ogromne przezycie, inny jezyk, nowi koledzy, brak babci wydaje mi sie ze potrzebujesz jakiejs pomocy moze psychologa dzieciecego? dobrze by bylo gdyby w grupie bylo moze jeszcze 1 polskie dziecko, byloby latwiej sie porozumiec. W kazdym razie nie mozna tego lekcewazyc bo to moze prowadzic do nerwicy u takiego malucha,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka lew
Właśnie myślałam o jakimś psychologu dziecięcym tylko niewiem czy to coś da.Dziwne też jest to że w weekend syn jest ok a w poniedzialek już zaczynają się 'akcje''może w szkole cos nie tak z kolegami..sama niewiem jego nauczycielka nic nie zauważyła,a on sam tez mowi ze koledzy są w porzadku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka lew
Acha w grupie ma kolegę polaka .Celowo wozimy Go do szkoly 16km aby były polskie dzieci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to, że twój syn ma kłopoty w szkole nie znaczy, że tęskni za Polską - mylisz pojęcia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka lew
Za Polską też tęskni..mówi mi to wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko, no przeciez jasne, ze w weekendy jest ok, bo nie ma szkoly. Dziecko malo rozumie, nie ma kolegow, grupy sa juz od dawna ustalone. Rusz glowa, przeciez to o to chodzi skoro w szkole go ten brzuch boli. Poza tym byc moze z powodu slabego jezyka i dolaczenia do klasy pozniej niz na samym poczatku koledzy mu dokuczja, smieja sie z niego, nie akcpetuja. Dzieci sa okrutne. Przez lato uczyl sie jezyka, jak go zaklimatyzowalas przed szkola?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka lew
Do szkoły poszedłnormalnie od 2 września...ale wiadomo dzieciaki znały się wcześniej On był nowy..ale początkowo nie miał x tym problemu,dopiero od tego poniedziałku gdy moja mama wyjechała...a jeśli chodzi o przygotowanie to tak:w ciągu 3lat po 3razy w roku byliśmy w uk u męża na miesiąc lub dłużej.Chciał tu przyjechać na stałe.Od 4 r.ż kurs angielskiego w pl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość becikaa
Ja mysle ze on nie teskni za Polska, tylko za tym co znajome. Tam byli koledzy, babcia, miejsca ktore znal. Taka mala stabilnosc. Jesli ma kolegow Polakow to dobrze, ale powiem Ci ze moze byc I tak ze po jakims czasie, jak on sie nauczy jezyka to moze sie okazac ze zaprzyjazni sie z innymi dziecmi, ktore mu bardziej pasuja. Teraz sie trzyma z Polakami, ale tez nie wiesz jakie to dzieci(dziecko), moze sie nie dogaduja np. A syn na Skype nie moglby z babcia rozmawiac? Nie mieszkam w Polsce I moje dzieci tak rozmawiaja z moja rodzina, nie od swieta, ale tak na codzien Przychodza ze szkoly I mowia ze chcialyby pogadac np z babcia I dzwonia. I w ten sposob trzymaja kontakt Opowiadaja jej wszystko. Moim zdaniem super sprawa. I mysle ze Twoj synek babci moglby powiedziec o co naprawde chodzi, czy ma problem w szkole itp. Moglabys go zostawiac samego w pokoju zeby sobie pogadal. Ja tak robie. Ty napewno jestes zagoniona I przydalaby sie dziecku taka osoba, ktra bedzie miala dla niego czas(babcia?). Nawet jesli jest to przez np Skype, zawsze to bylaby jakas namiastka kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka lew
Syn codziennie rozmawia przez skype niewiem juz co robic chyba ten psycholog sie przyda....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak pomoc mu? Przede wszystkim odciac go od Polski, niech wskoczy w kraj, w ktorym ma zyc. Ma wiedziec, ze nie ma obcji odwrotu, poboli, ale przestanie. To ty jestes jego rodzicem I ma wiedziec kto rzadzi. Jezeli sie bedziesz nad nim rozczulac to on bardziej bedzie marudzil I plakal za babcia. A jak go wyslesz do babci, to za pare lat nic z niego nie bedzie tylko bandzior, bo babcie nie potrafia wychowywac dzieci, zreszta tez nie od tego sa. Ty jestes jego rodzicem I tak sie powinnas zachowywac, a nei jak miekka pipka. Wyjechala z kraju, tez dla jego dobra. Jak go "wrzucisz na gleboka wode" to z czasem poradzi sobie. Ja przyjchalam z synem co mial 9 lat, ani ja ani on nie znalismy jezyka, wiedzial od samego poczatku, z enie ma obcji powrotu. Tesknil za Polska jakies 5 lat, chodzil smutny, plakal, ale tlumaczylam mu stanowczon caly czas, dlaczego jestesmy w innym kraju. Z czasem zrozumial. Nauczyciele w szkole tez pomogli, cierpliwie uczyli go jezyka, poznal tez kolegow I kolezanki. Teraz nie wyobraza sobie zyc w PL, ma tutaj swoj dom I przyjaciol. Tylko, ze ja bylam stanowcza. PL to oboz smierci, nie dla matek z dziecmi, jest wybor, albo pracowac od rana do wieczora I swojego dziecka nie widziec, a I tak za to sie wegetuje, albo poprostu oddac dziecko do domu dziecka, zeby chociaz z glodu w domu nei zdychalo... Badz jego rodzicem a nie kolezanka, bo nie taka jest twoja rola wobec niego, jezeli wyslesz dziecko do babci, z czasem bedzie chlalo pod blokiem I ubzdura sobie, ze rodzice dla mamony go porzucili w PL. Tlumacz, rozmawiaj z nim stanowczo I rozmawiaj jak z doroslym, logicznie tlumacz dlaczego wyjechaliscie, nie rozczulaj sie, bo czasy nie sa ku temu. Dzieci emigrantow nei maja tego luksusu bycia dziecmi, zreszta w polskiej biedzie dzieciaki tez szybciej dorastaja, takie zycia. Albo bedziesz twarda, albo utoniesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zorientuj sie tez jaka jest sytuacja w szkole, moze nauczyciele, albo koledzy sa uprzedzeni do cudzoziemcow, bo tak tez sie czasami zdarza, jezeli tak jest poszukaj innej szkoly, klasy, gdzie ludzie sa zyczliwi dla cudzoziemcow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaaaaaa
nasz maly tez poszedl do p3..bylismy z nim 3 lata w uk oi wrocilismy z druga pociecha do pl i od lipca tego roku jestesmy znow tutaj..powiem ci ze nasz maluch jest bardzo uparty, do tego nie radzil sobie z nerwami bardzo mimo iz babcia np. okazywala mu NAJWIECEJ MILOSCI to on i tak zrobil jej na zlosc m tupnal plunal ale z drugiej strony kocha dziadkow bardzo i to tez okazywal..ale te nerwy.... bylam z nim u psycholga.. poszedl z nim tata bo ja w pracy bylam i co! nie chcial nic zrobic!!!! na drugie spotkanie poszlam ja z nim i ZROBIL wszystko ehhhh wiec z gory wiedzialam ze na mnie spoicznie tlumaczenie, zaporwadzanie nauka;) a tatus to tylko rozpieszcza choc stara sie zmienic bo czasem mam dosc ze ja ta najgorsza zawsze Z ZASADAMI eh dzieci musza miec wzor, nie mozesz sie poddawac plakac . na mojego to dzialalo pobudzajaco wlasnie..i odwerotnie za to jak stanowczo pwoiedzialam ze takie sa zasady i kazde dziecko na swiecie chodzi do szkoly to przestawal..budzilam go wczesniej by mial czas sie polenic w lozku zeby na szybko nie pedzic by stresu nie stwarzac i histeri , odwracalam uwage bralam psa a on szedl do szkoly i sie cieszyl psem myslalam ze beda jazdy tutaj, ze bedzie tesknil bo dziadkowie mu na wszystko pozwalali , juz nie mialam sily z tym walczyc.bo po powrocie od dziadkow robil mi na zlosc i nie chcial sluchac... ale nas ZSZOKOWAL.... jak to rano czasem mu sie wstac nie chcialo.. w szkole sa polacy ale modlilam sie by w klasie ich nie mial i jedynie na przerwach pobawi sie z polakami ale podobno juz ma kolegow z klasy z ktorymi sie bawi..pani mowi ze czasem jest taki zamyslony ale tez bardzo bystry..bo uczac sie angielskiego w pl ktory oplacalismy malo co dal za to samemu duzo sie domyslal! co piatek sprawdzenie i same pochwaly, za to tez duzo nauki w tyg razem ze mna bo z tata ehehehehe ...jestem dumna z niego ze tak dobrze sobie radzi... nie naciskalam jak tam w szkole z kim sie bawiles... czekalam az sam zacznie sie otwierac... ja go prowadzalam do szkoly bo wiedzial ze ja tez uparta i placz nic nie da...na poczatku robil smutne miny ale sluchaj SZEDL machal do mnie i szedl z ddziecmi,...serce mi sie krajalo ale przetrwalismy teraz to juz z gorki.. macha z usmiechem , czasem ma zly humor to wiesz ale czas pokaze , juz widze jak duzo zna slow nowych ..i jak slucha jak pani do niego mowi.. podobniez odzywa sie do kolegow jak si ebawia wiec sie przelamuje i proboujel) ja wierze ze jak sie uprzesz. nie pokazesz ze sie poddajes to i jemu sie uda...codziennie powtarzaj tak trzeba w PL jest wiecej nauki he, moj wie ze dluzej siedzial w szkole..tutaj ja nie pracuje teraz i mam dla nich duzo czasu ... jak chodze z nim na placa zabaw to bawi sie z chlopcem ze szkoly i krzyczy on tez tam chodzi mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka lew
Do mamaaaaa.....mam identyczną sytuację jak Ty właśnie opisałaś...mnie też mąż zarzuca że rozpieściłam syna ...do szkoły młody z płaczem..ani mi się niechce wymieniać tego wszystkiego.Teraz szukam jakiegoś psychologa może coś doradzi niewiem dotrze do Niego.Teraz jeszcze muszę mu zrobić badania czy aby napewno wszystko ok bo ten ból brzucha mnie martwi.... Wiem że muszę mu pokazać że to my rodzice podejmujemy decyzje i wogóle ale to trudne dla mnie ...On ciągle płacze o wszystko dosłownie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka lew
Terenia...może Twoje dzieci to gówniarze ale ja swoich tak nie nazywam więc wybacz troche taktu...może?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka lew
Kurcze dziś sprzątałam pokój młodego i znalazłam szkolne śniadania...nic nie je w szkole normalnie niewiem co robić już brak mi sił..doradźcie coś!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestan sie w koncu rozczulac nad synlkiem, z doswiadczenia ze swoim wiem, ze im bardziej sie dzieciaka nianczy tym bardziej wredny jest. Juz pisalam ty jestes rodzicem, wiec musisz byc twarda na jego fochy, bo inaczej dzieciak ci na leb wejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj syn tez ciezko sie aklimatyzowal w szkole, chociaz urodzony tutaj i wychowany wsrod rowiesnikow i znajomych brytyjskich. Wiadomo, jest troche inaczej bo w wieku 4.5 roku juz zaczal szkole na ponad 6 godzin dziennie. O dziwo lepiej bylo w ogromnej szkole albo przynajmniej nie bylo problemow bo uwaga byla skupiona bardziej na wszystkich dzieciach niz indywidualnie. Udalo sie jednak przeniesc go do mniejszej (70 dzieci), ekskluzywnej koscielnej szkoly bo zwolnilo sie miejsce. Bylo ciezko, kilka tygodni buntu przeciw dyscyplinie bo tutaj o dziwo czegos wymagaja, skupiaja sie na pojedynczym dziecku, analizuja problemy, szukaja rozwiazan, wspolpracuja aktywnie z rodzicem. Z tym ze syn wyjezdzal z domu po 7 rano, do przedszkola, tam jadl sniadanie, potem oni zawozili go do szkoly, odbierali po poludniu a my dopiero przyjezdzalismy po 17. To zdecydowanie za duzo jak dla malego dziecka wiec poprosilam szefowa czy moge konczyc prace 2 godziny wczesniej przez kilka tygodni aby syn mial czas na zaaklimatyzowanie sie w szkole i osobiscie go odbieralam, mielismy czas na pogaduchy, moglam zobaczyc jego kolegow, porozmawiac z nauczycielami, itp. Wystarczyly 2 tygodnie i juz byla poprawa a ja powoli wrocilam do normalnego rozkladu dnia. Ale nie zasypuje gruszek w popiele,codziennie rozmawiamy o szkole, wieczorem kiedy opowiadam mu bajki i jest zrelaksowany to pytam go o rozne rzeczy. Nie chce powiedziec to nie naciskam, na nastepny dzien sam chetnie opowiada. A poczatki nie byly latwe, nawet myslalam o nauczaniu domowym bo byl taki wycofany. Dzieci adaptuja sie do nowych sytuacji,ale wymaga to nieustannego wsparcia rodzicow, rozmow, zrozumienia. Nic na sile, moze nawet na poczatek posylac go do szkoly rzadziej i przyzwyczajac powoli. Pozniej sie zasymiluje z innymi dziecmi a bariera jezykowa zniknie w ciagu kilku miesiecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka lew
Dziękuję serdecznie za odpowiedź:) Twój synek chociaż rozmawia a od mojego ciężko cokolwiek wyciągnąć...wczoraj powiedział coś co mnie załamało ct"kolega mi powiedział(polak)ze jak chce wrócić do polski to muszę powiedzieć że mnie bijecie i wtedy wròcimy" bardzo przykre bo syn nigdy klapsa nie dostał..szok dla mnie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×