Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zima 2013  2014 prognozy

Czy zwierzęta i rośliny potrafią dać dokładną prognozę na zimę

Polecane posty

Gość Zima 2013  2014 prognozy

Jest dużo prawd i mitów związanych z przewidywaniem zimowych warunków meteorologicznych przez zwierzęta z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Najbardziej znaną pogodynką jest świstak Phil z Pensylwanii. W dniu Matki Boskiej Gromnicznej informuje mieszkańców Stanów Zjednoczonych, czy wiosna nadejdzie szybko, czy trzeba będzie na nią poczekać dłużej. Sprawdźmy, co na temat zbliżającej się zimy mówią zwierzęta i czy rzeczywiście lepiej przewidują pogodę niż sezonowe modele numeryczne. Zima a obserwacja zwierząt Zapowiedzią srogiej zimy z dużym mrozem i obfitym śniegiem ma być budowanie przez mrówki i szerszenie większych gniazd niż zwykle. Ponadto w ostatnim okresie można było zaobserwować prawdziwą plagę pająków, biedronek i much, które mimo bardzo ciepłych dni, jakich doświadczyliśmy w październiku, za wszelką cenę próbowały dostać się do naszych domów. Wiele dzieje się także w ulach, gdzie pszczoły gromadzą masywne zapasy na zimę. Zdaniem specjalistów od przyrody zwierzęta przygotowują się na mroźną, długą, ale bezśnieżną zimę. O tym, że śniegu będzie mało świadczy fakt, że krety „ryją” swoje koryta głęboko pod powierzchnią ziemi. Wyjątkowo niskie temperatury zamrożą glebę przy powierzchni gruntu, w wyniku czego mrówki czy krety nie miałyby szans przeżycia. Także odpowiednia interpretacja zachowania wiewiórek ma nam powiedzieć, czy zima będzie ostra, czy łagodna. Jeśli w październiku gromadzą dużo zapasów, a ich kita jest puszysta, to oznacza, że niedaleka przyszłość przyniesie tęgie mrozy. Rośliny również wróżą ostrą zimę Okazuje się, że przed zimą stulecia ostrzegają nas nie tylko zwierzęta, ale też rośliny. Już w czerwcu, gdy kwitły drzewa akacji, informowaliśmy, iż najzimniejsza pora roku może być dla nas wyjątkowo uciążliwa, cech*jąca się mrozami i śniegiem. Trzy miesiące później drzewa jarzębiny uginały się pod naporem swoich owoców – to także znak, że zima nie będzie żartować. Stara tradycja mówi – jeśli liście brzozy żółkną od góry, to znak, że zima będzie łagodna, jeśli od dołu – będzie sroga. „Większość drzew z tego gatunku zmieniała kolor właśnie od dołu, choć liście utrzymują się dość długo; to oznacza, że zima przyjdzie późno, ale będzie ostra” – mówią obserwatorzy przyrody. Weryfikacja prognoz Choć w rzeczywistości nie wiadomo, czy przyroda ma zdolność długoterminowego prognozowania pogody, czy też ich zachowanie zależy od czynników biologicznych, chemicznych i klimatycznych. Nie mniej trzeba zauważyć, że przewidywania kwiatów akacji mają wysoką sprawdzalność – przed nadejściem ciepłych zim 2007-2008 na drzewach było ich stosunkowo niewiele, a wtedy, kiedy były ostre, jak chociażby w 2006 czy 2010 roku gałęzie łamały się pod ich naporem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielka zima bedzie
Co prognozuje przyroda na zimę 2013/2014, a zwłaszcza krzak akacji i drzewo orzechowe? I to pierwsze i to drugie jest bogate w swoje owoce - akacja w kwiaty, a orzech w orzechy. Dla nas oznacza to w zimie nic nowego, czyli dokładnie to, co serwuje nam pogoda od kilku dobrych lat z rzędu, co wcześniej było niespotykane, nawet podczas minimum słonecznego. Fauna i flora jednoznacznie przestrzegają, że czeka nas kolejna z rzędu mroźna i śnieżna zima. Na porządku dziennym będą śnieżyce i mrozy nawet do minus 30 stopni. Pokrywa śnieżna na nizinach może dochodzić a nawet przekraczać 20-50 centymetrów, jak miało to miejsce ubiegłej zimy. Możemy mieć poważne problemy z "normalną egzystencją". Zimy z pewnością będziemy mieli już dość po jej pierwszym tchnieniu, które prognozujemy już nawet na październik! Potem ma być coraz gorzej. I listopad i grudzień i styczeń i luty zapowiadają się z temperaturami poniżej normy, choć co najmniej jeden z tych miesięcy statystycznie powinien zapisać się jako łagodniejszy. Oprócz mrozów często mamy mieć do czynienia z intensywnymi opadami śniegu. Nie zdziwmy się, jeśli ponownie wielokrotnie będą nas atakowały niże z południa, które mogą przynosić wielkie zawirowania w pogodzie. Liczne tchnienia zimy mamy mieć również w marcu, śnieg spadnie też w kwietniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mroźna i śnieżna zima
statnie kilka zim pod rząd przynosiło nam bardzo łagodne temperatury, tylko jeden miesiąc był zwykle chłodniejszy, ale do pełni szczęścia zwykle brakowało śniegu. Jednak nadchodząca może to zmienić – pojawiają się bowiem pierwsze przesłanki, że nie tylko rozpocznie się wcześniej, ale będzie przede wszystkim długa i śnieżna, co z pewnością uszczęśliwi fanów białego szaleństwa. W zeszłym roku kwiatów na robinie akacjowej, popularnie zwanej akacją, nie było bardzo dużo, co zwiastowało zimę łagodną. Taką też mieliśmy, tylko luty był jedynym mroźnym miesiącem zimy 2017/2018; grudzień był lekko ciepły, a styczeń – sam środek zimy – bardzo ciepły. Mówi się, że im więcej kwiatów na drzewie akacji, tym silniejszą będziemy mieć najbliższą zimę. Zazwyczaj to się sprawdza, bo na przykład przed pamiętną mroźną i śnieżną zimą 2009/2010 gałęzie dosłownie uginały się od ciężaru kwiatów, ale w maju 2013 było ich stosunkowo niewiele, co sugerowało zimę łagodną. Okazało się to prawdą, bowiem zima 2013/2014 pzyniosła temperatury wyższe od normy, w szczególności na południu, gdzie zapisała się jako bardzo ciepła. Jeżeli mielibyśmy się opierać na stanie zakwitu akacji w tym roku, to wszystko wskazuje na to, że będziemy mieć zimę po raz pierwszy od pięciu lat z przewagą temperatur niższych w stosunku do normy. Wystarczy udać się na łąkę, parków lub lasów, by zobaczyć, że robinia akacjowa obrodziła intensywnie w kwiaty. Co prawda nie jest ich tak dużo, jak w 2010, ale znacznie więcej niż w zeszłym. To daje nadzieję wreszcie na normalną zimę ze śniegiem i mrozem, a nie wiosennymi temperaturami oraz niekończącym się deszczem i wichurami. W ostatnich dniach amerykańskie służby meteorologiczne poinformowały o możliwości rozwoju słabej anomalii El Nino na Pacyfiku. Zarówno El Nino, jak i La Nina znacząco zmieniają wzroce baryczne i wpływają na pogodę na całym globie. La Nina, z jaką mieliśmy do czynienia zeszłej zimy czy bardzo silne El Nino w 2015, wpływają na zaostrzenie prądu strumieniowego na terenie Europy, co w zimie wiąże się z wpływem Atlantyku i łagodnymi temperaturami. Jednak El Nino w fazie słabej bądź umiarkowanej, czyli takiej, jaka pzewidywana jest na koniec tego roku oraz początek przyszłego, osłabia prąd strumieniowy, prowadząc do powstania blokad strefowych cyrkulacji powietrza. Tak właśnie było w 2010 roku – słabe El Nino przyczyniło się do rozwoju częstych wyżów nad Atlantykiem i Skandynawią, dzięki czemu dominowały znacznie dłużej niż zwykle mroźne arktyczne masy powietrza. Pierwsze oznaki – intensywnie kwitnąca robinia akacjowa oraz spodziewany rozwój anomalii El Nino – wskazują, że nadchodząca zima nie tylko rozpocznie się wcześniej niż zwykle, ale będzie bardziej mroźna i śnieżna od ostatnich. Należy jednak pamiętać, że jak razie są to dopiero wstępne prognozy na zimę i jeszcze wszystko może się zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wszystkie drzewa są
całe w nasionach - akacje, jawory, orzechy, klony, kasztanowce, dęby - będzie zima ostra bo to przewidują dając tyle nasion by przetrwać i ochronić gałęzie przed przemrożeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężka zima nas
czeka bo akacje całe pokryte w nasionach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najmroźniejsze zimy od 1990
roku w Polsce to: 1995/1996, 2005/2006, 2009/2010 oraz słabsze ale też mroźne 1996/1997, 2002/2003, 2001/2002, 2012/2013, 2016/2017 Akacje najbardziej się gięły w nasionach w 2009 roku - ta zima była bardzo mroźna i śnieżna - szczególnie styczeń 2010 - nasiona na akacjach były bardzo widoczne cale gałęzie były nimi zarośnięte takie czarne pęki widoczne na każdej gałązce - to był rekordowy rok jeśli chodzi o ilość nasion na akacjach - a w tym roku jest podobnie jak dojrzeją i wyschną a liści oblecą na zimę będzie dopiero widać i będzie można dokładnie porównywać i analizować ich ilość co do roku 2009.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zima 1995 1996
Drzewa akacjowe w 1995 roku były całe pogięte w nasionach. Pierwszy atak zimy nastąpił już na początku listopada, pojawił się śnieg i temp. w okolicach 0 w ciągu dnia, to był zimowy epizod trwający ok. tygodnia. Potem na tydzień powróciła jesień i znów tydzień lekkiej zimy - biały krajobraz i temp. ok. 0 w dzień. Na początku grudnia pojawił się pierwszy atak trzaskających mrozów - przez kilka dni było bezchmurnie, ale bardzo mroźno: -10/-5 w ciągu dnia. II dekada grudnia minęła pod znakiem słabych opadów śniegu i temp. ok. 0 w dzień. W 1-szy dzień zimy (21.12) Polska tonęła w intensywnie sypiącym śnieg, 23 grudnia pogoda spłatała figla, przyszła odwilż do ok. +5 w dzień i zaczęła się robić chlapa, jednak wszystko nie zdążyło stopnieć, a w Wigilię roztopy zmieniły się w lód, ponieważ ponownie chwycił mróz. Następne dni przyniosły znów opady śniegu, a ostatnie dni roku bezchmurnie niebo i wyjątkowy mróz: -15/-10 w dzień. Po Nowym Roku zaczęło się stopniowo ocieplać, na przełomie I i II dekady stycznia pojawiła się nawet lekka odwilż, jednaj potem znów zrobiło się nieco chłodniej, było pochmurno z lekkim mrozem. III dekada stycznia przyniosła tydzień bezchmurnej pogody i znów trzaskające mrozy: -15/-10 w dzień, potem pochmurno i temp. w ok. 0. Druga połowa I dekady lutego to kolejna, ostatnia już fala mroźnego wyżu z bezchmurnym niebem i mrozami -15/-10 w ciągu dnia. Dalsza część lutego to już lekkie mrozy, ale więcej opadów. W drugiej połowie II dekady pojawiła się znów lekka odwilż, ale tylko na kilka dni. 20 lutego Polska została sparaliżowana przez sypiący śnieg, a powrót lekkiego mrozu: -5/0 w dzień sprawił, że śnieg nie topniał. Ostatnie dni lutego przyniosły odwilż do +5 w dzień, ale początek marca znów przyniósł lekki mróz. Pierwsza połowa marca to temp. -5/0 w dzień i na ogół pogodnie, często bezchmurnie, co sprawiało, że noce były bardzo mroźne. W drugiej połowie marca przyszła lekka odwilż, ale noce dalej mroźne - za sprawą bezchmurnego nieba. Koniec marca przyniósł temp. ok. +5 w dzień, ale zrobiło się pochmurno i wietrznie. Początek kwietnia przyniósł bardzo silne wichury i niezbyt wysoką temp: 0/+5 w dzień. Druga połowa I dekady kwietnia (akurat 7.04 przypadła Wielkanoc) przyniósł pierwszy atak wiosny, było słonecznie i ok 15 stopni w dzień. Po 10 kwietnia pojawił się ostatni epizod zimowy (0/+5 w dzień i opady śniegu), potem w ciągu tygodnia nastąpiło gigantyczne ocieplenia i temp. w ciągu dnia wzrosła do ok. 25 stopnia, a na zach. PL lokalnie nawet do 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mroźna zima 2009 2010
Rok 2009 był rekordowy pod kątem ilości nasion na akacjach - pęków nasiennych było tyle że gałęzie gięły się i łamały pod ich ciężarem. Zima 2009/10 uderzyła po raz pierwszy już 13 października, na szczęście na kilka dni. Pojawiły się opady śniegu, wichury i temp. 0/+5 w dzień. Potem na 2 dni zawitała 4 listopada - sypnęło śniegiem i było ok. 0 w dzień. Dalsza część listopada była bardzo ciepła. Często pojawiały się temp. 10/15 w dzień. Ponowny atak zimy nastąpił w połowie grudnia. Ostro sypnęło śniegiem i chwycił solidny mróz: -15/-10 w dzień. Na Święta przyszła odwilż. W większej części kraju śnieg stopniał całkowicie. Na pd. Polski temp. osiągnęła 15 stopni, w Centrum ok. 10, jedynie na pn. kraju, gdzie było 0-3 stopni mieliśmy chlapę. Po Świętach zima zawitała do Polski na dłużej. Nowy Rok powitaliśmy w zimowej scenerii. I dekada stycznia to obfite opady śniegu i lekki mróz: -5/0 w dzień, szczególnie pamiętnym dniem był 9 stycznia, gdzie w całej PL wyjątkowo mocno sypało i wiał bardzo silny wiatr - ten dzień to początek 3-tygodniowej awarii prądu na pd. kraju. Środek stycznia przyniósł 3-dniowy okres z bezchmurnym niebem i większym mrozem, potem znów chmury i lżejszy mróz. Pierwsza połowa III dekady stycznia to okres z bezchmurnym niebem i mrozem -15/-10 w dzień. Potem mróz zelżał, ale znów sypnęło śniegiem. 28 stycznia mieliśmy powtórkę z 9 stycznia. Początek lutego to dalszy ciąg zimy, ale już bez wielkich mrozów (ok. -5 w dzień), 3 oraz 11 lutego nawiedziły nas potężne śnieżyce, poza tym było na ogół pochmurno, ale bez żadnych opadów. Druga połowa lutego przyniosła nam lekką odwilż, początkowo do +5, a w ostatnich dniach miesiąca nawet do 10-12 stopni. Śnieg nie zdążył stopnieć do końca, gdy początek marca przyniósł znów powrót lekkiej zimy (śnieg, silny wiatr i temp. -5/0 w dzień). Druga połowa marca to już odwilż na całego, a III dekada miesiąca to porządne uderzenie wiosny. 26 marca przypominał nam lato - było słonecznie z temp. ok. 20 stopni w dzień. Jednak następny dzień przyniósł ochłodzenie o ponad 10 stopni. Kwiecień i maj były wyjątkowo zimne jak na ten okres. W kwietniu kilkakrotnie pojawiały się zimowe epizodziki. 22 kwietnia w pełni dnia (na terenie całej PL) było jedynie od 5 do 10 stopni. W niektórych częściach PL o poranku leżało troszkę śniegu. Na koniec chciałbym dodać, przed zimami 2005/06 i 2009/10 było wyjątkowo dużo nasion an akacjach. Zimy te były również poprzedzone w miarę gorącymi latami (2005 i 2009). Lato 1996, które nastąpiło po zimie 1995/96 było wyjątkowo zimne, ale za to 2 poprzednie lata (1994 i 1995) wyjątkowo gorące, a zima 1994/95 wyjątkowo łagodna. Nasion na akacjach było zawsze bardzo dużo w okresach przed mroźnymi zimami i im mroźniejsza miała być zima tym nasion było więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zima 2018 2019
Surowa zima na Wyspach Brytyjskich? Meteorolodzy ostrzegają przed śniegiem i mrozem Jeśli sprawdzą się najnowsze prognozy długoterminowe, zima w Wielkiej Brytanii może być chłodniejsza niż zwykle, z ryzykiem intensywnych opadów śniegu – przestrzegają specjaliści z portalu pogodowego The Weather Company. Eksperci od pogody sugerują, że Brytyjczycy będą musieli zmierzyć się z kolejną bardzo mroźną zimą, a warunki będą podobne do tych, które panowały w Wielkiej Brytanii pod koniec ostatniej zimy. Niektóre modele komputerowe wskazują, że wartości zaczną gwałtownie spadać poniżej średniej między grudniem a lutym. Istnieje również szansa na wyższe w stosunku do średniej opady śniegu, zwiększając prawdopodobieństwo, że zima będzie nie tylko chłodniejsza, ale również bardziej śnieżna. Jednak – jak zapewniają meteorolodzy – słupki rtęci ma pozostawać nieco powyżej średniej do końca jesieni, przynajmniej w Wielkiej Brytanii. Nie mniej w okresie od grudnia do lutego The Weather Company, brytyjska spółka macierzysta amerykańskiego The Weather Channel, prognozuje chłodniejsze warunki. Dr David Reynolds, starszy meteorolog z The Weather Company, powiedział, że z trzech miesięcy meteorologicznej zimy to styczeń i luty będą najzimniejsze. „Prognozujemy zimniejszą zimę, z wysokim prawdopodobieństwem, najniższe temperatury (w porównaniu ze średnią – od red.) będą w styczniu i lutym” – podkreśla Reynolds. „Zbliżające się minimum aktywności słonecznej prawdopodobnie zwiększy również ryzyko mroźnej i śnieżnej zimy” – dodaje. Zanim nastąpi gwałtowny spadek temperatury, jeszcze kilka najbliższych tygodni przyniesie temperatury wyższe od normy i mniejsze ilości opadów. „Nasze prognoza sezonowa wskazują na bardziej suchy i znacznie cieplejszy październik oraz listopad” – zaznacza meteorolog. Zmiana nastąpi w grudniu, ale najgorsze ma nadejść dopiero od stycznia 2019 r. „Po Nowym Roku istnieje znacznie większe ryzyko nadejścia znacznie niższych temperatur niż zwykle” – powiedziałan Katie Greening, prezenter The Weather Channel. „Blokada wysokiego ciśnienia może przynieść na Wyspy Brytyjskie zimną i na ogół stabilną pogodę, zwiększone ryzyko śniegu w porównaniu do łagodniejszych zeszłorocznych zim” – dodaje. Tymczasem MeteoFrance, Francuska Służba Meteorologiczna, zgadza się z prognozami i twierdzi, że surowa zima w Europie rozpocznie się w grudniu. „Okres od grudnia do lutego przyniesie średnio temperaturę o 2-3 stopnie niższą w stosunku do normy, przy czym najmroźniej będzie w styczniu – nawet do 5 stopni poniżej normy” – dodaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Epoka Lodowcowa
Mroźne zimy w Ameryki dotrą do Europy. Mała Epoka Lodowcowa zacznie się za dwa lata. W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie padły na przełomie starego i nowego roku rekordy zimna i wydaje się, że nie może być już zimniej. Jednak planeta Ziemia może wkrótce pogrążyć się w „Małą Epokę Lodowcową” – temperatura ma obniżyć się tak bardzo, że pozwoli wytchnąć ludzkości od przykrych skutków globalnego ocieplenia – donosi Sky News. Spada aktywność słoneczna, będzie coraz zimniej Naukowcy twierdzą, że zmiany w aktywności słońca mogą wkrótce spowodować, że temperatura na całym świecie zacznie się obniżać między 2020 a 2050 rokiem. Valentina Zharkova, profesor matematyki na Uniwersytecie Northumbria, właśnie opublikowała kolejny artykuł, który zawiera „pierwsze szczegółowe przewidywania spadku aktywności słonecznej, co może wpływać na ludzkie życie”. „Mam nadzieję, że globalne ocieplenie zostanie zatuszowane przez ten efekt, dając ludzkości i Ziemi 30 lat na uporządkowanie naszego zanieczyszczenia” – powiedziała Zharkova. Mroźniejsze zimy i deszczowe lata Profesor Zharkova zauważa, że słońce przechodzi przez cykle, które przyczyniają się do okresowego spadku poziomu wytwarzanego ciepła. Jej zdaniem mniejsza aktywność naszej gwiazdy doprowadziła do Małej Epoki Lodowcowej między 1645 a 1700 rokiem, w wyniku której Tamiza wielokrotnie zmieniała się w bryłę lodu. Podczas tego chłodnego okresu astronomowie zauważyli, że na tarczy Słońca pojawiało się znacznie mniej plam niż zwykle – zjawisko opisane jako Minimum Maundera. Zharkova twierdzi, iż aktywność naszej gwiazdy już zaczęła spadać i w latach 2019-2020 Słońce zapadnie w „sen”. Wtedy też temperatura będzie się bardzo szybko obniżać. Pojawią się w Europie mroźniejsze zimy niż ostatnio, dość podobne do tych, jakie występują aktualnie w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Lata również powinny stać się nieco chłodniejsze i bardziej deszczowe – przepowiada Zharkova. „Mini epoka lodowa uchroni nas od globalnego ocieplenia” Jednak nie wszyscy naukowcy zgadzają się z hipotezami głoszonymi przez Zharkovą. Michael Brown, profesor astronomii na Uniwersytecie Monash w Australii, oświadczył, że Minimum Maundera mogło być w rzeczywistości spowodowane innymi czynnikami, m.in. wybuchami wulkanów. Wierzy, że mała epoka lodowcowa uchroni nas przed zmianami wywołanymi przez człowieka. „Aktualnie atmosfera naszej planety zawiera 40 proc. więcej antropogenicznego (wytworzonego przez człowieka) dwutlenku węgla w powietrzu niż w XVII wieku, a rekordy temperatur na świecie są notowane każdego roku” -twierdzi. „Nowe minimum Maundera spowolni zmiany klimatyczne na ziemi."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Będzie bardzo dużo śniegu
W zimie w Europie wielkie starcie. Według AccuWeather m.in. w Polsce będzie bardzo dużo śniegu. Amerykański serwis pogodowy AccuWeather opublikował najświeższą prognozę sezonową na nadchodzącą zimę dla Europy. Wszystko wskazuje na to, że przez całą zimę doświadczymy przepychanek między ciepłymi masami powietrza nadciągającymi znad oceanu oraz zimnymi napierającymi ze wschodu. Polska ma być dokładnie na pograniczu, co zwłaszcza w styczniu i lutym wróży duże dostawy białego puchu. Wichury od Wysp Brytyjskich po Europę Północną przez większość zimy Obszary od Irlandii i Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii, po północną Francję, Niemcy i Skandynawię są zagrożone silnymi wichurami tej zimy. Wilgotna aura, z jaką mieli do czynienia już tej jesieni m.in. mieszkańcy Wysp Brytyjskich, będzie dominować także w zimie, a potężne niże od Atlantyku niosą ze sobą ryzyko bardzo silnego wiatru, powodzi i problemów komunikacyjnych. Oficjalny sezon na wichury rozpoczął się z przytupem pod koniec września, kiedy dwie nazwane burze – Ali i Bronagh – uderzyły pod koniec września, a po nich trzecia, Callum, spowodowała największe od 30 lat powodzie w Walii w zeszły weekend. Meteorolodzy prognozują, że wietrzna aura utrzyma się w tej części Europy przez większość zimy, ale ryzyko szczególnie silnych orkanów pojawia się w styczniu oraz lutym. „Obszary, które są najbardziej narażone na wichury, to m.in.: Cardiff, Manchester, Belfast i Glasgow” – powiedział meteorolog AccuWeather, Tyler Roys. „Chociaż przez cała zima zostanie zdominowała przez wichury i nie spodziewamy się powtórki Bestii ze Wschodu, nie oznacza to, że nie będzie fal chłodów i opadów śniegu, ale pokrywa śnieżna zostanie ograniczona do bardziej typowych obszarów” – dodał. Z kolei w grudniu silniejsze burze mają dać się we znaki od północnej Hiszpanii do Francji. W późniejszej części zimy wietrzne incydenty będą zdarzać się częściej na obszarach od Irlandii i Zjednoczonego Królestwa do Belgii, Holandii oraz północnych Niemiec. Burze wielokrotnie nawiedzające te same obszary przyczynią się do zwiększenia prawdopodobieństwa zniszczeń spowodowanych przez wiatr i powodzie. „Mimo spodziewanych wyższych sum opadów niż zwykle, powódź nie powinna być tak dotkliwa jak w zimie 2013/2014” – powiedział Alan Reppert, starszy meteorolog AccuWeather. Prognozuje się, że temperatury przez całą zimę będą wyższe niż normalnie powinny w całej północnej i zachodniej Europie, gdyż częste burze dostarczają dużo łagodnego powietrza znad Atlantyku Nie wyklucza się również, że dodatkowe wichury nawiedzą Wyspy Brytyjskie w marcu i na początku kwietnia. Mokro i wilgotno na północy Hiszpanii, we Francji i Niemczech Choć wichury będą zagrożeniem również dlapółnocnej częśći Półwyspu Iberyjskiego, Francji i południowych Niemiec, częste opady w tych regionach sprawią, że zima zapisze się jako wilgotna. Największe ryzyko wichur pojawia się w grudniu, aczkolwiek niespokojna aura będzie dominować przez większość sezonu. W styczniu i lutym bardziej sucha pogoda powinna zapanować w północnej Hiszpanii i południu Francji. Temu przesunięciu w stronę uspokojenia towarzyszyć będą także wyższe temperatury niż zwykle. Jednakże obszary od środkowej i północnej Francji do południowych Niemiec wciąż będzie zmagać się z częstymi oraz obfitymi opadami prowadzącymi lokalnie do powodzi. Wietrznej i deszczowej pogodzie mają towarzyszyć jednocześnie łagodne masy powietrza, a meteorolodzy nie prognozują wtargnięcia Bestii ze Wschodu, która była odpowiedzialna za rekordowe burze śnieżne i mrozy pod koniec ostatniej zimy. Słonecznie i ciepło we Włoszech i na Bałkanach W tym samym czasie, gdy Europa Północna i Zachodnia będzie tej zimy zmagać się z częstymi opadami i wichurami, znaczny obszar Półwyspu Iberyjskiego uniknie intensywnych zimowych opadów i wichur, a temperatury powinny utrzymywać się powyżej normy. Wczesnozimowe opady, a nawet wichury w niektórych regionach Hiszpanii i Portugalii w grudniu ustąpią miejsca suchej i cieplejszej pogodzie w dalszej części sezonu. „Opady deszczu na początku sezonu jeszcze bardziej złagodzą wszelkie obawy związane z suszą, po wilgotnej jesieni na dużym obszarze Półwyspu Iberyjskiego” – powiedział Reppert. Dalej na wschód przejście do suchej wyżowej pogody będzie miłym zaskoczeniem dla krajów środkowej części Morza Śródziemnego, w tym we Włoszech, gdzie częste burze w miesiącach jesiennych powodowały zniszczenia i zabrały życie dziesiątkom osób. Wysokie temperatury rozszerzają się aż nad Półwysep Bałkański, gdzie wyższe temperatury nie będą sprzyjały powstawaniu dużej pokrywy śnieżnej. Oznacza to spore problemy dla narciarzy w południowo-wschodniej części Starego Kontynentu. Podobnie jak w zeszłym roku między grudniem a lutym w Alpach może spaść dużo śniegu. Łagodniejsze przepływy powietrza między kolejnymi śnieżycami mogą zwiększyć ryzyko lawin. Mroźna i śnieżna zima w Europie Wschodniej Bestia ze Wschodu zdominowała pogodę pod koniec zeszłorocznej zimy, jednak w tym sezonie nie należy się spodziewać powtórzenia tej ekstremalnej sytuacji. O ile mrozy nie obejmą całego kontynentu, kilka podmuchów zimnego powietrza zejdzie do Europy Wschodniej, a następnie masy te zostaną popchnięte na zachód w kierunku Europy Środkowej. Szczególnie niskie temperatury występować będą od Finlandii po Ukrainę, gdyż właśnie tam chłód znad Syberii będzie najbardziej dokuczliwy i długotrwały. Połączenie sztormowej, burzowej pogody w Europie Zachodniej oraz mroźnej na Wschodzie daje szanse na powstanie wyraźnej pokrywy śnieżnej w tym regionie. Europa Wschodnia będzie narażona na największe ryzyko burzy śnieżnej w drugiej połowie zimy. Zetknięcie zimnych mas powietrza ze wschodu oraz cieplejszych z zachodu na terenach: Polski, Republiki Czeskiej i Austrii stwarza ryzyko intensywnych opadów śniegu, zwłaszcza w styczniu oraz lutym – prognozuje AccuWeather.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mroźna śnieżna zima
Zmiana wzorców pogodowych na Atlantyku pogłębia się. Mroźniejsza i bardziej śnieżna zima w Europie coraz bardziej prawdopodobna. Wpływ na pogodę w naszej części świata w dużej mierze ma zjawisko meteorologiczne zwane Oscylacją Północnoatlantycką. Indeks opisuje różnicę ciśnień występującą między sezonowym niżem islandzkim a wyżem azorskim. Im różnica ta jest większa, tym potężniejszy jest niż islandzki, który przynosi w ciepłej porze roku wysokie temperatury i susza, czego doświadczyliśmy w tym roku, ale w chłodnej porze roku ma dość zróżnicowany wpływ – jeżeli NAO jest tylko lekko dodatnie, wówczas mamy do czynienia z bardziej wilgotną i ciepłą pogodą atlantycką, ale są przypadki, kiedy NAO jest bardzo wysokie i prowadzi ono nad Europą do powstania mroźnego, potężneego wyżu. Jednak od czasu do czasu pojawiają się takie okresy, kiedy sezonowy niż islandzki zamienia się miejscami z wyżem azorskim – wtedy anomalia NAO jest ujemna i prowadzi do szeregu anomalii pogodowych. Dochodzi do południkowych wymian mas powietrza, co zarówno w ciepłej, jak i zimnej porze roku wiąże się z ogromnymi wahaniami temperatur (od skrajnego zimna do skrajnego ciepła), ale również zwiększonymi opadami. Zwykle podczas ujemnego NAO zimne powietrze płynie przez kraje Europy Środkowej, docierając nad zachodnie akweny Morza Śródziemnego. Tam zimne powietrze miesza się z ciepła wodą, powstaje duża niestabilność i tworzą się zasobne w wilgotne powietrze niże, które latem mogą doprowadzić do powodzi, a zimą przynoszą paraliżujące życie śnieżyce. Od kwietnia prawie do końca października mieliśmy do czynienia praktycznie bez przerwy z dodatnią cyrkulacją NAO. Różnica ciśnień między niżem islandzkim a wyżem azorskim była imponująca i średnia przekraczyła w tym okresie -1,5. Nic więc dziwnego, że zarówno wiosna, lato, jak i jesień zapisują się na obszarze Starego Kontynentu jako rekordowo ciepłe i wyjątkowo suche. Jednak już we wrześniu sygnalizowaliśmy, że obszar chłodnych wód nad Północnym Atlantykiem, z którym mogły być związane aktywne niże w tym regionie zaczął ustępować, co wiązało się ze zmianami barycznymi. Tak też się stało – pod koniec października po raz pierwszy od marca niż islandzki ustąpił miejsca potężnemu wyżowi i oscylacja NAO obniżyła się do -1. Teraz NAO pozostaje raczej obojętne (oscyluje w okolicach zera) i tak będzie jeszcze przez około 10 dni. Jednak już coraz więcej wiązek modeli numerycznych wskazują na kolejną soliną blokadę NAO (silniejszej od ostatniej). Jeśli prognozy by się sprawdziły, to listopad będzie pierwszym miesiącem z dominującą negatywną fazą NAO. To też może oznaczać, że listopad, który rozpoczął się niezwykle ciepło, najprawdopodobniej zakończy się pierwszym poważnym podmuchem zimy. Pisaliśmy, że będzie to skrajny pogodowo miesiąc i właśnie takowo się zapowiada. Nasze długoterminowe prognozy już od dłuższego czasu, wbrew innym dostępnym w Internecie, wskazywały, że blokada cyrkulacji strefowej będzie dominować przez zimę. Nasz model wskazuje w okresie grudzień-luty dominację układów wysokiego ciśnienia nad północną Europą oraz Atlantykiem oraz niższego w rejonie Morza Śródzemnego i południowym zachodzie kontynentu. To sugeruje, że meteorologiczna zima w Europie będzie dość niespokojna, z dużymi wahaniami temperatur (najczęściej poniżej normy) oraz większymi sumami opadów). Wydaje się, że pierwsze większe ataki zimy będziemy przynajmniej w Polsce odczuwać w grudniu, ale szczególnie mocno trzęść z zimna będziemy się w styczniu i czasami w lutym. Jednakże luty i marzec może nas również zaskończyć z innej strony – głęboka blokada NAO sprawi, że oprócz fal chłodów będziemy doświadczać gwałtownych wzrostów tempertaur. Jednak sezonowe prognozy wskazują, iż negatywna faza Oscylacji Północnoatlantyckiej może utrzymywać się aż do czerwca 2019 r., a to może dla nas sugerować zupełnie inną wiosnę od tej, jaką mieliśmy w tym roku. Drugim czynnikiem faworyzującym chłodniejszą zimę w Europie jest szybko wzrastająca pokrywa śnieżna w Azji i coraz większe spadki temperatur, zwłaszcza w zachodniej i środkowej Syberii. Takie warunki mogą doprowadzić do powstania znacznie mocniejszego i bardziej rozbudowanego w kierunku zachodnim antycyklonu syberyjskiego, który może przynieść mieszkańcom Europy fale mroźnego powietrza, szczególnie w środku zimy. Warto także wspomnieć o anomalii El Nino. Temperatury wód w równikowej części Pacyfiku rosną, a ENSO ma duży wpływ na działanie prądu strumieniowego. Podczas słabej i umiarkowanej fazy El Nino prąd strumieniowy słabnie i zaczyna falować, przynosząc nienaturalne nawet dwutygodniowe fale zimna w krajach umiarkowanych szerokości geograficznych oraz dużo cieplejsze warunki w regionach polarnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×