Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mezatka29

zagubiona i nieszczęśliwa mężatka prosi o pomoc

Polecane posty

Gość mezatka29

Witam wszystkich :) Od półtora roku jestem mężatką (w związku w sumie 14 lat). Od roku niestety nam się nie układa... co jest dla mnie osobistą porażką. Starałam się jak mogłam aby utrzymać ten związek jak najdłużej, ponieważ bardzo mi na nim zależało (należę do bardzo czułych, wrażliwych i angażujących się kobiet) Odkąd pojawiło się nadużywanie alkoholu z jego strony i rzucanie wyzwiskami w moją osobę, poniżanie i ciągłe powtarzanie "że jestem do niczego", sprawiło, że zaczęłam w końcu w to wierzyć, co znacznie obniżyło moją własną samoocenę i wprawiło mnie w kompleksy oraz w stan przed depresyjny (przepraszam za moja skromność, ale należę do atrakcyjnych kobiet i raczej zawsze miałam powodzenie u płci przeciwnej) Ciągłe kłótnie i poniżanie, nawet widok moich łez i ciągły ból jaki temu towarzyszył, nie potrafiły wywrzeć na nim żadnego najmniejszego wrażenia. Nie mogłam uwierzyć, że mężczyzna którego tak kochałam i dobrze znałam mógł się w tak krótki i drastyczny sposób zmienic w człowieka bez jakichkolwiek uczuć! (ale to już dłuższy temat do rozmowy, nie starczyło by mi nocy...) Czuję się bardzo samotna i niedoceniona, pracuję i prowadzę dom ale ciągle jest coś źle, zawsze się znajdzie "coś" co mu się nie podoba. Dochodziłam pomału do wniosku, że moje życie się zawaliło... aż pewnego dnia w lipcu tego roku, kiedy byłam na kilkudniowym wypadzie z mężem i znajomymi w Gdyni poznałam pewnego mężczyznę, był tzn. jest nim ;) 33 letni mulat z UK. Niestety, ale dane mi go było poznać bliżej tyko jedynie przez jeden wieczór, ponieważ za dwa dni wracał już do Anglii. Okazał się bardzo sympatycznym, przemiłym i inteligentnym mężczyzą (nie pamiętam kiedy ostatnio odbyłam tak interesującą i miłą rozmowę z moim własnym mężem) Oczywiście chciał się spotkać ze mną ponownie następnego dnia, czego nie ukrywam, że również tego chciałam ale nie byłam wtedy sama... i jednak w tamtym momencie nie do końca przekonana, czy tak naprawdę odważyłabym się na ten krok (jak do tej pory nigdy nie zdradziłam męża i mówię to całkiem poważnie) Wymieniliśmy się jednak nr tel. i jesteśmy w stałym kontakcie ze sobą. Pewnie zlinczujecie mnie za to co teraz powiem, ale pojawił się on w jak najbardziej odpowiednim momencie mojego życia, jakby zesłał mi go sam los z nieba... sprawił, że "odżyłam", stał się w jakimś rodzaju moim wsparciem w codziennym życiu i problemach, zaczęłam czuć się potrzebna i doceniona. Nie wiem do czego to doprowadzi, ale nie chcę zrywać tego kontaktu, jednak coraz bardziej jestem bliska decyzji o pozostawieniu mojego męża i wyjeździe z tego kraju, ponieważ znając mojego męża nie tak łatwo zostawi mnie w spokoju i nie będzie chciał dać mi rozwodu. Od dawna zresztą chciałam wyjechać za granicę, ten fakt teraz tylko ułatwi mi w podjęciu odpowiedniej decyzji. Wydaje mi się, że w UK mam lepsze perspektywy na lepsze życie niż tu w Polsce. W październiku byłam z tygodniową wizytą u mojej przyjaciółki w Londynie i muszę przyznać, że spodobał mi się ten kraj i moim koleżanką również bardzo dobrze się tam żyje. Brytyjczycy jako rodacy są bardzo towarzyscy, otwarci i na luzie z dużym poczuciem humoru (niestety nic więcej nie mogę powiedzieć, ponieważ przez ten krótki czas nikogo z nich nie byłam w stanie poznać bliżej) Oczywiście nachodzą mnie myśli, co będzie jeśli mi się tam nie ułoży? Do czego wrócę tutaj? Będę musiała zaczynać znów wszystko od nowa?! Mam tu rodzinę którą bardzo kocham i na którą mogę liczyć w każdej sytuacji, jednak wolę o tym teraz nie myśleć. Nie wiem co robić? Jestem zagubiona i nieszczęśliwa. W pewnych chwilach, kiedy mój mąż wpada w kolejny alkoholowy szał, jestem w stanie zaryzykować wszystko, aby móc znów zaznać choć trochę szczęścia oraz poczuć się wolną i kochającą kobietą, ale brakuje mi na to odwagi... wiedząc nawet o tym, że ten związek nie ma już dla nas przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z przystojnym Mulatem też porządnego związku nie stworzysz. Sama pomyśl, po co takiemu facetowi podstarzała sfrustrowana mężatka? On sobie znajdzie w UK jakąś panienkę, młodszą od Ciebie, daj mu spokój i nie łudź się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym czy z innym, ale najpierw odejdź od męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatka29
Sorry... ale jaka podstarzała? Mam 29 lat, może nie jestem pierwszej młodości ale całe życie jeszcze przede mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatka29
staszek... jakoś do tej pory mu się to nie udało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacuś199999999
a kochałaś się już z nim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatka29
nie, a dlaczego pytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abuabu
Londyn - piękne miasto, byłem tam kilka razy ale czy tam można jeszcze jakieś pieniądze zarobić, czy tylko stracić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatka29
hehe... też racja :) Również zauroczyłam się tym miastem, ale nie musi byc to akurat Londyn, każde inne miasto aby tylko wyrwac się z tego horroru... ludzie tam mieszkający zarażają swoim optymizmem i poczuciem humoru... już dawno nie spędziłam tak miłego czasu jak tam. Chciałabym bardzo tam jeszcze wrócic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowa22
Wg mnie powinnas odejsc od meza ... ale nie DLA KOGOS INNEGO tylko dlatego ze nie chcesz juz byc z mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby odejść od męża alkoholika nie musisz wyjeżdżać do Angli zwłaszcza że w Polsce masz pracę i rodzine która Cię wspiera.Wcale nie jest tak "cudownie" na obczyznie jak Ci się wydaje.W Twoim zyciu będzie działo sie coraz gorzej Mulata też sobie odpuść, to facet na raz, a potem Cie kopnie w cztery litery i znów zaznasz rozczarowanie.tego kwiatu jest pół światu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatka29
staszku, ja nie liczę na żadną miłośc z jego strony czy jakikolwiek związek. Jestem mu wdzięczna, ponieważ obudził we mnie nadzieję i dał mi wiarę w siebie. On również jest w podobnym związku co ja (problematycznym) Czy w tym, że wzajemnie się wspieramy i przy tym dobrze nam się rozmawia jest coś złego? A Jeśli nawet przerodziłoby się to w coś więcej, to raczej tylko moja i prywatna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatka29
jeśli chodzi o pracę, to nie spełnia moich oczekiwań i nie jestem z niej w pełni zadowolona, a z jakąkolwiek inną pracą jest tu u nas bardzo ciężko. Z drugiej strony, zawsze kiedyś chciałam wyjechac za granice. Wiem, że początki na obczyźnie nie są łatwe, ale jeśli się zna język i ma na miejscu kilku przyjaciół, którzy w razie czego posłużą pomocą, to jakoś tam pójdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczucia kobieto... po części wiem przez co przechodzisz... Nie możesz pozwalac sobie na takie sponiewieranie i poniżanie! Odejdź od niego... zawsze jest lepiej byc nawet samej niż z takim chamem. Jeśli chodzi o tego mulatka, to chyba musi mu na tobie zależec ( z tego co piszesz masz z nim kontakt od lipca) Jeśli chodziłoby mu tylko o "zaliczenie" Ciebie, dawno by ci już to zaproponował (pewnie przyleciałby lub zaprosił do siebie). Ja na Twoim miejscu utrzymywała bym kontakt i czekała na rozwój sytuacji. Nawet jeśli okaże się to zwykłym romansem, to warto! Uwierz mi ;) Życzę powodzenie moja droga i pamiętaj zasługujesz na najlepsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z opinią gościa 23:09

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość męzatka29
dziękuję bardzo za opinie... te dobre i te złe ;) Jedynego czego jestem teraz pewna, to to, że muszę odejśc od męża i zacząc wszystko od nowa. Dzięki Bogu, że nie mamy dzieci, to bardzo ułatwia sytuację. Mam nadzieję, że będę jeszcze szczęśliwa... co raz bardziej w to wierzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właścicielka mieszkania
po 14 latach wyszła za mąż za alkoholika a potem zakochała sie w murzynie a anglii i juz leci do niego...żalosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatka29
właścicielko mieszkania... po 1. w żadnej swojej wypowiedzi nie wspominam o jakimkolwiek uczuciu a co dopiero miłości jakim miałabym darzyc... jak ty to napisałaś/eś "murzyna". Jak już coś to "czarnoskórego", którym zresztą nie jest (czytaj uważnie i ze zrozumieniem). Po 2., jakbym przed ślubem zauważyła jakiekolwiek wększe skłonności mojego męża do alkoholu, nigdy nie zdecydowłabym się zostac jego żoną! Oczywiścij, jak każdy od czasu do czasu lubił sobie "chlapnąc", ale z czasem (własnie po ślubie) zaczęło się to pogłębiac, aż w końcu przestał to kontrolowac. Chcesz mi wmówic, że jestem na tyle głupia, aby świadomie popełnic taki błąd i wyjsc za takiego człowieka... że niby tego chciałam? Nigdy nie przewidzisz swojego losu... nawet najukochańszy mąż może z czasem zmienic się w potwora. On niestety nie chce słyszec o jakiejkolwiek pomocy, nawet najmniejsza rozmowie na ten temat zaczyna się awanturą, czasami to boje się nawet do odezwac. Jak wcześniej wspomniała, jesteśmy ze sobą 14 lat (w małżeństwie 1,5), mieliśmy dobre jak i te gorsze chwile, jak to w każdym związku i to właśnie dla wspomnień tych dobrych chwil, starałam się ratowac nasz zwiazek. Wiedziałam, że to cholerna choroba i że nie bedzie mi łatwo... po mimo wilu nieprzespanych nocy i zaplakanych dni, postanowiłam mimo wszystko walczyc, ponieważ nadal go kochałam i zbyt wiele poświęciłam aby tak łatwo odpuścic. Ale teraz te uczucie zmienia się w nienawiśc i odrazę.... Łatwo jest kogoś krytykowac, jeśli w rzeczywistości nie wie się w jakiej sytuacji znajduje się ta druga osoba i co czuje... jak jest poniżana, sponiewierana i psychicznie maltretowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogier35
"kuj żelazo póki gorące" i s*****aj od tego gnoja! Bo "mężem" to go nie można nazwac. Trzymam kciuki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naznaczona13
nie przejmuj się mezatko29, po prostu niektóre fomurowiczki po prostu ci zazdroszcza :) Poniewaz to właśnie Toba zainteresowal się przystojny Mulat z UK a one same by tego chciały. Wypróbuj go chociaż w łóżku, słyszałam że są wspaniałymi kochankami i statystycznie maja wieksze przyrodzenie od naszych białych panów :D mmmm aż samej ślinka mi leci. Jesli chodzi o męża, to zgadzam się z przedmówcami- uciekaj jak najdalej od niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janek łobuziak
hmmm... za trudny temat jak dla mnie, ale życze Ci wszystkiego najlepszego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest z kobietami. Przed ślubem pieknie, na kobiercu przysięgają wierność a potem takie cos. na bank 90% zmyslilas, aby czus sie lepiej, bo chcesz dać dupska brudasowi. Facet tak sie nagle zmienil, biedaczka, pewnie Ci raz odpyskowal bo swirowalas i juz wymyślasz jaka to poszkodowana jestes. Glupie te Polki, sam kisiel w gaciach. Nie zenie sie p*****le, wracam do wykorzystywania naiwnych suczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ojejku
Napiszę tak. Być może tak jak napisałaś ten nowopoznany to Los z Nieba a może wręcz przeciwnie. Być może ktoś bardzo chce byś zostawiła męża właśnie wtedy kiedy Cię najbardziej potrzebuje. On jest chory i potrzebuje opieki. Problem alkoholowy to poważny problem. On wtedy nie jest sobą i nigdy nikt jeszcze nie był pod wpływem. Dobrzy ludzie stają się dosłownie " demonami " , a zły jest jeszcze gorszy. Rozumiem że Tobie ciężko , ale mąż to nie zabawka którą się wyrzuca jak się popsuje. Partnerstwo to bardzo ważna sprawa. Postaw mu jasno sytuację że go opuścisz jeżeli się nie zmieni i zaoferuj pomoc. Nie zosatawiaj go bez słowa , pozwól że sam dokona wyboru który Ty podejmiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatka29
gośc z 22:51... od razu idzie zauważyc, że w twoim życiu jakaś kobieta dała Ci popalic... wsóołczuję, ale to nie znaczy że wszystkie kobiety są takie same. Ja nigdy nie zdradziłam męża i nie zamierzam, bo to żadne rozwiązanie i wyjście z danej sytuacji (jeszcze długo po moich przeżyciach nie zdecyduje się na żaden nowy związek) Mówisz, że połowę swojej historii zmyśliłam? Jeśli nie miałeś w swoim życiu do czynienia z alkoholikiem, to mnie nie zrozumiesz... nie masz pojęcia przez co przechodzę! Trzeba to przeżyc na własnej skórze, później możesz się wypowiedziec, ale Ci tego nie zyczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatka29
"autorko" dziekuję :) Masz zupełną rację... kiedyś próbowałam z nim już w ten sposób rozmawiac, ale mnie tylko wyśmial i nie chciał słuchac. On jest pewny tego, że ja od niego nie odejdę... mimo to spróbuję jeszcze raz, spokojnie ale jednocześnie stanowczo, powiem mu czego od niego oczekuję, jeśli chce abyśmy byli nadale razem i zaoferuje swoją pomoc oczywiscie. Jeśli znów zareaguje w ten sam sposób, to będzie oznaczac tylko jedno-że mu na mnie nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam racje
musi cie ktos ostro w****ac to będziesz zadowolona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem alkoholiczką. Mój narzeczony mnie wspiera i wychodzimy na prostą. On nie jest sobą, jest chory. Odejdź od męża na jakiś czas, ale nie do tamtego mulata - "ile Cię trzeba cenić ten tylko się dowie, kto Cię stracił(..)" To będzie dla niego kopniak w d**ę i może się opamięta. Ja się opamiętałam jak po kolejnej awanturze przy urwanym filmie wylądowałam w izbie wytrzeźwień,a potem na komisariacie z zarzutami kierowania gróźb karalnych. Potrzeba silnego impulsu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alkohol to zguba, lepiej z nim nie zaczynac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×