Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam już dość

Polecane posty

Gość gość

Nie mam już siły o nic walczyć. Mogę stawac na rzęsach, a i tak nic mi sie nie będzie układać. Tak jest od 3 lat. Mam dość. Siedze teraz i gapie sie w kompa. Zaraz musze wyjść. A mi sie nie chce. Nie chce mi się kąpać, dbać o siebie, ćwiczyć, szukac lepszej pracy, czy wysiliać się na studiach. :( Bo to i tak wszystko na nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamkaNN
napisz coś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleckrose
a skad ta niechec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przejmuj się i tak będzie tylko gorzej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dokłądnie to samo, nie zależy mi na niczym, ledwo chce mi sie rano głowę umyć, żeby jakoś wyglądać w pracy, nie ma siły i ochoty dbać o siebie. Motywował mnie do tej pory facet, a że od paru ładnych m-cy jestem sama, wegetuje sobie jako taki bazyl:( To chyba coś w rodzaju zobojętnienia, doła, nie wiem, ale dobrze Cię rozumiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A najgorsze jest to zajadanie smutków w samotności, po prostu dupa...zaznaczam, że jakestm starsza od Coiebie, bo prawie 30 na karku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleb
a ja mam 35 lat i jestem już tak zryta przez facetów ze nie mam siły już nawet myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie jesteś sama wsztsto na nic to prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja do tego wszystkiego nie mam jeszcze pracy do mycia się zmuszam do czegokolwiek się zmuszam i tak żyje z dnia na dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej tu autorka:( nie pisałam wcześniej bo byłam w pracy:) Ale miło, że topik jednak nie umarł:) Z jednej strony to przykre, że tylu ludzi jest nieszczęśliwych, ale z drugiej troche to podnosi na duchu, że nie tlko ja zmagam się z tym. ogladając fejsbuka i ludzi dookoła wydaje mi sie, że wszyscy mają mega poukładane życie, same sukcesy itp. A mi sie wszystko sypie. Zdaje sobie sprawe z tego, że każdy ma wzloty i upadki. Ale jak chociaż w jednej dziedzinie życia nam się układa, to jakoś mozna to przetrwać. A u mnie wszystko. Zdrowie ( zaczełam palić z nerwów, to chyba gorsze od objadania ;)!) Z kasa jest tragicznie bo nie moge znaleźć lepszej pracy. trochez mojej winy, bo przez wszystkie problemy zamknełam sie w sobie i poprostu się wszystkiego boje. Studia ok. Ale to przez nie mam taka biede. Dodatkowo nie wiem czy jest sens je robić. Bo czy zagwarantują mi dobra prace? Pewnie tak, jeśli odważe sie ją podjać. A o zyciu uczuciowym to nawet nie wspominam. Ale to już mi akurat zwisa i powiewa. Ile u was trwa taki stan? I dlaczego? Mysleliscie o psychologu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleb
ja to akurat mam zycie w miare poukładane mam dziecko własne mieszkanie biznes,ale miałam chorego męza.pijak i hazardzista.jeden koszmar w domu.zyłam tak 5 lat i wreszcie go zostawiłam.było mi bardzo ciężko,ale gdy już się podniosłam poznałam faceta który nie dawał mi spokoju i wreszcie umówiłam się z nim,potem zrobił wszystko żeby mnie rozkochać w sobie i zostawił.idiota z niego bo nawet nie wie jak skrzywdził osobe która i tak była po przejściach.czułam się jak nic niewarty człowiek,scierka do wycierania podłagi teraz już nie potrafie opisac jak czuje się bezwartościowym człowiekiem.i ani kasa ani uroda to nie jest dla mnie ważne ja chciałabym mieć rodzine,kogoś kto wreszcie zacznie mnie szanować.nie przejmuj się o kase ona szczęścia nie daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobnie, tyle że zagłuszam ten stan zajmowaniem sobie do maximum wolnego czasu. Myślałam, że jak będę się rozwijać, żyć w biegu, to zacznę cieszyć się życiem i nie będzie czasu na rozmyślanie o sensie tego wszystkiego. Ale nie pomaga, jak tylko mam trochę czasu zaczyna mnie znowu wszystko dręczyć, że po co to i w ogóle czy moje życie ma jakikolwiek sens.. U mnie to trwa od jakichś dwóch lat z lepszymi i gorszymi okresami rzecz jasna, a zaczęło się niedobrze dziać już dawno, w wyniku, podejrzewam, różnych stresów i problemów rodzinnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja też myślałam., że życie w biegu pozwoli cieszyć się zyciem. Dlatego zapisałam się na studia. A teraz nie mam na to siły. Spowodowało to problemy finansowe i w ogóle. Poprostu nie mam siły wstac z lozka. nie chce mi się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też się wszystko sypie. Nie mam już sił na nic. Najchętniej przespałabym całe dnie. A to tylko dlatego, że nie potrafię pomóc ani mojemu facetowi, ani samej sobie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przez to cholerne cisnienie na sukces. Nikt juz nie szuka szczęscia w spacerach po lesie.. teraz żeby byc szczesliwym trzeba byc na topie. W rezultacie dazymy do tego co ogól uważa za szczescie i nawet nie umiemy zdecydowac czy my to tez tak odbieramy. Ja ostatnio próbowałam odpowiedziec sobie na pytanie, jak miałoby wygladac moje zycie zebym była szczęsliwa... i kurde- nie wiem :/ Stiwerdziłam zatem ze postawie na ponadczasowe wartosci ... wybrałam przyjaźń. Koncentruje swoje życie w okól działan poszerzających grono przyjaciół.... czy raczej znajomych na początek. Też walcze z tym cholernym zniecheceniem, brakiem siły do działania. Brałam antydepresanty - ale tylko znieczulały mnie na problemy a nic nie rozwiazywały. Troche sie miotam i napewno póki co szczesliwa nie jestem ale bywa ze mam poczucie pojścia do przodu.. to juz chyba cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kruszynka, a może twoj facet jest toksyczny zrzucając na ciebie jego problemy. Oczywiście, że parcie na sukcesz jest przyczyną wielu depresji w dzisiejszym świecie. No ja sama czuje sie gorzej np wchodząc na facebook'a. Spogladaja tam na mnie same usmiechniete gęby opalajace sie na rajskich plazach, wygladajace z mega luksusowych samochodów, pracujace na supier kierowniczych stanowiskach po ukonczeniu 10 fakultetów, a na dodatek wszyscy maja mega szczesliwe rodzinki. I ja sie wtedy czuje jak idiotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×