Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy to juz sie kwalifikuje pod leczenie psychiatryczne

Polecane posty

Gość gość

4 lata mijaja odkad sie zakochalam w facecie, nigdy nie bylismy razem ale wiedzialam wtedy ze to sie tak nie skonczy... pierwszy raz w zyciu czulam ze kiedys bede z danym czlowiekiem i nie interesowalo mnie to kiedy to nastapi - miesiac czy za 20 lat, poczekam, cos jak dotyk przeznaczenia - po prostu to czulam. no i czekam teraz, bo to jedyny facet z ktorym kojarze same pozytywy mimo tego ze czarne strony tej znajomosci tez byly, jedyny na ktorego widok cale moje cialo szaleje - rece sie trzesa, lataja motylki w zoladku, zaliczam natychmiastowy skok endorfin i pojawia sie usmiech jakiego chyba nikt inny nie wrzucil na moja twarz, nawet po 4 latach te same reakcje :o z reguly o nim nie mysle, on jest aktualnie w zwiazku, wyraznie mu sie powodzi, mi sie powodzi srednio i nie jestem w stanie stworzyc dlugotrwalych zwiazkow z facetami, wiec ciesze sie jego szczesciem ale WIEM ze kiedys jeszcze staniemy na swojej drodze i bedziemy razem. czy ja jestem normalna? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś normalna, ale mocno zakochana. musisz sobie przetłumaczyć, że nie będziesz z tym facetem i że on ma inne życie. Im dłużej będziesz się oszukiwać, tym ciężej zniesiesz wiadomości o jego ślubie, dzieciach i innych sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurna, zycie jest takie c*****e :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest. dlatego człowiek powinien nauczyć się żyć dla samego siebie. miłość jest ważna, ale nie najważniejsza. im prędzej to zrozumiesz, tym łatwiej pogodzisz się z porażką i będziesz szczęśliwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteś normalna, powinnas zmienić swoje życie o 180* i zacząć żyć na nowo. Nie będziecie już razem, nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no chyba tak bedzie najlepiej dla mnie i dla wszystkich... nie wiem jak to zrobie ale chyba faktycznie czas sie otrzasnac. w sumie juz teraz mam dola, bo koncze studia i jedyny dostep jaki bede do niego miala to tablica na facebooku, nie wiem jak sobie poradze w sytuacji kiedy wisi nade mna widmo tego ze juz go wiecej nie zobacze ale to chyba bedzie najciezsze "rozstanie" w moim zyciu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam podobną sytuację. trzy lata temu (a może cztery) zakochałam się w jednym koledze. miałam na jego punkcie obsesję i chyba nadal lekką mam. od początku było wiadome, że za nic w świecie razem nie będziemy. mimo wszystko nie mogło to do mnie dotrzeć. do niedawna nawet myślałam, że może jeszcze się ułoży. ponad rok temu straciłam z nim zupełnie kontakt i została mi tylko jego "tablica" na fejsbuku. na szczęście coraz rzadziej na nią wchodzę, ale ciągle wchodzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam obsesje napadowa chyba, potrafie o nim nie myslec, nie wchodzic, nie zauwazac go przez jakis czasu az tu nagle jak mnie pieprznie to wyje i ciesze sie jednoczesnie bo boli mnie to ze nie jestesmy razem ale z drugiej strony jestem szczesliwa ze on w ogole jest na swiecie... porypalo mnie do reszty chyba :o moze ta utrata kontaktu cos mi pomoze, mimo ciezkich poczatkow. ja pierdziele, strace chyba jedyny sens mojego zycia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×