Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lena1867

Nie umiem kochać

Polecane posty

Gość Lena1867

Nie wiem od czego zacząć, czuję w sobie wielką pustkę myśląc o tym. Nie potrafię nawet dokładnie nakreślić swojego problemu... Krótko mówiąc jest nim to, że jak kiedykolwiek poznaję jakiegoś faceta jest to samo. Na początku nie znamy się, wiem że mu na mnie nie zależy i jest to moją siłą napędową która mnie do niego ciągnie, pożądam go fizycznie. Jednak kiedy zauważam to, że jego zaangażowanie rośnie, że zależy mu na mnie, że mu się podobam, wycofuję się. Czuję się źle, podle, czuję jakiś irracjonalny strach, robi mi się niedobrze kiedy o nim myślę - dosłownie! - nie wiem co robić. I oddalam się, staję się chłodna, zimna - uciekam. I NAJGORSZE W TYM WSZYSTKIM jest to, że kiedy widzę, że po czasie on rezygnuje (najwyraźniej zniechęcony próbami dotarcia do mnie), mi ZNOWU zaczyna zależeć. Znowu sprawia mi przyjemność zdobywanie go, ale gdy go zdobędę, mechanizm się powtarza, znowu uciekam.......... Płaczę teraz pisząc to - czy ja jestem nienormalna?? Przecież nie mogę wiecznie gonić za nim i uciekać, na przemian. Jeśli dalej tak pójdzie, wyjdę na wariatkę ;/ Dodam jeszcze, że mam skłonności do zakochiwania się w niedostępnych typach. Ja wtedy naprawdę czuję że kocham, naprawdę cierpię, ale do czasu kiedy dla Pana Niedostępnego zacznę coś znaczyć, kiedy tylko poczuję że mogę robić się dla niego ważna. Wtedy oddalę się i z pewnością poszukam kogoś, kto znów będzie powalał mnie swoją niedostępnością. Ja nie wiem jak moje życie bedzie wyglądało w przyszłości, nigdy nie miałam chłopaka, mam obsesję na punkcie tego, że ludzie nie należą do siebie. również tego, że ja nigdy nie będę do nikogo należała. To wszystko, fakt, że ja tak naprawdę nie umiem kochać i nie pokocham nigdy, doprawadza mnie na skraj. Myślę już nawet o samobójstwie, wiem że nie ma na to rady i że nigdy nie będę przez to jaka jestem szczęśliwa. Proszę Was, pomóżcie mi określić sytuację w której się znajduję. Dlaczego tak jest?? Czy wy też tak macie? PS. proszę, nie piszcie mi tylko żebym zaryzykowała z kimś i spróbowała wejść w związek przeciwko sobie - to nie przejdzie, moja awersja sięga wtedy zenitu i kiedy jakiemuś chłopakowi zaczyna na mnie zależeć, już mnie nie obchodzi. Czy ja jestem nienormalna??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czym prowokujesz ? my nie rozumić Każda kobieta dorosła ma sowja miłość i nie szuka dalej chyba ze ktos ma złudzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena1867
Nie prowokuje, stanowi to dla mnie poważny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niee normalna kobieta tak nie ma.Tylko Ty masz jazdy wyssane z kosmosu kto to niedostępny/na ?bożż czym sie podniecać, w kim zakochować? uciekać ?ponownie sie nakręcać , to do ludzi niepodobne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena1867
Zatanawiam się czy przeczytałaś wszystko to co napisałam. Chyba nie masz skończonych 18lat, bo to co piszesz świadczy tylko o twojej niedojrzałości. Czytałam że wiele ludzi tak ma, ale swoimi komentarzami nie pomagasz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
j.w a ty opisujesz siebie? Skoro tak to współczuje , jesli nie to musisz poczytać mądre ksieżki o tematyce psychologii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kaza kobieta pragnie miłości i z nawiazką ją oddaje drugiej osobie, dlatego , Nie umiem kochac" jest dla mnie absurdem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdobęde nie zdobęde ::D taki fajny kicz rodem z westernu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena1867
Czytasz tytuł "nie umiem kochać" i piszesz "jesteś nienormalna". Nie pomyślałaś, że ja także mam takie myśli, od dłuższego czasu? I że rujnuje mi to życie - człowiek mimo to broni się na przekór i swojego zdania, tłumaczy się, a w środku to tylko utwierdza go w przekonaniu ze jeśli inni ludzie uważają to za nienormalność, jest to prawdą. To kiedy napisalam że nie umiem kochać użyłam metafory - kocham, ale miłością obsesyjną, do czasu kiedy czuję że komuś zależy - wtedy już tylko się wycofuję. Czy tak naprawdę nie znaczy to że kochać prawdziwie nie umiem? No właśnie... Zastanów się dwa razy zanim coś napiszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem takiej miłości , każdy kocha tak jak potrafi ja kocham całym sercem ..nie byle kogo ,nie moja wyobrażnie, lecz osobę realną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×