Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

I znow problem ze swietami BN

Polecane posty

Gość gość

Na sama mysl mam nerwa. Nie moge spedzic swiat po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo, nawet rozważam żeby gdzieś pojechać, sama i odciąć się od tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co? zniewolone jestescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co roku jedzimy do rodzicow meza. A tesciowa jets taka ze nie dopuszcza do siebie mysli ze nas nie bedzie, I psuje wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my jezdzimy na zmiane raz do rodzicow meza a raz do moich rodzicow, w tym roku wypada u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile razy tu właśnie czytam... że rodzinka się zwala wam do domu, ciocie, szwagierki, kupa dzieciaków, wszyscy na waszej głowie, wujkowie jeszcze po sylwestrze popijają piwko... Jeszcze jestem w stanie zrozumieć jakiś wypadek losowy, ciężko chora babcia z którą wypada spędzić ostatnią Wigilię, ale tak poza ekstremalnymi sytuacjami- naprawdę nie macie własnego zdania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pozwalasz zeby cie tesciowa terroryzowala? bratowa mojego meza szkoli tesciowa rowno. najpierw przez 10 lat jak z nimi mieszkali to tesciowa wszystko robila, a jak sobie brat z bratowa wybudowali dom to sie pokazali w dniu wigilii u tesciow na godzine i tyle ich widzieli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona1919191
ja mam własne zdanie,ale nie mam rodziny swojej, w sensie męża, dzieci, nawet faceta, więc jeżdżę tam, bo nie mam z kim spędzić tych okropnych dni. Ale w tym roku postanowiłam gdzieś pojechać, sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz to taka maruda. bo on chce do rodzicow jechac a corka tez. ja tez lubie ich. i naprawde fajni ludzie. ale o to chodzi ze nie czuej tej magii swiat bo nie mam na nic wplywu. czyli. jak jezdzimy do nich ja nic nie robie w domu nie gotuje, nic. A wozic nie mam jak( bez auta). i to mnie wkurza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to z nim pogadaj jak z człowiekiem, ze chcesz raz spedzic wigilie we wlasnym domu i poczuc ta atmosfere. a co maz taki maminsynek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi też spierdzielono w tym roku święta, moje plany wzięły w łeb i jestem wściekła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja się ciesze, Wigilia jak co roku u moich dziadków-babcia gotuje wyśmiecinie, mąż pojedzie do swojego ojca jeszcze potem, ale sam-ja z synem nie mogę, ale to nie żadne kłótnie czy coś. 1 dzień świąt jedziemy do rodziny męża, potem znowu do dziadków 2 dzień świąt w domu. Jedyne co przygotowuje, to w tym roku jakieś jedzonko dla Małego, bo będzie miał 11 miesięcy Kocham Święta <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mój maz się zbuntował i kupila nam 3 tyg w ciepłym kraju,wiec nie będzie nas tu na swieta.stwierdzil,ze tylko łazenie po rodzicach,chlanie i zarcie.to prawda wieceh się człowiek zmeczy.jakbym jeszcze miała gotowac !a tak jedziemy ,plaza slonce ,zyc nie umierać!wrocimy 28 grudnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale tutaj jestesmy sami we 3 a tam pelno ludzi i to jest fajne. w zeszlym roku i tak zostalismy w domu bo corka sie rozchorowala. i bylo fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tropiki w swieta? nigdy w zyciu! takie cos to w lecie a nie w takim magiczym czasie. :) ja kocham swieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak np. jedzenie do rodzciow czy tesciow. przygotowujecie cos do jedzenia zawozicie? czy np., pomagacie w kuchni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie marudź jak Ci tam dobrze. Wybierz się może dzień wcześniej, gotuj razem z teściową, poczujesz magię świąt? Bo chyba tylko o przygotowania chodzi? Chcesz jechać, to jedź, nie chcesz- to zarządź Wigilię w domu, nie macie kogo zaprosić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja święta spędzam u mamy (jedne były u teściowej tylko), ale żeby na sępa nie jechać to zawsze przyjeżdżam wcześniej, raz dużo wcześniej i jest wspólne pieczenie pierniczków, później lepienie pierogów i uszek, potem przed samą Wigilią bo zazwyczaj trzeba pomóc choćby w sprzątaniu, przygotowywaniu pościeli, obrusów, noszeniu opału i takich d**erelach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o to chodzi ze nie mamy jak wczesniej przyjechac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak tropiki i to w kraju gdzie nie obchodzi się swiat.lubialm swieta jako male dziecko, teraz?stanie przy garach ,nerwowa atmosfera nie wiem czy jest co kochac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie nie umiesz zbudowac swiatecznej atmosfery albo po prostu tworzycie beznadziejna rodzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak jam mam ja swtworzyc bedac w rozjazdach? u tesciow nie ma potraw takich jak lubie. i strasznie mi tego brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapodaj.net/52b254826c138.jpg. html fajne/?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrob u siebie z corka pierniki, ugotuj cos co lubisz i zawiez na swieta. My tez raz spedzamy wigilie u mojej, a raz u meza rodziny. Nie lubie tego, wolalabym je spedzic w trojke, i tez juz nie czuje tej atmosfery, co kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A my w tym roku wigilie spedzany u teściów i do tego z naszym dzieciątkiem, które powinno mieć wtedy ok. miesiąca :) pewnie po wigilii u teściów wpadniemy do moich rodzicow. Zapewne 1 i 2 dzien swiat tez u moich rodzicow :) myslę, że będzie fajnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopóki byliśmy w narzeczeństwie to mieliśmy dwie kolacje wigilijne. I okropnie mnie to zaczęło męczyć i wkurzać. Bo mało co pomogłam np. mamie przy przygotowaniach, czy później przy sprzątaniu, bo zaraz do teściów trzeba było się zbierać.. Albo na odwrót. Ani usiąść i spokojnie porozmawiać, nacieszyć się świętami.. Do drugich rodziców trzeba było gnać, bo obraza jak ktoś się spóźnił. A mi głupio że wcześniej nie mogłam być i pomóc też w gotowaniu, sprzątaniu.. Więc woziłam coś do jedzenia, ale to też kłopotliwe z tym całym majdanem. Odkąd jesteśmy małżeństwem oboje się postawiliśmy i uzgodniliśmy z mężem, że kolację jemy jedną o normalnej wieczornej porze.. Gdzie mam cały dzień na spokojne przygotowania i czas na spędzenie tych świąt bez spinki. A do drugich rodziców jedziemy na kawkę i pasterkę.. Teściowa się burzy i ogólnie krzywo patrzy na ten pomysł.. Ale może zmieni zdanie jak wypadnie kolej kolacji u niej, gdzie pojadę znacznie wcześniej aby jej pomóc.. A tak to tyra sama i wszyscy na gotowe się zjeżdżają.. No i jak już doczekamy się większej rodzinki :) to zaczniemy spędzać wigilię sami, a pierwszy i drugi dzień świąt u rodziców.. Ludzie miejcie swoje zdanie! Wigilia jest raz w roku i warto ją spędzić miło i przyjemnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyć mi się chce na myśl o Świętach. Predzej sie zabiję niż pójde do teściów. Wymyślę chorobę jakąś chyba :(. I miałabym to w nosie, gdyby nie dziecko. Szkoda mi jej, że nie może mieć takich świat jak ja miałam w dzieciństwie. Moi rodzice nie zyją i MUSZĘ spędzac święta z teściami, bo mieszkają w tym samym mieście i gdybym oficjalnie odmówiła byłby otwarty konflikt, obraza mjestatu itp. Zresztą mój m uwielbia swoją prawie patologicznę rodzinkę i w życiu nie zgodzi się na to, że Wigilię spędzamy sami. A tam chamstwo, prostactwo, zero atmosfery, cherlawa, sztuczna choinka, brak prezentów. Nie ze skąpstwa, tylko ich zdaniem są zbędne, bo tylko żarcie sie liczy. Nie ma nawet białego obrusu ani opłatka, ani serwetek, ani zasatwy porzadnej. Zero estetyki. Nawet chleb na stole jest w siatce!!!, a nie w koszyku na chleb, a sztućce rzucone na stół, a nie ułozone przy nakryciach. Tradycja jakś, estetyka, nie mówię już o duchowym przezywaniu świat - takich rzeczy w tamtym domu NIE MA. Ja tam nie pójdę, bo zawsze po takich wizytach mam doła. Niech idzie sam m z córka.A, i że niby ja mogłabym coś ugotować - he he he. Moja tesciowa uważa, ze jest jedyna osoba na świecie, która potrafi gotowac. jak ich kiedys zaprosilismy na obiad, to przyniosła swój. Serio. Dlatego nie przestałam zapraszać. A jak kiedyś byli u nas na świeta nawet nie potrafiła docenić, ze jest ładnie i swiatecznie, ze choinka jest piekna, ze talerze sa od kompletu, ze są swieczki, stroiki, ze jest porzadek (u niej jest zwsze syf, bo ma tyle gratów, ze nie ma gdzie ich pomiścic i 3/4 rzeczy lezy na wierzchu). Ech zyć sie nie chce, ale moze sie rozwide niedługo i moja noga tam wiecej nie postanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego przestałam zapraszać - miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja w tym roku jade do rodzicow,tesciow mam nadzieje nie będę zmuszona ogladac,na sama myśl o swietach w ich domu robi mi się slabo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mieszkam blisko rodziców i teściów, i wigile spędzamy najpierw u teściów potem u rodziców z moim bratem i bratową i pierwszy dzień tak samo a w drugi dzień przychodzą do nas 2 kuzynki z rodzinami i jest super uwielbiam święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×