Czy nie za dużo owoców w diecie 11 miesięcznego dziecka

Moja corka uwielbia banany,gruszki jak również owoce ze słoiczka W ciągu dnia potrafi zjeść pol albo cala gruszke, banana,do kaszki rano daje pol małego słoiczka owocow i na deser popołudniu sa owoce z jogurtem lub twarożkiem lub kleikiem ... a dzisiaj np. wypila prawuie caly sok. Z tego co mi wiadomo, dziecko do roku nie powinno zjadac więcej niż 150 gr owocow,a mnie się już nie chce bawic w odmierzanie a tym bardziej nie dac dziecku swiezego owocu jak się domaga. No i pytanie moje dlavczego nie można dawac takiemu dziecku za dużo owocow? Może jak nie będzie w ciągu dnia pilo soku,to wtedy do kaszki nie dawac owocow??

np. dzisiaj moja mama mowila,ze wypila prawie caly sok,a w miedzy czasie dawala jej jakies owoce no i do kaszki pol małego sloiiczka teraz popołudniu chce jej dac jogurt z jagodami(ale tych owocow jest tylko 20 % w deserku)

Zwykle po owocach...rozwolnienie (podobnie jak po sokach) na tym etapie raczej koncentrujemy sie na zróżnicowanej diecie - dziecko musi poznawać różne smaki - nie tylko słodkie.

mój miał fazę, że pił dziennie jeden duży sok, do tego na śniadanie słoiczek owoce&jogurt, potem słoiczek owoców i jeszcze jabłko w siatce do gryzienia :]

z rozwolnieniami nie ma problemów,jedynie chyba też chodzi o cukry,że tuczą.....

a czy pol słoiczka owocow do kaszki,potem jakas nie cala gruszka lub banan a na podwieczorek słoiczek z owocami (rozna iloscia od małego gdzie sa same owoce do takiego gdzie jest ich 20%) to za dużo? a zamiast soku woda albo ewentualnie woda rozcienczona z sokiem?

moje z kolei je dużo nasion,orzechow i zboz.warzywa okazjonalnie,owoce b rzadko.

w jakiej postaci te nasiona i zboza? bo moja je rano kaszke zbozowa na mleku, no i czasem w deserku(owocowym) lub chlebek macie pomysły na jakiś deser zbozowy ?

" mój miał fazę, że pił dziennie jeden duży sok, do tego na śniadanie słoiczek owoce&jogurt, potem słoiczek owoców i jeszcze jabłko w siatce do gryzienia :]" Twoj mial faze czy ty? Bo chyba niespelna roczne niemowle samo sobie nie pojdzie i nie wezmie, a sa dzieci, ktore zjedza wszystko jak im sie da.