Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wasze przedszkolaki chodza dwa dni w tych samych ubraniach bez ich uprania

Polecane posty

Gość gość
No oczywiście, że tak! Przecież takie dziecko się nie poci ani nic. Jak coś nie jest brudne to niech nosi ile wlezie dopóki nie jest nieświeże. Bieliznę tylko trzeba zmieniać, a skarpety to tylko jak się dziecku nogi pocą w butach, albo jak chodzi boso po brudnej podłodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy należy wyprać nową odzież przed pierwszym założeniem? Tak, gdyż Twoja śliczna spódniczka lub cudny sweter mogą zawierać chemiczne substancje szkodliwe dla zdrowia. W rzeczywistości chemiczne produkty dodawane podczas produkcji ubrań, takie jak np. chlor, mogą powodować podrażnienia skóry i alergie. Na wzorach, napisach i ozdobach przymocowanych do ubrań często występują ślady ftalanów, używanych przez producentów do zmiękczania plastików. Wprawdzie są niebezpieczne tylko w razie połknięcia, ale np. dzieci mogą wziąć je do ust. Ubranie może również zawierać resztki substancji alkalicznych, które są potencjalnie drażniące. Aby wyprodukować nieskazitelnie białe koszulki z krótkim rękawem, producenci używają produktów o dużej zawartości substancji alkalicznych. Ale nie panikuj! Jeśli wypierzesz nowe ubrania, możesz uniknąć wszelkiego ryzyka podrażnień związanego z pozostałymi na ubraniu substancjami chemicznymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie rzeczy (te dla siebie też) zawsze prać przed pierwszym użyciem. Pomyśl, jaką to drogę przeszło od producenta, przez dystrybutora i sklep do Ciebie - i jakie musi być brudne. A przynajmniej zakurzone :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sama nie myję głowy codziennie... kiedy tak robiłam, po pewnym czasie to była kwestia estetyki już, miałam nocki w pracy, rano myłam głowę żeby wyjść gdzieś na miasto, a wieczorem musiałam znowu, bo gdybym tego nie robiła miałabym strąki na głowie do kolejnego rana... A muszę wyglądać schludnie. Zaparłam się, odzwyczaiłam powoli głowę od częstego mycia- bo i kondycja włosów nie zyskiwała na częstym suszeniu, prostowaniu, i myję ok. 3 razy w tygodniu. Dziecku myją się same, tak porządnie z "czochraniem" od czasu do czasu, ale poza tym codziennie pluska się w wannie z pianą, przed wyjściem płuczę go całego łącznie z włosami i ma czyste, gdyby nie nurkował na pewno nie myłabym głowy tak często, tylko w lecie tego wymaga. Na wsi moim zdaniem bywa tak samo jak i w mieście. Mamy rodzinę na wsi- u jednych wujków brud, smród, ręczniki zawsze woziliśmy swoje bo chociaż ciotka dawała "świeże" to po prostu śmierdziały, w łazience grzyb, pleśń, tylko szczoteczki do zębów nie używane i czyste, w piecu grzane w sobotę żeby każdy na niedzielę wziął kąpiel, a w domu troje nastolatków! Brud dosłownie w każdym kącie... Przy niemowlakach i maluchach jeszcze gorzej było, zasikane, obsrane, oblepione zupką ubranka rzucone tam gdzie akurat dziecko przebierane było (o ile po tej zupie ktoś przebrał), wieczorem pozbeirane i moczyły się w łazience, do prania, czyli czasem kilka dni. Rozumiem że ktoś nie chodzi świeży i pachnący non stop, ale mój tato też pracuje fizycznie a codziennie chociaż ten podkoszulek świeży zakłada, a nie kilka tydzień-dwa w jednym, przepoconym... Ale w pobliskiej wsi, u drugiej ciotki- błysk, jeść by można z podłogi, wszystko odprasowane, świeże, pachnące, dzieci zawsze zadbane, w kuchni, łazience- no dosłownie aż miło, gust mają jaki mają ale nie ma szans znaleźć pajęczyny, spoconej koszulki, smugi na oknie... I w mieście różnie, sporo miałam w pracy "paniuś" na których smród potu bił się o lepsze z duszącymi perfumami, paznokcie pomalowane a pod nimi- żałoba, włosy przetłuszczone ale farbowane, bluzka z żółtymi zaciekami pod pachami, aż sztywnymi ale z cekinami, skarpetki dziurawe ale kozaczki na obcasie... Miałam też zmiennika który śmierdział do tego stopnia że buty z szatni wystawiali mu na podwórko i zakazali tam zostawiać, bo śmierdziały nam ubrania w szafkach, serio... I chłopak może miał jakieś problemy z poceniem, ale co to higiena, nie wiedział, potrafił tygodniami w jednej bluzce i spodniach chodzić, po plamach widać było że to to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te ze sklepu trzeba prać przed pierwszym założeniem małym dzieciom bo one są spryskiwane specjalnymi sprajami, żeby nie pachniały stęchlizną jak leżą w magazynach i te spraye są niezdrowe i alergizujące dla dzieci, które jeszcze wszytko wchłaniają przez naskórek. Nie trzeba prać masowo wszystkiego, ale to so najbliżej ciała to koniecznie! Np. bieliznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedys pracowala z taka co sie nie myla czesciej niz raz na tydzien, bo to zle dziala na skore, pracowala fizycznie i psikala sie czym sie da to byl koktajl Molotowa dla nosa :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas czasami uda się załozyc dwa razy te same spodnie ,ale to bardzo bardzo rzadko -majtki skarpetki obowiązkowo dziennie czyste ,bluzki tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko tak sie intensywnie bawi ze nieraz i na jeden dzien ubrania nie starczają. Jestem zadowolona jak widzę że spodnie nadają sie do "donoszenia" ale u nas nigdy nie ma "nie rób tego bo się ubrudzisz" , na spółę z psem robią sajgon każdego dnia. Swoje ubrania piore rzadziej i mimo ze jest nas tylko troje - pralka idzie kazdego dnia. Z tym, ze moje dziecko nie chodzi do przedszkola a my nie wychodzimy do pracy codziennie moze jak ktos pracuje codziennie w jakims uniformie czy ciuchach roboczych to w domu ma mniej prania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NieI I maja prawo sie brudzic.Z moimi rodzicami,to wracalismy ze spaceru czysciejsci niz wyszlismy z domu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bieliznę zmieniam codziennie, ale już ubranie typu bluzy, spodnie niekoniecznie. Zależy od tego ile czasu dziecko miało je na sobie i od stanu zabrudzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×