Jestem typem wiecznej singielki

Nigdy nie byłam w związku, faceci zawsze byli dla mnie tylko kolegami, a wolność była dla mnie najważniejsza. Myślałam, że przejdzie mi z wiekiem, a tutaj nadal jest tak samo. Z jednej strony uwielbiam facetów, super mi się z nimi gada, ale ostatecznie wybieram samotność w obawie przed utratą swobody.

No spoko. Powodzenia.

Ma ktoś podobnie?

Ja tam nie wiem, czy to takie fajne. Stale uciekam od miłości, nie daję sobie możliwości bycia z drugim człowiekiem.

to jest fajne ale chyba do czasu, fajnie nie mieć sknery przy boku, wiecznego bałaganiarza, marudy, robić co chcę i kiedy chcę, ale przychodzą momenty, że chcemy żeby ktoś podał kawę do łóżka, coś miłego powiedział, był z nami na co dzień a nie od święta a na starośc jak znalazł, ale wybor twój

No to bądź z kimś na próbę, nie wiem, jakoś trzeba zacząć.

pytanie czy odpowiada ci ten stan czy nie, moim zdaniem po prostu nei spotkałaś odpowiedneigo faceta, który by ci zawrócił w głowie :)

Dokładnie. Bywają dni, kiedy świetnie radzę sobie sama, cieszę się, że mogę sobie bezkarnie leniuchować, że nie muszę się dla nikogo starać, ale zdarza się też, że czuję się samotna i brakuje mi kogoś, kto rozumiałby mnie bez słów, do kogo mogłabym się przytulić. Niestety nigdy tego po sobie nie pokazuję. Zostałam wychowana na tzw. twardą babę i nie potrafię pokazać tego, jaka jestem wewnętrznie. Wstydzę się własnych uczuć.

Fiku - zdradzę Ci, że jest ktoś taki na horyzoncie...;) Facet diabelsko inteligentny, ciekawy, z poczuciem humoru, rozpylający swój urok osobisty wszędzie, gdzie się da. :)Dodam, że jest singlem i jakimś dziwnym trafem ciągle na niego wpadam. Ale kurczę, chyba się nie złamię ;)

to on powinien Cie złamać a nie ty się złamywać, ale to trudne oczekiwanie od faceta, że przejmie inicjatywę, wręcz niewyobrażalne ;)

Znam go słabo, ale zawsze, gdy się spotkamy, tak miło nam się gawędzi, że chciałabym, żeby tak było ciągle :)