Kamerowana przez meza na codzien w domu

Maz kupil kamere, chce ja zamontowac tak, ze moze przez internet widziec pol mieszkania. Maz wraca tylko na weekendy i chcialby ogladac co robi corka, ale ja sie bede czula jak w big brother. Zgodzilybyscie sie?

nie mówi sie kamerowana tylko filmowana

no pewnie, że bym się nie zgodziła :O

I pisze się "na co dzień", spamerko!

nie!!!!

oczywiście że to głupota..zamiast to zaproponuj ze przez cały tydzien będziesz robiła krótkie filimiki z córka i będzie sobie mógł olgądnąć....a i na pamiątkę zostaną

nie mowi sie oglądnąć, tylko OBEJRZEĆ

Przepraszam, filmowana. Więc, zgodzilybyscie sie?

heh, wlasnie, nie lepiej jak nagrasz i wyslesz mu filmik na @:D on chce ciebie sprawdzac a nie na corke patrzec:D

nie

hahahahaaaa

ja bym się nie zgodziła, czułabym się nieswojo we własnym domu... i trochę to wygląda na brak zaufania do Ciebie:/

He he moj maz kiedys wymyslil ze da tesciowej laptopa, zalozy jej skype i postawi drugiego laptopa niedaleko lozeczka naszego syna zeby mogla ogladac wnuka kiedy chce (podobno jest opcja automatycznego odbierania polaczen na skype). Mozecie sobie wyobrazic jakie spojrzenie mu poslalam :D Na Twoim miejscu absolutnie bym sie nie zgodzila, bez przesady. Tak samo jak wysmialam pomysl ze skype mojego meza.