Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wy na prawde wszystko liczycie

Polecane posty

Gość gość

? Skad wiecie ile wam czego idzie w miesiacu. Podliczacie rachunki,zapisujecie? Ja nie wiem ile wydaje na dziecko,ile na nas z mezem,ile na zywnosc,chemie. Nigdy mi nie przyszlo do glowy sie nad tym zastanawiac. Jak czegos potrzebuje to kupuje i jakos.nie rozstrzasam,nie podliczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbys była inteligentrniejsza, to domysliłabyś się, że w kraju, gdzie średnia krajowa wynosi g***o, a najniższa krajowa to śmiech na sali WIĘKSZOŚĆ ludzi (dużo ponad połowa) musi liczyć każdy grosz i liczyć ile na co wydają i gdzie ewentualnie jeszcze musza zaoszczędzić. Jednak ty widzisz tylko czubek swojego wiedźmowatego, haczykowatego nosa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jesteś dziwna, bez wzgl na ilość pieniędzy to prosta sprawa wyliczyć i kontrolować ile się wydaje, wiadomo ze nie co do 1 zł ale mniej więcej wiesz chyba że na jedzenie wydałaś 1000zł czy 5tyś zl a nie 100zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie wiem. Nie liczę ile wydałam na dziecko. Nawet nie pamiętam ile w tym miesiącu kupiłam rzeczy czy żywności dla małego. To trzeba zapisywać chyba. O tyle dziwne ze na kafe wszystkie zarabiają po min 5 tys mężowie mają firmy i setki na kontach a panny tak skrupulatnie liczą ile wydały na biszkopty dla malucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie martw się ja też nie analizuje ile wydałam na jedzenie, rachunki czy jedzenie, mam pulę jakoś finansów na miesiąc i musze się w tym zmieścić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 112424235345
ja tez nie kontroluje tego, znam oplaty, bo sama oplacam przeciez rachunki w sklepie nie zwracam uwagi na ceny, ale czasami odruchowo sie spojrzy nie musze liczyc sie z kasa wiec nie mam zeszytu wydatkow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co miesiąc robimy sobie budżet. Płacimy rachunki (mieszkanie, prąd i internet), kupujemy bilety miesięczne. Rozpisujemy ile ma być na jedzenie (zakupy raz w tygodniu + chleb w tygodniu). Ile potrzeba na chemię (stała kwota, z której na ogół zostaje sporo). Ile przeznaczymy w danym miesiącu na rozrywkę, książki, bilety pkp. Zostawiamy awaryjną stówę a reszta wędruje na konto oszczędnościowe. Nie liczę co do złotówki ale nigdy nie zdarzyło nam się przekroczyć zamierzonego budżetu. A to co zostaje najczęściej przepuszczamy na książki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie wiem ile wydałam w danym miesiącu na dziecko czy przyjemności dla mnie i męża. Cały czas się zbieram aby założyć zeszyt gdzie wpisywałabym wydatki, może w końcu miałabym rozeznanie w tym jak prowadzę budżet :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D hahahahaha I dlatego lubie kafeterię ;) Człowiek wchodzi żeby poczytać jak biedota się tu dowartościowuje ;) Dużych zarobków to wyście na oczy nie widziały! Każda osoba bogata patrzy na to ILE wydaje i na co, bo żaden bogaty i inteligentny człowiek nie da sobie kasy wyrywac za byle co ;) Dla przykładu. Mieszkam w dzielnicy willowej. Większość osób to bogaci od zawsze. Oni jeżdżą do normalnych sklepów typu biedronka, tesco, tam gdzie jest tanio, bo nie dadzą zarobić sępom. Lecz są też ze 2 rodziny nowobogackie (wyszło to to z biedoty, złapało bogatego męża i się panoszy, a z butów słoma- taka kafeteria :P) i one to tylko alma :D Siatki wypakowują ponad pół h bo każdy musi zobaczyć, że wieś w almie byla :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj maz jest takim sknera ze liczy wydatki ale najbardziej te moje mimo ze mam swoje dochody.ja nie jestem rozrzutna bo moje wydatki kreca sie tylko wokol jedzenia i dzieci-takie podstawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my mamy program specjalny do tego, po co wam zeszyt? co to lata 80? macie komputery a nawet w 10% go nie wykorzystujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"naprawdę*"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka mrufka
mój mąż się tym zajmuje od kilku miesięcy zapisujemy w miarę kazdy rachunek, uwzględniając różne typy wydatków (jedzenie, auto, ubrania, buty, chemia, wyjścia "na miasto", zajęcia dodatkowe, sporty itd). Super sprawa! Czasochłonna ale świetna. Wiem na co i ile wydaje, wiadomo że są wydatki stałe i w miarę podobne w miesiącu a są wydatki okresowe (np coroczne ubezpieczenie auta, opłacenie zajec dodatkowych raz w semestrze) albo jednorazowe (np kupno sprzętu agd). Dzięki takim zabiegom łatwiej nam oszczędzać, wyliczyć w jakim tempie rosnąć będą oszczędności, zakładać pewne budżety na tydzien czy miesiąc. Nie narzekamy na brak pieniędzy, ale lubimy miec kontrole nad tym na co wydajemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większe wydatki podliczamy, ale raczej nie da się tego uniknąć, ale reszta? Po co. Co mi da podliczanie zakupu każdej rzeczy? Nie zaoszczędzę na tym, bo jak się skończy to i tak trzeba uzupełnić zapasy. Do niektórych marek się przyzwyczaiłam, lubię je i nie zamierzam stosować zamienników w ramach oszczędzania, bo niekiedy to jest kwestia groszy, a jednak godzi na smaku albo jakości przynajmniej w mojej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bylam zmuszona wyliczac tak wszystkie wydatki gdy nie mialam kasy, na szczescie to juz dawno za mna. Kupuje to, co potrzebuje, w ilosci, w jakiej potrzebuje i w 100% zgadzam sie z wpisem powyzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nam nie brakuje kasy ale mamy kontrole nad buzdzetem, albo notujemy, albo po prostu pamietam ile gdzie zaplacilam i wiem, ile idzie na co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jesteś PUSTA autorko. Nie każdy jest dzi**ą jak ty, która żyje za Sprzątanie i oddawanie siebie mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale planowanie budżetu, podliczenie nie oznacza, że komuś brakuje pieniędzy tylko pozwala rozsądniej planować wydatki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę jesteś tak głupia Autorko? Ja też nie liczę, bo mam taką sytuację, że nie muszę, ale nie jestem odrealnioną księżniczką, i wolę wrzucić do koszyka pampersy w promocji niż bez sensu wywalić kasę kuoując je o 30 % drożej, wiem ile kosztują rzeczy, które potrzebuję codziennie i nie problem pomnożyć kwotę jednorazową razy 30. Trzeba być naprawdę mało inteligentnym żeby nie mieć świadomości, że zdecydowana większość społeczeństwa musi liczyć każdy grosz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak ktoś napisał - ktoś kto naprawdę dobrze zarabia liczy każdy grosz, zna wartość pieniądza i nie wyrzuca go niepotrzebnie. Ja np. nie lubię być naciągana przez kogoś! Jak mogę kupić coś za 50 zł to po co mam komuś za darmo oddać 20 zł i zapłacić 70?! Faktycznie tylko tacy nowobogaccy (co np. zarobili na podcieraniu tyłka anglikom) nie szanują pieniądza albo patologia obserwuję pijaczków w sklepie, którzy jak dorwą się do paru groszy np. z zasiłku to przez 3 dni są "panami" - stawiają koleżką, "reszty nie trzeba", jeszcze inna kategoria to kobiety, które dorwały faceta z kasą, same nie są nic warte, nie zarabiają, a noszą głowę do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież jeśli co miesiąc coś kupuję to wiem jaki jest orientacyjny tego koszt. Skleroze macie, że nie wiecie co ile mniej więcej kosztuje? Nie prowadzę zeszytu, nie narzekam na kasę, ale wiem co ile kosztuje i ile kupuję. Nie jestem ograniczenia umysłowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_znowu_po
nie licze, ale wiem jaki mam budżet i jeśli przekraczam to wiem ile i dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My nie musimy oszczędzać, ale i tak notuję wszystkie wydatki i pod koniec miesiąca robię rozliczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 9.45 - dokładnie ! :) też to u siebie zauważyłam. Moi sąsiedzi od pokoleń prowadzą pewną firmę, to jedni z najbogatszych ludzi w moim mieście, a robią zakupy w sklepach typu tesco, a jeżdżą autami sprzed co najmniej 15 lat :) nie obnoszą się ze swoim bogactwem, bardzo fajni i sympatyczni ludzie. A kilka lat temu niedaleko wprowadzili się tacy nowobogaccy i z tych to mamy niezły ubaw :) ostatnio jak na dworze siedziałam z dzieckiem to tamta przez telefon z kimś gadala i darla się jak nienormalna, że kupiła torebkę "luji vituna"( dokładnie tak to wymawiala) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wszystko licze ale jak robie zakupy to mniej wiecej sie orientuje co ile kosztuje i ile mi tego idzie. Wiem ze jak szlo mi paczka pameprsow na tydzien to chyba latwo obliczyc ile idzie na miesiac. Tak trudno policzyc ze dziecko je np 1jogurt dziennie to wystarczy pomnozyc to przez 30dni i razy orientacyjna cene (chyba nikt co do grosza nie liczy) np 1,5 bo tyle srednio kosztuje to wychodzi miesieczny koszt jogurtow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pralinkaczekoladowa
A my zapisujemy naze wydatki i wcale nie widze w tym powodu do wstydu:) Maz zarabia 7tys zł na miesiac, ja nie pracuje narazie bo jestem z dzieckiem i czekamy na drugie. A zapisujemy po to zeby wiedziec ile wydajemy i na co mozemy sobie jeszcze w danym miesiacu pozwolic. Mamy oszczednosci dosc spore, ale nie chce ich wydawac na biezace rzeczy, a nam czesto zdarza sie wydac w miesiacu wiecej niz pensja, stad pomysl na zapisywanie. Z tym ze wszelkie wydatki drozsze typu lodowka, kamera, laptop sa w biezacej pensji, nie odkladamy na to, nie bierzemy na raty, po prostu kupujemy. No i zyemy co tu duzo mowic bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie licze co do grosza, ale coraz bardziej sie temu przygladam. Wyznaczam sobie pewne sumy na tydzien i musi mi to wystarczyc na wszytsko .I chcialabym dojsc do mementu, kiedy na karteczce bede miala wszytsko ladnie pisane, że np tyle a tyle na zakupy, tyle na pieluchy itd. ... bo nie wiem gdzie przepuszczam pieniadze, nnic w zasadzie dobrego, drigiego nie kupuje a wydaje duzo za duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pralinkaczekoladowa
Zapisywanie na kartce nie ma sensu, mi wpisujemy na kompie i wszystko sie nam sumuje samo, nie musze nic liczyc:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_znowu_po
mi teraz strasznie dużo na paliwo idzie, to sobie musze zacząc zapisywac, gdzie, ile jeżdżę i za ile tankuję, bo zbankrutuję, z drugiej strony też nie ma za bardzo jak tego ciąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Naprawdę jesteś tak głupia Autorko? Ja też nie liczę, bo mam taką sytuację, że nie muszę, ale nie jestem odrealnioną księżniczką, i wolę wrzucić do koszyka pampersy w promocji niż bez sensu wywalić kasę kuoując je o 30 % drożej, wiem ile kosztują rzeczy, które potrzebuję codziennie i nie problem pomnożyć kwotę jednorazową razy 30. Trzeba być naprawdę mało inteligentnym żeby nie mieć świadomości, że zdecydowana większość społeczeństwa musi liczyć każdy grosz." No i tu mnie zle zrozumialas. Akurat kokosow nie zarabiamy. Kupuje to co jest potrzebne,pewnie ze wybieram pampersy z promocji itp. Ale nie wiem ile mi idzie sztuk w miesiacu. Widze ze sie koncza to kupuje,sa akurat w promocji robie zapas. Nie wiem ile kupuje w miesiacu tamponow ile mi idzie na dzien albo ile zuzywam mydla. Jezeli czegos nie potrzebuje to niekupuje,wole zaoszczedzic i dzieki temu mamy spore oszczednosci. Nie podliczam ile w miesiacu wydalam na chleb bo to wg.mnie bez sensu. Bo co jak wydam na niego za duzo to w przyszlym miesiacu mam jesc go mniej? Widze ile mam kasy na koncie i ile ubywa,nie rozstrzasam tylko na co.po prostu na zycie.jak idzie za duzo to wiem,ze musze przystopowac z przyjemnosciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×