Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paguniona88

Chamskie pytanie powiedzice kto ma rację

Polecane posty

Gość paguniona88

Słuchajcie, mam takie pytanie... co uważacie na temat tej sytuacji... Mój chłopak miał operację 3 tygodnie temu. Mieszka z Mamą w mieście oddalonym od mojego 40 km. Jest na zwolnieniu. Od pierwszego dnia jak wyszedł ze szpitala jeżdżę do niego minimum co drugi dzień, bo wiem że się nudzi - ile można oglądać filmów i czytać (musi leżeć). Mój każdy dzień wygląda tak, że lecę do pracy z mojego mieszkania z torbą ubrań i komputerem, po pracy wsiadam w autobus, gnam pół miasta, tam przesiadam się w busa i jadę do niego (w korkach) ponad godzinę. Dojeżdżam na wieczór, pogadam z nim, poprzytulam się, idziemy spać i wstaję 2h wcześniej niż normalnie (kiedy jestem u siebie) i znów tę trasę pokonuję do domu. I tak co 2 dzień. Obiecałam przyjeżdżać w każdy poniedziałek, środę i piątek (i zostawać na sobotę) i tak też rozkładam wszystkie plany. Nawet jak miał przyjść pan z gazowni to poprosiłam by zmienił dzień (za dodatkową opłatą) bo mnie nie było w domu - nie chciałam zawieść faceta. Wczoraj (w środę) napisał do mnie, że w piątek wpadnie do niego kolega (którego dobrze znam). Zapytałam czy mam nie przychodzić. Powiedział że mam wpaść, że przecież się lubimy i nie ma problemu. Powiedziałam że będę później niż zwykle by mogli trochę razem posiedzieć w męskim gronie (jakieś 4h). Dziś rano jak od niego wychodziłam to jeszcze porobiliśmy plany na piątek i sobotę i pojechałam. Poczym napisał właśnie do mnie czy mogę w piątek nie przyjeżdżać, bo oprócz tego kolegi wpadnie jeszcze 1-2 i ... "będzie ciasno".... Dodam że żaden z nich przez 3 nawet smsa mu nie wysłał z pytaniem jak się czuje po operacji. Po prostu dowiedzieli się że jeden jdzie, że będzie piwko i postanowili się zabrać. Zrobiło mi się mega przykro. Napsiałam mu spokojnie, że ok...ale że mi przykro. Ponieważ nie uważam że osoba z klasą będąc umówiona z dziewczyną pyta ją czy może nie przyjeżdżać, bo będzie ciasno.... Dla mnie nie ma problemu żeby koledzy do niego wpadli. Ale uważam że osoba z klasą powinna albo umówić się z nimi na dzien kiedy nie ma naszego spotkania w planach, albo umówić się wówczas wspólnie. A nie mnie, która się poświęca "wywalać"z grafiku bo koledzy się nie pomieszczą... Powiedzcie szczerze...mam rację, czy nie? Może przesadzam? Efekt jest taki że napisałam mu co o tym sądzę, obraził się, powiedział że przy mnie nigdy nie można planów zmienić i przecież zapytał CZY MOGĘ nie przychodzić a nie stwierdził, że mam nie przychodzić, poczym powieidział ze więcej rozmawiać o tym nie będzie i zamilkł.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idiotko nie rozumiesz ze chce spotkać się sam z kumplami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli30
przeciez juz o to pytałas,po co zakładasz drugi temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paguniona88
Bo tam mi zniknął :( albo jestem ślepa... Proszę mnie nie obrażać... i nie wyzywać od idiotek.... rozumiem że się chce spotkać z kolegami ale był umówiony ze mną... Więc kolegów może przełożyć na inny termin, albo zaakceptować fakt że będziemy razem wszyscy. Powiem szczerze, że dla mnie to nie tragedia że nie jadę bo sobie odpocznę. Chodzi mi o fakt i o to jak się poczulam. Jak nie ma czego robić to jestem cacy, jak koledzy sobie przypomnieli to mimo umówienia mam spier....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak masz racje.Ale pamietaj : dobrymi checiami pieklo jest wybrukowane .Po jaka cholere tak doginasz do niego? Jest umierajacy? Nie przesadzaj z ta Matka Teresa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A nie mnie, która się poświęca" x a czy on ci kaze? :) latasz jak kot z pecherzem, bo tego chcesz i tyle, co dwa dni sie widzicie to teraz ma kombinowac i wpasowywac kolegow przez tydzien w grafik zeby przypadkiem nie trafilo na "twoj" dzień tylko za to, ze sama chcesz do niego jezdzic i jeszcze taka umeczona jestes, bo to tyle czasu w podrozy (o czym oczywiscie nie omieszkalas wspomniec) oczekujesz od niego jakis dziwnych rzeczy i robisz jakies dziwne jazdy bo chcial przelozyc spotkanie :) wyluzuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz nauczkę, że przesadziłaś z tym dojeżdżaniem do niego, podlizywaniem i poświęcaniem się. Teraz ci głupio i słusznie. Pamiętam, że daaawno temu nigdy nie olałam pierwsza koleżanki, a jej się zdarzało pominąć mnie przy jakiejś 'rozrywce' Ale jak mi już podpadła to ...strach. Naucz się na przyszłość, żeby kiedy będziecie w bardzo dobrych stosunkach z chłopakiem zrobić mu jakieś małe świństewko - żeby to on musiał być obrażony Tak dla równowagi. To bardzo ważne, żeby cię szanował. A teraz, cóż, weź na wstrzymanie i nie odzywaj się pierwsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poguniona88
to prawda...nadskakiwałam. Ale to z miłości. Nie jest umierający, ale leży, nudzi się. Ciągle dostaje sms że tęskni, kiedy przyjadę. Idę do pracy rano to już dostaję smsa czy wiem kiedy przyjadę i czy uda mi się wcześniej wyjść bo mu mnie brakuje... Nawet dziś był niepocieszony że wieczorem jadę do domu (bo włąśnie przychodzi pan z gazowni któego z wczoraj przełożyłam) a nie do niego.... Dlatego to boli... Btw. ktoś napisał że dlaczego on ma dopasowywać kolegów do grafiku spotkań ze mną. A dlaczego ja mam dopasowywać do jego kolegów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za głupie rady , matko :) sama jesteśsobie winna, robisz z siebie matkę teresę i tyle daj na luz i tyle, jeździj do niego na weekendy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem, że jego miłość jest wprost porcjonalna do skali twojego poświęcenia? w każdym razie tak myślałaś do teraz? zamiast pędzić jak głupia przez pół miasta trza było napisać, że wpadniesz w weekend i żeby nie histeryzował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdgdgdd
A dlaczego ja mam dopasowywać do jego kolegów? ---- Jestes zabawna :D Ty siedzisz tam co drugi dzien a z nimi sie dluzej nie widzial :D nie chcesz sie dopasowywac? to jedz tam mimo iz cie nie chca i siedz nabzdyczona, moze uda Ci się zepsuc im wieczór, bo to dupki przecież na czele z Twoim facetem, bo śmieli się umówić w piątek :D nadskakuj dalej, szybko sie toba zmeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość521521
ojej, do autorki dopiero teraz dotarlo, ze nie jest tak, ze jak ona rzuca dla niego wszystko i sie taaak poświęca, to on bedzie ją baaaardzo kochał tylko za to i nie będzie się chciał z nikim spotykać, mozna peknąc ze śmiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poguniona88
daję 99% że post o tym że jestem zabawna jest faceta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'rozumiem, że jego miłość jest wprost porcjonalna do skali twojego poświęcenia? w każdym razie tak myślałaś do teraz?' hahaha, na bank tak myslała stąd teraz szok i foszek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdgdgdd
pudło kochana, jestem kobietą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poguniona88
Nie wiem. Może po prostu mam inne zwyczaje. Bo gdybym ja była chora i ktoś chciałby mnie odwiedzić a już bym była umówiona to bym powiedziała "zapraszam ale będzie ktoś tam jeszcze" albo "jeśli mamy być sami, wpadnij dzień później bo już jestem umówiona".No niestety... Tak wydaje mi się nakazuje kultura. Niestety ja to głupia jestem i chcę zawsze wszystkich zadowolic. Bo jak on się umówił z kolegami a nagle wypadła moja choroba, 40 stopni i leżałam sama to tak czy srak na to spotkanie poszedł....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za bardzo się starasz a on ma to gdzieś. Jak widzisz to,ze Ty zrobiłabyś dla niego dużo, nie znaczy, że on zrobiłby dla Ciebie to samo. Nie ma się co starać skoro ktoś tego nie docenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdgdgdd
ale to jest bardzo prosta rzecz: Twoje zwyczaje i zachowania mają się nijak jezeli chodzi o inne osoby, musisz zrozumieć, że nastawienie typu "ja na jego miejscu zrobiłabym tak i tak a skoro on tak nie robi, to sie obrażam" nie ma zadnego sensu, on nie jest Tobą i tysiąc rzeczy będzie robił inaczej, pogódź sie z tym, bo zatrujesz każdy związek w jakim będziesz i będziesz cały czas chodziła nieszczęsliwa przez pierdoły, Twój główny i największy błąd w tej sytuacji to jezdżenie tam w ta i z powrotem bo misiowi się nudzi :) a gdzie Ty? Twój relaks, twoje zajęcia po pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest jak sie nie ma zycia poza facetem. Zenujace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poguniona88
Po prostu zaczęłam się zastanawiać czy jakbym z nim mieszkała to by mi kazał z domu wyjść....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość K
No nie, kolejna frajerka. Jedź do niego w piątek, ale urwij się z pracy, abyś zdążyła przed kumplami. Po drodze kup 2x po 0,5 i ze dwie zgrzewki bronków, zrób mu laseczkę, podziękuj, zostaw stówkę i wracaj do siebie. Co to za problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przesadzasz autorko, mozna zagłaskać kotka na smierc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka to super dziewczyna! Czego wy od niej chcecie, tłuczki jedne?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poguniona88
Podejrzewam że mocna ironia jest w postach. Rozumiem. Widocznie ze mną coś nie tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałbym mieć taką, która odwiedzałaby mnie w chorobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość K
No raczej, nie inaczej. Ciekawe jak on by postąpił na Twoim miejscu, ale to chyba już sama wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poguniona88
Pewnie odwiedzał mnie kiedy mu wygodnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha skad sie takie baby biora, popychadla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×