Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana79

Węzeł prawdziwy na pępowinie

Polecane posty

Gość gość
Witajcie. Odzywam się bo może moja wypowiedz przyda sie komuś, moze sprawi ze bedziecie wiedziały jak postąpić. Przede wszystkim węzeł widać na usg, wymaga to nieco zachodu, dobrego sprzętu i oka fachowca. I rzeczywiście jak ktoś tu juz pisał lekarze albo nie sprawdzają dokładnie pępowiny albo nie informują pacjentek o tym ze zauważyli problem. Wyglada to tak dlatego ze trudno jest konkretnie pomoc w takiej sytuacji a stres ktory wywołuje informacja jest niewskazany w ciazy. Nie zgadzam sie z tym ze jest to postępowanie właściwe. Mozna cos zrobić a mianowicie monitorować tętno płodu az do rozwiązania. Nie wystarczające jest tylko badanie przepływów bo jak wiadomo supeł moze zacisnąć sie w każdej chwili. O swoim węźle dowiedziałam sie w 30 tyg ciąży, do dnia porodu byłam monitorowana 24h na dobę. Leżałam w szpitalu podpięta do ktg. Niestety szpital w którym przebywałam nie ułatwiał mi tego pobytu, personel traktował mnie jak przewrażliwioną matkę która marnuje pieniądze na nieuzasadniona hospitalizacje. Czesto słyszałam ze duzo dzieci rodzi sie z węzłami i wypadki z zaciśnięciem węzła sa statystycznie nieistotne. Przetrwałam do dnia cc, moj synek miał węzeł prawdziwy i węzeł rzekomy. Przyszłe mamy jak szukacie informacji o węźle i nie wiecie co dalej czynić z taka wiedza pamiętajcie ze możecie byc monitorowane w szpitalu czyli leżeć pod ciągłym zapisem ktg. Moj chłopczyk ma teraz trzy miesiące. Tych kilka tygodni w szpitalu jest niczym w odniesieniu do całego życia dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama87
Witam. Mój syn tez miał węzeł prawdziwy na pepowinie i jeszcze owinięte miał szyję i lewą nogę. Poród był bardzo dlugi. Zaczęło się o 3 w nocy ze skurczaki regularnymi co 3 minuty a urodziłam naturalnie o 21. Lekarz nie zgodził się na cesarke. Po 1.5 roku okazało się ze mój synek ma Autyzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja trzecia córeczka również urodziła się z węzłem prawdziwym na pępowinie. Ważyła prawie 4kg,poród naturalny. Położna jak zobaczyła węzeł to powiedziała że mamy prawdziwe szczęście bo ona widziała tylko dwa przypadki gdzie dzieci urodziły się żywe. Powiem tylko tyle że miałam wszystkie badania idealne, przepływy i kilka razy w ciąży robione dodatkowe usg 3d i nikt nic nie zauważył. Teraz jestem w czwartej ciąży i strasznie się boję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Mnie również dotknęła tragedia. 3 tygodnie temu na rutynowej wizycie u ginekologa w 36 tc okazalo sie, ze serduszko mojej córeczki nie bije. Byłam w szoku ponieważ, dzień wcześniej jak zwykle odczuwałam wyraźnie jej kopniaki. W szpitalu powiedzieli ze najprawdopodobniej nigdy sie nie dowiem, co było przyczyną śmierci, ze to tzw. 'straszna statystyka'. Rodzilam naturalnie i 2 godz. później córeczka przyszła na świat. Od razu poznaliśmy przyczynę tragedii-zaciśnięty węzeł prawdziwy. Lekarz powiedział, że mieliśmy poprostu cholernego pecha... Córeczka była zdrowa, śliczna, ważyła 3 kg. Obecnie jestem w totalnej rozsypce. Myślę,ze że gdybym trafila do szpitala kilkanaście godzin wczesniej to wszystko mogłoby sie inaczej potoczyć,tylko ,ze nie zauważyłam zadnych niepokojących sygnałów.Miałam dużo badań usg, 3 badania prenatalne, wszystkie wyniki idealne - może to uśpiło moją czujność. Podczas usg lekarz czesto podkreślał,że jest bardzo *****iwa, ale do glowy by mi nie przyszło, że stracę swój skarb w tak okrutny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justex
Mnie od śmierci córki dzieliły minuty. Nie czułam jej ruchów od rana, a jeszcze poprzedniego wieczoru fikała jak zwykle. W brzuchu była *****iwa i mnie też to cieszyło, martwiłam się jak była spokojna, a jej wiercenie uspokajało mnie, że jest ok. Ciąża wzorowa, badania wszystkie super, ostatnie usg przed porodem wykonane w 31 tygodniu nie wykazało niczego niepokojącego. A jednak jej przyjście na świat odbyło się w końcówce 37 tygodnia w dramatycznych okolicznościach. Po zgłoszeniu się do szpitala, przyjęciu na oddział, badaniu ktg i usg, po 20-30 minutach byłam na stole operacyjnym usypiana do cesarki. Lekarz zobaczył na usg 3 razy pępowinę owiniętą na szyi małej. Nawet nie kończył badania tylko biegiem na porodówkę. Po cesarce okazało się, że moja kruszynka miała 4 razy owiniętą pępowinę wokół szyi oraz zaciśnięty węzeł prawdziwy. Dziękuję Bogu, losowi, instynktowi i wszystkim aniołom które nad nami czuwały, że pojechałam wtedy do szpitala i  że trafiłam na tego lekarza. Mój szpital takiego przypadku nie widział, mała została uznana za cud, a mnie wszyscy powtarzali, jak wielkie szczęście miałam, że ona się żywa urodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Mój syn też sie urodził z węzłem prawdziwym na pępowinie- podwójnym. Podczas porodu jego tętno zanikało a lekarz nadal nic z tym nie robił. Dzięki Bogu z wieloma nieszczęśliwymi zwrotami akcji ale szczęśliwie dla dziecka Artur urodził się zdrowy i dziś ma juz prawie 6 lat. Nieraz mysle jak to sie wszystko moglo skończyć i aż mnie ciarki przechodzą. Współczuję wszystkim mamom malych Aniolkow które nie miały tyle szczęścia co my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje wszystkim mamom które stracily swoje kruszynki... Mam ciarki jak czytam te wypowiedzi a zarazem widzę dopiero teraz ile szczescia miała moja kruszynka. Mieliśmy dwa węzły na pępowinie z czego jeden był podwójny. Widziałam tą pępowinę po porodzie na włąsne, oczy, położne przy porodzie nie chciały uwierzyć w to co widzą...Dziękuję Bogu że nic się nie stało, poród SN.... córka do samego konca była ułożona pośladkowo, dopiero tydzien przed porodem raczyła fiknąć koziołka do góry nogami. Może wtedy się tak zamotała. Nie wiem, wole nie wiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi zaczal stawiac sie brzuch i mialam bole krzyza wiec gin skierowal mnie do szpitala by mnie przetrzymali choc z tydzien. Ale polozne mnie olaly. Zaczely sie skurcze, wody odeszly i zrobili mi cc.I wtedy lekarz powiedzial mi o wezle pepowinowym, na szczescie nie zacisnietym. Taka bylam przerazona przedwczesnym porodem a po jego slowach zaczelam sie cieszyc. Przeciez przez te 4 tyg do porodu moglo stac sie najgorsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×