czy w akademikach da sie zkimś zakumplować

czy każdy mysli o swoich sprawach?

a po co?

poprostu, by mieć do kogo sie odezwac czasem

to się odezwij, a nie mieszka tam blisko ktoś, kto z tobą studiuje?

Akademik jest dobry dla hołoty. Uciekłam stamtąd najprędzej jak się dało. Takie dziadostwa to nawet w tv nie widziałam, masakra. Rodzice nie chcieli na poczatku, abym ich na stałe opuszczała, ale po moich opowieściach kupili mi mieszkanie, wiec jestem wolna od złodziejstwa i kvrestwa.

dopiero sie wprowadziłam, mam trudniej bo ze względu że jestem na zaocznych to dostałam pokoj gościnny jednoosobowy, jestem sama w pokoju. w dodatku na parterze a tam mało kto łazi :o a co koorestwo tam było?

a ja wiosną pojechałam do Krakowa na konferencję naukową, wynajęłam pokój w akademiku bez kibla, wróciłam z miasta, poszłam usiadłam na klop, zdjęłam okulary przeciwsłoneczne, położyłam je na tym takim pojemniku naściennym z papierem toaletowym, po wypróznieniu zapomniałam o nich, wróciłam do pokoju i spałam godzinę, po czym sie obudziłam, i przypomniało mi się, że okulary w kiblu zostawiłam, ale ich już nie było - złodzieje ukradli, napisałam karteczkę i umieściłam na tablicy ogłoszeń, dodałam, że uczciwego znalazcę czeka nagroda, ale do tej pory nikt się nie odezwał- tak to jest w akademikach

up