Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość justiiii89

ślub przyjaciółki pomocy

Polecane posty

Gość justiiii89

Witam wszystkich, chodzi mi o pewna sprawę sama nie wiem co robić szczerze mówiąc. Otóż niedługo (za 2 tyg) jest ślub mojej najlepszej przyjaciółki, znamy się długo i zawsze mogłam na nia liczyć i ona na mnie. Więc oczywiście nie odmówiłam kiedy mnie poprosiła, żebym została świadkową na jej ślubie. Wszystko jest dogadane, tzn ksiądz, wesele, itp.. Ostatnio jednak pojawił się pewien problem. Od świadka ze strony pana młodego dowiedziałam się, że ksiądz który będzie udzielał ślubu chciał od niego różne papiery, akt chrztu, bierzmowania czy czegoś takiego, bo podobno wg niego tylko ochrzczony katolik może być świadkiem na ślubie w kościele. Wcześniej myślałam że to nie prawda, bo ktoś mnie o tym zapewniał że każdy może być świadkiem, ale ten ksiądz podobno tego wymaga i koniec. W związki z tym mam problem, ponieważ... byłam nie ochrzczona! I nie mam oczywiście również komunii, bierzmowania, itp. Przyjaciółka o tym nie wie, zresztą w końcu co jej do tego. Nie znamy się aż tak długo (w sensie że od podstawówki czy coś), nie wypytywała mnie przecież o to, czy mam chrzest (świadek od pana młodego ma, więc mogła załozyć, że ja też mam). Teraz czuję się źle, jakbym była z jakiejś patologii. CHcę dla mojej przyjaciółki jak najlepiej i chcę być przy niej w tym momencie jej życia, ale boję się, że ona i jej mąż będą mnie potem oceniać przez to, że nie byłam ochrzczona, bo np ich rodzice są raczej religijni i boję się, że to mogłoby coś popsuć między nami. A z drugiej strony obiecałam jej, że będę jej świadkować więc gdybym zerwała obietnicę to byłoby jeszcze gorzej... ://// Nawet nie mogłabym namówić jej na zmianę kościoła, bo ona chce koniecznie w swojej rodzinnej miejscowości, a tam jest tylko jeden ksiądz, no i wszystko fajnie, tylko że on wymaga tych papierków od świadka. A ja bym się chyba spaliła ze wstydu, jakby to wszystko tak wyszło, tzn. w ten sposób... nawet nie chcę o tym mówić. Zostało tak mało czasu, a ja nie wiem co mam robić, boję się jej to powiedzieć. Ksiądz jest raczej taki "wiejski" i słyszałam o nim że jest mocno konserwatywny i mogę się z nim nie dogadać, boję mu się to powiedzieć, bo nie chcę się potem przed nim i przyjaciółką upokarzać tylko dlatego, że nie mam chrztu!!!! Z drugiej strony nawet jakbym to jakoś ukryła to przecież przyjaciółka będzie chciała, żeby została np chrzestną jej dziecka (jest już w ciąży, wspominała mi o tym), a do tego to już na pewno papierki będą mi potrzebne. W związaku z tym chciałam zapytać, jak myślicie, może jednak opłacałoby mi się zrobić ten chrzest i bierzmowanie itp..? Ja co prawda nigdy nie czułąm takiej potrzeby, ale co jeśli mój obecny facet też będzie chciał wziąść ze mną ślub kościelny? Albo jak sama będę miała dziecko? Jak myślicie, może to się po prostu opłaca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem kim są twoi rodzice że taką krzywde na całe życie zrobili swojej córce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vavavavava
Ja też nie jestem ochrzczona i nigdy się tego nie wstydziłam. Powiedz wprost, że nie wiedziałaś, że jest takie wymaganie, że sprawdzałaś na własną rękę. Ja wiem, że żyjemy w katolandii ale jeżeli koleżanka spojrzy na Ciebie ze względu na brak chrztu inaczej to znaczy, że z niej taka przyjaciółka jak z koziej d**y trąba. Odwagi dziewczyno i przestań się wstydzić bo nie jest to nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vavavavava
Jak facet będzie chciał kościelnego to możesz wziąć ślub bez wyznania wiary. Dziecko możesz ochrzcić normalnie. Jeżeli czujesz potrzebę to się ochrzcij a jak nie to przestań udawać kogoś kim nie jesteś. Owszem pełno dookoła pseudokatolickiej hipokryzji ale serio chcesz brać w tym udział? Ja dzieci nie ochrzczę. Mój partner (obecnie ateista, ale chrzczony) to popiera. Nie będziemy robić cyrków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie wiem kim są twoi rodzice że taką krzywde na całe życie zrobili swojej córce" PATOLOGIA KATOLANDIA, LOL :) tutaj sie jeebnij!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przecież świadek nie musi być katolikiem! Co za bzdura, ma być pełnoletni i świadomy, żeby podpisać papiery konieczne do cywilnego usankcjonowania ślubu konkordatowego i niech ksiądz nie wymyśla sobie własnego prawa. Ja bym się postawiła księdzu, że albo nie robi Ci problemów ze świadkowaniem, albo idziesz z tym do kurii. Co za czarna mafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotkamala
Przede wszystkim powiedz jej to wszystko. Ze masz wątpliwości czy możesz byc świadkiem bo nie masz chrztu. Myślę ze skoro się przyjaźnicie to musisz jej to powiedzieć. Gorzej jak wyjdzie to ma pan koniec. To kogo ma zastępstwo znajdzie.to jej ślub pomysł o swojej przyjaciółce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
patologia to akurat chrzci swoje dzieci, znam taie rodziny gdzie było biednie i gdzie tylko był alkohol, a jednak ci ludzie nie robili krzywdy swoim dzieciom- potrafili nawet komunię im wyprawić, zeby nie czuły się gorsze od reszty dzieci ze szkoły. być rodzicem to nie znaczy tylko dać jeść, ale trzeba też dać dziecku coś więcej, żeby miało łątwiej w życiu, bo akurat bez chrztu jest się potem wyrzutkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polska to zacofany kraj :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justiiii89
TO nawet nie chodzi o moja przyjaciółkę tylko raczej o jej rodziców, albo rodziców jej męża, bo oni przywiązują do tego większą wagę. Może mogłam wcześniej jej o tym powiedzieć, ale denweruje mnie że teraz ktoś będzie mnie widział tylko w tym świetle, że nie mam chrztu... pamiętam jeszcze jaka to była sensacja w szkole. Po prostu nie chcę być tak postrzegana, po co ktoś ma wiedzieć o tym? Przyjaciółka mieszka w małej miejscowości i to się wszystko rozchodzi, jakbym nie została chrzestną to zaraz plotki, że pewnie jechowa, itd... nie chcę czegoś takiego (a znam trochę tych ludzi już). Z drugiej strony problem w tym że ja sama nie wiem co mam myśleć i czuć w kwestiach wiary, itp.. Tak mnie rodzice wcyhoywali w tonie, że "sama zdecyduje jak dorosne" i dlatego nie wysyłali do komunii itp... ale do tej pory na nci się nie zdecydowałam i nie obchodzi mnie wiara albo niewiara :) tzn. mało mnie obchodzi :) Po prostu czuję że to jest sytuacja z której nie ma dobrego wyjścia. bo jak się koleżanka dowie od kogoś innego to co o mnie pomyśli, że jej nie powiedziałam... a jak się dowie ode mnie to zapyta mnie o to bycie chrzestną, że po co się deklarowałam. Bo coś jej odpowiedziałam wtedy, że dobrze, że mogę zostać, nawet o tym nie myślałam... Wiem że głupio, ale tak spontanicznie jej odpowiedziałam, bo się cieszyłam jej szcześciem.I wyjdę na taką co rzuca słowa na wiatr czym tylko ją mogę do siebie zrazić. :/// Więc też zastanawiam się czy warto sobie robić takie problemy w życiu skoro tak naprawdę to nie czuję się ani jakąś ateistką ani jakąś wierzącą osobą. Z drugiej strony to o czym piszecie, hipokryzja, wiem i rozumiem, znam to... Tyle że ja nawet może i wzięłabym ten chrzest ale powstrzymuje mnie jeszcze to uczucie, że to przecież tam same dzieci i ja taka dorosła, strasznie się wstydzę jak myślę o czymś takim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vavavavava
patologia to akurat chrzci swoje dzieci, znam taie rodziny gdzie było biednie i gdzie tylko był alkohol, a jednak ci ludzie nie robili krzywdy swoim dzieciom- potrafili nawet komunię im wyprawić, zeby nie czuły się gorsze od reszty dzieci ze szkoły. być rodzicem to nie znaczy tylko dać jeść, ale trzeba też dać dziecku coś więcej, żeby miało łątwiej w życiu, bo akurat bez chrztu jest się potem wyrzutkiem. _____ I tego Cię nauczyli w kościele? W tej - z założenia - pełnej miłości wierze? Zastanów się nad sobą. Moi rodzice są porządnymi, bardzo moralnymi ludźmi. I tak mnie wychowali. A to, że nie mam chrztu? Nie robili cyrków - skoro byli niewierzący to nie chrzcili dziecka. I jestem im wdzięczna. Za to jak byłam troszkę starsza dostawałam książki o różnych wiarach. Nigdy rodzice nie robili problemów kiedy jakaś ciocia czy wujek zabierał mnie na msze. Miałam poznać różne wiary żeby jako dorosła móc zdecydować. Nie byłam indoktrynowana od dzieciństwa i tyle. Czy to źle? Podobno chrzest można przyjąć w dowolnym wieku (moja ciocia przyjęła jako 18latka). Nie jestem wyrzutkiem. Szanuję wiarę innych ludzi, nie szanuję tylko hipokryzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pewnym sensie jesteś wyrzutkiem, bo rodzice skazali cię na niemożliwość pełnego uczestnictwa w życiu społecznym, którego religia jest jedną z części, czy tego chcemy czy nie tak już jest w Polsce. ja na miejscu założycielki wątku wzięłabym chrzest, to nie jest wstyd, że miałaś takich rodziców, bo dorośli ludzie są w stanie naprawiać ich błędy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vavavavava
gość jesteś śmieszny. Właśnie powinniśmy oddzielić religię od państwa a nie pogłębiać tę chorą zależność. Państwo powinno być świeckie. Koniec kropka. Wiara powinna być wewnętrzną potrzebą, indywidualną. Zresztą pomijając chrzty i bycie chrzestną (co jest całkowicie oczywiste) nigdy nie zauważyłam, żeby czegoś mi nie było wolno ;) Nie wiem, może na wsiach to szok, że ktoś jest nieochrzczony ale ja nigdy nie spotkałam się z problemami wynikającymi z braku chrztu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem ochrzczona, a niewierząca i nie uważam, żeby przez mój ateizm uciekało mi coś z życia społecznego. No bez jaj, żeby uczestnictwo w jakiś obrządkach miało być jakimś wyznacznikiem statusu społecznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justiiii89
Ale ja nic nie napisałam o tym, czy jestem wierząca czy nie. Nie wiem tego nawet, nei zastanawiam się i nie chce mi się o tym myśleć. Myślę tylko o tym że to wszystko już za 2 tygodnie. Postanowiłam sobie, że do jutra podejmę decyzję i albo porozmawiam z przyjaciółką albo postaram się to wszystko jakoś ukryć. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesiennysmuteczek
sorry, ale na ukrywanie to jest już za późno, na miejscu twojej przyjaciólki miałabym do ciebie duży żal, bo skoro wiedziałaś jaki jest ten ksiądz to moze powinnaś poszukać kogoś kto cię zastąpi i zapytać co pryzjaciólka o tym sądzi, żeby ktoś inny był świadkiem. NIe wierzę, że twoja przyjaciólka nie ma nikogo innego, kto by mógł być świadkiem - jakaś rodzina, koleżanka, ktoś z bliskich sąsiadów może?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 tygodnie? Już zrobiłas duży błąd nie mówiąc nic, ja bym sie na jej miejscu wściekła o to, a nie o to czy masz chrzest czy nie. Jeśli ślub jest w kościele to osoba swiadkujaca ma być katolikiem. Innowierca tez nie może być świadkiem. Robisz ogromna krzywde koleżance bo kogo ona znajdzie tak szybko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diamond Lucy
Jej rodzice będą źle na Ciebie patrzeć? Lepiej niech spojrzą na swoją córkę, która uprawiała seks przedmałżeński i poczęła dziecko w grzechu. Powiedz koleżance o wszystkim koniecznie! Jakiś tydzień przed ślubem spisuje się tzw. protokół gdzie trzeba wpisać wiarę świadka. Na samej mszy wierzący świadkowie przystępują do komunii. I co? Przystąpisz będą niewierząca? Nie brnij dalej w to kłamstwo, bo prawda może wyjść na jaw w ostatniej chwili i narobisz przyjaciółce problemów, skoro ten ksiądz jest taki konserwatywny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda, że świadek na ślubie (czy cywilnym, czy konkordatowym) ma być jedynie pełnoletni i rozumieć język polski. Jeśli ksiądz domaga się dokumentów takich, jak od rodziców chrzestnych - nie ma do tego prawa, to tylko jego widzimisię. I można to zgłosić do kurii. Ale to wymaga czasu!! Więc jeśli nie chcesz narobić przyjaciółce kłopotów - opowiedz jej o wszystkim, bo inaczej może wyjść na to, że będzie szukała świadkowej "z łapanki". Wtedy w czasie ślubu i wesele Ty stoisz za nią, pomagasz jej, czuwasz- i tylko papiery podpisze ktoś inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pod żadnym pozorem nie bierz tylko tego chrztu "dla świetego spokoju". Z bierzmowaniem zrsztą i tak nie zdążysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diamond Lucy
No i finansowo też sie jeszcze trzeba przygotować, bo ciężko znaleźć kościół gdzie nie biorą co najmniej tysiaka od sakramentu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justiiii89
Dzięki wszystkim za odpowiedzi, jutro powiem co postanowiłam zrobić. Szczerze mówiąc to niektórzy z was no... nie nastrajają mnie pozytywnie :( Diamond Lucy: naprawdę tyle biorą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko wątpie żebyś zdązyła przyjąć chrzest i bierzomowanie w ciągu 2 tygodni, no chyba że znajdziesz ksiedza i odpowiedno zapłacisz. Młodzież ktora przygotowuje się do bierzmowania przez pażdziernik chodzi na rózaniec, przez cały rok co niedziela musza chodzic do kościoła a potem po autograf do księdza, że byli na mszy. Do tego pierwsze piątki, spotkania co jakiś czas,drogi krzyżowe itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×