Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jak się rodzi to widać INNE RODZĄCE

Polecane posty

Gość gość

mam na myśli skurcze, czy np kilka kobiet jest w sali rodzących czy spacerujących? Nie mówię tu o partych tylko tych wcześniejszych. Jest się w sali czy spaceruje się np po korytarzu? jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja leżałam w pojedynczej sali więc nikogo nie widziałam. gdybym chciała uprawiać spacery a korytarzy to prawdopodobnie na kogoś bym wpadła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie jak zszywali po porodzie to rozkraczoną widział mąż drugiej dziewczyny, co też rodziła w sali obok, bo szedł od niej, a potem bylyśmy razem na poporodowej sali i on też często przychodził :) fajnie co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
roznie roznie roznie to jest, spacerujesz siedzisz kucasz czolgasz sie robisz co chcesz byleby ci bylo wygodniej na korytarzu na sali w windzie w lazience

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W szpitalu gdzie ja rodziłam niestety początek porodu jest przy innych pacjentkach, ktòre są na tej sali i BA PRZY ODWIEDZAJĄCYCH, bo odwiedziny są cały dzień. Ja przed porodem leżałam 2 dni w sali 2osobowej i masakra - u mnie goście a laska obok zwija się z bólu, wzieli ją dooiero po kilku godzinach. ☆ W dniu wywoływaniu porodu przeniosłam się na salę komercyjną JEDNOOSOBOWĄ i to jest super, mogłam sobie stękać, kucać, siadać, wstawać i cały czas był ze mną mąż (spał z nami 5 nocy), nie musiałam się zakrywać, mogłam swobodnie nago wychodzić spod prysznica (bardzo mi pomagał) i nikt mnie nie widział. Na porodówkę wzieli mnie na sam finał i dobrze bo to troche straszne miejsce (łóżko porodowe, opisy narzędzi, instrukcje postępowania w awaryjnych sytuacjach...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przed wywołaniem sobie leżakowałam, mąż w gościnie a ta obok miała skurcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W normalnym szpitalu nie wezmą się na porodówkę z mało rozwiniętą akcją. Ale nie martw się podczas porodu nie będzie to miało dla ciebie znaczenia. Po prostu będziesz chciała żeby przestało boleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też byłam na jednoosobowej, więc nie wyobrażam sobie tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przy pierwszym porodzie (5 lat temu) leżałam na takiej porodówce z poprzedniej epoki, porodówka zbiorcza, jakieś 6 miejsc chyba, jedna łazienka, tylko z parawanami, jedne jeszcze chodziły, jakaś po lewatywie gnała do łazienki (lewatywa na tej zbiorczej sali!), inna jęczała już przy parciu, koszmar, najlepiej oczy zamknąć żeby nic nie widzieć. Nie wpuszczali osób towarzyszących ze względu na inne pacjentki. Przy drugim porodzie (2 lata temu) zupełnie co innego, porodówki pojedyncze, sale przedporodowe z łazienkami też pojedyncze. Na korytarzu chodziły niektóre którym dopiero się poród rozkręcał i jeszcze trwało, u mnie szybko poszło więc nie było potrzeby, ale przy drugim pewnie i tak bym została na tej przedporodowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego właśnie sale porodowe powinny być ZAWSZE jednoosobowe, zawsze... ale gdzie tam... polskie standardy porodówek są przecież 100 lat za murzynami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matko, ty masz bóle a tam goście współlokatorek, jakaś masakra, ale ta sala 6 osób i jedna łazienka, człowiek nawet urodzić w spokoju nie może

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no u mnie przy porodzie nawet był gość co łóżko z boku naprawiać chciał ale zaczęłam się wściekać i go wygoniły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no u mnie przy porodzie nawet był gość co łóżko z boku naprawiać chciał ale zaczęłam się wściekać i go wygoniły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie tego:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jak leżałam dawno temu na porodówce to rodziło 4 za parawanami, masakra, jedna się darła, że już Ci ch.....ju nigdy nie dam, bo muszę teraz cierpieć rodząc, wstyd mi było za nią dosłownie a jedna chyba nie zdąrzyli jej zrobić lewatywy zesr,,,,,ła się smród na całej porodówce, to były dawne czasy ale wspominam do dziś ten koszmar. Przy takim składzie ja leżałam jak baranek i czekałam żeby jak najszybciej urodzić i stamtąd uciekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodzilam rok temu,porodówka to sala przedzielona parawnami, tak trafiłam, że na łóżku obok rodziła moja sąsiadka. Na takiej sali wszystko było słychać, zero intymności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rodzilam na 'zbiorczej' sali, zlozonej z kilku boksow... Mialam oksytocyne, zanim u mnie sie rozkrecilo w boksie obok kobietka urodzila, wtedy tez przyjechal moj maz. Akurat to byla sobota, wiec tylko ja 'uprosilam' wywolywanie porodu, innych rodzacych nie bylo, wiec do konca bylam na tej wspolnej sali. Gdybym miala nie byc sama, to pewnie wzielibysmy sale do porodow rodzinnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależy od szpitala, tam gdzie będę rodzić są oddzielne sale dla każdej rodzącej i nie mają one ze sobą kontaktu. W drugim szpitalu niedaleko mojej miejscowości, jest jedna wielka sala porodowa, podzielona tylko ściankami i kotarami. Przed porodem warto się zorientować jakie są warunki dla rodzącej, co trzeba ze sobą zabrać itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło jezusiu
Co prawda u mnie skonczylo się cesarka ale wcześniej mnie pomęczyli na porodówce wiec napisze jak to było szpital z nowo-wyremontowana ginekologią i porodówką Blok porodowy wydzielony osobno zamykany, wejście z domofonem na bloku sala przedporodowa dwuosobowa z łazienką, 3 sale porodowe jednoosobowe z łazienkami wanną do porodu i nowoczesnym lozkiem porodowym, korytarz po którym można spacerować (ja głownie to robiłam) To gdzie będziesz się znajdować w kolejnych fazach porodu tez trochę zależy od tego czy będą miejsca w salach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie mały sredno renomowany szpital w małej miescinie. Lezałam w jednoosobowej sali z łązienka, był ze mną mąz. Inne kobiety tez były pojedynczo albo góra we dwie przed porodem. W czasie porodu nikt mnie nie ogladał. na sali z maluchem byłysmy juz we dwie i tu juz troche mniej intymnie gdy do sasiadki przychodzi mąż, teśc.... a Ty chcesz spokojnie karmić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bylo mi to wtedy dokladnie tak obojetne,ze nawet nie pamietam...Sa rzeczy wazne i wazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turytury
Będąc w 30tc leżałam na patologii ciąży.. tam leżą też kobiety zaczynające rodzić.. do 7 cm są tam...chyba że znieczulenie to do 3cm. Mi to nie przeszkadzało, zresztą żadnej z nas... kobiety klęły, chodziły po sali, wymiotowały, w nocy również... Nie jest to przyjemny widok dla osoby przed porodem... Ale bynajmniej u nas w szpitalu.. oddział położniczy to jak jedna wielka rodzina... mimo, że kobiety się nie znają to zachowują się jak najlepsze przyjaciółki...pomagają sobie nawzajem...w czasie skurczy i po porodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a u mnie w mieście na sali leżą kobiety w zaawansowanej ciąży i te które poroniły. Wyobraźcie sobie co czują kobiety po poronieniu jak słyszą jak kobieta obok ma skurcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakaś masakra.. o czym piszecie.. Ja zgłosiłam się na porodówkę w 36 na 37 tydzień.. bo zaczęły mi się sączyć wody.. tak sobie kapały po trochu. Żadnych skurczy nic.. Od razu wzięli mnie na porodówkę: sala z łóżkiem do porodu, 2 fotelami i mega dużą "styropianową" pufą dla osoby towarzyszącej (w której niemal można by zasnąć hihi), łazienką. Oczywiście sala porodowa jednoosobowa. Więc nie widziałam innych rodzących, ani żadna nie widziała mnie. Na sali porodowej byłam od ok 18 do przed 7 rano (urodziłam o 4:25- ok 15-20 minut chyba trwały czynności związane ze mną po porodzie i z dzieckiem) potem dali dziecko do karmienia i zostawili z mężem na ok 2 godziny, żeby maluszek leżał z nami. I przed 7 rano wzięli malucha na noworodki na szczepienie i dokładniejsze badanie, a mnie zawieźli na salę poporodową (2 osobowa z parawanem).. ja się rozpakowałam, ogarnęłam, wykąpałam... i jakoś przed 9 dostałam już dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomimo że leżałam w MP byłam sama na porodówce , piątek wieczór wtedy nie ustawiają porodów poza tym każde łóżko do rodzenia było obstawione parawanami więc nie rozumiem jak tam mógłby być ktoś poza lekarzami i moim mężem. A nawet gdyby to wybacz ale chyba byłoby mi wszystko jedno czy by mnie ktoś widział czy nie - za bardzo się skupiasz na piekielnym bólu, i masz takie rzeczy w nosie - poznasz urok obchodów to nie będziesz się tym przejmować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×