Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PraweaTywea

UWAŻAJCIE Na Fansófke

Polecane posty

Gość PraweaTywea

Pewnego razu moja mama wyciągła maszynę do szycia z szafy i zawołała mnie abym jej nawlekła nitkę na igłę. Podeszłam do tej maszyny i zaczęłam przekładać nitkę przez to oczko od igły, po czym zauważyłam, że koło silniczka od tej maszyny tkwi lekko wystająca na około trzy milimetry końcóweczka koloru ciemnomiedzianego. Zaczęłam ją drażnić pśtrykając ją palcem ale nic się nie działo. Po czym zaczęłam papkować i zauważyłam, że zaczyna lekko drgać, im mocniej papkowałam tym końcóweczka mocniej drgała. Po chwili runęła na stół od maszyny. Zaczęłam nagle bardziej intensywnie papkować. W wyniku tego maszyna sama się uruchomiła robiąc straszny hałas. Silnik chodził tak głośno, że aż wszystko drgało. Po chwili maszyna ucichła na chwile i znów się załączyła. Zjawisko takie zaszło parę razy, maszyna się włączła i wyłączała. Następnie pod wpływem papkowania igła, która była w niej zamocowana odpadła i runęła na stół. Po chwili usłyszałam jak by ktoś ciągle otwierał i zamykał zamek w drzwiach wejściowych do mieszkania. Podeszłam do drzwi i zauważyłam, że w wizjerze pojawił się filcus, który się obracał na przemian, raz na prawo i raz na lewo po 90 stopni na każdą stronę Stanęłam i zaczęłam głośno mówić pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa, im bardziej papkowałam tym filcus się g***towniej i szybciej obracał w lewo i prawo. Papkowałam dalej bardzo szybko, głośno i agresywnie. Chciałam spowodować aby wypadł z wizjera i runął na ziemię. Ale im bardziej papkowałam tym bardziej filcus miał g***towniejsze ruchy obrotu ale nie wypadł. Nagle zauważyłam, że w środkowym zamku w dziurce od klucza wysunęła się ciemnomiedziana końcóweczka. papkowałam dalej by spowodować, żeby wypadła i runęła na ziemię. Nie odczuwałam żadnego zagrożenia, ponieważ zjawiska zachowywały się bardzo dziwnie. Papkowanie powodowało, że wypadały na podłogę nie powiększając się, ani nie wydłużając się wogóle, więc dalej bardzo głośno papkowałam myśląc, że ta końcóweczka co wystaje z dziurki pod klucz od zamka wypadnie i runie na podłogę. Nagle zauważyłam, że się zaczyna wydłużać w moim kierunku. Przeraziłam się, bo okazało się że to jest gwózdek kremowy - najgorsze z możliwych zjawisk. Wiedziałam, że jak nie ucieknę z mieszkania to mnie ókóję. Gwózdek się już wydłużył na ponad metr i dalej się wydłużał. Uciekłam do pokoju i próbowałam otworzyć okno by przez nie uciec. stanęłam na parapecie i zaczęłam jeszcze papkować by go mocniej pobudzić. Byłam już pewna, że da mi się uciec po czym nagle gwózdek mnie ókół z nienacka. Dziwne zachowanie się wcześniej powstałych zjawisk zmyliło mnie i myślałam, że gwózdek nie wyjdzie i mnie nie ókóje chciałam tylko aby powstawały i runęły na podłogę, a skoro od razu gwózdek się nie tworzył to myślałam, że wogóle się nie utworzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PraweaTywea
pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa Gwózdek ókój!! pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa Gwózdek ókój!! pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa Gwózdek ókój!! pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa Gwózdek ókój!! pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa Gwózdek ókój!! pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa pa Gwózdek ókój!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mechanizm powstawania zjawisk
fansowych: Weźmy rozpatrzmy przypadek jednych drzwi z zamkiem FANA. Zamek ten jest w nich zamontowany przez wiele lat - np. kilka albo kilkanaście albo kilkadziesiąt lat. Po jakimś okresie czasu w sprzyjających warunkach w zamku tym tworzy się mała lekko sfansowana końcóweczka koloru ciemnomiedzianego, która jest w nim ukryta. Ma ona długość około 5 milimetrów i średnice około 8 milimetrów. Końcóweczka ta może tkwić w tym zamku nawet przez dziesiątki lat. Zamek pozostawiony w spokoju może nam służyć bez problemowo jako zamykanie drzwi od mieszkania. Końcóweczka ta jest w nim ukryta i sobie jest - nikomu w niczym nie wadzi bo nawet nikt nie wie, że może tam być. Nagle mamy taką sytuacje że jest u nas np. babcia, ciocia lub dziadek albo ktoś z rodziny. Kiedy po wizycie wychodzi od nas z mieszkania do swojego domu żegnamy się z nim na przedpokoju i klatce schodowej. Kiedy schodzi po schodach na dół mówimy: "pa dziadku" albo "pa ciociu pa pa pa pa, no pa, pa" ciocia stoi na schodach niżej i odpowiada: "no to pa pa pa" i taka gadka trwa przez parę minut. W tym samym czasie gdy trwa ta gadka z tym "pa pa pa" końcóweczka w zamku zaczyna się uaktywniać. Na początku zaczyna się lekko łuszczyć na powierzchni następnie jej powierzchnia wygląda jakby była pokryta lakierem bezbarwnym albo płynna steryną - tworzą się na niej drobne poprzeczne przesuwające się falki. Następnie końcówka lekko się wydłuża skokowo po parę milimetrów co jakiś czas. W wyniku dalszych dźwięków "pa pa pa" zaczyna nawet lekko drgać i się prężyć cały czas będąc jeszcze ukryta w zamku. W przypadku gdy zbyt długo rozchodzi się dźwięk pa pa pa zaczyna się coraz bardziej wydłużać i w końcu wychodzi z zamka płynnie się wydłużając w kierunku osoby, która mówi pa pa pa aby ją ókóć. Tak wygląda po wydłużeniu się z zamka: http://img248.imageshack.us/img248/6792/fansufkazk0.jpg W przypadku gdy papkowanie jest krótkotrwałe, wydłuży się trochę i będzie w takim stanie tkwić w tym zamku jeśli nie będzie drażniona nawet przez kolejne dziesiątki lat. Każde następne pakowanie spowoduje szybsze jej wyjście z zamka ponieważ jest już nieco wydłużona i ten proces zajdzie szybciej. Bywa, że wydłuża się bez powodu aby ókóć. Sytuacja taka może być spowodowana tym, że była kiedyś drażniona jej wydłużenie zatrzymało się na etapie krytycznym czyli ktoś przestał ją nieświadomie drażnić na na dosłownie moment przed jej wydłużeniem się z zamka. Taki sam mechanizm powstawania zjawisk fansowych zachodzi też w w innych miejscach gdzie taka końcóweczka może się utworzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nazwa FANSÓFKA pochodzi od
charakterystycznie sfansowanej końcóweczki tego gwózdka. Tak naprawdę jest to GWÓZDEK KREMOWY. / Ma on taki charakterystyczny miedziany kolor: / http://img248.imageshack.us/img248/6792/fansufkazk0.jpg / Wydłuża się na przykład z zamka pod wpływem papkowania - tam się najczęściej tworzy. Jeśli nikt go nie denerwuje to w postaci małej ciemnomiedzianej sfansowanej końcóweczki tkwi sobie w zamku przez nawet dziesiątki lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zjawisko fansowe powstałe w
wyniku drażnienia druta znalezionego w szafce z narzędziami: / Pewnego razu kiedy byłem w domu zajrzałem do szafki narzędziowej, która znajdowała się w kuchni. Był to taki od podłogi do sufitu ciąg szafek we wnęce ściennej podobny do windy. Po otwarciu tej szafki i zajrzeniu do środka zauważyłem drewniane skrzynki z narzędziami i plastikowe pojemniki z narzędziami. Na jednej z tych skrzynek leżał zwinięty w elipsę kawałek drutu koloru ciemnomiedziango i średnicy drutu około 8 milimetrów, długość mógł by mieć po rozwinięciu około 70 cm. Przyglądając się temu zwojowi drutu zauważyłem, że jeden z jego końców ma charakterystyczny lekko sfansowany kształt i jest nieco jaśniejszy na samym koniuszku niż reszta drutu. Zacząłem się tek końcóweczce tego drutu przyglądać i pśtryknąłem ją paznokciem parę razy. Po chwili zauważyłem że końcóweczka ta zaczyna się lekko na powierzchni jakby wrzeć jak by na samej powierzchni stała się płynna widać było jak by się topiła powierzchniowo suwały po niej takie charakterystyczne falki (jakby płynął po niej lakier bezbarwny albo płynna steryna tworząc poprzeczne falki) mimo, że końcówka ta była zimna. Wziąłem ją i poplułem i znów zacząłem pśtrykać i mówić pa pa pa pa pa pa. Po paru minutach takiego drażnienia zauważyłem że, końcóweczka ta się co jakiś czas lekko wydłużała i ta wydłużona część była jaśniejsza od reszty drutu i lekko się błyszczała. Falki, które płynęły po jej powierzchni zanikły. Drażniłem ją dalej trwało to już w sumie ponad 30 minut. Końcóweczka pod wpływem tego drażnienia jej i papkowania stopniowo wydłużyła się o około 5 centymetrów. Cały czas ją drażniłem i co jakiś czas papkowałem, a ona tylko stopniowo przyrastała co jakiś czas po około pół milimetra. Przyrosty te były dość nagłe w nieregularnych odstępach czasu. Po około 50 minutach nieustannego drażnienia tej końcóweczki przyrost jej wynosił około 80 mm. Cały czas papkując i plując co chwile na tą końcóweczkę zauważyłem, że druga końcóweczka tego drutu zaczyna się płynnie wydłużać i to dość szybko. Po chwili wydłużyła się około 30 cm i dalej płynnie się wydłużała w moim kierunku. środkowa cześć drutu dalej była zwinięta tak jak znalazłem go w szafce. Widząc to wziąłem ten drut i momentalnie rzuciłem na przedpokój - z całej siły rzuciłem nim o drzwi wejściowe zapapkowałem szybko parę razy i schowałem się w pokoju. Zamknąłem w nim drzwi i zacząłem pod próg tych drzwi podkładać ubrania i szmaty ponieważ tam była szczelina i ta wydłużająca końcówka by przez nią przeszła. Szyba w drzwiach była matowa w podłużne prążki i widziałem mgliście za tą szybką, że końcówka tego druta szuka przy tych drzwiach miejsca by wejść do pokoju i mnie ókóć. Szybko spojrzałem czy nie ma jeszcze jakiś szczelin między drzwiami, a futryną i nie widziałem żadnej. Drut ten dalej wił się za drzwiami by wejść do pokoju. Jego zwinięta część leżała w przedpokoju pod samymi drzwiami wejściowymi, a wydłużona końcóweczka była bardzo aktywna szukając wejścia do pokoju przez zamknięte drzwi. Zauważywszy że nie ma szczeliny aby wejść zacząłem papkować aby ją jeszcze bardziej rozzłościć i uderzałem ręką w szybę od drzwi w miejscu gdzie końcówka się przy niej przemieszczała z drugiej strony szyby. Nagle zauważyłem że końcóweczka ta zaczyna napierać pod progiem na te szmaty i ubrania, które tam nakładłem aby uszczelnić. Dopchnąłem te szmaty mocno i docisnąłem oparciem od krzesła i książkami. Stanąłem pod oknem i słyszałem tyko szuranie drutu po podłodze przedpokoju przed drzwiami mego pokoju. Po parunastu minutach widzę wydłużającą się w moim kierunku końcówkę drutu. Przeszła przez ubrania i szmaty przebijając je stopniowo i mknęła w moim kierunku. Momentalnie otworzyłem okno i chciałem stanąć na parapecie z zewnętrznej strony i zamknąć je ale tylko gdy dałem kroka i drugą nogą zlazłem się na parapecie i chciałem się obrócić by zamknąć okno zostałem przez tą końcówkę ókóty. Końcóweczka ta mogła rzeczywiście wejść pod drzwi naprzeć na tą szmatę w progu i mogła zacząć się nagrzewać na jej powierzchnia mogły zacząć tworzyć się gęste drobne falki jakby płynął po niej lakier bezbarwny albo płynna steryna i stopniowo przepalała tą warstwę szmat i ubrań robiąc sobie otwór (mały kanałek) do wejścia. Przepalanie to mogło zając jej około 30 minut. Po wypaleniu sobie drogi od razu zaczęła się szybko oraz płynnie wydłużać i po chwili mnie ókóła. Był to inaczej gwózdek kremowy, który rozdrażniony papkowaniem prędzej czy później wydłuży się i ókóje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nannette
Zamknijcie juz te mordy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwózdek z anteny od radia
Pewnego razu siedziałem w swoim pokoju przy biurku, na którym miałem radio GRUNDIG MK 2500 Automatic UNITRA ZRK i magnetofon szpulowy UNITRA ZK-147. Przy biurku tym miałem zamocowaną starą gestapowską lampę na rurce z blaszana obudową, która niemiłosiernie się nagrzewała. Było już ciemno więc miałem ją zapaloną. Siedząc tak przy biurku wziąłem igłę do szycia i położyłem na blacie. Zacząłem intensywnie i szybko papkować. Po paru minutach zauważyłem, że pod wpływem pakowania igła zaczyna lekko drgać i podskakiwać. Papkowałem dalej po pewnym czasie w miarę gdy papkowałem coraz bardziej uporczywie igła zaczęła coraz mocniej podskakiwać aż nagle pękła na pół. Papkowałem dalej obie części tej igły drgały i podskakiwały na blacie biurka. Drzwi od pokoju miałem zamknięte. Spojrzałem na nie czy coś się nie dzieje bo obawiałem się że pakowanie może spowodować, że z przedpokoju z zamka może wyjść gwózdek kremowy przejść szczeliną pod drzwiami i mnie ókóć. Spojrzałem tak przez parę razy co jakiś czas ale nic się nie działo. W końcu wstałem podeszłem do drzwi i otworzyłem je zajrzałem na przedpokój - było w nim ciemno, więc nic nie widziałem zapaliłem światło w łazience, które oświetliło trochę przedpokój i drzwi wejściowe. Spojrzałem na nie widać było tylko dwa zamki FANA - górny i dolny oraz środkowy na klucz. Z zamków nic nie wychodziło więc zgasiłem światło w łazience i wróciłem do pokoju. Podszedłem do biurka i zobaczyłem, że w miejscu gdzie jest antena od radia które stało na biurku wydłużył się już na około 50 centymetrów gwózdek kremowy i cały czas się płynnie wydłużał w górę kierując się na mnie. Przeraziłem się i chciałem uciec z pokoju odwróciłem się do drzwi, a tu z drugiej strony też był gwózdek kremowy, który wychodził ze szczeliny z pod drzwi od pokoju i też kierował się płynnie w moja stronę. Licząc od samego progu drzwi miał już ponad metr, a w sumie mógł mieć około 4 metrów bo wychodził na pewno z zamka Fana od drzwi wejściowych. Stałem na środku pokoju, a oba gwózdki się cały czas wydłużały w moim kierunku. Podleciałem szybko do okna i chciałem je otworzyć i wyskoczyć przez nie ale nie mogłem go otworzyć bo się gdzieś przycięło. Chciałem uciec do drugiego pokoju i wyskoczyc przez balkon więc chwyciłem tego gwózdka z pod drzwi i chciałem go blokować kciukiem na końcówkę by się nie wydłużał i mnie nie ókół. Uczucie na opuszku mego kciuka było dziwne gwózdek parł i pulsował końcóweczką na mój kciuk nie mogłem go powstrzymać więc go mocno odrzuciłem w stronę segmentu i chciałem uciec ale zanim to zdążyłem zrobić to gwózdek wydłużający się z radia mnie ókół. Poprostu skupiłem się na gwózdku z pod drzwi, a gwózdek z radia się swobodnie wydłużał i gdy już miałem uciec był blisko mnie i mnie ókół. Nie miałem zamiaru tych gwózdków prowokować papkowaniem. Chciałem tylko zobaczyć jak będzie zachowywała się igła do szycia pod wpływem papkowania ale rozlegające się w około papkowanie spowodowało, że gwózdki się uaktywniły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ókócie jest nieprzyjemne
Czemu pakowanie powoduje, że zaczyna wychodzić gwózdek kremowy i płynnie się wydłużając dąży aby ókóć. Dlaczego akurat mówienie pa pa pa pa go tak denerwuje i wzbudza tak wiele innych dziwnych zjawisk fansowych. Czemu to ókócie jest takie nieprzyjemnie bo podobne do łaskotnięcią mięśni z boku brzucha. Jak gwózdek ókóje to właśnie jest takie uczucie jak by się nacisnął punktowo na napięte boczne mięśnie brzucha (np palcem) to wtedy jest takie przerażające łaskotnięcie. Dlatego to ókócie jest tak okropne. / Gwózdek kremowy wydłużający się z zamka FANA: / http://img248.imageshack.us/img248/6792/fansufkazk0.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwózdek z zamka w drzwiah
Pewnego razu leżałem w nocy na łóżku przykryty kołdrą. Nagle zauważyłem, że zaczynam się unosić nad łóżkiem i razem z kołdrą, która leży na mnie przesuwam się i zjeżdżam z łózka na dywan. Unosząc się około pięciu centymetrów nad podłogą jakby na jakieś tajemniczej poduszce magnetycznej przesuwałem się po pokoju przykryty kołdrą. Po chwili zacząłem się przesuwać w kierunku drzwi i znalazłem się na przedpokoju. Dalej unosząc się nad podłogą przemieszczałem się leżąc na plecach przykryty kołdrą nad podłogą. W pewnym momencie zauważyłem, że z zamka w drzwiach wejściowych zaczyna wydłużać się gwózdek kremowy w moim kierunku. Nie chciałem by mnie ókół bo chciałem dalej być unoszony nad podłogą i się przemieszczać choć nie wiedziałem co to powoduje, ale gwózdek się dalej wydłużał. Zacząłem mówić: Gwózdku nieee ! proszę nieeeee!. Ale to nic nie dało gwózdek po chwili mnie ókół. Zastanawiałem się co spowodowało, że zacząłem się unosić nad łóżkiem i nad podłogą leżąc i przesuwać się po mieszkaniu i czemu wyszedł ten gwózdek mimo, że go nie denerwowałem papkowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwózdek ze świętego obrazka
Pewnego razu szedłem ulicą koło bloku w nocy widać było bardzo jasno świecący księżyc z góry. Idąc nagle zauważyłem, że pojawił się obraz wizyjny dużej i głębokiej dziury w jezdni, w której widać było płynącą lawę wulkaniczną. Po chwili pojawił się kolejny obraz wizyjny diabła, który stał koło kotła ze smołą na środku ulicy pod blokiem. Kocioł ten wyglądał identycznie jak taka duża beczka po oleju była tylko cała była upaprana w smole. Diabeł, który był koło tej beczki ze smołą był cały czarny i miał rogi oraz widły do tego był cały zarośnięty włosami jak wół i upaprany w tej smole oraz był karłowaty, wyglądał podobnie jak na zdjęciu: / http://www.devilspice.com/Devil.gif / Diabeł ten stał koło tej beczki ze smołą, która w niej wrzała i wylewała się po jej ścianach na zewnątrz. Był cały też upaprany w tej smole - wyglądał paskudnie. Po chwili ten obraz wizyjny znikł. Poszedłem do mieszkania babci i położyłem się do łózka nad którym na ścianie wisiał obrazek Matki Boskiej. Obrazek miał on dookoła taką wybrzuszoną obwolutkę szerokości około pół milimetra, a wytłoczona była na wysokość około 0.8 milimetra. Nagle zauważyłem, że jedna część tej obwolutki zaczyna się samoczynnie wydłużać w moim kierunku. Zorientowałem się od razu, że jest to gwózdek kremowy, który się wydłuża by mnie ókóć. Nakryłem się szczelnie kołdrą aby nie mógł mnie ókóć. Ale mimo to dostał się pod nią i zostałem ókóty. Niewiadomo co spowodowało, że nagle powstał z tego wytłoczonego pręta na tym obrazku ale obrazy wizyjne, które wcześniej powstały jak byłem na ulicy były już na pewno oznaką że powstaną jeszcze jakieś inne zjawiska. Na pewno nie spowodowałem wyjścia tego gwózdka papkowaniem, ale często się zdarza, że gwózdek może nagle się utworzyć i ókóć nawet gdy się go nie denerwuje papkowaniem. W tym przypadku utworzył się na wytłoczonej obwolutce na obrazku matki boskiej nad łóżkiem u mojej babci. Mógł też się utworzyć z licznika od gazu albo licznika elektrycznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwoka_domowa
Fansufka pszeprowadziła dzis zamach w Warszafskim Metsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
K***a co to za bełkot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sprężyna zegarowa w pokoju
Pewnego razu kiedy wróciłam do domu było już ciemno rodzice siedzieli w kuchni zajrzałam do mojego pokoju i zauważyłam, że na dole przy ścianie między fotelem a szafą pojawiła się sprężyna od zegarka, która zaczęła po chwili się sama rozwijać drgać i szereszczeć. Zapapkowałam przez parę sekund i uciekłam do kuchni za chwile wróciłam i w drzwiach zapapkowałam i tak kilka razy. za każdym razem sprężyna się rozwijała wypełniając swoimi zwojami już pól pokoju. Znów weszłam papkowałem przez minutę, a sprężyna się dalej rozwijała, aż pod sam sufit, cały pokój był nią wypełniony pełno było pozwijanych zwoi - podczas tego prężenia się i rozwijania niemiłosiernie szereszczała. Zapapkowałm i znów do kuchni uciekłam, jak wróciłam za chwile by zobaczyć jak się sprężyna rozprzestrzenia po pokoju zobaczyłam że koło miejsca jej wyjścia pojawił się gwózdek kremowy, który wydłużył się już na około metr. przełaziłam się i uciekłam do kuchni zamykając drzwi od pokoju. ale gwózdek był tak zdenerwowany moim papkowaniem, że się wydłużył przechodząc pod drzwiami i przeszedł do kuchni. miał już kilka metrów długości. Chwyciłam go za końcówkę by się dalej nie wydłużał, by mnie nie ókół ale nie dało to rady po chwili zostałam ókóta. Jedyną metodą była by ucieczka przez okno ale się jej nie podjęłam i gwózdek mnie ókół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FILCUS w wizjerze od dżwi
tworzy się on w wyniku papkowania i obraca się ru.hami tektonicznymi raz na prawo raz na lewo po 90 stopni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×