Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cherry26

rozstanie czy zasluguje na druga szanse

Polecane posty

Witajcie. Piszę do Was z prośbą o pomoc. Tydzień temu mój mąż w ciągu 11 mintu (tyle zajelo mu pakowanie sie) przekreślił 6 wspólnych lat :( Najgorsze jest to , ze kompletnie się tego nie spodziewałam. Byłam przekonana, że jesteśmy szcześliwym małżeństwem. Codziennie powtarzał, że mnie kocha, planowaliśmy wspólną przyszłość, życie. Wykupiliśmy wycieczkę na święta. A tu... on odszedł. wiem, że jest w tym bardzo duzo mojej winy, poniewaz jestem osobą nerwową z najmniejszej pierdoły potrafie zrobic wojne światową ale kiedy jest naprawde powazny problem podchodze do tego inaczej, rozmawiam, szukam wyjścia z sytuacji. mój mąż nie pptrafi rozmawiać o problemach. kiedy coś go gryzło to zamiast powiedziec to dusił to w sobie i tak to w nim narosło, że jak wybuchło z ogromną siłą. Wiem, że bał tez sie mi mówic o tym co go gryzło i zamiast rozmawiać wolał udawac ze wszystko jest ok. wiem ze bardzo mnie kocha ale tak sie uparł w tej swojej decyzji, że nie chce za nic jej zmieni. uwaza, że bedzie mi bez niego lepiej. ale on jest miłością mojego życia. przeżyliśmy dużo wspaniałych chwil ale tez duzo bardzo trudnych jak śmierć jego Taty a 3 miesiące poźniej poroniłam w 17 tyg.. to były bardzo trudne chwile ale daliśmy rade a teraz On nie chce o nas walczyć. Biorę odpowiedzialność na siebie za wszystko co złe ale nawet najgorsi ludzie zasługują na 2 szanse. ''Kiedyś jak się coś psuło to się to naprawiało a nie wyrzucało na śmietnik". ja tez dałam mu niejednokrotnie szanse. nie umiem bez niego żyć. od tygodnia nie śpie (nie wiedziałam ze jest to fizycznie możliwe), nic nie jem, mam nerwicę serca, duszę sie. mam tylko jego. biorąc ślub podejmowaliśmy decyzje na dobre i złe... i na całe życie. 6 lat razem, 3 lata pio ślubie. wiele naprawdę cudownych dni - czy to naprawde nie jest warte jeszcze jednej chwili. być może druga szansa nie wyjdzie ale bedzie nam napewno łatwiej wiedząc, że teraz kiedy znamy powody i przyczny złych rzeczy zrobiliśmy wszystko zeby to naprawic. przeżywam najgoszy koszmar w swoim życiu. zapisałam sie na wizytę do psychologa. chciałabym zebyśmy razem poszli na terapię ale nie chce go wystraszyć. ja bede na niego czekac, bo moze potrzebuje on czasu. proszę o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jakie był powód..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnyP
Trzeba bylo nie drzyc ryja bez powodu. Facet poszedl po rozum do glowy i wreszcie odpoczna mu nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twierdzi ze przez ostatni rok nie potrafił do mnie dotrzec, okłamywał mnie bo bał sie powiedziec mi prawde nawet w blachych sprawach. Ze zmienił sie przy mnie na gorsze i nie chce dalej tak życ. nic wiecej nie wiem dlatego nie rozumiem jego postepowania. mowi ze mnie kocha ale nie moze wrócić. niestety jak zaprze sie na coś to bardzo trudno wybic mu to z glowy. kurcze czy ktoś kto 3 dni wczesniej mowił ze kocha, dotykal, przytulał, całował tak robi. zapoznał mnie ze swoim przyjacielem ktory był za granica. wiem, że bardzo lubi i szanuje tego człowieka i dlatego zalezało mu na tym abysmy sie w koncu poznali. swietnie sie bawiliśmy (my i jego przyjaciel z narzeczoną). mieliśmy iść do nich na ślub za miesiąc, wykupione święta, plany na przyszły rok i najbliższe dni. czy tak robi człowiek który chce odejść? nierozumiem ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze zrobiłam źle :( wiem, że bywało ciężko ale było naprawde wiele cudownych dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam ze wyjazd na święta wykupiliśmy 3 tygonie temu. jego przyjaciela poznałam 2 tyg. temu... a tu coś takiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja 30
witaj, jestem w tej samej sytuacji co Ty. Pol godziny temu dostalam smsa, ze on nie wraca i ze chce sobie na nowo ulozyc zycie. dodam, ze mamy dwoje dzieci. jest uparty, skoro tak napisal, to nie przelewki. nie wiem, jak dalej zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja 30
bardzo sie boje, ze pacyfica33 ma racje, SmutnyP tez mowi prawde... nie jestem stworzona do zycia na odlegosc, nie radzilam sobie z tym, a przez telefon nie powinno sie zalatwiac problemow, niestety ostatnio sobie juz z tym po prostu nie radzilam... bylismy razem 8 lat, on i dzieciaczki sa calym moim zyciem, chcialabym uwierzyc, ze to wszystko tylko zly sen, ale wyglada na to, ze ten koszmar dzieje sie naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zwykle kobiety nie potrafią żyć bez faceta. I też nie ma co się dziwić, kto weźmie stare próchno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja 30
tylko czy mozna w ogole cos zrobic, zeby jemu zaczelo zalezec... mysle, ze stracil do mnie cierpliwosc, mysle, ze uwaza mnie za zrzede, mysle, ze potrzebuje spokoju; wiem ze jestem trudna, caly czas nad soba pracuje, jest mi cholernie ciezko, bo sporo w zyciu przeszlam, ale na niczym mi nie zalezy jak na naszej rodzinie, wiec blagam, niech mi ktos powie, co zrobic zeby bylo dobrze, tak bardzo nie chce zeby dzieci cierpialy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja 30
do gosc - gdybym chciala 'zyc bez faceta', nie wychodzilabym za maz. moim marzeniem bylo miec szczesliwa rodzine, na pewno bede o to walczyc, sa dzieci, zreszta zwyczajnie kocham swojego meza, nie wiem tylko jak ratowac ten zwiazek, w ktora strone mam isc... jestem gotowa na wszystko, jestem gotowa sie zmienic, naprawde mi zalezy - i zalezalo, wiele razem przeszlismy, nie bylo lekko, ale byly piekne chwile, no i sa dzieci, ktore sa szczesliwe, gdy jestesmy razem. ogolnie - na tle tego co sie wokol dzieje, my mamy swietna rodzine, ale obydwoje wkladalismy w to duzo pracy, zeby tak bylo, obydwoje mamy ciezkie charaktery, moze moj maz jest zmeczony tym ciaglym staraniem sie? co robic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i tak, mój mąż ma inną. nie byl nawet w stanie powiedziec mi tego prosto w ocz a musialam sama sie o tym dowiedziec... ja obwinialam sie o wszystko, bo myslalam ze ze mną cos nie tak a jemu zabrakło w życiu... imprez!!! szkoda, ze przed slubem tego nie powiedzial. byc moze mialabym dzis cidowną rodzinę i męża ktory by mnie kochal i szanowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maja 30 witaj, jestem w tej samej sytuacji co Ty. Pol godziny temu dostalam smsa, ze on nie wraca i ze chce sobie na nowo ulozyc zycie. dodam, ze mamy dwoje dzieci. jest uparty, skoro tak napisal, to nie przelewki. nie wiem, jak dalej zyc. xxxxxxxxxxxxxx jak to "co robić"? zawieź do niego dzieci i powiedz, że od tej pory u niego zamieszkają a ty będziesz płacić po 200 zł alimentów na każde - jego nowa dama strasznie się ucieszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×