Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SFANSOWANA KOŃCÓWECZKA

SFANSOWANA KOŃCÓWECZKA CHARAKTERYSTYKA ZJAWISKA

Polecane posty

Gość SFANSOWANA KOŃCÓWECZKA

TAK WYGLĄDA SFANSOWANA KOŃCÓWECZKA GWÓZDKA KREMOWEGO, KTÓRA DRAŻNIONA MOŻE SIĘ W KAŻDEJ CHWILI ZACZĄĆ WYDŁUŻAĆ: http://zapodaj.net/images/afeac24a195c8.jpg Ókócie przez taką końcóweczkę gwózdka kremowego jest bardzo nieprzyjemnie bo podobne do łaskotnięcią mięśni z boku brzucha. Jak gwózdek ókóje to właśnie jest takie uczucie jak by się nacisnął punktowo na napięte boczne mięśnie brzucha (np palcem) to wtedy jest takie przerażające łaskotnięcie. Dlatego to ókócie jest tak okropne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hwózdek wydłuża się aby ókóć
osobę co go zdenerwowała papkowaniem: / http://zapodaj.net/images/ca473815aa807.jpg / może się tak wydłużyć na kilkadziesiąt metrów na przykład rozdrażniony wychodzi z zamka w piwnicy i wydłuża się na 10 piętro wieżowca wchodzi przez szczelinę w drzwiach aby ókóć osobę co go zdenerwowała papkowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MECHANIZM POWSTAWANIA ZJAWISK
FANSOWYCH: / Weźmy rozpatrzmy przypadek jednych drzwi z zamkiem FANA. Zamek ten jest w nich zamontowany przez wiele lat - np. kilka albo kilkanaście albo kilkadziesiąt lat. Po jakimś okresie czasu w sprzyjających warunkach w zamku tym tworzy się mała lekko sfansowana końcóweczka koloru ciemnomiedzianego, która jest w nim ukryta. Ma ona długość około 5 milimetrów i średnice około 8 milimetrów. Końcóweczka ta może tkwić w tym zamku nawet przez dziesiątki lat. Zamek pozostawiony w spokoju może nam służyć bez problemowo jako zamykanie drzwi od mieszkania. Końcóweczka ta jest w nim ukryta i sobie jest - nikomu w niczym nie wadzi bo nawet nikt nie wie, że może tam być. Nagle mamy taką sytuacje że jest u nas np. babcia, ciocia lub dziadek albo ktoś z rodziny. Kiedy po wizycie wychodzi od nas z mieszkania do swojego domu żegnamy się z nim na przedpokoju i klatce schodowej. Kiedy schodzi po schodach na dół mówimy: "pa dziadku" albo "pa ciociu pa pa pa pa, no pa, pa" ciocia stoi na schodach niżej i odpowiada: "no to pa pa pa" i taka gadka trwa przez parę minut. W tym samym czasie gdy trwa ta gadka z tym "pa pa pa" końcóweczka w zamku zaczyna się uaktywniać. Na początku zaczyna się lekko łuszczyć na powierzchni następnie jej powierzchnia wygląda jakby była pokryta lakierem bezbarwnym albo płynna steryną - tworzą się na niej drobne poprzeczne przesuwające się falki. Następnie końcówka lekko się wydłuża skokowo po parę milimetrów co jakiś czas. W wyniku dalszych dźwięków "pa pa pa" zaczyna nawet lekko drgać i się prężyć cały czas będąc jeszcze ukryta w zamku. W przypadku gdy zbyt długo rozchodzi się dźwięk pa pa pa zaczyna się coraz bardziej wydłużać i w końcu wychodzi z zamka płynnie się wydłużając w kierunku osoby, która mówi pa pa pa aby ją ókóć. / gwózdek kremowy wydłuża się z zamka fana: http://img248.imageshack.us/img248/6792/fansufkazk0.jpg / W przypadku gdy papkowanie jest krótkotrwałe, wydłuży się trochę i będzie w takim stanie tkwić w tym zamku jeśli nie będzie drażniona nawet przez kolejne dziesiątki lat. Każde następne pakowanie spowoduje szybsze jej wyjście z zamka ponieważ jest już nieco wydłużona i ten proces zajdzie szybciej. Bywa, że wydłuża się bez powodu aby ókóć. Sytuacja taka może być spowodowana tym, że była kiedyś drażniona jej wydłużenie zatrzymało się na etapie krytycznym czyli ktoś przestał ją nieświadomie drażnić na na dosłownie moment przed jej wydłużeniem się z zamka. Taki sam mechanizm powstawania zjawisk fansowych zachodzi też w w innych miejscach gdzie taka końcóweczka może się utworzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zjawisko fansowe powstałe w
wyniku drażnienia druta znalezionego w szafce z narzędziami: / Pewnego razu kiedy byłem w domu zajrzałem do szafki narzędziowej, która znajdowała się w kuchni. Był to taki od podłogi do sufitu ciąg szafek we wnęce ściennej podobny do windy. Po otwarciu tej szafki i zajrzeniu do środka zauważyłem drewniane skrzynki z narzędziami i plastikowe pojemniki z narzędziami. Na jednej z tych skrzynek leżał zwinięty w elipsę kawałek drutu koloru ciemnomiedziango i średnicy drutu około 8 milimetrów, długość mógł by mieć po rozwinięciu około 70 cm. Przyglądając się temu zwojowi drutu zauważyłem, że jeden z jego końców ma charakterystyczny lekko sfansowany kształt i jest nieco jaśniejszy na samym koniuszku niż reszta drutu. Zacząłem się tek końcóweczce tego drutu przyglądać i pśtryknąłem ją paznokciem parę razy. Po chwili zauważyłem że końcóweczka ta zaczyna się lekko na powierzchni jakby wrzeć jak by na samej powierzchni stała się płynna widać było jak by się topiła powierzchniowo suwały po niej takie charakterystyczne falki (jakby płynął po niej lakier bezbarwny albo płynna steryna tworząc poprzeczne falki) mimo, że końcówka ta była zimna. Wziąłem ją i poplułem i znów zacząłem pśtrykać i mówić pa pa pa pa pa pa. Po paru minutach takiego drażnienia zauważyłem że, końcóweczka ta się co jakiś czas lekko wydłużała i ta wydłużona część była jaśniejsza od reszty drutu i lekko się błyszczała. Falki, które płynęły po jej powierzchni zanikły. Drażniłem ją dalej trwało to już w sumie ponad 30 minut. Końcóweczka pod wpływem tego drażnienia jej i papkowania stopniowo wydłużyła się o około 5 centymetrów. Cały czas ją drażniłem i co jakiś czas papkowałem, a ona tylko stopniowo przyrastała co jakiś czas po około pół milimetra. Przyrosty te były dość nagłe w nieregularnych odstępach czasu. Po około 50 minutach nieustannego drażnienia tej końcóweczki przyrost jej wynosił około 80 mm. Cały czas papkując i plując co chwile na tą końcóweczkę zauważyłem, że druga końcóweczka tego drutu zaczyna się płynnie wydłużać i to dość szybko. Po chwili wydłużyła się około 30 cm i dalej płynnie się wydłużała w moim kierunku. środkowa cześć drutu dalej była zwinięta tak jak znalazłem go w szafce. Widząc to wziąłem ten drut i momentalnie rzuciłem na przedpokój - z całej siły rzuciłem nim o drzwi wejściowe zapapkowałem szybko parę razy i schowałem się w pokoju. Zamknąłem w nim drzwi i zacząłem pod próg tych drzwi podkładać ubrania i szmaty ponieważ tam była szczelina i ta wydłużająca końcówka by przez nią przeszła. Szyba w drzwiach była matowa w podłużne prążki i widziałem mgliście za tą szybką, że końcówka tego druta szuka przy tych drzwiach miejsca by wejść do pokoju i mnie ókóć. Szybko spojrzałem czy nie ma jeszcze jakiś szczelin między drzwiami, a futryną i nie widziałem żadnej. Drut ten dalej wił się za drzwiami by wejść do pokoju. Jego zwinięta część leżała w przedpokoju pod samymi drzwiami wejściowymi, a wydłużona końcóweczka była bardzo aktywna szukając wejścia do pokoju przez zamknięte drzwi. Zauważywszy że nie ma szczeliny aby wejść zacząłem papkować aby ją jeszcze bardziej rozzłościć i uderzałem ręką w szybę od drzwi w miejscu gdzie końcówka się przy niej przemieszczała z drugiej strony szyby. Nagle zauważyłem że końcóweczka ta zaczyna napierać pod progiem na te szmaty i ubrania, które tam nakładłem aby uszczelnić. Dopchnąłem te szmaty mocno i docisnąłem oparciem od krzesła i książkami. Stanąłem pod oknem i słyszałem tyko szuranie drutu po podłodze przedpokoju przed drzwiami mego pokoju. Po parunastu minutach widzę wydłużającą się w moim kierunku końcówkę drutu. Przeszła przez ubrania i szmaty przebijając je stopniowo i mknęła w moim kierunku. Momentalnie otworzyłem okno i chciałem stanąć na parapecie z zewnętrznej strony i zamknąć je ale tylko gdy dałem kroka i drugą nogą zlazłem się na parapecie i chciałem się obrócić by zamknąć okno zostałem przez tą końcówkę ókóty. Końcóweczka ta mogła rzeczywiście wejść pod drzwi naprzeć na tą szmatę w progu i mogła zacząć się nagrzewać na jej powierzchnia mogły zacząć tworzyć się gęste drobne falki jakby płynął po niej lakier bezbarwny albo płynna steryna i stopniowo przepalała tą warstwę szmat i ubrań robiąc sobie otwór (mały kanałek) do wejścia. Przepalanie to mogło zając jej około 30 minut. Po wypaleniu sobie drogi od razu zaczęła się szybko oraz płynnie wydłużać i po chwili mnie ókóła. Był to inaczej gwózdek kremowy, który rozdrażniony papkowaniem prędzej czy później wydłuży się i ókóje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwózdek z anteny od radia
Pewnego razu siedziałem w swoim pokoju przy biurku, na którym miałem radio GRUNDIG MK 2500 Automatic UNITRA ZRK i magnetofon szpulowy UNITRA ZK-147. Przy biurku tym miałem zamocowaną starą gestapowską lampę na rurce z blaszana obudową, która niemiłosiernie się nagrzewała. Było już ciemno więc miałem ją zapaloną. Siedząc tak przy biurku wziąłem igłę do szycia i położyłem na blacie. Zacząłem intensywnie i szybko papkować. Po paru minutach zauważyłem, że pod wpływem pakowania igła zaczyna lekko drgać i podskakiwać. Papkowałem dalej po pewnym czasie w miarę gdy papkowałem coraz bardziej uporczywie igła zaczęła coraz mocniej podskakiwać aż nagle pękła na pół. Papkowałem dalej obie części tej igły drgały i podskakiwały na blacie biurka. Drzwi od pokoju miałem zamknięte. Spojrzałem na nie czy coś się nie dzieje bo obawiałem się że pakowanie może spowodować, że z przedpokoju z zamka może wyjść gwózdek kremowy przejść szczeliną pod drzwiami i mnie ókóć. Spojrzałem tak przez parę razy co jakiś czas ale nic się nie działo. W końcu wstałem podeszłem do drzwi i otworzyłem je zajrzałem na przedpokój - było w nim ciemno, więc nic nie widziałem zapaliłem światło w łazience, które oświetliło trochę przedpokój i drzwi wejściowe. Spojrzałem na nie widać było tylko dwa zamki FANA - górny i dolny oraz środkowy na klucz. Z zamków nic nie wychodziło więc zgasiłem światło w łazience i wróciłem do pokoju. Podszedłem do biurka i zobaczyłem, że w miejscu gdzie jest antena od radia które stało na biurku wydłużył się już na około 50 centymetrów gwózdek kremowy i cały czas się płynnie wydłużał w górę kierując się na mnie. Przeraziłem się i chciałem uciec z pokoju odwróciłem się do drzwi, a tu z drugiej strony też był gwózdek kremowy, który wychodził ze szczeliny z pod drzwi od pokoju i też kierował się płynnie w moja stronę. Licząc od samego progu drzwi miał już ponad metr, a w sumie mógł mieć około 4 metrów bo wychodził na pewno z zamka Fana od drzwi wejściowych. Stałem na środku pokoju, a oba gwózdki się cały czas wydłużały w moim kierunku. Podleciałem szybko do okna i chciałem je otworzyć i wyskoczyć przez nie ale nie mogłem go otworzyć bo się gdzieś przycięło. Chciałem uciec do drugiego pokoju i wyskoczyc przez balkon więc chwyciłem tego gwózdka z pod drzwi i chciałem go blokować kciukiem na końcówkę by się nie wydłużał i mnie nie ókół. Uczucie na opuszku mego kciuka było dziwne gwózdek parł i pulsował końcóweczką na mój kciuk nie mogłem go powstrzymać więc go mocno odrzuciłem w stronę segmentu i chciałem uciec ale zanim to zdążyłem zrobić to gwózdek wydłużający się z radia mnie ókół. Poprostu skupiłem się na gwózdku z pod drzwi, a gwózdek z radia się swobodnie wydłużał i gdy już miałem uciec był blisko mnie i mnie ókół. Nie miałem zamiaru tych gwózdków prowokować papkowaniem. Chciałem tylko zobaczyć jak będzie zachowywała się igła do szycia pod wpływem papkowania ale rozlegające się w około papkowanie spowodowało, że gwózdki się uaktywniły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PA PA PA PA PA PA GWÓZDEK ÓKÓJ
pa pa pa pa pa pa gwózdek ókój pa pa pa pa pa pa gwózdek ókój pa pa pa pa pa pa gwózdek ókój pa pa pa pa pa pa gwózdek ókój pa pa pa pa pa pa gwózdek ókój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka    tegO tematu
ókóła cię w móżdżek ta fańsówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapa gwózdek ókój
pa pa pa gwózdek już się wydłuża z zamka FANA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GWÓZDEK Z CZARNEJ GRUBEJ LACHY
DO PODPIERANIA: Pewnego razu byłem w domu. Siedziałem i oglądałem telewizje było już ciemno. Godzina była koło 20. Nagle usłyszałem jakby pukanie do drzwi wejściowych do mieszkania. Podszedłem i otworzyłem drzwi i zobaczyłem, że na korytarzu koło drzwi pod ścianą stoi bardzo duża gruba czarna lacha taka jaką podpierają się starsi ludzie. Tyle, że lacha ta była ogromna. Na przeciwko widać wyło drzwi sąsiada. Po chwili zauważyłem, że z końca tej lachy zaczyna wychodzić cieniutki gwózdek. Gwózdek ten coraz bardziej się wydłużał i wytwarzał przenikliwy pisk podobny do piszczenia w nienastrojonym radiu. Pisk ten mógł być spowodowany, że gwózdek ten gdy się wydłużał tarł w miejscu wyjścia o drewno tej grubej czarnej lachy. Lacha ta była tak duża, że nie mógł by jej unieść ani utrzymać w ręce żaden dziadek czy babcia. W porównaniu z normalną lachą do podpierania była ogromna i gruba. Była ogromnych rozmiarów w stosunku do normalnej laski do podpierania. W porównaniu z podpartym normalną laską dziadkiem wyglądała poprostu przerażająco. Żaden dziadek nie był by się w stanie nią podeprzeć bo była tak ogromna - gdyby na niego runęła przygniotła by go. Gwózdek, który z niej wychodził cały czas się wydłużał ale nie kierował się by mnie ókóć. Był już bardzo długi miał około pięciu metrów i dalej się wydłużał. Był podobny do gwózdka ssanio, który wychodzi z słupka za siedzeniem kierowcy w samochodzie i wchodzi do gardła pasażera, który siedzi na tylnym siedzeniu. Oznaką, że gwózdek ssanio się pojawi jest ukazanie się na słupku za siedzeniem kierowcy dwóch jabłuszek oraz smoczka od butelki dla dziecka pomiędzy nimi. Z tego smoczka zaczyna się wydłużać gwózdek ssanio wydając też taki przenikliwy pisk jak gwózdek z czarnej laski. Być może podczas wydłużania się trze on o gumę tego smoczka. Następnie pojawia się dziura w podłodze auta i widać przesuwający się z dużą prędkością asfalt jezdni pomimo, że auto nie jedzie. Gwózdek ssanio tworzy się najczęściej w autach, które mają sófkowy kształt czyli, np. w trabantach, wartburgach albo syrenkach i zawsze wchodzi do gardła pasażerowi na tylnym siedzeniu. Tak przenikliwy pisk wytwarza też gwózdek z krótkofalówki, który wydłuża się prosto w górę do samego sufitu. Nie może się zgiąć ani zmienić tor wydłużenia, więc jego wydłużenie kończy się w momencie kiedy jego końcóweczka dotknie powierzchni sufitu. Gwózdek taki nie jest w sanie ókóć chyba, że ktoś chwyci krótkofalówkę i skieruje tego prostego gwózdka w kierunku drugiej osoby tak by ja ókóć albo gdy ten gwózdek wydłuży się i dotknie końcóweczką sufitu można chwycić krótkofalófkę i skierować go w stronę okna wtedy gwózdek ten świstnie koncóweczką po suficie i dalej się wydłuży aż coś go zablokuje, np. szyba okna ale jeśli by się okno otwarło to wydłużył by się przez nie w nieskończoność albo gdy by się go skierowało prosto w niebo to by się tak wydłużył w nieskończoność w górę, bo nie miał by żadnej przeszkody. Zanim gwózdek z krótkofalówki się wydłuży pod lodówką pojawiają się dwa zwinięte gwózdki w kształt kwadratowej spirali oraz wypada czerwony przycisk z lutownicy na podłogę i zaczyna podskakiwać i drgać oraz niemiłosiernie się łuszczy. Gwózdek z czarnej laski nie wszedł mi do gardła tak jak robi to gwózdek ssanio ale cały czas się wydłużał przenikliwie piszcząc. Nagle zauważyłem, że z zamka FANA w drzwiach zaczyna wydłużać się gwózdek kremowy by mnie ókóć. Natychmiast uciekłem i schowałem się do szafy i zamknąłem drzwi. Po chwili jednak gwózdek kremowy z zamka przeszedł szczeliną w drzwiach szafy i mnie ókół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIZYTA WUJKA BUŁY
Pewnego razu odwiedził nas wujek buła. Siedział on z rodzicami i oglądał telewizję oraz dyskutował z nimi. Wujek siedział na fotelu, rodzice na tapczanie, a ja na krześle koło tapczanu. W przedpokoju było zapalone światło. Po pewnym czasie wstałem aby zgasić to światło w przedpokoju i zauważyłem, że z górnego i dolnego zamka Fana w drzwiach wejściowych do mieszkania wydłużają się płynnie gwózdki kremowe. Gwózdki te miały niecały metr długości i płynnie się wydłużały. Widząc to siadłem zpowrotem na krześle po około dwóch minutach zajrzałem na przedpokój. Gwózdki cały czas się wydłużały miały już ponad dwa metry i dalej się wydłużały. Powiedziałem tacie, że z obu zamków wychodzą gwózdki kremowe ale on tylko wstrząsnął ramionami i dalej prowadził dyskusje z wujkiem Bułą. Nagle gwózdki zaczęły się wydłużać do dużego pokoju. Stanąłem pod drzwiami balkonowymi, a mój tata widząc te dwa wydłużające się gwózdki kremowe powiedział o ku.r.r.r.wa !!!. Gwózdki wydłużały się w moja stronę by mnie ókóć. Otworzyłem balkon i zacząłem agresywnie papkować by je mocniej rozzłościć, mimo, że wcześniej nie papkowałem, a one i tak wyszły z zamka. Stałem już na balkonie i cały czas papkowałem, gwózdki były już około 2 metrów ode mnie płynnie się wydłużając. Miałem zamiar wyskoczyć przez balkon aby mnie nie ókóły. Gwózdki były już przy samym balkonie. Wziąłem jeszcze kija, który stał przy balkonie i lunąłem jednego z tych gwózdków aż się skręcił i chciałem już wyskoczyć ale drugi z tych gwózdków mnie ókół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poręcz zapukała do drzwi
Pewnego razu byłem u moich dziadków w tym starym ceglanym czteropiętrowym bloku z lat 50. Zawsze kiedy tam wchodziłem na klatkę schodową to tłukłem i waliłem w grubą drewnianą poręcz na samym paterze w jej sfansowane zakończenie. Sytuacja znęcania się nad tą poręczą miała miejsce za każdym razem kiedy przychodziłem do dziadków. Pewnego dnia kiedy byłem u dziadków na noc usłyszałem koło godziny pierwszej w nocy trzy głośne głuche uderzenia w drzwi wejściowe do mieszkania. Leżąc w łóżku podniosłem głowę i zacząłem nasłuchiwać myślałem, że coś za ścianą u sąsiada stukało. Po chwili znów usłyszałem trzy rąbnięcia w drzwi. Wstałem i podszedłem do drzwi i wyjrzałem przez wizjer ale nic na klatce nie widziałem jedynie zapalone światło. Uchyliłem drzwi wejściowe do mieszkania i zobaczyłem, że końcówka tej poręczy z samego dołu jest 10 cm od drzwi. Wydłużona była ona z samego dołu klatki schodowej. Przeraziłem się ale poręcz ta stała w miejscu po otwarciu drzwi nie wydłużyła się do mieszkania. Po chwili zauważyłem, że z jej sfansowanego końca zaczyna wychodzić cieniutki gwózdek w stronę przedpokoju. Gwózdek ten wydłużał się do mojego mieszkania był już w przedpokoju i wydłużał się dalej do mieszkania. Po chwili zmienił kierunek wydłużenia z powrotem w moją stronę. Przeraziłem się, że mnie ókóje więc wybiegłem z mieszkania na klatkę schodową i chciałem zbiec na dół ale piętro niżej wydłużył się gwózdek z przełomu poręczy i mnie ókół. Poręcz ta po prostu zemściła się za to, że ją tak prałem i kopałem na samym dole i wydłużyła się z parteru na 4 piętro parę razy uderzając w drzwi wejściowe od mieszkania. Spowodowało to, że otworzyłem drzwi bo myślałem, ze ktoś puka i zostałem ókóty przez gwózdka kremowego z przełomu poręczy podczas próby ucieczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwózdek ze stabilizatora
do telewizora RUBIN: Pewnego razu siedziałem w dużym pokoju, w którym był telewizor rubin. Telewizor ten wyglądał tak: / http://polowkipomaranczy.pl/wp-content/uploads/2010/12/TV-RUBIN714.jpg / Koło balkonu stał na podłodze stabilizator do tego telewizora. Stabilizator ten to była taka blaszana skrzynia o długości około 80 centymetrów, szerokości około 40 centymetrów i wysokości około 30 centymetrów. Cała blaszana powierzchnia tego stabilizatora była podziurkowana w celu aby lepiej się chłodził. W środku ukryte były dwa ogromne nawinięte zwoje drutu oraz różne bezpieczniki i kondensatory. Siedziałem i oglądałem wiadomości na tym telewizorze. W pewnym momencie stabilizator ten zaczął głośno buczeć tak jakby się przegrzewał. Wstałem z wersalki i kilka razy uderzyłem go pięścią aby przestał buczeć. Uspokoił się na około minutę i znów zaczął buczeć więc znów go przywaliłem z pięści w obudowę. Sytuacja z tym buczeniem miała miejsce parę razy pod rząd. Po jakimś czasie stabilizator przestał buczeć na parę minut. Siedziałem i oglądałem już wiadomości sportowe po czym buczenie znów się zaczęło. Zerwałem się by przywalić znów ten stabilizator i zatrzymałem się bo zaczął się z niego płynnie wydłużać gwózdek kremowy i kierując się w moją stronę. Miał około 50 centymetrów i cały czas się płynnie wydłużał. Przeraziłem się i chciałem przekroczyć ten stabilizator i uciec na balkon a następnie wyskoczyć na zewnątrz i uciec ale gwózdek był już wydłużony na około 1 metr i od razu by mnie ókół jak bym próbował wyjść na balkon. Zatem uciekłem do kuchni zapaliłem w niej światło i zamknąłem drzwi. Siadłem na krzesełku przy stole i patrzyłem cały czas na drzwi czy gwózdek się gdzieś nie przedostanie szczeliną pod nimi. Po chwili gwózdek ten się gdzieś przecisnął szczeliną w drzwiach i płynnie wydłużał się w moim kierunku. Stanąłem na stole i chciałem otworzyć okno i wyskoczyć ale zaplątało się firanką i nie mogłem sobie poradzić z jego otwarciem i gwózdek mnie ókół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PA PA PA PA PA PA GWÓZDEK ÓKÓJ
Nazwa FANSÓFKA pochodzi od charakterystycznie sfansowanej końcóweczki tego gwózdka. Tak naprawdę jest to GWÓZDEK KREMOWY. Ma on taki charakterystyczny miedziany kolor stąd nazwa kremowy. Wydłuża się na przykład z zamka FANA pod wpływem papkowania - tam się najczęściej tworzy. Jeśli nikt go nie denerwuje papkowaniem to w postaci małej ciemnomiedzianej sfansowanej końcóweczki tkfi sobie w zamku przez nawet dziesiątki lat. / Tak wygląda charakterystycznie sfanasowana końcóweczka gwózdka kremowego w postaci uśpionej: / http://zapodaj.net/4eb1452338e6f.jpg.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GWÓZDKA DENERWUJE PAPKOWANIE
Pod wpływem papkowania końcóweczka zaczyna się wydłużać by ókóć osobę co ją denerwuje papkowaniem: / http://zapodaj.net/ac0d1e91a5488.jpg.html / Wydłużać tak może na kilka albo kilkadziesiąt metrów albo nieskończoność. Na przykład gwózdek rozdrażniony papkowaniem w piwnicy wieżowca wydłuży się przez poszczególne klatki schodowe między schodami aż na dziesiąte pięto aby ókóć osobę co go zdenerwowała papkowaniem i się na tym dziesiątym piętrze schowała. Osoba ta najpierw agresywnie zaczęła papkować w piwnicy jak zobaczyła, że wydłuża się gwózdek kremowy natychmiast uciekła na dziesiąte piętro myśląc, że tam się schowie i gwózdek jej nie ókóje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GWÓZDEK KREMOWY Z ZAMKA FANA
Tak wygląda gwózdek kremowy wychodzący z zamka FANA rozdrażniony PAPKOWANIEM: / http://zapodaj.net/64bc01a611926.jpg.html / Wydłuża się aby ókóć osobę co go zdenerwowała papkowaniem. Ókócie przez gwózdka kremowego jest nieprzyjemnie bo podobne do łaskotnięcią mięśni z boku brzucha. Jak gwózdek ókóje to właśnie jest takie uczucie jak by się nacisnął punktowo na napięte boczne mięśnie brzucha (np palcem) to wtedy jest takie przerażające łaskotnięcie. Dlatego to ókócie jest tak okropne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BARDZO NIEPRZYJEMNE ÓKÓCIE
Czemu pakowanie powoduje, że zaczyna wychodzić gwózdek kremowy i płynnie się wydłużając dąży aby ókóć. Dlaczego akurat mówienie pa pa pa pa go tak denerwuje i wzbudza tak wiele innych dziwnych zjawisk fansowych. Czemu to ókócie jest takie nieprzyjemnie bo podobne do łaskotnięcią mięśni z boku brzucha. Jak gwózdek ókóje to właśnie jest takie uczucie jak by się nacisnął punktowo na napięte boczne mięśnie brzucha (np palcem) to wtedy jest takie przerażające łaskotnięcie. Dlatego to ókócie jest tak okropne. / Gwózdek kremowy wydłużający się z zamka FANA: / http://zapodaj.net/64bc01a611926.jpg.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz cos z glowa nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gwózdek z żyrandola w pokoju
Pewnego razu byłem w łóżku w pokoju światło było przygaszone paliło się jedynie w kuchni. Panował półmrok. Nagle leżąc tak łóżku zauważyłem, że z żyrandola zwisa drut. Drut ten wisiał i chwiał się aż do podłogi. Wstałem i zacząłem go pociągać. Drut ten ogóle nie był agresywny wychodził z plastikowego rozdzielacza w żyrandolu. Przemieszczał się później po pokoju ale nie miał tendencji by mnie ókóć i mnie nie ókół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poręcz w piwnicy
Pokazał się piesek, pokazała się fujarka i wyszła ta poręcz, a ja się w tą poręcz owijałem i cycuszki smarowałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×