Odmowa przyjecia do szpitala zabieg usuwania kamieni zółciowych

Matka od pół roku ponad czekała na przyjecia do szpitala- szpital Przybyszewskiego w Poznaniu, denerwowała sie, miał to byc zabieg usuwania kamieni zólciowych.. Dzis miała termin, poszła rano, i jej nie przyjeli, twierdzac, ze nie figuruje w komputerze... i ze moga pryzjac tylko 4 osoby... Jeden z kamieni ma 3 cm, nie wiem jak to wszystko jest mozliwe? Co robib? Powiedzili jej, ze ma zadzwonic za 3 tygodnie i spytac, kiedy moze dostac termin

sda

a ma twoja mama jakieś potwierdzenie z pieczątką szpitala,że miała mieć dzisiaj zabieg. ja takie świstki zawsze noszę przy sobie. mnie też tak chcieli wyrolować na szczęście miałam ten świstek przy sobie i zabieg się odbył w tym samym dniu i to bez kolejki

miała oczywiscie skierowanie do szpitala na ten dzien

ale miała przy sobie papier z terminem zabiegu? bo skierowanie to nie jest dowód,że zapisała się na zabieg

musiałam ja spytac, nie, miała tylko skierowanie do szpitala, a termin dostała " na gębę" na tego 19 listopada, ale to było w maju jak go dostała. I tak długo czeka.

moja zwlekala i zwlekala z usunieciem kamieni, nikt jej nie ostrzegl,ze moga spowodowac stan zapalny, i ten stan zapalny wrezcie utrzymywal sie dlugo, bolalo wreszcie,ze sama ja zawiozlam na zabieg przez SOR itp itd, usuneli, szybko swietnie, za 2 tyg przyszedl wynik................z usunietego. materialu............rak, rak pecherzyka zolciowego, prawdopodobnie spowodowany przewleklym zapaleniem pecherzyka:( ale najlzejszy stopien, robili jej reeoperacje, pobierali wycinki, super, zero chemii, leczenia, ciagla kontrola od 2 lat, ale est dobrze rak pecherzyka, jest bardzo zlosliwy, i eszcze chwila a zmienilby stopien na taki, ze nie byloby co ratowac:( jedyna szansa to operacja radykalna, ale operuja tylko pierwszy i 2 stopien, rak ten jest oporny na chemioterapie a nikt nie ostrzega !!!! nikt nie mowi,zeby usuwac kamienie , bo sa podstepne !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

to teraz niech sobie dopilnuje,żeby takie potwierdzenie dostała jak zapisze się na zabieg.bo znowu mogą być problemy

To, że ma się termin to nic. Trzeba podejść w szpitalu do rejestracji z tym co dostało się od lekarza i się zapisać na konkretny dzień.

Nie dziwię się, że ona nie wiedziała, że trzeba się zapisać. Lekarze często myślą, że każdy wie tyle co oni i nic nie tłumaczą pacjentom. Dostała od lekarza co trzeba to już myślała, że wystarczy. A wystarczyło żeby lekarz powiedział, że ma podejść z tym do rejestracji. Jak ktoś nie chodzi często do szpitala to nie wie.

bo jej kazali dzwonic za dopiero 3 tygodnie, inna sosoba twierdzi, ze chyba kogos dano na jej miejsce. to zadzwoni za te 3 tygodnie, znowu jej cos powiedza, i tak w kołko? to jakis horror

ja mysle, ze ona była w tej rejestracji, bo gdzie indziej? przeciez ktos jej dał ten konkretny termin, to mial byc termin zabiegu- powtarzam, skierowanie dostała od lekarza w maju

ale w rejestracji też niech twoja mama odbierze potwierdzenie. ja mimo,że byłam zarejestrowana w rejestracji to nie chcieli mi zrobić zabiegu ,bo powiedzieli,że nie jestem zarejestrowana u chirurga tylko u ortopedy. a jak pokazałam im ten papierek,że jestem zarejestrowana u chirurga to powiedzieli,że muszę jeszcze kilka szczepień wykonać. na szczęście miałam te szczepionki niedawno robione. uważam,że wcisneli drogą pantoflową jakiegoś innego pacjenta i dlatego wymyślali,żeby przenieść mój zabieg na inny termin

to juz jest k******o co sie w tych szpitalach wyprawia