Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PlanującoOczekująca

Poród i pytanie

Polecane posty

Gość PlanującoOczekująca

Czy jest tutaj ktoś kto tak jak ja panicznie boi się porodu? Czy doświadczona mamusia może powiedzieć czy to na prawdę taki koszmar koszmarów, jak to wszystko wygląda, co robić a czego nie robić? Bedę wdzięczna za odpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przede wszystkim - nie panikować :) ja też panikowałam, aż poszłam na szkołę rodzenia i położna powiedziała: "jak się zacznie, to juz nie będzie odwrotu. weszło - musi jakoś wyjść" :P jedno czego jestem pewna - że nie należy bać się porodu z mężem - gdyby nie on to nie wiem jak bym przez to przeszła... słuchaj położnej, rób co mówi, a będzie dobrze. naprawdę to nie jest takie straszne - wiele kobiet to przeżyło, więc Ty też dasz radę. moj mały ma 6 miesięcy teraz i wiem, że chcę kolejnego dziecka, pomimo tego, że już wiem co to poród ;) nie bój się :) a jak masz pytania to pytaj śmiało - co nieco jeszcze pamiętam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc m
bedzie koszmar ale przezyjesz :) Dam ci rade nie lez podczas rozwierania sie macicy ,ruszaj sie jak najwiecej.Ja podczas pierwszego porodu lezalam I umieralam z bolu ,myslalam ,ze odlece albo umre.Podczas drugiego porodu bylam na pilce przez prawie caly porod do rozwarcia na 8 palcow,zeszlam kiedy poczulam parcie .I przyznam bylo o niebo lepiej sama bylam w szoku ,ze nie boli az tak bardzo.Dodam jeszcze jak sie kladlam na chwile by mi sprawdzono rozwarcie bolalo bardziej wlasnie na lezaco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej przechodzić, ale przy drugim porodzie wiadomo, że mniej boli i jest szybciej i łatwiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1.Nastawić się psychicznie że będzie bolało,ale jednocześnie trzeba brać się w garść bo innej możliwości nie ma. 2.Właśnie....jak najmniej słuchać opowiadaj koleżanek ! Czasami koleżanki lubią dodać nutkę dramaturgi czy horroru. Ja samego porodu się bałam. Szłam na zasadzie "Będzie k***a boleć,ale dam radę!". Później potoczyło się tak że miałam cesarkę i znów była zasada "Ból nie będzie trwał wiecznie". Ale za to cholernie bałam się połogu! .....ale to tylko że nasłuchałam się "mądrych" koleżanekj :P Opisywały tak że sama myśl powoduje odlot :P I co ? Super! Bo właśnie połóg dobrze wspominam. Pamiętaj że każda z nas jest inna! To że ktoś miał koszmar nie znaczy że ty takl będziesz miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez jestem oczekujaca, 34 tydz i przechodze od stanwo paniki do zupelnego spokoju ze dam rade. Rozmawiam z kolezanka ktora jest drobna i dala rade wiec mnie uspokoila ta rozmowa, druga kol tez drobna i mowi ze nie jest zle ze dam rade. Najgorzej nasluchac sie skrajnie drastycznych opinii. A Tobie ile zostalo do terminu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PlanującoOczekująca
Ja jestem na etapie starania się, ale poród spędza mi sen z powiek... Nie wiem czy te wszystie historie których nasłuchało się w młodości teraz odbiajają się na mnie? A czy ból podczas porodu jest porównywalny do czegoś? Słyszałam że teraz nie trzeba zgadzać się na golenie krocza i na lewatywę ale jak lepiej? Lepiej się zgodzić? Lepiej nie? Lepiej rodzić klasycznie czy w wodzie? Saeemu? Z mężem? Wybaczcie za nawałnice pytań :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawialam z polozna i powiedziala ze lepiej na twardo niz biegunka przy rodzeniu, wiec lepiej bez lewatywy. Oczywiscie w ruchu nie nalezaco i ja nie planuje z mezem, nie chce zeby mnie taka ogladal jak kupe robie bo to podobno 80. procent sie zdarza. Od ostatniej rozmowy z polozna ktora sobie wykupie jestem spokojniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny to normalne ja rodziłam dwa razy SN i za każdym razem sie bałam, przeżywałam, myslałam jak to bedzie, i nie było tak źle, urodziłąm dość szybko bez komplikacji, mimo że jestem zadowolona z porodów, super opieka w szpitalu, położną miałam własną opłaconą to gdybym miała rodzić kolejny raz również bym sie stresowała.... że pojawią sie jakieś komplikacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
warto mieć 'swoją położną' - ja tak miałam i naprawdę warto. rodziłam z mężem - dla niego to było wielkie przeżycie, a skoro jesteśmy razem to dlaczego mu tego zabronic - to też przecież jego dziecko. sam chciał być ze mną i naprawdę nie żałuję. poza tym mąż stał koło mojej głowy/boku i nie musiał tam patrzeć na wszystko tam na dole. lewatywy nie miałam, krocze musieli mi ogolić, bo miałam nacięcie. ale golenie było tylko w tym miejscu gdzie było trzeba. ból jest ciężko do czegoś przyrównać... warto mieć butelkę wody taką z ryjkiem - mąż podawał mi wodę, bo bardzo mi się chciało pić. a tak z ciekawości autorko tematu - masz w planie poród z mężem czy sama? uważam, że nie było tak strasznie jak to sobie wyobrażałam i jak się nasłuchałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćka
nie zawsze musi być nacinane krocze- wszystko zależy od tego jak bardzo będzie się musiała naciągnąć Twoja skóra. u mnie położna powiedziała, że natniemy jak będzie trzeba no i było trzeba. ja rodziłam bez znieczulenia, nie wiem jak ze skutecnzością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wyobrażam sobie porodu bez męża, ale trochę się przeraziłam tą "kupą" ale fakt, faktem przecież mąż chyba nie stoi przy kroczu i nie patrzy co się tam dzieje tylko przy głowie mej? A czy to nacięcie krocza boli? Jest wyczuwalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćka
ja kompletnie nie pamiętam tego, wiem że mi nacinała, chyba znieczulenie miejscowe dają... :) też rodziłam z mężem, stał koło mnie i tam nie patrzył. nie daj się oszołomić - jak sam chce to go bierz ze sobą i się nie bój, on to wszystko zrozumie :) kupa, no cóż też mi coś tam poleciało, ale nie było żadnego halo z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćka
a poza tym podejrzewam że nasi męzowie też robią 'kupę' :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hi hi Gośćka dzięki! Też myślę, że mąż też człowiek i wszystko zrozumie :) Zawsze słyszałam, że jestem odporna na ból a przed porodem trzęse się jak trusia... A czy to prawda że kobietą z szerokimi biodrami łatwiej się rodzi? Coś mi się kiedyś obiło o uszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćka
ja też tak słyszałam... sama nie wiem, mam dość szerokie biodra, w sumie od pełnego rozwarcia do porodu minęły jakieś 3h. ruszaj się jak najwięcej, póki będziesz mogła, warto iśc pod prysznic. moja położna mi zaproponowała jak miałam bóle żebym sobie siadła na toalecie - też pomagało - tak w rozkroku siedziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc m
obalam mit z tymi biodrami.Ja mam szeroki I co?Pierwszy porod skonczyl sie jako kleszczowy,drugi musieli mi naciac krocze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiacyntakwiat
mity czyli co? ze nie boli, pochwy nie rozrywa a połóg to przyjemność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Clc
a ja od zawsze miałam ciążo i porodo-fobię..i o ile ciążę przechodziłam idealnie, to do porodu sn za chiny ludowe nie dałam się przekonać, po prostu za nic w świecie nie potrafiłam się do tego przekonać i miałam planowane cc (całkowicie za darmo) i gdyby trafiła mi się druga ciąża...również nie wyobrażam sobie porodu naturalnego...to moja największa fobia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten kal przy porodzie to cóż z tego jak nie zobaczy. Na pewno poczuje. Jedną położna mówiła że kobieta rozplakała się ze wstydu bo tak śmierdzialo. Więc z tym mężem przy porodzie to nie wiem czy dobry pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiacyntakwiat
a parcie to jak ma wyglądać ? jakby się kupę robiło.. i się robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mitem jest to co jest napisane powyżej. Clc no właśnie to ja mam taki sam problem, ale cóż co będzie to ma być i chyba nie da się inaczej... Zając moje zezowate szczęście to będę rodzić naturalnie :) gość trudno, kupa z reguły śmierdzi :) A moim zdaniem lepiej mieć bliską osobę przy sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiacyntakwiat
potwierdzam, samej ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Clc
Nie wiem, czy doda Ci to siły, ale ja przez całą ciążę, poród byłam sama i ta cesarka naprawdę była dla mnie wybawieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćka
podejrzewam że kał naszych mężów kwiatami nie pachnie. przestańcie. polecam szkołę rodzenia - ja miałam taką na zasadzie że przychodziliśmy z mężem do położnej, która nam opowiadała co i jak i to ona potem opłacona odbierała poród. nie będę mówić, że poród to przyjemność, bo tak nie jest, ale jest to do przeżycia. a samej jest ciężko - mój mąż jak wyszedł raz do toalety a raz na fajkę to miałam wrażenie że godziny minęły zanim wrócił. uważam, że jak facet chce to powinien być, naprawdę to pomaga. poza tym kiedyś za lat 50 może się zdarzyć, że to mąż będzie nam zmieniał pieluchy czy odwrotnie... w pewnym sensie decydując się na bycie razem decydujemy się na 'cały pakiet'. A facet, który idzie na poród nie idzie zobaczyć jak robimy kupę, tylko po to żeby być przy ważnym dla niego momencie, może on nie rodzi ale też to przeżywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kupa to akurat ludzka rzecz :) Bardziej mnie to rozcięcie krocz przeraża... Na szkołę rodzenia też mam ochotę, a tym bardziej, że jest pomocna jak piszesz , zresztą piszcie o wszystkim co pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×