Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Michał1234

Chciałbym wrócić ale Ona już nie chce

Polecane posty

Gość gość
I jak napisałaś Anouk, Twój już obecny mąż dorósł. A kiedy dorośnie ten mój przyjaciel? W wieku 80 lat? :-D Fajnie, że sie podzieliłaś z nami tą historią, jest urocza i myślę, że komuś w sytuacji podobnej do Twojej się przyda. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk1113
macie racje, zdecydowanie łatwiej wybaczyć komuś, kto jeszcze nie był do końca świadomy tego co robi, niż już dorosłemu facetowi. Nie każdy zasługuje na drugą szansę, ale ja tylko napisałam swoją historię, tak jak tu koleżanka napisała wcześniej - może komuś się na coś przyda :) Chciałam tylko też zaznaczyć, że czasem nawet i dorośli potrafią zachowywać się jak dzieci... Zanim wybaczyłam mojemu Narzeczonemu błędy młodości, byłam w bardzo dziwnym związku z facetem, którego jak się później okazało nigdy nie kochałam ( bo tak naprawdę zawsze czułam coś do Obecnego narzeczonego ). Tamten facet był niby dorosły, ale zachowywał się czasem jakbym była jego własnością. Miałam nie pić, nie palić, mieć dobre oceny, włosy nie za długie i nie za krótkie, mieć piersi, tyłek, być szczupła. Nawet mi wyjeżdżał z tematami o dzieciach i przyszłym życiu, że ja mam niby wszystko w domu robić, gotowac, sprzatac, prac itp. i do tego znalezc jeszcze dobrze płatną pracę ... A on bedzie sobioe tylko pracował i tyle. Dobrze, że mnie zostawił i wróciłam do byłego ,w końcu jestem szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michał1234
Przyjemnie się czytało twoją historię Anouk. Dobrze , że jest Happy End. Szkoda, że trzeba było pewnie sporo łez, smutków i innych nieprzyjemnych uczuć doświadczyć. Może to spowodowało, że teraz bardziej doceniacie to co macie. Niekiedy zachowujemy się jak dziec****odobno każdy z nas w głębi jest dzieciakiem. Ważne aby nim nie być w tak ważnych sprawach uczuciowych. Chyba do tego trzeba dojrzeć, niestety idzie to szybciej jak się popełni błąd i sam na własnej skórze facet tego doświadczy. Ważne aby już drugi raz tego błędu nie popełnić i wyciągnąć wnioski. Jak się tego nie zrobi, to jest się kretynem, nie dzieckiem. Ale jak niekiedy słucham naszych rozmów to wielu chyba nigdy nie dojrzeje ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie Anouk - Ty mogłaś bez trudu wybaczyć komuś, kto jako dziecko jeszcze mógł być niedojrzaly i robić błędy. Mój były przyjaciel już jest na tyle dorosły, że doskonale zdawał sobie sprawę, że takie zachowanie może kogoś zranić i że jak ne chciał ze mną utrzymywać dalej kontaktu, to wystarczyło powiedzieć. Jeśli wystraszyło go przypuszczenie, że coś do niego czuję, też mógł mi na spokojnie powiedzieć, że nie jest zainteresowany i że nic z tego nie będzie, zamiast znikać bez słowa i potem na spotkaniu zachowywać się niegrzecznie (albo przynajmniej wtedy mieć na tyle wstydu, by wyjaśnić swoje zniknięcie bez słowa, nawet jeśli nie bylismy razem). Czy tak trudno dorosłemu człowiekowi zrozumieć, że może się komus podobać i że ten ktoś mógł się w nim zakochać? Czy tak trudno wyjaśnić, że nie chce tego w takiej sytuacji ciągnąć i że swoim zniknięciem sprawia tylko wiekszy ból? Że nie trzeba odwzajemniać czyichś uczuć, ale można je chociaż uszanować? Tak Michale, niektórzy chyba już nigdy nie dojrzeją. Kocham go jak nikogo wcześniej, bo przez cały czas naszej znajomości do czasu zniknięcia był wobec mnie w porządku, ale gdyby kiedyś nagle sobie o mnie przypomniał i chciał wrócić, już kolejnej szansy nie dostanie. Z powodu tego bólu, który mi sprawił, z powodu tego braku szacunku, który mi potem okazał i z powodu nawet odrobiny chęci i braku wstydu, by mi cokolwiek wyjaśnić, kiedy i tak już na niego wpadłam. Nie ma tak, że wszystko można wybaczyć, że każdy zasługuje na drugą szansę. Nie każdy. Nie przejmował się tym, że mnie zranił, to ja też więcej się nim przejmować nie zamierzam. Dziękuję Ci bardzo, że wyjaśniłeś mi ostatnią rzecz, która pozwoliła mi dobrze zrozumieć, że sobie ze mną tylko w coś pogrywał, że dobrze tylko udawał to zainteresowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam bardzo podobna sytuacje do goscia z godz. 19:16. Po kilkumiesiecznej znajomosci zostalam pozostawiona bez slowa wyjasnienia...Nie chce juz pisac szczegolow... :( Michale, nie rozumiem jednego w Twojej historii i dziwi mnie, ze nikt Cie o to nie spytal: co, do jasnej ch...., ;) mialo byc ta "umowa" spotykania sie przez 3 miesiace? Nie potrafie tego zrozumiec...To Ty z ta dziewczyna zawarles jakas umowe handlowa? ;) I przede wszystkim co to za dziewczyna, ktora na takie cos sie godzi? A tak poza tym to mam wrazenie, ze powinienes walczyc, zaslugujesz na druga szanse... Po tym co piszesz i jak piszesz widac, ze zalujesz swoich bledow... A ci, ktorzy tak glosno krzycza, ze nie zaslugujesz nawet na rozmowe z ta dziewczyna, sa w stanie z reka na sercu przyznac, ze nigdy w zyciu nie popelnili bledu? Powiem Ci, ze ja osobiscie chcialabym, zeby mezczyzna, ktory mnie zle potraktowal, okazal skruche i chec powrotu tak jak okazujesz to Ty... Na pewno nie ufalabym, ale nie wykluczam, ze sprawdzilabym, czy naprawde mu na mnie zalezy... I wtedy pewnie dalabym mu szanse...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj na tym wątku, Gościu z 20.33. Bardzo smutno słyszęc,że miałaś podobna sytuację do mojej. :-( Ja tak samo jak Ty uważam, jak już tutaj pisałam, że Michał powinien próbować walczyć i dostać szansę, bo nie potraktował tej kobiety bez szacunku. I mam nadzieję, że uda mu się powrót i że oboje będą szczęśliwi. Jednak jeśli ktoś zostawił nas tak zupełnie bez słowa (pomijam już nawet to, jak dodatkowo mój przyjaciel zachował się potem), to uważam, że na żadną szansę nie zasługuje. Naprawdę myślisz, że jeśli mężczyzna wcześniej nie szanował kobiety, to nagle zacznie ją szanować? Nie. Znika bez słowa, bo nie chce mu się wyjaśniać dlaczego, bo jest tchórzem, żeby to zrobić, bo nie dba o to, jak ta kobieta się przez to poczuje, bo...chce zostawić sobie do niej otwartą furtkę, gdyby z inną mu nie wyszło (jego zdaniem zawsze wtedy może utrzymywać, że nie powiedział, że nie chce z nią być ;-) ). Ale taki powrót jest tylko z powodu pójścia na łatwiznę i wykorzystania sentymentu i po to, by przy niej czekać na tę właściwą. Naprawdę chcesz być kołem rezerwowym? Jeśli czytałaś moje posty, to wiesz jak zachowuje się potem mężczyzna, który olał kobietę i po co to zrobił. Nie bądź naiwna, tylko szukaj kogoś, kto Cię doceni i komu będzie na Tobie naprawdę zależało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja wlasnie zrozumialam, ze Michal zachowal sie niewlasciwie w stosunku do tej dziewczyny - ona chciala z nim porozmawiac, spytac o powod zakonczenia znajomosci, a on wymigal sie od rozmowy. To tez jest dla mnie zlekcewazenie kogos i nie dziwie sie, ze dziewczyna ma teraz takie watpliwosci. Jesli cos przekrecilam, to wybacz, Michale. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bełkot i bełkot. Co wy z tym dawaniem szansy i wybaczaniem. Jak się kocha to i powroty są. Chyba że dziewczyna nie kochała. Bo jeśli kocha i chce to to co teraz ta panna wyprawia to czysta gierka. Takie igranie z ogniem. Chłopak w pewnym momencie pęknie, odpuści i położy krzyżyk. Wtedy dziewczyna będzie się łąpać wszystkich chwytów żeby wrócił i został. Ale wtedy jest za późno. Bo z dziewczynami zawsze tak jest. Nie powie wprost. Ona daje sygnały. Ona dzieli znajomość na etapy. Dziewczyna w swoim pojęciu gdy zrobi błąd, to trzeba jej wybaczyć. Gdy facet postąpi tak samo, to wylewa mu się kubeł pomyj na głowę i daje mu się nauczkę. No bo przecież jest równouprawnienie. Dziewczyna chce być traktowana jak partnerka, tylko trzeba nosić ją na rękach, mówić jej miłe słówka. Nie wolno oglądać sie za innymi dziewczynami. Ona może za innymi facetami. Przecież na tym polega partnerstwo. Facet nie ma prawa mieć wątpliwości. Ona już zadecydowała. Jeżeli facet myśli inaczej to nie szanuje dziewczyny. No bo jak to jest. Facet musi się oświadczyć, a dziewczyna nie. Koniec i kropka. Dziewczyny. Jesteście pokręcone na maksa. Dla was nie ma czerni i bieli. Nie istnieje tak i nie. Dla was być może, a nawet, jeżeli, no nie wiem....................... Rada dla autora. Odpuść. Weź na wstrzymanie. Działaś jakbyś miał rozwolnienie. Baba jak baba. Im bardziej naciskasz to idzie w zaparte. Odpuścisz to albo pójdzie do innego ( i tyle jest warte jej czucie ) ALBO WRÓCI SAMA ( i wtedy wiesz że to ta jedyna ) Nie rób nic na siłę. To nie mężczyzna, który rozumie proste słowa. To kobieta która sama siebie nie rozumie. Choćby miała stracić wszystko zawsze zrobi na odwrót. Ten typ tak ma.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anouk1113
Michał, chyba powinieneś teraz odpuścić, bo zrobiłeś już wszystko, co miałeś zrobić. Teraz jest jej ruch. Na podstawie tego, co napisałes wydaje mi się, że bardzo żałujesz tego, jak się zachowałeś i zasługujesz na drugą szansę. Ja na pewno bym Ci ją dała - gdyby Ci na niej nie zależało, nie byłoby Cię na tym forum. Życzę C***owodzenia i mam nadzieję, że Twoja historia zakończy się równie szcześliwie co moja! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość Ale ja wlasnie zrozumialam, ze Michal zachowal sie niewlasciwie w stosunku do tej dziewczyny - ona chciala z nim porozmawiac, spytac o powod zakonczenia znajomosci, a on wymigal sie od rozmowy. To tez jest dla mnie zlekcewazenie kogos i nie dziwie sie, ze dziewczyna ma teraz takie watpliwosci". Ja bym powiedziała, że Michał zachował się nie do końca właściwie, bo w końcu nie podał tej Kobiecie konkretnego powodu rozstania. Ale na pewno Jej nie zlekceważył - spotkał się z Nią twarzą w twarz (a nie wysłał tylko sms-a z informacją) i powiedział, że zamierza zakończyć związek. Próbował załatwić to jak należy, tylko sam nie wiedział, dlaczego chce zerwać, tak go zrozumiałam. Możliwe, że wtedy np. emocje wzięły górę, dlatego też Mu wcześniej pisałam, że powinien był pomyśleć nad tym, dlaczego chciał się rozstać i powiedzieć Jej coś konkretnego nawet w ciągu kilku dni od rozstania, kiedy sam do tego już dojdzie, kiedy emocje już są mniejsze. I w tym nawalił, źle że Jej tego nie podał, zostawiając Ją z pytaniami. Ale nie zniknął bez słowa, jak mój eks przyjaciel i wielu innych, pokazał Jej szacunek w tym, że powiedział Jej osobiście o zakończeniu relacji, zamiast zapaść się pod ziemię, czyli całkowicie zlekceważyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 23.22, piszesz kompletne i nielogiczne bzdury. Jeśli kobieta kocha, to też nie znaczy, że da szansę. To, że kocha, to nie oznacza, że chce być w kółko raniona. Jeśli ktoś nas mocno zawiódł i nie martwił się, jak bardzo nas zrani, zrobił to celowo, to nie był to błąd, tylko przemyślane, celowe działanie. Błąd robi ktoś taki jak Michał - nie wiedział do końca dlaczego Mu ten związek nie odpowiada, ale postanowił go zakończyć i powiadomił tę Kobietę o swojej decyzji. A ktoś, kto nagle przestaje się odzywać jakby w ogóle nie istaniał i nie znał danej osoby, w której życiu już zdążył namieszać, robi tak z premedytacją, kalkulując sobie, że nie chce mu się tłumaczyć powodów rozstania, nie ma ochoty oglądać smutku kobiety i wysłuchiwać próśb o pozostanie, nie chce sobie zawracać głowy tym problemem w ogóle, czyli uważa tą kobietę za śmiecia newartego nawet kilku minut rozmowy w cztery oczy, a jeszcze myśli, że nie będzie za sobą palił mostów, bo może wróci do niej, jak nikt lepszy mu się nie trafi, z braku laku. Mówiac inaczej, ten facet w ogóle nie martwi się tym, co ona czuje. Michał przeciwnie, martwił się tym, okazał Jej szacunek, tylko sam nie bardzo wtedy jeszcze wiedział, czego chce. Ale próbował być w porządku. Zranił Ją, ale nie zrobił tego celowo: podałby Jej na tym spotkaniu powód rozstania, gdyby sam go znał. Widzisz różnicę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Anouk, mi się wydaje, że chyba lepiej by było, gdyby Michał jednak stale pokazywał, że Mu na Niej zależy, bo nadszarpnął Jej zaufanie i musi je odzyskać. Musi dać Jej pewność, że zdaje sobie sprawę z tego, że Ją zranił, że Mu na Niej zależy i że zrozumiał swój błąd, więc nie zawiedzie Jej ponownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MIchał1234
Sam wiem,że teraz też trochę spieprzyłem. Podałem się dosłownie na tacy. Wytłumaczyłem jej wszystko i nawet powiedziałem, że nie chce aby to był jakiś tam związek. Zrobiłem tak bo mam dość jakichkolwiek gierek i grałem w otwarte karty, zbyt otwarte. Codziennie bije się z myślą aby nawiązać z nią kontakt. Serce mówi dzwoń! A rozum i intuicja: poczekaj. I tak mija mi każdy dzień. Bije się sam ze sobą. Dziś już nie wytrzymałem i jadąc autem poszły mi łzy z oczu. Co do rozstania. To Ja sam nie chcę go pamiętać, ale przez ten wątek to wraca jak bumerang. Pamiętam, że jeszcze tego samego dnia napisałem jej wieczorem SMSa z jakimś głupim wytłumaczeniem, że się zmieniam i zmierzam w innym kierunku i nie mogę teraz z nią być itp. Nie odpisała mi nic, wiedziałem, że nie odpisze. Ciągle dajecie mi do zrozumienia, dlaczego teraz jest tak a nie inaczej, już w końcu wiem, że potraktowałem ją "szmatę", nigdy sam bym nie doszedł do takiego wniosku. My na prawdę patrzymy inaczej na świat. Co do naszej "umowy", nie wiem skąd to wyszło. To chyba było takie zabezpieczenie przede mną było. Powiedziała mi , że zbyt dobrze mi idzie i to pewnie się źle skończy, że każdy romans się źle kończy..... Na początku była bardzo zimna i oschła. Na pierwszym spotkaniu podała mi rękę na pożegnanie :-) Ja też byłem zamknięty i jakoś nie zabiegałem. Dlatego pewnie się w końcu dogadaliśmy. Pokazałem jej trochę inny świat. Zazwyczaj spotykała się ze sztywniakami, który p******ą farmazony o swoich ex albo jakby to chcieli założyć rodzinę. Nie wiem co sobie o niej myślicie, ale do kawał wspaniałej kobiety z którą można się poczuć pewnie i zawsze na nią liczyć.Do tego jest taka niepozorna a potrafi wbić pazur mając duże serce. Suma summarum i tak.z*****em.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, to prawda, że bardzo się różnimy. Ja na przykład zauważyłam, że gdy mężczyźni olewają, to zawsze jest to z powodu innej kobiety - albo szukają rozrywek i idą do tej, która im się bardziej podoba, albo udają, że nie są żonaci. Tak samo jak coś mi nie grało w tym pozornie normalnym stwierdzeniu "lubię kobiety". Niby nic, a jednak nie dawało mi to długo spokoju. A Ty wytłumaczyłeś, że może to oznaczać mężczyznę na tyle lubiacego kobiety, że może nie stronić od szukania przygód. - Bardzo dobrze, że nie prowadziłeś gierek, to właśnie znaczy, że ktoś jest z nami szczery. A to, że w oczach stanęły Ci łzy, to myślę, że są to uczucia, do których sam przed sobą nie chcesz się przyznać. :-) Ale to dobre znaki, bo widać, że Tobie na Niej zależy. :-) :-) :-) Ja się z Tobą cąłkiem nie zgodzę, nie potraktowałeś Jej jak szmatę, bo jednak z Nią się spotkałeś, by poinformować o swoim odejściu. Ale na pewno brakowało Jej podania przez Ciebie powodu, już nawet lepiej by było, gdybyś powiedział chociaż, że czujesz, że to nie to niż nie powiedział nic. Ale już niczego teraz z tym nie zrobisz, teraz musisz skupić się na przyszłości i na tym, żeby odzyskać Jej zaufanie. I tak Jej zazdroszczę, bo widzę, że rzeczywiście zrozumiałeś, jak Ona się mogła poczuć z powodu Twojego odejścia bez wyjaśnienia i że coś do Niej czujesz, że nie udajesz uczuć (ja na to nie mogę liczyć od mojego byłego przyjaciela ani już bym mu po tym wszystkim nie zaufała. Postanowiłam dziś zakończyć smucenie się i pocieszanie kolejnymi tabliczkami czekolady, zanim jej zabraknie w mieście ;-) Nie warto przez niego cierpieć). Jeśli tylko niczego nie będziesz przed Nią udawał, to w końcu i Ona powinna to zauważyć, tylko bądź cierpliwy, nie poddawaj się. :-) Teraz gdy podałeś wićejj szczegółów na temat początków Waszego związku, to myślę, że oboje sprawialiście wrażenie zbyt nieufnych wobec siebie, zbyt zranionych przez inne osoby, więc dlatego wymyśliliście jakieś ramy czasowe Waszej relacji. To taka furtka bezpieczeństwa, miała Wam dawać złudzenie, że nie musicie się w to zaangażować, bo i tak przecież zaraz macie się rozstać. Może bez tego postanowienia w ogóle nie dotarlibyście nawet do drugiego spotkania. Czyli macie do przepracowania problemy z zaufaniem w ogóle, dlatego tym bardziej teraz nie będzie Tobie łatwo się do Niej zbliżyć. Idź więc małymi krokami, ale zdecydowanie i systematycznie. I powodzenia, bo widzę, że rzeczywiście chcesz z Nią być i nie masz zamiaru więcej Jej krzywdzić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MIchał1234
Furtka bezpieczeństwa , dobrze to ujęłaś. Ale to dopiero się pojawiło jak już byliśmy blisko nie od razu. To chyba jeszcze bardziej potwierdza twoją teorię. Bardzo nie chce jej zranić, tym trudniej jest się ruszyć. Gdy jest ci coś powiedzmy obojętne, lub nie tak bardzo ci zależy to poruszasz się swobodnie i działasz. A teraz jest pewnego rodzaju paraliż. Nie jedz tyle tych czekoladek. A jak już musisz i zabraknie ich w twoim mieście to daj znać bo na pewno duża tabliczka za pomoc Ci się należy ;-) Gdy już wszystkie zjesz, to proponuje zacząć biegać...działa znacznie lepiej na odstresowanie. Ja gdy już nie daje rady to właśnie tak robię, i uważam, że nie ma nic lepszego na nadmiar emocji siedzących w środku ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 28.11 z godz 23:22 i tak do końca nie rozumiesz kobiet, chociaż poniekąd trochę zrobiłeś trafną analizę, jednej rzeczy nie rozumiesz, że jeśli kobieta igra z ogniem że facet faktycznie może w którymś momencie "pęknąć" i położyć krzyżyk na tą znajomość to znaczy że już mało jej na nim zależy, że musiał zrobić coś takiego co jest dla niej niewybaczalne, dla jednej kobiety będzie to odejście bez wyjaśnienia dla innej coś innego....jak kobiecie zależy nie będzie igrała z ogniem,to że tak się dziewczyna autora zachowuje jest spowodowane tym że musiał coś złego jej zrobić dla niej nie do "przeskoczenia", jedna wybaczy kobieta inna nigdy nie zrobi tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 11.47 - mogę się tylko domyslać, co chciałeś napisać, bo bardzo nieskładnie to napisałeś. Jakbyś sam nie za bardzo wiedział, co właściwie chcesz powiedzieć. :-) Jako kobieta już wyjaśniam: to, że kobieta czegoś nie chce wybaczyć, to rzeczywiście oznacza, że dany mężczyzna zbyt źle ją potraktował. Ale w żadnym razie nie znaczy to, że nie jest w nim zakochana ani że go nawet nie kocha. Tylko wszystko zależy od tego, co ten mężczyzna zrobił, bo są rzeczy, które można wybaczyć, i takie, które pokazują, że nie można, bo i tak nie ma po co, bo kochający mężczyzna by ich nie zrobił (bicie, zdradzanie, upokarzanie i inny brak szacunku, jak np. olanie). Kochająca kobieta też chce być przez tego mężczyznę kochana, więc skoro on jej nie szanuje i nie dba o to, że będzie przez niego cierpiała, to znaczy, że nie kocha. To po co się wiązać z kimś, kto nie ma dla nas uczuć? Ponieważ ich nie ma, a nie ma problemu, by zranić, to gdy mu wybaczymy coś takiego, to pomyśli tak: ona mnie kocha, więc jak znowu zrobię to samo, to trochę się na mnie pozłości, a potem mi wybaczy jak ostatnim razem. I wyciąga z tego wniosek: znowu ją oleję lub zrobię skok w bok, a potem ją przeproszę (tak robią bijący). Dlatego takie negatywne zachowania wybaczy tylko taka kobieta, która jest wystarczająco naiwna, by uwierzyć, że ten sam mężczyzna potem nie zrobi tego ponownie. Albo pochodząca z dysfunkcyjnej rodziny, skąd wyniosła syndrom ofiary i przez to siedzi ze znęcającym się nad nią człowiekiem i nie potrafi się stamtąd wyrwać. Ale to nie są normalne, tylko toksyczne sytuacje, wymagające interwencji terapeuty. - Michale, dziękuję za propozycję sprezentowania tabliczki czekolady, będę pamiętać. ;-) A na poważnie, to oby te rady rzeczywiście coś pomogły, bo widzę, że dla Was szanse jeszcze istnieją, chociaż łatwo nie będzie przez ten Wasz brak zaufania, a potem jeszcze Twoje odejście. Co ciekawe, dopiero po przeczytaniu Twojej wczorajszej ostatniej odpowiedzi przypomniało mi się, że kiedyś też mi się trafił pewien mężczyzna, który proponował ramy czasowe związku "na próbę". Tylko wtedy się nad tym nie zastanawiałam dlaczego miał taki pomysł, bo uznałam to za jakąś głupotę i nie zwróciłam na to większej uwagi. Bo albo wchodzę w jakąś relację z mężczyzną i staram się, aby było jak najlepiej, próbując coś razem tworzyć, albo w ogóle się nie wiążę. Więc takia próba to było dla mnie coś nie do zaakceptowania, coś w stylu podcięcia gałęzi, na której się siedzi - skoro coś miałoby się zaraz skończyć, to po co w ogóle to zaczynać, czyli po co się starać i coś z siebie dawać, po co dbać o tą relację? Dlatego z gory to odrzuciłam o tym zapomniałam. A Ty mi dopiero uświadomiłeś, że ten człowiek prawdopodobnie miał problemy z zaufaniem, a ja wtedy tego nie zauważyłam. I może dlatego nam się nie udało. - U mnie dziś już jest lepiej, bo wiem, że ten człowiek nie jest wart moich uczuć. Od razu nie znikną, ale nie ma sensu przez niego cierpieć. Szkoda tylko, że nawet spotkanie bratniej duszy, która się pokochało, nie daje szans na szczęśliwe zakończenie. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze do Gościa z 11.47. Dać drugą szansę można komuś, kto miał dla nas uczucia, czyli nas szanował i nie zrobił nic złego, jeśli ludzie rozstali się, bo np. nie mogli dojść w czymś do porozumienia, ktoś miał jakiś nawyk nie do zaakceptowania przez drugiego, itp. Ale nic nie wyjdzie z takiego powrotu, jeśli oboje nie znajdą przyczyny rozpadu i nic z tym nie zrobią, bo problem w końcu wróci i znów się przez niego rozstaną. Czyli nie uda się to bez chęci zmiany tej osoby, która coś zrobiła nie tak. Sama musi chcieć się zmienić, a nie dlatego, że druga osoba tego oczekuje. Zmienić kogoś się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta to taki dziwoląg która odejdzie pomimo że niby kocha. Postępuje irracjonalnie i bez logiki. Jej nie da sie zrozumieć. Miałem kiedyś taką sytuację. Dziewczyna zaczęła robić jakieś afronty, gadać że ma już dosyć, że odchodzi itp. Powiedziałem OK i sam odszedłem. Po kilku tygodniach na przypadkowym spotkaniu zaczęła miłe teksty i takie nawijanie na palec. Popatrzyłem na nią i zapytałem czy chce wrócić. Powiedziała że absolutnie nie i koniec z nami. NA JUŻ NIE MA. !!!! No to zgarnąłem ją i zawiozłem na siłę do siebie. Powiedziałem krótko. Koniec z twoimi wygłupami. Gierki zostaw dla kogoś innego. Albo jesteś ze mną albo naprawdę się rozstaniemy i zostaniesz moim wrogiem numer 1. Wybieraj. Miłość czy wojna.? Do dzisiaj jest moją żoną.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" [zgłoś do usunięcia] gość Kobieta to taki dziwoląg która odejdzie pomimo że niby kocha. Postępuje irracjonalnie i bez logiki. Jej nie da sie zrozumieć. Miałem kiedyś taką sytuację. Dziewczyna zaczęła robić jakieś afronty, gadać że ma już dosyć, że odchodzi itp. Powiedziałem OK i sam odszedłem. Po kilku tygodniach na przypadkowym spotkaniu zaczęła miłe teksty i takie nawijanie na palec. Popatrzyłem na nią i zapytałem czy chce wrócić. Powiedziała że absolutnie nie i koniec z nami. NA JUŻ NIE MA. !!!! No to zgarnąłem ją i zawiozłem na siłę do siebie. Powiedziałem krótko. Koniec z twoimi wygłupami. Gierki zostaw dla kogoś innego. Albo jesteś ze mną albo naprawdę się rozstaniemy i zostaniesz moim wrogiem numer 1. Wybieraj. Miłość czy wojna.? Do dzisiaj jest moją żoną". Ha, ha, to przezabawne i zarazem słodkie, co napisałeś, oby więcej tak mądrych i kochających mężczyzn! Niestety, nie wszystkie z nas mają tyle szczęścia. Ja kocham całym sercem, ale to nie ja odeszłam od mojego dawnego przyjaciela, tylko on uciekł, więc nie pisz, że kochająca kobieta odchodzi. Nie odeszłabym, gdyby on chciał coś kontynuować, bo nie dał mi wtedy powodu do tego. Ale nawet gdyby chciał, to już bym nie wróciła, bo swoim zniknięciem i zachowaniem pokazał mi, że nie mogę mu zaufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość do michała
gościu 12:37 Genialne! to takie proste. Męski konkret. Napisz tu jak mężczyźni powinni zachowywać się wobec kobiet, żeby pozostali mężczyznami Mi już wiele czasu zajmuje pogodzenie się z tym, że nie postąpiłem kiedyś tak jak Ty z kobietą którą kochałem, a dziś jest z innym, choć sama była baardzo długo. Ja do dziś sam jestem. Głupio jest powielać banalne błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to takie proste. Piszecie o uczuciach. Jak to bardzo kochacie. Każdy człowiek ma coś w sobie że robi na przekór. Więc po co te gierki. Kochasz czy nie ? Powiedz to uczciwie i wprost. Nie darzysz uczuciem ? Też to powiedz. A jeśli nie wiesz jak to jest z wami ? No i tu jest problem. Powiesz dziewczynie że nie wiesz, to sie obrazi. Mów że trzeba poczekać, dać wam szansę. Czasem ta chwila rozstanie jest najlepszym sposobem. Pokazuje że tęsknisz, że chcesz włąśnie z nią być. Ona tego nie rozumie. Jest powiedzenie. Puść wolno. Jeśli kocha to powróci. Jeśli nie kocha to popłaczesz sobie i trudno. Dziewczyny gadają o jakiejś urażonej dumie i braku szacunku. A to wierutna bzdura. Gdy facet mówi prawdę, to znaczy że was szanuje. Gdyby unikał szczerości, to fakt. Ma coś na sumieniu. Wiec może zrób tak.::::::::::::::: Zadaj jej pytanie. 1. Czy kochałaś mnie kiedykolwiek ? 2. To co się stało z tą twoją miłością ? 3. Jeśli mówię ci że cię kocham i chcę z tobą być to widać jestem tego pewien. Ty odrzucasz to uczucie. Więc jednak sama nie kochałaś. Kłamałaś. Oszukiwałaś. teraz krzywdzisz mnie. Ciekaw jestem jak się zachowa gdy dotrze do niej że to ona jest okrutna. Bądź facetem. Bądź konkretny. Stanowczy. Pokaż jej to. Teraz zachowujesz się jak mięczak. Żebrzesz o okazanie uczucia. Ona pewnie "konsultuje" to z jakąś psiapsiółką i robi sobie jazdę po bandzie. Daj jej do zrozumienia że igra z brzytwą i może sie skaleczyć. Powiedz krótko. Chcę usłyszeć ostateczną odpowiedź. Teraz i zaraz. Zastanów się co powiesz. Bądź pewna że możesz żałować jeśli odmówisz. Nie będzie powrotu. Wolisz płakać w poduszkę, czy być uśmiechniętą. To może być koniec, albo początek. Wybieraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość do michała
To jest to! To co piszesz, niestety demaskuje bezlitośnie błędy, które się popełnia nie tylko wobec kobiet, ale w relacji człowieka z człowiekiem. Sam mam nieczystą kartę. Powiedzenie prawdy komuś może być dla niego przykre. Ja nie powiedziałem wszystkiego tej dziewczynie. Chciałem chronić swój tyłek, czuć się bezpiecznie, nie być odrzuconym. To co męczy do dziś, to świadomość, że była chwila, kiedy miałeś wybór-odważnie powiedzieć niewygodną prawdę, czy w ostatniej chwili to przemilczeć. Grając w grę drugiej strony-tracimy swoją autentyczność, bo jeśli sami robimy to samo-to co możemy egzekwować? Dlatego warto mówić prawdę-to co czujemy bez względu na konsekwencje. To właśnie jest postępowanie ze swoim sumieniem i odwaga. Zachowujesz twarz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość Przecież to takie proste. Piszecie o uczuciach. Jak to bardzo kochacie. Każdy człowiek ma coś w sobie że robi na przekór. Więc po co te gierki. Kochasz czy nie ? Powiedz to uczciwie i wprost. Nie darzysz uczuciem ? Też to powiedz. A jeśli nie wiesz jak to jest z wami ? No i tu jest problem. Powiesz dziewczynie że nie wiesz, to sie obrazi. Mów że trzeba poczekać, dać wam szansę. Czasem ta chwila rozstanie jest najlepszym sposobem. Pokazuje że tęsknisz, że chcesz włąśnie z nią być. Ona tego nie rozumie". To ja, od ex-przyjaciela. Pięknie to brzmi, tylko że...mężczyźni się do tego nie stosują. Po 1 - to oni często kłamią i prowadzą gierki (mój przyjaciel był dla mnie zawsze sympatyczny i miły, ale nie mam pewności, że zawsze mówił prawdę, tylko mogłam mieć taką nadzieję, równie dobrze mógł kłamać). Ja zawsze w takich kontaktach jestem szczera, ale mówię tylko o sobie, a nie o wszystkich kobietach. Po 2 - jeśli kobieta wyzna uczucia mężczyźnie, z którym nie jest w związku, ten ucieknie, to standardowa reakcja. Po 3 - dlaczego miałybyśmy wracać do mężczyzny, który nas olał, czyli pokazał, że nic dla niego nie znaczyłyśmy? Żarty sobie robisz? Nikt normalny nie chce być traktowany jak zabawka ani iść do kogoś, kto pokazał, że go nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nikt normalny nie chce być traktowany jak zabawka ani iść do kogoś, kto pokazał, że go nie chce." Zgadzam się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety. :-( Czasem myślałam, że szkoda, że mój przyjaciel nie wie, co do niego czuję. Ale gdybym mu powiedziała, i tak by to niczego nie zmieniło, bo i tak by uciekł, skoro przestraszył się niezbyt dobrze napisanego przede mnie w wiadomości zdania - mógł pomyśleć, że mi na nim zależy, chociaż w zupelnie innym celu to bylo napisane. Może nie chciał być ze mną, może nie chciał wiązać się z nikim na odległość, a może już miał wtedy na oku tą naszą koleżankę, czy też w ogóle nie miał zamiaru wiązać się na stałe, tego nie wiem. Ale i tak zakończyłoby się tak samo. Więc i tak nie mam co się zadręczać, bo zrobiłam wszystko, co mogłam. Najbardziej przykre jest to, że tak jak piszą mężczyźni na górze: ludzie bawią się w gierki, nie mówią sobie czego właściwie chcą od takiej znajomości i potrafią zniknąć bez śladu, zamiast po prostu powiedzieć: "słuchaj, nie chcę kontynuować tej znajomości" lub "to nie to". Oszukiwanie dzisiaj stało się normą. Ciekawe, czy Michałowi udało się przekonać swoją ukochaną, by dała Mu jeszcze jedną szansę. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Według mnie to nie tyle Michał nie był szczery do końca, a tylko ta jego ukochana prowadzi GIERKI. A to jest śliska sprawa dla niej. Nie piszcie tu że Michał odrzucił jej zaloty. On nie wiedział tak naprawdę co do niej czuje. Pisał to wyraźnie. Kontakt z nią i z inną dziewczyną. Musiał coś wybrać. Wybrał ją a nie tamtą. Wiec był uczciwy. Nie zwodził jej. Nie oszukiwał. Gdy człowiek nie wie co ma powiedzieć to milczy czy musi kłamać ? On przemilczał. Dziewczyny piszą tu że on zostawił sobie otwartą furtkę. Może i furtka. Ale uczciwie do samego końca. Nie zwodził, nie oszukiwał. Jeżeli teraz ta dziewczyna nie chce go kierującą się jakąś "dumą" to świadczy tylko o jej głupocie i dziecinnym pojmowaniu tematu. Przecież gdy się kogoś kocha i ten ktoś powraca, chce z tobą być to wywalisz go za drzwi ? Zerwiesz z nim kontakt ? W imię czego ? Uczucia miłości ? Zranionej dumy ? Czy może strachu że kiedyś odejdzie ? Każdy kiedyś odchodzi. Odchodzi do innego. Odchodzi bo umiera. Wszyscy odchodzimy w bardziej bolesnym czy nie sposób. Wiec skoro wszystko przed nami dlaczego ten wodowstręt przed powrotem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie pisałam, że Michał odrzucił Jej zaloty. Ale też nie dał Jej szansy, kiedy się razem spotykali. Jednak jak już pisałam wcześniej, nie zlekceważył Jej i miał do Niej szacunek, bo nie zniknął bez słowa i bez powiedzenia osobiście, że to już koniec. Czyli nie był draniem, jak początkowo mogło się wydawać, zanim opisał coś więcej na temate tej sytuacji. Był szczery, chociaż nie było to po myśli tej kobiety, bo ona liczyła na związek. Dlatego to zupełnie inna sytuacja niż ta u mnie i mojego ex-przyjaciela, który niby był w porządku, a potem zniknął bez słowa i na spotkaniu (przypadkowym, bo sam nie raczył się ze mną spotkać) zachował się wobec mnie niegrzecznie. Dlatego ukochana Michała może dać Mu kolejną szansę, a ja mojemu ukochanemu Jej dać nie mogłabym, mimo że moje uczucia dla niego są prawdziwe (to wcale nie oznacza, jak tu sugerujecie, że nie kocham, tylko że chcę być z kimś, kto te uczucia odwzajemnia!). Poza tym u Michała i Jego ukochanej widać było, że oboje mieli problemy z zaufaniem, a to wsztystko komplikowało od początku. Może po prostu w ich przypadku musieli trochę pożyć oddzielnie, by się upewnić w swoich uczuciach, czasem tak bywa. Nie zawsze miłość przychodzi jednocześnie, w tym samym czasie, bo ktoś z tych osób może być na przykład w czasie poznania kogoś jeszcze zwiazany z kimś innym albo przynajmniej jeszcze myśleć o eks i jeszcze liczyć na jakiś powrót. Ale to nie znaczy, że uczucie nie może zostać odwzajemnione po jakimś czasie, gdy sytuacja ta się zmieni. Tylko nie sądzę, że uczucia nawet po czasie może odwzajemnić ktoś, kto od początku wykazywał nawet niewielki brak szacunku tej drugiej osoby. Ale inna osoba może jak najbardziej pokochać z opóźnieniem, tak się zdarza. I mam nadzieję, że u Michała będzie happy end!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z tą furtką to nie do końca Gosciu zrozumiałeś, przynajmniej mnie. Bo mówiłam, że Michał i Jego ukochana zostawili sobie firtkę bezpieczeństwa podczas spotykania się razem, czyli przez swój strach przed zaufaniem drugiemu i przed bliskością wymyślili sobie, że pospotykają się tylko przez określony czas i się rozstaną. ;-) To im obojgu pozwoliło mniej się bać i spotykać się razem, bo dawało im złudne wrażenie, że nie muszą się starać i nie zrobi się zbyt poważnie między nimi, nie będą musieli z niczym się określać i deklarować, bo przecież ta ich znajomość i tak donikąd nie zmierza. Bali się zobowiązań, więc stworzyli pozory, że spotykają się tylko jak zwykli znajomi, bez perspektyw na przyszłość. Dlatego nic dziwnego, że im nie wyszło, że się rozleciało - oboje się nie angażowali w to i nie czuli angażowania się drugiej strony. A jak nie czuli, że drugie się w to angażuje i zmierza w stronę związku, to tym bardziej nie sprzyjało to zwiększaniu się wzajemnego zaufania i coraz większej otwartości, która by im pozwoliła lepiej się poznać. No bo po co, skoro zaraz mieli w planach się rozstać? Pewnie dlatego Michał czuł, że coś Mu nie pasuje w tym układzie i nie potrafił powiedzieć, co to jest - podświadomie szukał tego zaangażowania, którego nie otrzymywał, nie czuł się "chciany", ona pewnie miała podobne odczucia. Tylko nie potrafili dostrzec, że to o to chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być: furtkę bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×