Co powinnam zrobic

WItajcie, z moim TŻ spotykam się od 4 miesięcy, jednak ostatnio znowu pokłóciliśmy się i jest cisza :( ale od początku... Pierwsze tygodnie były wspaniałe, jednak TŻ bardzo naciskał na mieszkanie razem i kiedy zaczęliśmy pomieszkiwać wszystko zaczęło się psuć...Kłóciliśmy się bardzo często o byle co, zupełnie nie wiem i nie rozumiem dlaczego tak się działo... TŻ miał mnóstwo planów i marzeń związanych ze mną, opowiadał jak mnie nie kocha, ja byłam nieco wycofana - rok temu skończył się mój wieloletni związek zdradą mojego narzeczonego, bardzo to przeżyłam i chciałam bardzo, żeby teraz się udało. Jednak największym dla mnie problemem jest niedojrzałość TŻ, który podobnie jak jego brat jest małym chłopcem. Rodzice dają im wszystko, matka non stop wydzwania i pyta czy TŻ ogolony, czy zjadł, jak się czuje...masakra..TŻ nieźle zarabia a w połowie miesiaca nie ma już wypłaty, wtedy daje mu mama. Probówałam tłumaczyć ale on chyba zrozumiał, że ja nie lubię jego rodziców, a przecież nie o to mi chodziło :( W poniedziałek bardzo się pokłóciliśmy, TŻ wymagał, żebym mu nadskakiwała, spakowałam sie i wróciłam do domu. Zadzwonił po godzinie zapytać czy ja naprawdę pojechałam, następnego dnia zapytał co z resztą moich rzeczy ale nie przeprosił mnie, nie zrobił nic. Czwarty dzień milczy, nie wiem czy to oznacza, że jemu na mnie nie zależy, nie tęskni i to koniec. Ja bardzo tęsknie i chciałabym, zeby się odezwał :( nie chce odzywać się pierwsza bo nie chce, żeby myślał, że godze się na takie zachowania. Co myślicie?

ze jestes mala dziewczynka, ktora nie umie obiektywnie patrzec na zwiazek.A zwiazek -porazka .Cale szczescie , ze sie posypal , bo bylabys w kaczym kuprze.Dziekuj Bogu , ze sie rozpadl .