jak rozumieć moje objawy

Hej. Słuchajcie dziewczyny mam problem .. opiszę całą sytuację.. zabezpieczłam się hormonalnie już od 2 lat, przez ostatni miesiąc zabezpieczenia zmieniłam tabletki na krążek, stwierdziłam jedna, że skoro już długo nie mam nikogo na stałe to nie jest mi to potrzebne i odstawię antykoncepcję do pojawienia się kogoś w moim życiu. Krążek wyjęłam 20.10, krwawienie przyszło około 22-23, a skoczyło się około 27-28. Wszytsko w normie. Kolejniej miesiączki spodziewałam się w tym tygodniu, czyli wczoraj bąź przedwczoraj. Niestety już po odstawieniu antykoncepcji, a dokładnie 30.10 kochałam się bez zabezpieczenia. Następnie 13.11 zaczęłam krawawić, bez ostrzeżenia w postacie(jak przed miesiączką) bóli w podbrzuszu czy podobnych. Krwawienie było bardzo intensywne, jeszcze nigdy tak nie miałam. Tak obfite trwało około 2 dni, lecz przez kilka następnych(do przedwczoraj) nadal trwało lecz już tylko w postac**plamienia. Przedwczoraj wieczorem, wczoraj i dzisiaj do wieczora było już dobrze, zaczęły się normalnie upławy, lecz przed godziną zauważyłam, że znowu zaczęłam plamić. Nie wiem co mam o tym myśleć. Czy to skutek odstawienia hormonów czy może jednak mogę być w ciąży.. Dodam, że wczoraj zrobiłam test, wynik negatywny. Według informacji z internetu byłby to 5 tydzień czyli mogłby zacząć się już jakieś objawy, jedynymi jakie mam to mdłośći przez cały dzień, raz przychodzą, raz odchodzą i tak jakby nadwrażliwość na zapachy, ale wiem, że może mi się to też tylko wydawać pod wpływem stresu, że jednak mogłabym być w ciąży. Co myślicie? W sumie bardziej tego, że teraz mogłabym być w ciąży martwi mnie to bardzo mocne krwawienie tydzień temu, może trochę za dużo się naczytałam ale objawy były jak przy bardzo wczesnym poronieniu .. Co sądzicie? Jest jakiś sposób aby sprawdzić to i wyjaśnić w weekend oprócz wizyty u prywatnego ginekologa? Czy muszę czekać do poniedziałku?