Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jagodka74

jak opanowac i reagowac na balagan podczas wizyt kolezanek z ich pociechami

Polecane posty

Gość jagodka74

Czesc mamy maluszkow, mam pytanie w sprawie balaganu, ale takiegi ktory robia i moje i dzieci kolezanek, po krotce napisze jak u nas w domu panuje sie nad balaganem...a wiec... Mam czworke dzieci (6 letni syn i 3,5 letnie trojaczki, dwoch chlopcow i dziewczynka) aby zapanowac nad balaganem u nas w domu, o ktory bardzo ale to bardzo latwo, stosujemy metode trzy rodzaje zabawek a nastepne po uprzatnieciu reszty. Zaluzmy ze corka bawi sie lalkami, ubrankami, jeden syn klockami lego a drugi np. rozklada swoje autka, moga wszystko mieszac itd...natomiast kiedy im sie cos znudzi musza posprzatac i dopiero przejsc do nastepnych. Nie zawsze nam sie to udaje, ale w wiekszosci jest sukces. Dzieki temu nie chodzimy po zabawkach a mnie sie w glowie nie kreci od calego balaganu, uprzedzam nie jestesmy pedantyczni, po prostu jest to lepszy sposob na porzadek...ostatecznie jak sie wymknie z pod kontroli to niejednokrotnie to ja wszystko sprzatam. Goscie u nas w domu... i tu problem. Kiedys staralam sie trzymac tez porzadek kiedy przychodza kolezanki ze swoimi maluszkami...wiec ciagle tylko upominajac swoje dzieci (bo nie wypada obcych) aby posprzataly najpierw jedne zabawki a potem braly nastepne...ale zauwazylam ze wychodze na taka nie dobra ciocie, ktora nie pozwoli bawic sie innym dzieciom, wiec podczas wizyt kolezanek po prostu dalam na luz....no i co otrzymalam? Ano to ze w domu tornado, dzieci lataja rozgrzane do czerwonosci a mamuski po 2 czy 3 godzinach ida do domu ze zdawkowym "o! mam nadzieje, ze nie nabalaganilysmy bardzo. Pomoc ci czy dasz sobie rade"? Ja z grzecznosci odpowiadam, ze dam sobie rade poczym kolezanki szybciusienko wuchodza abym sie jeszcze nie rozmyslila. Moje pytanie- czy powinnam dalej przy obcych dzieciach przestrzegac porzadku? A moze powiedziec matkom ze teraz czas na sprzatanie? Czy po prostu zostawac sama z zabawkami i sortowac, sprzatac itd itd... jakie macie doswiadczenia? Poslucham chetnie waszych opin i rad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rano napiszę co i jak, bo padam teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście, że zwracaj uwagę zarówno dzieciom swoim jak i dzieciom znajomych. każdy ma pewne zasady i trzeba ich przestrzegać będąc u kogoś w domu. jeśli dzieci twoje zauważa że jak są znajomi to nie muszą sprzątać po sobie to wogóle nie będą tego robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wsród naszych znajomych panuje cos takiego, ze kilka minut przed wyjsciem, uprzedzamy pocichy, ze zaraz wychodzimy i teraz czas na sprzatanie-wszystkie dzieciaki sprzataja, a jesli oporonie im idzie to wlaczaja sie dorosli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas dziec**przed wyjściem też sprzątają, ale nie segregują tylko wrzucają wszystko razem, aby jedynie ogarnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój dom, twoje zasady. Ja miałam trochę inny problem, wiecznie walczący o wszystko ze sobą synowie mojej kuzynki. Tylko raz doskoczyli do siebie u mnie w domu. Rozdzieliłam i oznajmiłam, że w tym domu nikt, nikogo nie bije. Kuzynka zmęczona psychicznie ich zachowaniem w domu, często mnie odwiedzała, żeby odpocząć od chaosu panującego u niej. Nie wiem, dlaczego nie potrafiła zapanować nad dzieciakami u siebie. Do dziś chłopcy nienawidzą się ze szczerego serca, a są już dorośli. Czym skorupka za młodu... Autorko nie ucz dzieci, że zasady nie obowiązują w określonych sytuacjach. Teraz ty chcesz się przypodobać znajomym, dzieci dorosną też zechcą i sięgną po trawkę, wsiądą za kółko pod wpływem, bo przecież można łamać zasady, żeby przypodobać się kumplom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do moich dziec**przychodziły siostry cioteczne, które wywalały z szuflad dosłownie wszystkie zabawki, nawet te już dawno zapomniane. Pokój wyglądał jak po przejściu tornada. Po kilku wizytach i tym, że to ja musiałam pokój doprowadzać do porządku powiedziałam dość (moje były za małe by uporać się aż z takim bałaganem). Przed ich wyjściem po prostu nakazywałam sprzątanie, nawet ich mama zaczęła po nich sprzątać bo nie było nawet gdzie stanąć nogą. Teraz już przestały wszystko wyciągać jak leci, a to czym się bawią już i moje są w stanie ogarnąć po wizycie gości. Inna sprawa, że one nie szanują zabawek i je niszczą. Zawsze po ich wizycie jest coś zepsutego (nie specjalnie, ale tak się bawią, że zawsze coś się połamie, podrze). To mnie chyba bardziej denerwuje niż ten bałagan, bo moje dzieci w miarę szanują zabawki i naprawdę to wypadki losowe jak coś im się zniszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi________________
Jezeli matki tych dziec**proponuja, ze pomoga w sprzataniu to znaczy, ze sa w porzadku. Ja bym skorzystala z propozycji takiego sprzatania i to za kazdym razem jak ich dzieci narobia balaganu. Chociazby dlatego,ze naprawde razem szybciej sie ogarnie balagan/ Najgorsza rzecz jaka mozesz zrobic, to powiedziec tym kobietom 'Nie, trzeba, damy sobie rade', a potem rabac im tylek,ze nie posprzataly po dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna 29
Ja tez coś dorzucę: u mnie pewnego razu było najlepiej- przyszła sobie znajoma z trójką dzieci, najstarsze (5 lat) zaczęło rzucać piłką w domu (jego mamie zupełnie to nie przeszkadzało), siedziałyśmy w kuchni przy stole, na stole szklanki dzieci z sokiem kubuś, młody rzucił piłką w szklanki, sok wylał się na mnie, niemowlę na moich kolanach i firanke oraz meble. Reakcja matki- nic pozatym że na luzie powiedziała "widzisz co zrobiłeś" . To jest dopiero nieułomnośc w wychowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem dlaczego do swojego domu, swojego krolestwa wpuszczacie patologie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna 29
Może nie patologia, z jednej strony drażni mnie ta osoba bo słabo reaguje na to co jej dzieci wyprawiają a z drugiej dobrze mi się rozmawia z nią na różne tematy-nie związane z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dzieci się bawią i robią bałagan to przed wyjściem wszyscy sprzątamy, nie zależnie czy jesteśmy u mnie czy u znajomych, nie upominam dzieci, niech się bawią jak chcą, w końcu im większy bałagan tym lepsza zabawa, a już do potęgi mnie wkurza jak ktoś ucisza dziec**przy zabawie. jeśli komuś przeszkadzają dzikie wrzaski i okrzyki radośc***owinien wyjść do innego pokoju a nie ciągle ciszej i ciszej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_znowu_po
tyle dzieci na raz to już małe przedszkole - zapytaj siebie (i koleżanki) jak sobie z tym radzą w przedszkolu, czy byłabyś szczęsliwa, gdybyś wiedziała, że tam nikt nie panuje nad dziecmi inad porządkiem? tak samo zrób w domu - zaprowadź zasady dla gości również. Jak wychodzę od koleżanek, albo widzę, że już nie ma gdzie przejśc to sama zarządzam sprzątanie dla wszystkich i nikt się nie buntuje, podobnie u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja bym nawet nie wpadła na to żeby zapędzać gości do sprzątania- czy twoi goście też po sobie myją naczynia zanim wyjdą? ja sprzątam po swoich gościach, dziec*****swoich. a co do twoich zasad, to pewnie są niezbędne skoro masz w domu takie "przedszkole", ale wizyta gości jest sytuacją nadzwyczajną i nie wyobrażam sobie psuć dzieciakom zabawę i stać nad nimi i zrzędzić i pouczać o właściwej kolejności używania zabawek. poza tym może jesteś przewrażliwiona albo twoje dzieci mają za dużo zabawek, bo nawet w przedszkolu, gdzie cała zgraja dzieci bawi się na raz ogrania się to wszystko w parę minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_znowu_po
samo się nie ogarnia, w przedszkolu robią to opiekunki z dziećmi, w domu też tak jest - nie gonię koleżanek do sprzątania, ale idę ja z wszystkimi dziećmi, które się bawiły i też nie co chwila, tylko jak się zbierają do domu, ewentualnie jeśli przesadzą to w trakcie wizyty zarządzam porządki, zmywanie to jest jednak inna sprawa niż bałagan po kilku dzieciach, które testują wszystko co się da, bo jest inne niż u nich w domu; nadzwyczajna to jest sytuacja jak przyjedzie do Ciebie ciocia z Australii raz na 10 lat, a spotykanie się z koleżankami, które mają dzieci w tym samym wieku aż tak nadzwyczajne nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w domu jest tak, ze jak bałagan robi się zbyt duży wtedy nawołuję dzieciaki do sprzątania, raczej nie mają problemów. Gdy jestesmy u kogoś przed wyjściem również nawołuję dzieci do sprzątania i wtedy albo sprzątają, albo mama u której jesteśmy macha ręką i mówi, żeby to zostawić, bo za chwile znów będzie kocioł. Wtedy odpuszczam i czuję sie usprawiedliwiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie lubię, jak przychodzi moja szwagierka ze swoim trzylatkiem i siedmiolatkiem do mojej siedmioletniej córki, bo chłopcy robią w mig bałagan, nigdy nie chcą pomóc córce posprzątać, młodszy klei poślinione ręce do szyb i zagląda do szafek. W ich domu rzadko się sprząta i nikt na to nie zwraca uwagi, ja zaś lubię porządek i podczas tych wizyt jestem zestresowana, nie potrafię tych chłopców upomnieć. Ostatnio trzylatek domagał się podania mu z półki Smoka Wawelskiego w szklanej kuli z wodą, którego mojej córce kupił dziadek, jak byli na wycieczce w Krakowie. Córka powiedziała, że to nie jest zabawka i że ją może rozbić, ale mama chłopca ściągnęła z półki kulę ze słowami - przecież ci tego nie zje. Mały po 5 sekundach rzucił kulą na ziemię rozbijając ją i wylewając zawartość z brokatem na dywan i podłogę. Reakcja matki - chodź tu szybko, bo się pokaleczysz, ciocia zaraz to sprzątnie i będziesz się wtedy bawił, a do mojej córki rzuciła - chyba nie będziesz za takim odpustem płakać? Ani przepraszam, ani pomogę ci to uprzątnąć, ani tym bardziej zwrócenie uwagi swojemu synowi, że źle zrobił. Szkoda słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodka74
opinie rozne, jedne mamy mowia nie sprzatac inne sprzatac. Zgadzam sie i warto wziac pod uwage, dla dobra moich dzieci oczywiscie, ze jak naucza sie balaganic przy gosciach to i nie beda sprzatac kiedy beda same. Chyba zaczne przestrzegac spowrotem tego porzadku podczas wizyt mamusiek. Po prostu jedne przestana nas odwiedzac a innym moze nawet spodoba sie ten pomysl. W kazdym badz razie porzadek musi byc. Dodam jeszcze slowko na temat naszego starszego syna (6 lat) Syn chodzi do pierwszej klasy (mieszkam w USA wiec zerowke ma juz za soba, dzieci zaczynaja szkole w wieku 5 lat) Syn to okropny balaganiasz, ciagle go gonimy i z zachowaniem i sprzataniem. co oczywiscie to go denerwuje strasznie co czesto okazuje to swoim zachowaniem jak placz, krzyk, i wieczne jeczenie... a teraz najlepszy kawalek i nam z mezem szczeka opadla...a wiec bylismy na zebraniu rodzicielskim u niego w klasie (tutaj nie ma zbiorowej wywiadowki tylko rodzice maja wyznaczone godziny sam na sam z nauczycielem) No i tak...zachowanie sie poprawilo, syn jest bardzo zorganizowany, a jego lawka zawsze czysta,, posprzatane i poukladane, nauczycielka powiedziala, ze nie wie co my robimy z nimm w domu ale robmyy tak dalej...po prostu on nie odejdzie do nastepnych zajec jezeli nie ma na lawce porzadku i kropka! Mam nadzieje, ze to nie jakies oznaki pedantycznosc**przy najmniej nie w moich ani meza genach...ale zostalismy pozytywnie zaskoczeni. A moze to cos co gdzies sie w domu nauczyl i okazuje ten porzadek tylko w klasie...nie wiem ale mii to pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
losie i ty ta szwagierke masz zamiar znowu wpuscic do domu?... U mnie w moim domu juz w zyciu by jej noga nie stanela... Jak mozecie wpuszczac takich chamow i toksykow do waszego wlasnego domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia z godz. 15.05 i co, jestes dumna z tego,ze nie zareagowalas, jak jakas baba dala pamietke twojej corki malemu dziecku? dokladnie wiesz co powiedziala ta dziewczyna biorac ta kule. nie zal ci twojego dziecka? bo mi,czytajac twoja jakze dokladna wypowiedz,az serce zabolalo. masz super znajome, czy tam kuzynki, a sama jestes nie lepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez przesady, zabawki to zaden balagan, wytstarczy na koniec dnia posprzatac. ja myslalam, ze one w butach chodza, brudza sciany, palcują lustra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 15:05 tak, żal mi było mojego dziecka, zaraz po tym zdarzeniu kupiłam jej podobną pamiątkę o nie jestem wyszczekaną babą,która każdemu wygarnie, co o nim myśli o nie potrafię stojącej z dziećmi w drzwiach szwagierce powiedzieć - nie wpuszczę Cię o moja córka lubi towarzystwo swoich kuzynów, mimo wszystko, lgnie do dzieci, często zaprasza do nas swoje koleżanki z klasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×