Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Azura

Facet balaganiarz Co robic

Polecane posty

Gość Azura

Pewnie wiele z was się boryka lub borykało z tym problemem więc bardzo prosze o opinie i rady. Wcześniej przymykałam na to oczy a raczej drzwi od jego gabinetu, w którym syf sięga sufitu. Byłam zdania, że nie będę wnikać w to co on tam ma bo to jego brudne królestwo a ja tam nie będę wchodzić. Zmieniło się to jednak po ostatnim remoncie. Mój facet pomimo kłotni na ten temat zażyczył sobie otwartego gabinetu na korytarz (nie na drzwi) właściwie to już nie miał być jego gabinet tylko pokoj z komputerami a on biuro miał przenieść poza dom. Może i część bajzlu przeniósł gdzie indziej ale w tym pokoju nadal jest to samo co wcześniej. Najgorsze jest to, że jak się wejdzie do mieszkanie to pierwsze co widać to właśnie ten syf. Nie raz mu mówiłam żeby to ogarnął ale on twierdzi, że nie ma gdzie trzymać swoich rzeczy. Dzisiaj się rozejrzałam i szafki stoją puste a jego rzeczy w workach na śmieci na podłodze. W workach jest wszystko, ubrania, dlugopisy, gwoździe, taśmy, papiery, ręczniki papierowe, kable itd. Postanowiłam sprawę postawić jasno i powiedzieć mu, że nie będę tego tolerować, na co on się rozwrzeszczał, że mam nie ruszać jego rzeczy, że to wszystko jest dla niego potrzebne itd Już mi ręce opadają. Ma ktoś jakiś pomysł jak się z tym uporać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miało być, że jego gabinet nie ma drzwi więc dlatego wszystko widać co się w nim dzieje. Dodam, że on po powrocie z pracy wszystkie rzeczy rzuca na biurka, dlatego było tam zawsze pełno jakichś papierów, długopisów, wizytówek, drobniaków, notesów, folii na kartki itd. Ubrań również nie wkłada do szafek tylko rzuca na krzeslo lub podlogę. Jeśli już zacznie sprzątać to wyciera kurze i myje okna i podłogę a wszystkie graty nadal leżą tam gdzie były

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale to już było
Oglądam takie programy o ludziach którzy "kochają bałagan", gromadzą różne rzeczy, zbierają śmieci.Facet jest chory, bez psychiatry nie da rady.Ja bym odeszła od takiego chłopa, skoro nie zależy mu żeby utrzymać porządek.Szkoda zdrowia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym uparła się, żeby te drzwi jednak wróciły. Mój facet jest identyczny, ale zamyka drzwi i ja się przestaję czepiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to, że on nie widzi tego bajzlu. On chyba myśli, że tam jest czysto... Jeśli chodzi o resztę domu to stara się sprzątać. Ścieli łóżko, myje podłogę czy odkurza, myje też okna, wcześniej zmywał też naczynia. Dlatego też uważa, że jest porządnisiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uuu. Kobieto. Zacznij się pakować i znajdź jakiś kąt na jakiś czas. Bo bez porządnego kopa facet się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstawic drzwi w gabinecie i je zamknac, a ja si nie da, to kupic parawan, ktory zasloni caly burdel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam gdzie pójść. Mieszkanie jest moje a u rodziny też nie mogę sie zatrzymać. Dzisiaj posprzątałam ten gabinet. Co prawda niezbyt dokładnie (worki pochowałam do szafek a śmieci z biurka spakowałam do pudełka, poukładałam też książki, notesy i poskładałam ubrania. Zadzwoniłam do niego żeby mu powiedzieć, że tak być nie może i że nie mam zamiaru już tego dłużej tolerować. Na co on się rozwrzeszczał, że to są jego rzeczy, żeby tego nie ruszać itd, że to ja powinnam się zastanowić nad sobą a nie on itd Odpowiedziałam mu, że tak rozmawiać to my nie będziemy i że ma się dzisiaj nie pokazywac w domu. Myślę, że nie wziął tego na poważnie i pewnie i tak zaraz przyjedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o zasłonięcie burdelu to też nie taka prosta sprawa bo on ich nie chce. Poza tym ten pokój ma już nie być jego gabinetem tylko pokojem z komputerami (w tym też moim) Będzie też tu szafa na takie rzeczy jak zelazko, odkurzacz, ręczniki itd. Dlatego też będę z tego pokoju korzystać oraz w nim przebywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko, że ta rozmowa nic nie dała... On nie zrozumiał nic. Jest święcie przekonany o swojej racji a ja się pewnie tylko czepiam i bezczeszczę jego cenne artefakty. Jak mam mu przetłumaczyć żeby w końcu zobaczył jak to naprawdę wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje , ja po troszku wynosilam , wyrzucalam , jakieś stare niemodne ciuchy , stare niepiszace długopisy inne d**erele . Miał tego tyle ze sam nie wiedział ile ma hahaha.... W końcu zorientował sie ze mu ubywa rzeczy i z awantura , ja zwalilam na służąca ze to ona na szczęście była wtedy u siebie na Filipinach . Potem już przeszedł na emeryturę i nie znosi dziadostwa , mam spokój i porządek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×