Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zatroskana 27

przemoc psychiczna a mama nie boi się odejść Jak ją przekonać

Polecane posty

Gość zatroskana 27

mój ojciec to kawał h.. ,nic dobrego w życiu od niego nie otrzymałam. Mojej mamie zostały 2 lata do emerytury i przechodzi piekło z nim w domu od wielu wielu lat ( znęcanie psychiczne) a odejść nie chce/boi się - nie wiem. Tłumaczy to tym, ze jej te 2 lata do emerytury zostały a mieszkamy w małym mieście i nie chciałaby żeby to się rozeszło to raz a dwa że boi się że on by ją nachodził i że nie ma gdzie pójść ( a przecież dom byłby do podziału poza tym ona nieźle zarabia a ojciec nie pracuje). Jak przekonać ją do rozwodu? Czy poczekać te 2 lata a wtedy razem gdzies wyjedziemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie coś się potocznie nazywa uzależnieniem ofiary od sprawcy. ( Współuzależnienie - ale takie nie od alkoholika) Osoba która tkwi w tak toksycznym związku BOI się odejść i znajdzie 1000 powodów, żeby tego nie robić. Teraz są to 2 lata do emerytury, jak dwa lata minie to może być tak: - udawanie że ojciec się zmienił w stosunku do matki - nie może odejść, bo kredyty.. bo ojciec się załamie, bo ty nie możesz brać takiej odpowiedzialności ( brać matki do siebie) , bo nie może się rozwieść, bo jakby to wyglądało... i masa przeróżnych zmyślnych powodów. Boi się rozwodu i nachodzenia, kolejny WYMYSŁ, bo jeśli by nachodził to można zgłosić na policji nękanie i w takim wypadku nawet nakaz zbliżania się. Z czego tak ma? Ze strachu, przed byciem samym i braniem swojego losu w własne ręce. Prawdopodobnie twój ojciec wyrobił w matce syndrom ofiary i ona wierzy w to, że sobie bez niego nie poradzi, bo słyszała całe lata, że bez niego jest nikim. Co z tego, że ma pracę dba o wszystko, jak ma wmówione, że z niczym sobie nie radzi, nic nie umie i jest do niczego. Ofiara, jest zdeptana, bo nawet jej własne osiągnięcia są przypisywane sprawcy. To cała psychika jest zaburzona. Ona nie widzi w sobie nic dobrego i wartościowego, a mówi ci coś odwrotnego ( udaje silnego), żebyś nie próbowała pomóc z tego wyjść, bo ona się boi być sama i udawaniem silnego utwierdza w przekonaniu, że wcale nie jest tak źle ( zaprzeczenie). Rada jest bolesna dla dwóch stron ( dla ciebie i dla niej) - zostawić ją samą sobie do czasu aż przestanie zaprzeczać i zachce poszukać pomocy u ciebie i u specjalisty. Dopiero jak straci całkowite poczucie bezpieczeństwa ( podejrzewam, że ma w tobie oparcie i pewnie idzie się do ciebie wygadać i ponarzekać, a potem i tak wraca do domu i nic z tym "piekłem" nie robi) i dostrzeże trzeźwo sytuacje, doświadczy konsekwencji swoich błędów "córka miała rację ojciec się nie zmieni, a ja nie mam się do kogo zwrócić o pomoc" - dopiero wtedy będzie gotowa na pomoc. Ale musisz być konsekwentna w tym co zrobisz, bo jak na razie nie określiłaś jej swojego zdania ( Niby chcesz, żeby odeszła, ale ułatwiasz jej trwanie w tym związku, bo dajesz jej to czego potrzebuje ciepło, zrozumienie i bezpieczeństwo i ona "chodzi" do ciebie po takie "wsparcie" i kiedy zaspokoi tą potrzebę to wraca do ojca gdzie tego nie ma. Dlatego, żeby zrozumiała swoje położenie musisz jej to zabrać ! ) Najlepsza opcja to tłumaczenie kiedy będzie chciała się wyżalić, że ma iść na terapię i tam ją wysłuchają. Możesz jej powiedzieć, że ona i tak z twoich rad nie korzysta, co widać gołym okiem. Podkreślaj to, że MA odejść od ojca to wtedy zyska córkę ( manipulacja wiem, ale innej rady nie ma) i KIEDY BĘDZIE gotowa to jej pomożesz. Podkreślaj to że ją kochasz i chcesz dla niej dobrze, ale w bliższe relacje nie masz zamiaru wchodzić, bo jest dorosła i sama powinna wiedzieć co robić. - Tym samym pokazujesz jej że masz własne zdanie i określasz swój stosunek do tego. Teraz kolejny krok, trzymać się tego i być nieugiętą ( na płacze błagania, które i tak do niczego nie prowadzą, bo ona za każdym razem wraca do ojca i udaje, że nic się nie stało).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatroskana 27
ale mama slubowała ojcu wierność małżeńską i że go nie opuści aż do śmierci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatroskana 27
Bardzo dziękuje za wyczerpujący komentarz. Widzisz, jest dokładnie tak jak piszesz i moja siostra zrobiła to - tzn nie utrzymuje z ojcem kontaktów i nie przyjeżdża do rodzinnego domu ze względu na niego. Mama jest załamana bo chciałaby tu wnuka widzieć. Wszyscy zwalają winę na moją siostrę ze jest uparta, ze powinna się przemóc itp. a ona ma już dziecko i męża, ma 32 lata i jest dorosłym człowiekiem a mój ojciec podobno ostatnio powiedział mamie, że dla niego ona już nie istnieje ( no bo już prawie dwa lata nie przyjeżdźa do nich choć mieszka 40 km dalej). Ona ( siostra) uważa dokładnie tak jak napisałaś - że kocha mamę ale ona już nie będzie z tym walczyć, że powiedziała mamie że powinna się z nim rozwieść, że niech nie płacze że nie ogląda wnuka w domu bo ona do tego domu rodzinnego już nie przyjedzie nigdy. Boże jakie to wszystko ciężkie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatroskana 27
a z tym nachodzeniem to miałam na myśli bardziej to że on najdzie raz- zrobi krzywdę i będzie taki finał. Boję się o to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
www.niebieskalinia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A twoja mama jest do tego stopnia zniewolona,ze sama nie moze odwiedzic twojej starszej siostry?Ja bym do domu twego ojca tez nie przejeżdżała,ale matka by była zawsze mile widziana. Z ZAKAZEM ŻALENIA SIĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatroskana 27
mama odwiedza siostrę i jej pomaga ale siostra przyjechać do domu rodzinnego nie chce. Mama nie żali się do niej bo wie jak ona zareaguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×